Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 1:54, 27 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Czasem chodzi właśnie o to, żeby nie słyszeć.
Jill siedziała w domu, oczekiwanie na Camille umilając sobie czytaniem 'Dumy i uprzedzenia'. Było niewyobrażalnie gorąco - pogoda chyba zapomniała, że to Szkocja, kraj, w którym upały prawie nie występują. Ach, tak, globalne ocieplenie. Słysząc pukanie, panna Higgins niechętnie podniosła się z łóżka i ruszyła w kierunku drzwi, zatrzymując się po drodze przy wentylatorze, który działał na pełnych obrotach, podwiewając jej tiulową sukienkę.
- Cześć, Cammie - odezwała się w końcu, otworzywszy drzwi na całą szerokość i wciągnąwszy przyjaciółkę do środka. - Nie usmażyłaś się?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Camille van Leer
Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 2:04, 27 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Camille wlazła do środka i od razu na kilka chwil objęła przyjaciółkę, w poważaniu mając fakt, że bliższe kontakty wskazane są przy silnym ochłodzeniu, a nie na odwrót.
W odpowiedzi na pytanie Jill Camille pokręciła energicznie głową.
- Nie - powiedziała, gdyby wcześniejszy gest nie był wystarczający. - Ale mam coś na ochłodzenie.
Z rozbrajającym uśmiechem wręczyła Jillian dwie paczuszki, w których znajdowały się kolejno: jogurtowy tort lodowy z malinami i sorbet malinowy. Rozpoczął się sezon malinowy i Camille postawiła to wykorzystać. Wszystko było w stanie idealnym. Ach, magia. Wyciągnęła jeszcze szampana, ze słowami, że najlepiej pasuje do malin.
Poszła za Jill do kuchni.
- Masz mi dużo do opowiedzenia - oznajmiła, siadając przy stole.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 2:14, 27 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
- Dlatego postanowiłaś mnie upić? - zainteresowała się Jill, popatrując kątem oka na butelkę szampana, którą dosłownie moment wcześniej Camille postawiła na kuchennym blacie. - I utuczyć, cholera, nienawidzę cię.
Wyjęła z szafki talerzyki na tort i kieliszki, nie zamierzając dłużej czekać na możliwość skosztowania pyszności, które wyszły spod ręki Camille. Ta dziewczyna z całą pewnością mogłaby stanąć w szranki z Ruby.
- Masz rację, mam ci mnóstwo do opowiedzenia, ale może najpierw ty? - Jill usadowiła się naprzeciwko przyjaciółki przy stole, stawiając przed nią talerz. - Co w pracy? Jak Walt? Planujesz imprezę urodzinową?
Nie za dużo pytań?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Camille van Leer
Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 2:35, 27 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Jakoś udało się zapamiętać te aż trzy pytania.
- Po kolei? - zaśmiała się, chwytając w dłoń butelkę i rozlewając szampana do kieliszków. - Nie będzie po kolei. W pracy w porządku, nikogo nie zabiłam i jeszcze nikt na mnie nie narzeka. Chociaż czasem trudno mi patrzeć na to, co się dzieje w szpitalu. Niby nie mam bezpośredniego kontaktu z pacjentami, a jednak... - Zrobiła sobie krótką przerwę na westchnięcie. - Imprezy nie szykuję, z tego co wiem. Jakoś staro się czuję. Nie śmiej się. Zresztą, o wiele lepiej wychodzi mi pojawianie się na imprezach niż ich szykowanie. Ale jeśli się coś zmieni to na pewno dostaniesz zaproszenie.
Zrobiła kolejną przerwę, tym razem na spróbowanie tortu.
- A Walt, no cóż, żyjemy sobie - powiedziała tonem nie wskazującym na to, że wywiera to na niej jakieś wrażenie. W jej twarzy nie trudno jednak było dostrzec, że nadal jest zachwycona. To było przedziwne, przecież byli ze sobą już naprawdę sporo, a ona nadal reagowała na każdą wzmiankę o Walterze, jakby to dopiero był początek. To jej się nigdy nie zdarzyło.
Och, zdaje się, że Jillian będzie musiała dość mocno ją przepytać, jesli chce konkretniejszych odpowiedzi na którekolwiek z pytań.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 2:49, 27 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Jeszcze przez chwilę Jill wpatrywała się z zaciekawieniem w Camille, spodziewając się usłyszeć coś więcej, a kiedy dotarło do niej, że to już koniec, z trudem powstrzymała wybuch śmiechu.
