Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Mieszkanie Amy i Charlesa, Middle Street 6/9
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 37, 38, 39  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Charles Campbell
moderator



Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 22:29, 06 Sie 2013    Temat postu:

A kto by zamienił? Ach, wrodzona skromność, panie Campbell.
- No tak, zapomniałaś jeszcze o mojej wspaniałej szefowej. Słyszałaś o tej aferze z Fradenburgiem, jej facetem? - zapytał Charles, dopiero teraz wypijając swoje espresso i zasiadł do stołu, żeby oddać się jednej ze swoich ulubionej czynności. Tak, jedzeniu, rzecz jasna. - To jest dopiero niezły gnój. Nie wiem, kiedy ostatnio widziałem Vicky w dobrym stanie. - Nawinął pierwszą porcję makaronu na widelec i wsadził go do ust, na których natychmiast wykwitł uśmiech pełen zadowolenia. Tak niewiele starczyło, żeby go uszczęśliwić. Czasami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amy Grand




Dołączył: 26 Lis 2012
Posty: 1150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 22:38, 06 Sie 2013    Temat postu:

Amy usiadła na przeciwko niego, podkurczając nogi na krześle, bez problemu mieściła się na nim cała. Obserwowała najpierw jedzącego Charlesa, a później sama nabrała makaron na widelec.
- Nie zapominam o Vicky, ale nie widziałam jej całe wieki. I nie nic nie słyszałem. O co chodzi? - Zapytała z zainteresowaniem unosząc lekko brwi. Victoria była chyba mistrzynią pakowania się w związki z dziwnymi ludźmi. - Przecież jeszcze całkiem niedawno była szczęśliwa.Ten Fradenburg to ten starszy facet, tak?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charles Campbell
moderator



Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 22:49, 06 Sie 2013    Temat postu:

- Dziwi mnie, że o tym nie słyszałaś, bo to dotyczy bezpośrednio twojej kuzynki - zauważył słusznie Charles, smakując trochę szpinakowego sosu, który wyszedł mu obłędny. Och, jak wszystko, no przecież. -Pamiętasz tę sprawę z "Bahanki"? No wiesz, tę, w której Jill oberwała zaklęciem, bo poszło rykoszetem. To właśnie Fradenburg je rzucił. Podobno twój brat jest całkiem zdeterminowany, żeby wsadzić go do Azkabanu. Naprawdę się tym z tobą nie podzielił? - Charles rzucił jej krótkie, acz przenikliwe spojrzenie, a potem znów wpakował sobie do ust ogromną ilość jedzenia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amy Grand




Dołączył: 26 Lis 2012
Posty: 1150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 22:57, 06 Sie 2013    Temat postu:

Prawdę powiedziawszy to Amy ostatnimi czasy nie szukała z nimi kontaktu. Potrzebowała oderwania się od problemów innych ludzi. Praca, projekty i biuro pochłonęło ją całkowicie.
- Wspomniał mi coś, że zatrzymali kogoś, kto jest podejrzany, ale nie sądziłam, że to facet Victorii. A z Jill nie widziałam się od jej urodzin. Szczerze powiedziawszy bez tych informacji żyło mi się spokojniej, ale w takim razie będę musiała pogadać ze Scottem. Nie powinien się w to wtrącać - oceniła poważnie zastanawiając się co ona zrobiłaby na miejscu kuzynki. - I co mu odbiło, żeby wszczynać bójki w Bahance? Nie wygląda na bezmyślnego małolata.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charles Campbell
moderator



Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 23:07, 06 Sie 2013    Temat postu:

Charles nie potrafił tak ostro oceniać Fradenburga, z prostej zresztą przyczyny - w pewien sposób potrafił się z nim utożsamiać. Z pewnością w głównej mierze przez swoją osobliwą przeszłość. Wiedział jedno - Anthony na pewno musiał mieć solidny powód do tego, żeby zdobyć się na użycie takiego zaklęcia i próbował to wyjaśnić Victorii.
- Nie jest nim. Ktoś musiał go solidnie, pardon, wkurwić, że tak zareagował. Inaczej by tak nie postąpił, wygląda na raczej rozsądnego faceta. Poza tym, pracuje w Ministerstwie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amy Grand




Dołączył: 26 Lis 2012
Posty: 1150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 23:18, 06 Sie 2013    Temat postu:

Amy wzruszyła ramionami i pokręciła głową, jakby nie miała pojęcia co o tym myśleć. Nabrała kolejny kęs dania, spoglądając na talerz Charlesa, skąd zniknęła już większa część posiłku. Nie tylko jej smakowała ta odmiana od sosu pomidorowego.
- Nie wiedziałam, ze pracuje w Ministerstwie. To stawia sprawę w trochę innym świetle. Może ktoś go zaatakował? No nie wiem... Ale Jill dostała Cruciatusem. To nie zaklęcie obronne - powiedziała krzywiąc się lekko. Scott opowiadał jej o Niewybaczalnych, a później czytała o nich jeszcze. To nie mogło być nic przyjemnego. - Sądzisz, że go zamkną?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charles Campbell
moderator



Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 23:30, 06 Sie 2013    Temat postu:

Charles zastygł na całych kilka sekund z widelcem przed swoimi ustami, a potem poczuł na języku smak makaronu.
- Szczerze? Myślę, że trudniej jest sądzić im kogoś z własnego podwórka. Światem rządzą układy i układziki, myślę, że on jakoś się z tego wywinie, zwłaszcza, jeśli jest tam kimś ważnym. Ale od tej pory będzie musiał się nienagannie sprawować. - Charles znów zmierzył ją kolejnym ze swoich intensywnych spojrzeń, a potem z żalem zajrzał do wnętrza filiżanki, w której nie została już nawet kropla espresso.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amy Grand




