Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Mieszkanie Jillian Higgins przy Gordon Street 17/7
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 34, 35, 36  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice / Kamienica przy Gordon Street 17
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Scott Munro
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:10, 04 Wrz 2012    Temat postu:

Scott od kilku dni nie był w formie. Głównie pił u siebie w domu, co było zupełnie nie w jego stylu. Nie miał zamiaru użalać się nad sobą. Po prostu potrzebował pobyć sam i trochę opróżnić zawartość barku. Od imprezy nie widział za to Jill, ostatnim razem widział ją raczej w kiepskim stanie. Również dlatego postanowił ja nawiedzić. Wszedł do kamienicy w której mieszkała i zmarszczył nos, nie lubił zapachu starych kamienic. Pachniały stęchlizną, starością i kotami. Kiedy dotarł przed jej drzwi zapukał trzy razy, wcale nie był pewien że dziewczyna jest w środku. jednak po kilkunastu sekundach drzwi otworzyły się ze skrzypnięciem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:20, 04 Wrz 2012    Temat postu:

Jillian też nie wychodziła z domu od czasu imprezy, i nie robiła nic produktywnego. Nawet malować jej się nie chciało. Kiedy rozległo się pukanie do drzwi, akurat smażyła naleśniki, w dresie, z niedbale związanymi włosami i bez grama makijażu. Nie spodziewała się gości, więc, nie wyłączając gazu pod patelnią, z zaciekawieniem przemknęła na palcach przez mieszkanie i otworzyła.
- Och, Scotty, cześć - odezwała się głosem pozbawionym zwyczajowego entuzjazmu. - Myślałam, że się na mnie gniewasz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scott Munro
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:30, 04 Wrz 2012    Temat postu:

Scott chyba nigdy nie gniewał się na Jill, była jedyną dobrą rzeczą w jego życiu. Och, Scotty chyba robimy się sentymentalni na starość.
Jill wyglądała na dość potarganą i smutną. Zreszta on wyglądałby z całą pewnością podobnie gdyby nie to, ze dzisiaj Janet pogoniła go w końcu z kanapy i whisky, na rzecz prysznica i porządnej, mocnej espresso. Był jej za to wdzięczny. Wiele spraw czekało na załatwienie.
- Witaj, Jill. - Uśmiechnął się do niej lekko. - Gniew nawet nie przeszedł mi przez myśl. Przyszedłem, bo właściwie to... martwiłem się o ciebie. Nie pokazałaś się po imprezie. Miałem nadzieję, że po świętujemy też razem. - Wyjaśnił przekraczając próg jej mieszkania. Pachniało w nim farbą i czymś słodkim. Naleśnikami chyba.
- Zaprosisz mnie na obiad?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:36, 04 Wrz 2012    Temat postu:

Na dźwięk słowa 'obiad' Jill pacnęła się ręką w czoło i bez słowa wyjaśnienia pognała do kuchni, z nadzieją, że uda jej się uratować naleśnika. Trochę się przypalił, ale chyba był jeszcze zjadliwy. Zsunęła go na talerz, na którym już kwitła spora kupka naleśników, i wylała trochę ciasta na patelnię, rozprowadzając je po jej powierzchni płynnym ruchem nadgarstka. Jillian była bardzo kiepską kucharką, ale sztukę smażenia naleśników opanowała do perfekcji.
- Scotty, chodź, bo mi się tu zaraz wszystko przyjara! - krzyknęła w kierunku korytarza.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jillian Higgins dnia Wto 19:48, 04 Wrz 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scott Munro
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:50, 04 Wrz 2012    Temat postu:

Więc Scott poszedł za tym słodkim zapachem , wymieszanym teraz z zapachem akroleiny (dla niepoinformowanych to substancja, która wydziela się przy nadmiernym podgrzaniu tłuszczu, nią właśnie śmierdzi przypalony tłuszcz). Kuchnia Jll była nieduża ale przyjemna, chociaż nie można było o niej powiedzieć, że jest czysta. Usiadł przy dużym stole w kącie.
- Naleśniki? Z czym robisz? Umieram z głodu. Janet najchętniej nafaszerowałaby mnie jajecznicą z dwunastu jajek, ale jej umknąłem. To szczyt, żebym uciekał przed własną gosposią. - Zaśmiał się ciepło mówiąc o jedynej kobiecie w jego życiu, która darzyła go aż tyloma ciepłymi uczuciami. - ostatnio co raz częściej zachowuje się jak moja matka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 19:22, 04 Wrz 2012    Temat postu:

[Lekcja chemii zawsze spoko ;p]
- To urocze - skomentowała Jillian. - Każdy potrzebuje kogoś, kto by się nim zaopiekował.
Na chwilę zamilkła, bo przyszła pora na obracanie naleśnika. Wystawiła czubek języka w skupieniu, zupełnie jak mała dziewczynka, i podrzuciła ciasto na patelni. Kiedy naleśnik wylądował odpowiednią stroną, Jill wydała z siebie okrzyk triumfu. Przynajmniej to jej wychodziło.
- Mam w lodówce napoczęty dżem truskawkowy i konfiturę z malin - powiedziała. - Mam nadzieję, że nie spodziewałeś się luksusów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scott Munro
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 19:28, 04 Wrz 2012    Temat postu:

Nie po to mieszkał sam, żeby pozwalać się niańczyć gosposi, chociaż Janet rzeczywiście dbała o niego lepiej niż rodzona matka.
- Konfitura z malin to najwyższy stopień luksusu. - Zaśmiał się kiedy przewracała naleśnik. - Mistrzu naleśnikowy, nie wiedziałem, że posiadasz takie umiejętności.
- No, ale nie o Janet ani o naleśnikach miałem z tobą pogadać... Powiesz mi co właściwie stało się na imprezie, że płakałaś? Kim był ten drugi facet? - Nie żeby Scott był ciekawski, ale lubił wiedzieć. - W ogóle jak obie poradziłaś sama? Kiedy wróciłem nad ranem Janet już wszystko uprzątnęła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:03, 04 Wrz 2012    Temat postu:

Jillian odwróciła się tyłem do kuchenki, patrząc na Scotta siedzącego przy jej stole.
- Zawsze sobie świetnie radzę - powiedziała. To był raczej żart z kategorii czarnego humoru, bo przecież ostatnimi czasy zupełnie nic nie szło tak, jak powinno. Uśmiechnęła się do kuzyna; był jedyną osobą, która zawsze stała za nią murem, bez względu na to, jaką głupotę uczyniła. Zasługiwał na to, żeby była z nim szczera.
- Jaki drugi facet? - zapytała inteligentnie. - Który w ogóle jest pierwszy?
Wciągnęła ze świstem powietrze, westchnęła ciężko i przyłożyła dłonie do policzków.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scott Munro
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:15, 04 Wrz 2012    Temat postu:

Chyba Jill całkiem się pogubiła. Scott w tym momencie też raczej nie wiedział co właściwie ma myśleć.
- Wydawało mi się, że ostatnio raczej tym pierwszym był Collins. Nie sądziłem, że to powiem, ale wygląda na kogoś, kto potrafiłby się tobą zająć. - Scott wcale nie był protekcjonalny, po prostu bardzo serio traktował kwestię opieki na Jill. Obiecał jej kiedyś, że zawsze przy niej będzie, wtedy kiedy ona miała kilka lat, on kilkanaście. Był to okres kiedy twierdziła, że kiedy będą duzi on ożeni się z nią. Chrzanić całe pokrewieństwo, Jill była najlepszą kobietą jaka znał.
- Był tam ktoś jeszcze. Poza tym któryś z nich musiał coś ci zrobić skoro płakałaś. - Powiedział marszcząc brwi. Logika Scotta była niepodważalna i wcale nie miał zamiaru słuchać jakichś wymówek. - No i nie wyglądasz dzisiaj na szczęśliwą kobietę i spełnioną artystkę. Co się dzieje? - Zapowiadała się poważna rozmowa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:27, 04 Wrz 2012    Temat postu:

Jillian przygryzła wargę, patrząc na Scotta z wahaniem. Jak cudownie, że wrócił! Nikt nigdy nie opiekował się nią tak jak on. Uśmiechnęła się niepewnie.
- Poczekaj, jeszcze dwa. - Odwróciła się z powrotem przodem do kuchenki i przez kilka minut nic nie mówiła, skupiona na smażeniu. Próbowała sobie poukładać to wszystko w głowie, ale im więcej myślała, tym mniej rozumiała. I tym mniej była czegokolwiek pewna. Zrzuciwszy z patelni ostatniego naleśnika, postawiła talerz na środku stołu, rozłożyła dwa mniejsze i wyjęła z lodówki dżem i konfiturę.
- Nie uznaję sztućców, jeśli chcesz widelec, to masz pecha. - Wyszczerzyła zęby, wkładając łyżeczkę do jednego ze słoików. Usiadła naprzeciwko Scotta, rzuciła: 'smacznego' i wzięła sobie od razu dwa naleśniki. Uznała, że przy jedzeniu łatwiej będzie jej się zwierzać. - Pamiętasz Nate'a?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scott Munro
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:41, 04 Wrz 2012    Temat postu:

Scott nie lubił rozmawiać przy jedzeniu, wolał raczej czytać gazetę, ale to chyba przypadłość starego kawalera. Zabrał się za naleśniki, które przyrządziła Jill. Były pyszne. Naprawdę dawno nie jadł czegoś tak prostego i dobrego za razem.
- Niebo w gębie. - Powiedział przełykając. Smakowały jeszcze lepiej przez to, że był głodny. Kiedy wspomniała to imię Scott przełknął kolejny kęs i zmarszczył brwi.
- Kiedyś chyba spotykałaś się z kimś takim... to był on? Nie pamiętam go za dobrze, zresztą może widziałam go w sumie z dwa razy. Ale później zniknął... dlaczego? - Zapytał patrząc na nią uważnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:49, 04 Wrz 2012    Temat postu:

Gdyby Jillian wiedziała, dlaczego Natie zniknął... Prawdopodobnie chciał uciec od problemu. Albo zwyczajnie miał jej dość, czemu trudno byłoby się dziwić.
- Bo nam nie wyszło - mruknęła, odwracając wzrok od oczu Scotta. - Ale teraz wrócił i... miesza mi w głowie.
Jasne, najlepiej zrzucić winę na Bogu ducha winnego romantyka, dla którego rozstanie z nią było chyba największą tragedią w życiu. Chociaż nie, większą pewnie była tamta podwójna zdrada sprzed lat - skrzywdziła go nie tylko żona, ale też najlepszy przyjaciel. Jillian nie chciała być kolejną osobą, na której Nate się zawiedzie, ale... chyba nie dorosła do związku z takim facetem jak on.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scott Munro
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:59, 04 Wrz 2012    Temat postu:

- Nie wyszło.- Powtórzył za nią odkładając naleśnik na talerz. Jakoś stracił apetyt. - Ludziom często nie wychodzi. Ale nie zrobił ci krzywy i nie uciekł? Jeśli tak było masz mi powiedzieć. - Dodał z powagą w głosie. Odzywała się w nim braterska miłość i podniosło mu się ciśnienie. - Wiec czego chce teraz? - Może jego ton był ciut zbyt agresywny, ale nie potrafił tego kontrolować. Wziął kilka głębokich oddechów by się uspokoić. Wziął naleśnika do ręki.
- A co z Collinsem? Jesteście razem?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:15, 04 Wrz 2012    Temat postu:

Jillian znieruchomiała z naleśnikiem w połowie drogi do ust.
- Nie. Nie wiem. - Nie mogła się zdecydować. - Nie. Nie jesteśmy razem. Nie wiem, co z nim. Chyba nie potrafię zapomnieć o Nacie. Nie zrobił mi krzywdy, po prostu... Och, nie wiem, co poszło nie tak.
Zamilkła, wpatrując się z lękiem w Scotta. Chyba chciała, żeby powiedział jej, co ma robić, ale z drugiej strony doskonale wiedziała, że sama musi zdecydować. Tylko że... ona sama nie wiedziała, co czuje.
Trochę dżemu kapnęło jej z naleśnika na talerz, ale nawet nie zwróciła na to uwagi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scott Munro
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:32, 04 Wrz 2012    Temat postu:

Może Scott był czasami zbyt szorstki, zbyt... gruboskórny, ale nie potrafił być taki przy Jill. Westchnął ciężko.
- Pogubiłaś się, co? - Patrzył na nią uważnie. - Chyba mamy to ostatnio rodzinne. - Uśmiechnął się lekko. - Nie jestem najlepszym doradcą w sprawach uczuciowych, ale chyba sama musisz do tego dojść. Ważne żebyś była szczęśliwa, a jeśli któryś z nich sprawia, że jesteś nieszczęśliwa, to nie zasługuje na ciebie. - Powiedział z mocą. - A ja mu dodatkowo skręcę kark. - Wyszczerzy się, żeby była pewna tego, że żartuje.
Scott nie potrafił patrzeć na jej smutne oczy. Nadal traktował ją jak swoją małą dziewczynkę, która potrzebowała czasami żeby wziąć ją na kolana i przekonać, że świat nie jest taki zły.
- Jill, ja chyba jestem ci winny jeszcze jedno wytłumaczenie.. Musisz wiedzieć, że wyjechałem do Stanów także dlatego, żebyś ty mogła być bezpieczna, ty i Vicky. Po prostu tutaj zrobiło się... gorąco. Musiałem zniknąć, a bycie blisko mnie w tym czasie nie było dobrym pomysłem. - Te słowa przeszły mu w końcu przez zaciśnięte gardło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice / Kamienica przy Gordon Street 17 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 34, 35, 36  Następny
Strona 11 z 36

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island