- Żyjecie sobie - powtórzyła z przekąsem. - O rany, ale jesteś wylewna, nie wiem, czy nie sfiksuję od nadmiaru informacji.
Sięgnęła po kieliszek, obróciła go kilka razy w dłoniach i dopiero potem upiła z niego łyk szampana. Miał idealną temperaturę, a w dodatku smakował obłędnie. Zaraz, czy picie alkoholu wczesnym popołudniem jest mądre, jeżeli ma się tak słabą głowę jak Jill?
- Cieszę się, że jesteście szczęśliwi, wiesz?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Camille van Leer
Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 3:04, 27 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Camille ledwo powstrzymała się przed wystawieniem języka w stronę Jillian, kiedy ta tak jawnie się z niej nabijała. Racja, zwykle zasypywała ją opowieściami o tym, co się dzieje między nią a Waltem. Teraz nie miała za dużo do opowiedzenia. Nie było w tym absolutnie nic złego, a dla Jillian może to być miła odmiana.
- Wiem, Jill - powiedziała z czymś na kształt czułości i wdzięczności. Panna Higgins chyba jako jedyna w tym mieście życzyła im szczęścia od samego początku tylko i wyłącznie z sympatii do nich. I jej życzenie się spełniło. - Ja też się cieszę. To dla mnie nadal jest jakieś takie... niezwykłe.
Uśmiechnęła się w ten szczególny sposób. Zdaje się, że w jakiś magiczny sposób Jillian odblokowała Camillkowe chęci do opowiadania o swoich uczuciach, ale się powstrzymała. Wzięła niewielki łyk szampana i posłała przyjaciółce zaciekawione spojrzenie.
- Ale co u ciebie? To ty masz dużo do opowiadania!
Trochę wstyd było przyznać, ale Camille nie wiedziała, o co konkretnie powinna spytać, chociaż podskórnie przeczuwała, że w życiu Jillian dużo się zmieniło. Liczyła na to, że przyjaciółka sama naprowadzi ją na właściwą drogę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 3:11, 27 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Gdyby tylko udało się ustalić jakąś chronologię... Jill podrapała się w zamyśleniu po piegowatym nosie, patrząc na Camille odrobinę niepewnie.
- Od czego zacząć? Od Ryana, Anthony'ego, Augustusa czy Scotta? - wyrecytowała z prędkością karabinu maszynowego, zupełnie jakby najkrótsza nawet pauza przy którymkolwiek z imion miała jej odebrać chęć mówienia dalej. To były przecież ciężkie tematy. - Zobacz, sami faceci, wygląda na to, że jestem rozchwytywana. Wiesz, kim jest Chloe Derwent?
Jill przypuszczała, że Camille nie zna tej kobiety, ale od czegoś musiała zacząć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Camille van Leer
Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 3:18, 27 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Camille zmarszczyła czoło. Nie spodziewała się, że aż tak dużo dzieje się u Jillian, albo inaczej: że tak dużo osób jest teraz jej problemem.
- Chyba jej nie kojarzę - odpowiedziała, nie mogąc sobie przypomnieć, żeby kiedyś słyszała to nazwisko, a o jego przyporządkowaniu do właściwej twarzy już nie mówiąc. - Co z nią?
Miała jakieś dziwne przeczucie, że nie będzie to łatwa rozmowa. Może wywnioskowała to z tonu Jillian, a może z mimiki jej twarzy - sama nie wiedziała, ale nie było to w tym momencie istotne. Chciałaby się mylić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 3:25, 27 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Zanim Jillian zaczęła mówić, pociągnęła kolejny długi łyk szampana i zagryzła tortem. Jeszcze nikomu o tym nie opowiadała od początku do końca - może to okaże się kluczem do rozwiązania problemu? Przeanalizowanie wszystkiego od nowa.
