Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Joe Mulligan

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Mieszkańcy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Joe Mulligan




Dołączył: 15 Sie 2009
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 23:17, 19 Sie 2009    Temat postu: Joe Mulligan

Imię i nazwisko: Joe Patrick Mulligan

Wiek: 20 lat

Wygląd: Włosy w kolorze lnu, szare oczy, zaczerwienione białka, głębokie cienie, piegowaty nos, paznokcie obgryzione do krwi, opuszki palców zabarwione na żółto od nikotyny. Wiecznie przygarbiony, przygryza dolna wargę. Zazwyczaj w dżinsach rurkach sięgających kostek, które pamiętają jego pierwsze dni szkoły, pierwszy pocałunek i pierwszą próbę samobójczą, w czarnych, wyjściowych butach ojca, lub boso, białej koszulce poplamionej octem i majonezem i skórzanej kurtce. W uszach słuchawki firmy Apple wpięte w odtwarzacz mp3 na paluszki, który kupił za urodzinowy bon na dziesięć funtów, w Tesco. Pachnie dymem i waniliowym balsamem do ust.

Historia: Urodził się o godzinie szesnastej, we wtorek, w drugim tygodniu listopada, w Londynie. Wychowywał się w domu, w którym obowiązywał system totalitarny. Jego ojciec, mężczyzna o twarzy, której nie sposób było zapamiętać, był uznanym chirurgiem plastycznym, niespełnionym artysta. Zapełniał ściany ich mieszkania na przedmieściach pornograficznymi portretami i fotografiami matki Joe, kobiety o wyglądzie zdumionego klauna z wytatuowanymi brwiami i tlenionymi włosami. W godzinach wolnych od pozowania i sadomasochistycznego seksu, matka służyła mu do podgrzewania gotowych dan na wynos, wynoszenia śmieci i trzymania jego łokcia w milczeniu na cocktail parties. Kiedy mówił, nie poruszał ustami. Lubił idealnie zaprasowane kanty koszuli i symetrię. Pachniał formalina. Joey nie zdążył poznać swoich rodziców. Matka nie chciała pokazywać się nigdzie ze swoim kościstym, humorzastym synkiem. Synek nie pasował do jej wizerunku, dlatego zamiast synka nosiła przy sobie kościstego, humorzastego pieska. Ojciec życzył sobie córeczki. Większość swojego życia Joe spędził siedząc zamkniętym w łazience, ze stopami opartymi na zatrzaśniętej klapie od sedesu, czytając ciężka literaturę lub w środkach pomocy dla anorektyków i bulimików. W szkole uchodził za wzorowego ucznia. Zawsze siadał w pierwszej ławce, tyłem do klasy i cala lekcje wpatrywał się w środek tablicy, albo twarz nauczyciela. W obecności więcej niż trzech osób miewał problemy z sercem i oddychaniem. Przez cala swoja szkolna karierę nie powiedział do swoich rówieśników nic poza szeptanym „tak” albo „nie”. Wyjechał z domu w dzień swoich szesnastych urodzin i od tej pory włóczy się po całym kraju, chwytając się każdej pracy, nawet tych najbardziej haniebnych, jak zabawianie nieapetycznie opalonych dżentelmenów w obcisłych spodniach, ponieważ nikt mu nigdy nie wytłumaczył, co to takiego duma i szacunek dla samego siebie.

Charakter: Ponury, skryty, egocentryk, lubi się głodzić, pić, zażywać farmaceutyki, doskonalić rozmaite techniki autodestrukcji i opowiadać każdemu, kto zechce go słuchać o swoich dolegliwościach i wypadkach: bólach i zawrotach głowy, wypadających włosach, kruchych kościach i siniakach, które pojawiają się znikąd, zasłabnięciach, nudnościach i niefortunnych upadkach ze schodów. Mianowałby się męczennikiem, ale nie może znaleźć niczego, za co warto walczyć. Raz w miesiacu odkręca kurki z gazem, wypełnia wannę lodowata woda, wiąże pętle ze skórzanego pasa do spodni albo sięga po kuchenny nóż. Przez sterylnie czyste dzieciństwo w zamykanym hermetycznie domku, obłożonym białym tynkiem, przejawia fascynacje wszystkim co zabronione, co brudne, co boli, co plami, parzy i niszczy. Uzależniony od kokainy. Nieczuły na kobiece wdzięki. Ciało traktuje jako coś, czym można się zasłonić, a nie dzieło sztuki, ani zabawkę. Szuka dziewczyny, która potrafiłaby wyrecytować wszystkie teksty Jefferson Airplane, z wiankiem we włosach i numerem dilera, który sprzedaje kwas. Najlepiej, gdyby miała na imię Lucy. Marzy mu się wielka kariera i spektakularna śmierć w wieku dwudziestu siedmiu lat.

Miejsce zamieszkania: Jednopokojowe mieszkanie w piwnicy kamienicy na Bold Street.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Joe Mulligan dnia Śro 23:17, 19 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Mieszkańcy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island