Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Mieszkanie Jillian Higgins przy Gordon Street 17/7
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 34, 35, 36  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice / Kamienica przy Gordon Street 17
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 22:24, 23 Wrz 2012    Temat postu:

Chociaż każda myśl o Ryanie powodowała u Jill szybsze bicie serca, nie chciała o nim rozmawiać. Bała się, że to, co ich łączy, jest jeszcze zbyt kruche i może zostać zniszczone przez najmniejszy powiew powietrza, chociażby głębszy oddech skierowany nie w tę stronę co trzeba.
- Chyba dobrze - oznajmiła zatem bardzo wylewnie, wzruszając ramionami. - Nie wiem, ostatnio ma chyba sporo pracy, nie widujemy się specjalnie często.
Może jednak powinna była posłuchać rady Victorii i chociaż do niego zadzwonić?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scott Munro
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 23:22, 23 Wrz 2012    Temat postu:

Scott uważał, że Ryan po prostu jest jeszcze w tym wieku, na tyle młody i głupim, kiedy uważa się, że ma się czas na wszystko. Dopiero za kilka lat zrozumie jak ważne i cenne były te chwile spędzone beztrosko z osobą, którą się kocha.
- To dobrze. Wiesz, Jill, praca jest ważna, ale nie najważniejsza. Są rzeczy i osoby dużo bardziej ważne, widocznie on jeszcze do tego nie doszedł, ale dojdzie. Bo jak nie to porachuje mu kości. - Powiedział wesołym głosem Scott. Nie ma to jak miły akcent.
- No i czasami facetowi trzeba powiedzieć wprost, że chcesz go zobaczyć. My jesteśmy prości, rozumiemy bezpośrednie sygnały. - Widział jak oczy Jill błyszczały, jak na jej policzki wstąpił rumieniec, jak bardzo ją to obchodziło. Jego mała Jill zakochana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 23:31, 23 Wrz 2012    Temat postu:

Czasem z Jillian Higgins można było czytać jak z otwartej księgi, zupełnie nie umiała ukrywać swoich emocji, zresztą, rzadko nawet próbowała. Akurat Scott był taką osobą, przed którą nie musiała absolutnie niczego udawać, mógłby nawet stosować w stosunku do niej legillimencję i nie miałaby nic przeciwko. Chociaż tego robić nie musiał - wystarczyło, że na nią spojrzał, żeby wiedział, co siedzi jej w głowie.
- To głupie, ale nie chcę mu się narzucać - wymamrotała, odstawiając w końcu na stół kubek, który już stracił swoje właściwości ocieplające.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scott Munro
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 23:42, 23 Wrz 2012    Temat postu:

Kobiety głupieją straszliwie kiedy poznają faceta, na którym naprawdę im zależy. To chyba powinno być już udowodnione naukowo. Jednak nie miał tego zamiaru mówić Jill, bo by się wściekła na niego. Jednak była to całkowita prawda.
- Jill, faceci lubią odważne kobiety. Zapewniam cię, że żaden sobie nie pomyśli, że mu się zarzucasz. - Przewrócił oczami. Jill była jednak typową kobietą, w dodatku artystką, czyli dziwniejszą wersją kobiety. Zaczął nawet współczuć Collinsowi.
- Zadzwoń do niego, bo jak nie to ja zrobię to za ciebie. - Powiedział wyjmując z kieszeni swój telefon.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 23:48, 23 Wrz 2012    Temat postu:

Gdyby Jillian nie znała tak dobrze Scotta, pomyślałaby sobie zapewne, że to tylko takie żarty, ale on nie żartował, mówił całkowicie poważnie. Czasem Jill uwielbiała w swoim kuzynie to, że jest zdolny do wszystkiego, ale w chwilach jak ta - szczerze nienawidziła.
- Nie wtrącaj się! - pisnęła, wyraźnie zdenerwowana. - Zadzwonię.
Ciągle wpatrywała się z pewnym strachem i napięciem w Scottowy telefon i przyszło jej do głowy, że to w sumie byłoby całkiem zabawne, gdyby zadzwonił do Ryana. 'Cześć, Collins, dzwonię do ciebie, bo Jill się wstydzi'. No dobrze, nie było w tym absolutnie nic zabawnego.
- Scotty, proszę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scott Munro
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 0:07, 24 Wrz 2012    Temat postu:

Uśmiechnął się do niej potulnie i za razem przebiegle. Podał jej swój telefon.
- Dzwoń i umów się z nim. - Polecił jej. Nie było dla Jill dziwnym to jak bardzo Scott akceptował ten jej "związek" z Ryanem? Bo jego samego to chyba dziwiło. - Przekonasz się od razu czy warto.
Scott patrzył wyczekująco na Jill, aż nie wzięła jego komórki do ręki. Była wyraźnie niechętna i już otwierała usta żeby zaprotestować. Zmarszczył brwi i Jill zamknęła usta. Czasami zachowywała się jak dzieciak.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 0:34, 24 Wrz 2012    Temat postu:

Wybrała numer, który już zdążyła zapamiętać (ot, ciąg dziesięciu cyfr, cóż to dla niej) i przyłożyła telefon Scotta do ucha. Czuła się jak idiotka, zupełnie nie wiedziała, co mogłaby powiedzieć Ryanowi, ale już nie protestowała. Liczyła sygnały, po szóstym odezwał się głos, na którego dźwięk zrobiło jej się słabo.
- Ryan Collins, nie mogę w tej chwili odebrać telefonu. Zostaw wiadomość, oddzwonię.
Cholera. Sekretarka. W pierwszym odruchu Jillian chciała się rozłączyć, ale uważne spojrzenie Scotta ją powstrzymało. Przygryzła wargi, poczekała na sygnał zachęcający do mówienia i odezwała się nieswoim głosem:
- Cześć, tu Jill. Nie wiem, czy wiesz, ale w niedzielę idziemy na drinka. - Faceci lubią odważne kobiety, tak? - Oddzwoń do mnie.
Na nic więcej nie było jej stać. Odsunęła telefon od ucha i nacisnęła czerwoną słuchawkę, czując, jak mocno wali jej serce. Chyba naprawdę zaczynała głupieć. Oddała komórkę Scottowi, który najwyraźniej był zadowolony. Dopił resztki herbaty, powiedział coś o poczuciu spełnionej misji, uścisnął ją na do widzenia, przypomniał, że ma o siebie dbać i zwyczajnie sobie poszedł, zostawiając kuzynkę potwornie roztrzęsioną.
- Nienawidzę cię, Scotty - mruknęła ze złością, kiedy zamknęła za nim drzwi.
Wróciła do kuchni, żeby przyrządzić sobie kolejną herbatę. Tym razem może miętę, na ukojenie nerwów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victoria Archibald
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 2134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 19:10, 17 Lis 2012    Temat postu:

W ten piątkowy, pochmurny dzień Victoria postanowiła odwiedzić jeszcze jedną osobę, którą bardzo chciała zobaczyć na otwarciu własnej restauracji. Stała więc teraz przed drzwiami Jillian i trzykrotnie zastukała, w oczekiwaniu na ich otwarcie. Znów spostrzegła, że jest jej potwornie zimno, dlatego schowała dłonie w kieszeniach płaszcza. Miała nadzieję, że zastanie Jill w domu - mogłaby jej pewnie jeszcze poszukać u Ryana, ale nie miała zielonego pojęcia, gdzie osiedlił się prawnik.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Victoria Archibald dnia Sob 19:11, 17 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 19:20, 17 Lis 2012    Temat postu:

Jill od samego rana nudziła się potwornie, w związku z czym musiała znaleźć fajną rozrywkę. Padło na ukladanie pasjansa, szybko jednak jej się to znudziło i kiedy usłyszała pukanie do drzwi, była w trakcie budowania domku z kart. Zerwała się z miejsca, domek runął, a ona bez żalu pognała do przedpokoju. Otworzyła drzwi na całą szerokość, a kiedy dostrzegła Vicky, dosłownie rzuciła się na nią, żeby móc ją uściskać.
- Cześć! - odezwała się głośno wprost do jej ucha.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victoria Archibald
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 2134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 19:36, 17 Lis 2012    Temat postu:

Victoria zaśmiała się, nieco zaskoczona tak bardzo entuzjastyczną reakcją Jill na jej skromną osobę. Oddała uścisk, uświadamiając sobie, że tęskniła za tą niewielką istotką.
- Cześć, Jill. Mam dla ciebie dobrą informację - zaczęła, kiedy Jillian zamknęła za nią drzwi. W jej domu było o wiele cieplej niż na dworze, dlatego Victoria pozwoliła sobie na rozpięcie kilku guzików płaszcza. - Wiem, że mówię ci o tym późno, ale jutro otwieram restaurację i chciałam cię osobiście zaprosić. - Spojrzała na Jill, ciekawa jej reakcji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 22:43, 17 Lis 2012    Temat postu:

Zastanówmy się, jak mogła wyglądać reakcja Jill. Najpierw popatrzyła na Victorię bez zrozumienia, potem w jej wzroku pojawiło się coś na kształt zdumienia, może odrobina niedowierzania, aż wreszcie zwyczajna, ludzka ciekawość.
- Restaurację? Jutro? - powtórzyła jak papuga. - I dlaczego ja nic o tym wcześniej nie wiedziałam? Rozbieraj się, chodź, zrobię herbaty z rumem.
Poczekała, aż Victoria ściągnie płaszcz, a następnie zaprowadziła ją do kuchni, gdzie na stole rozrzucone były karty. Jillian szybkim ruchem zgarnęła je wszystkie na podłogę (ach, to umiłowanie porządku), usadziła Victorię na krześle i zajęła się przygotowywaniem herbaty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victoria Archibald
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 2134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 22:52, 17 Lis 2012    Temat postu:

- Wiem, to moja wina, powinnam powiedzieć ci wcześniej. Ale chciałam utrzymać to jak najdłużej w tajemnicy, bo wiesz, nie chciałam zapeszyć - powiedziała Victoria, odgarniając z twarzy pasmo włosów, które wysunęło jej się z niedbale uczesanego koczka. Uśmiechnęła się, widząc Jillian, która krzątając się po kuchni, wyglądała naprawdę uroczo. - Oczywiście jesteś zaproszona wraz z Ryanem. Właśnie, co tam u pana prawnika? - zapytała z zainteresowaniem. Nie mogła się doczekać ploteczek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 22:59, 17 Lis 2012    Temat postu:

Musimy rozczarować Victorię: żadnych ploteczek nie będzie.
Jillian trochę spochmurniała, słysząc ostatnie pytanie swojego gościa. Odwróciła się z powrotem w stronę blatu, kończąc przygotowywać herbatę, ale kiedy z powrotem spojrzała na Victorię, na jej twarzy gościł uśmiech.
- Żyje i ma się dobrze - powiedziała, chociaż wcale nie była tego taka pewna. Ryan ostatnio nie był specjalnie chętny do spotkań z nią, a ona udawała, że wcale jej to nie rusza. No dobrze, pracował, wiedziała o tym, ale i tak nie czuła się z tym zbyt dobrze. Przecież nie siedział w kancelarii przez dwadzieścia cztery godziny na dobę, prawda? Powinien się wysilić na coś więcej niż telefon czy kilka smsów raz na dwa dni.
- Lepiej powiedz, co u ciebie. Co to za restauracja? Skąd w ogóle ten pomysł?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victoria Archibald
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 2134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 23:09, 17 Lis 2012    Temat postu:

Victoria oparła głowę na dłoni, próbując w międzyczasie ułożyć słowa. Bo tak właściwie, pytanie, które zadała jej Jillian, nie było wcale takie proste.
- Znikąd, właściwie. Postanowiłam się w czymś zrealizować. I właśnie wtedy poznałam pewną młodą, doskonale gotującą Amerykankę. Ona trochę mnie natchnęła. No i jutro możesz się przekonać, jak się spisałam - powiedziała skromnie Victoria.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 23:18, 17 Lis 2012    Temat postu:

Jillian uśmiechnęła się szeroko, stawiając na stole dwie herbaty doprawione rumem, po czym usiadła na krześle naprzeciwko Victorii. Naprawdę cieszyła się, że ją widzi.
- Nie mogę się doczekać - oświadczyła całkowicie szczerze. - Jak rozumiem, twoja Amerykanka przeniesie do restauracji potrawy z rodzimej kuchni?
Bardzo jej się spodobał ten pomysł; już dawno uważała, że Vicky powinna sobie znaleźć jakieś zajęcie, żeby nie mieć zbyt wiele czasu na myślenie o nieprzyjemnych rzeczach, które niedawno ją spotkały. Skoro rozkręcała własny biznes, musiała mieć ręce pełne roboty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice / Kamienica przy Gordon Street 17 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 34, 35, 36  Następny
Strona 21 z 36

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island