- To jakaś dawna znajoma Scotta, jak to ładnie nazwał - mruknęła z goryczą. - Jakiś czas temu przyjechała do Cherietown i wpadła w kłopoty. Nie wiem, czy po przyjeździe, czy już wcześniej, nieważne, grunt, że mój kochany kuzyn kiedyś jej obiecał, że zawsze może na niego liczyć. No i wzięła to sobie do serca, włażąc z butami do jego życia. Potrzebowała prawnika, bo zamierzała się o coś sądzić ze swoim pieprzniętym i ponoć bardzo niebezpiecznym bratem. Zgadnij, kto okazał się najlepszym kandydatem na stanowisko obrońcy uciśnionych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Camille van Leer
Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 3:33, 27 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Camille bardzo, ale to bardzo nie podobał się ton, jakim mówiła Jillian. Zupełnie do niej nie pasował. I to nie to, że nie miała do niego prawa, bo przypisali jej rolę wiecznie optymistycznego dziecka. Po prostu w jej życiu nie powinno zdarzyć się nic, co wywoływałoby jej żal. Była na to za dobra.
- Ryan, jak myślę - mruknęła trochę niepewnie. Doskonale wiedziała, kogo miała na myśli Jill, ale zielonego pojęcia nie miała, o co chodzi w tej sytuacji i z jakiego powodu jej przyjaciółka się tak złości. Czekała więc na dalszą opowieść.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 3:49, 27 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Jill skinęła głową, pozwalając gwałtownie opaść kącikom ust. Odkąd Scott powiedział jej, co było pośrednią przyczyną rozpadu jej związku, toczyła nieustanną walkę z samą sobą: zadzwonić do Ryana czy to olać? Ich rozmowa, jeżeli w ogóle by do niej doszło, mogłaby przybrać niebezpieczny obrót, może lepiej było odpuścić.
- Już od pewnego czasu średnio nam się układało, aż w końcu zaczęłam zauważać, że on mnie najzwyczajniej w świecie unika. Próbowałam sobie to wytłumaczyć nadmiarem pracy, przecież to zawsze była główna przyczyna jego nieobecności, ale dochodziło do sytuacji prawie absurdalnych, kiedy całymi dniami nie dawał znaku życia i pewnie gdyby nie próby nawiązania kontaktu z mojej strony, w ogóle nie zauważyłby, że coś jest nie tak. - Wzięła głęboki oddech, czując, że głos powoli ją zawodzi. Drżał niebezpiecznie, przepełniony mnóstwem emocji, z których żadna nie była pozytywna. - W takiej sytuacji chyba trzeba się zastanowić, czy jest sens to dłużej ciągnąć. A poza tym...
Urwała, zamykając na chwilę oczy. Nie była pewna, czy powinna to mówić na głos, bo to mógł być równie dobrze nietypowy zbieg okoliczności, a nie dowód jej nielojalności. Tylko kto na jej miejscu powstrzymałby zbyt śmiałe myśli przychodzące do głowy?
- A poza tym to wszystko zbiegło się w czasie z imprezą u Augustusa. Imprezą, na której nie było Ryana. Nie zrobiłam nic złego, zaczęłam tylko myśleć o tym, że wcale nie muszę się go tak kurczowo trzymać. Że na świecie jest mnóstwo facetów, z którymi mogłabym być szczęśliwsza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Camille van Leer
Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 4:09, 27 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
To, co powiedziała Jillian naprawdę nie brzmiało fajnie. Camille słuchała uważnie, ale przez kilka chwil nie wiedziała, jak ugryźć ten temat, więc ugryzła tort, dając sobie czas na uporządkowanie informacji.
- Musisz myśleć o sobie, Jillian - odezwała się w końcu i zabrzmiało to dość poważnie. - Musisz walczyć o swoje szczęście. Nie powinnaś zadowalać się półśrodkami. Musisz decydować się na to, uważasz za najlepsze dla siebie i nikt nie prawa odwodzić cię od tych decyzji.
Westchnęła ciężko. Przypomniała sobie kilka obrazków, przedstawiających Jill i Ryana. Ta mała ruda wyglądała wtedy na naprawdę szczęśliwą, to się czuło nawet w jej słowach. Camille ciężko było uwierzyć, że teraz jest inaczej. Ale jeżeli Jillian czuła, że między nimi coś się skończyło, to nie ma sensu tego ciągnąć, tym bardziej, jeśli pojawił się ktoś, przy kim czuła się po prostu lepiej. Chociaż Camille odniosła wrażenie, że Jillian nie jest jednak tak stuprocentowo pewna, że coś się już skończyło.
- Ale wiesz, coś mi nie pasuje - zagadnęła nagle, przykuwając uwagę przyjaciółki. - Nie znam dobrze Ryana, ale nie wygląda na faceta, który tak po prostu znika z czyjegoś życia, nie kończąc spraw, które zaczął. Próbowałaś to z nim wyjaśnić, dlaczego tak się zachowuje?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 4:18, 27 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
- No i właśnie tu wkracza Chloe. - Jill przewróciła teatralnie oczami. - Pewnie to nie jest do końca jej wina, ale w tej chwili nie widzę nikogo innego, na kogo mogłabym ją zrzucić. Bo Ryan rzeczywiście zaczął prowadzić jej sprawę, a to nie spodobało się jej bratu. Nie wiem, czy mu grozili, czy sam sobie coś ubzdurał, czy może Scott go naciskał, ale Ryan uznał, że najbezpieczniej dla mnie będzie zacząć udawać, że nie istnieję. Fajnie, jak inni decydują o twoim życiu, naprawdę, nie ma nic lepszego.
Splotła palce obu dłoni i zaczęła je nerwowo wykręcać, kompletnie nad tym nie panując.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Camille van Leer
Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 22:03, 27 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Camille wyciągnęła ręce ponad stołem i chwyciła dłonie Jillian, mocno je ściskając. To była poprana sytuacja. Jeśli rzeczywiście było tak, jak mówiła Jill, to każdy aspekt był dobry i zły jednocześnie. I bądź tu człowieku mądry.
- Czasem ludzie pakują się w dziwne sytuacje i nawet o tym nie wiedzą - powiedziała łagodnie. - Orientują się, kiedy jest już za późno.
Niewygodnie jej się rozmawiało. Nie chodziło o temat, a o miejsce, w którym się znajdują. Chciała być jakoś bliżej Jillian. Wstała więc od stołu.
- Chodź - zarządziła i pomogła wstać także Jill.
Za pomocą sprytnego zaklęcia Camille przetransportowała cały ich prowiant do sypialni, a później się tam rozgościła, uwalając się na łóżku. Poklepała miejsce koło siebie i Jill zaraz do niej dołączyła.
- Kiedy wyjeżdżałam z Londynu nikomu nic nie powiedziałam - odezwała się znów. - Tylko ojcu, ale nawet jemu nie zdradziłam, gdzie będę. Później nie dawałam znaku życia, czasem tylko do taty się odzywałam, żeby się nie martwił. Uznałam, że bezpieczniej dla moich bliskich będzie, jeśli żadne z nich nie będzie wiedziało, gdzie jestem ani co się ze mną dzieje.
Jeśli Ryan uznał, że coś grozi Jillian i przez to właśnie postanowił się od niej oddalić - potrafiła to zrozumieć. Sama postąpiła podobnie. Podobnie.
- Wiem, że to nie to samo, kiedy jest się z kimś w związku - powiedziała zrezygnowanym tonem. - Chcę tylko powiedzieć, że ludzie czasem podejmują głupie decyzje, chcąc chronić osoby, na którym im zależy. Wiesz, tu chyba niczego nie można określić jednoznacznie. To, że cię od siebie odsunął bez żadnej konsultacji z tobą było nie fair, ale z drugiej strony nie możesz mieć mu za złe, że chciał cię chronić. - Westchnęła ciężko, dając Jill chwilę czasu na przyswojenie jej słów. - To jest chyba taka sytuacja, w której wszystko zależy od perspektywy. Myślałaś, jak ty byś się zachowała na jego miejscu?
Spojrzała badawczo na swoją przyjaciółkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 14:12, 29 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
O tak, przenosiny do sypialni były genialnym pomysłem, w końcu to tutaj Jillian ulokowała swój fantastyczny wiatrak; kiedy położyły się na łóżku, chłodne powietrze przyjemnie wiało na ich stopy.
- Nie myślałam, bo nigdy nie byłabym na jego miejscu - powiedziała bez namysłu, wpatrując się w sufit. - Nie potrafię sobie wyobrazić, że mogłabym dopuścić do sytuacji, w której coś byłoby ważniejsze niż choćby krótka rozmowa z osobą, na której mi zależy. Mógł to załatwić zupełnie inaczej. Pewnie by mi się to nie spodobało, ale po pewnym czasie bym się z tym pogodziła. A on nawet nie próbował się ze mną skontaktować, tylko z dnia na dzień jakby... zniknął, rozumiesz? Wiesz, co jest najgorsze? Że nie pierwszy raz spotyka mnie coś takiego. Scott też kiedyś coś takiego zrobił.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|