Dołączył: 26 Lis 2012
Posty: 1150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 23:44, 06 Sie 2013    Temat postu:

A Amy z wrażenia chyba zapomniała o swojej kawie, bo nadal stała prawie cała i stygła. Sięgnęła automatycznie po filiżankę i upiła łyk. Jego intensywne spojrzenia chyba przestawały robić na niej tak duże wrażenie jak na początku.
- Nie bardzo mnie to obchodzi. Wiem, że jestem okropna. Współczuje Vicky, że musiało ją to spotkać, ale on jest dla mnie obcy. Subiektywnie, za krzywdzenie mojej kuzynki, powinien iść siedzieć - oceniła i skrzywiła się lekko. Odsunęła od siebie talerz, chociaż nie zjadła wszystkiego. Straciła apetyt. - A te wszystkie układy i koneksje mnie brzydzą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charles Campbell
moderator



Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 23:53, 06 Sie 2013    Temat postu:

Charles pokręcił głową, bo reakcja Amy trochę go zdziwiła. Nie zgadzał się z nią w najmniejszym nawet stopniu i dziwił go fakt, że tak łatwo potrafiła kogoś oceniać w oparciu o co? O nic, praktycznie. Chyba rzeczywiście była dość naiwna.
- On nie krzywdził twojej kuzynki, oberwała tym zaklęciem przez przypadek. Nie twierdzę, że miał prawo rzucać Niewybaczalne ot tak, w czarodziejskim barze, ale od tego nie idzie się do Azkabanu, nie, kiedy nie ma żadnych większych ofiar. - Dojadł szybko swoje danie i wstał, żeby włożyć talerze do zmywarki. Siedzenie w miejscu chyba trochę mu ciążyło. - Nie zrozum mnie źle, rozumiem, że szukasz sprawiedliwości, ale nie jesteś w tym obiektywna. Właściwie ciekaw jestem, co o tym wszystkim sądzi Jill, w końcu to ona jest tu najważniejsza. - Na końcu języka miał jeszcze myśl o tym, że jej brat załatwia wszystko właśnie dzięki koneksjom, ale w porę się powstrzymał; Amy chyba sama powinna wiedzieć o tym najlepiej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amy Grand




Dołączył: 26 Lis 2012
Posty: 1150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 0:10, 07 Sie 2013    Temat postu:

Powiedziała, że to tylko jej subiektywy osąd. Właśnie, to Jill była najważniejsza, a Amy raczej nie miała wpływu na to w jaki sposób ona to postrzega ani na swojego brata.
- Nie szukam sprawiedliwości, po prostu chciałabym, żeby dostał nauczkę. I nie mów, że nie skrzywdził jej, bo to właśnie Jill cierpiała. To jak nieumyślne spowodowanie wypadku, ponosisz konsekwencję, pomimo tego, że wcale nie chciałeś kogoś potracić. Zresztą, nie istotne komu chciał zrobić krzywdę, chciał ją wyrządzić to jest ważne. Nie powinien dostać najwyższego wymiaru kary, ale zaszkodzi jeśli posiedzi trochę w areszcie - stwierdziła i spojrzała na niego mrużąc oczy. - Dlaczego tak go bronisz? - Zapytała wprost.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charles Campbell
moderator



Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 0:19, 07 Sie 2013    Temat postu:

Charles spodziewał się tego pytania; najpierw jednak odkręcił kurek i oblał dłonie zimną wodą. Nie lubił, gdy mu się kleiły, wtedy czuł się po prostu brudny.
- Bo sam kiedyś byłem na jego miejscu i wiem, jak to jest. Wiem, że ludzie mają skłonność do oceniania wszystkiego ostrzej niż powinni. Sam byłem narażony na taki ostracyzm. - Odwrócił się w jej stronę, mierząc ją spojrzeniem łagodniejszym, niż jeszcze chwilę temu. - Nie lubisz, jak o tym wspominam, więc porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amy Grand




Dołączył: 26 Lis 2012
Posty: 1150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 0:29, 07 Sie 2013    Temat postu:

Amy zmarszczyła brwi i objęła kolana patrząc na niego uważnie. Właściwie nigdy o tym nie rozmawiali i wcale nie chodziło o fakt, że ona nie chciała słuchać.
- Nie, chcę o tym porozmawiać. Chcę poznać każdą twoją stronę nawet tą najciemniejszą. Opowiedz mi - poprosiła wciąż nie odwracając od niego uważnego wzroku. To jak na niż zwykle patrzył kryło całe pokłady czułości i ciepła, nie znała Charlesa chłodnego i surowego, poza kilkoma momentami kiedy się wściekał. - Proszę - dodała po chwili łagodniej, widząc, że się waha.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charles Campbell
moderator



Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 9:33, 07 Sie 2013    Temat postu:

Oczywiście, że się wahał. Jasne, Amy uważała, że każde z nich w związku powinno być stuprocentowo szczere, ale nie mogła przecież wiedzieć, że wspominanie o tym to rozgrzebywanie tych ran na nowo. Chyba Charles gdzieś głęboko w swojej podświadomości bał się, że mówiąc o tym po raz kolejny, obudzi w sobie ciemniejszą stronę natury. To było jak choroba, której nie da się całkowicie wyleczyć; jego mroczna strona nadal tam była, z tym, że w stanie uśpienia. A on nie chciał do tego wracać.
- Ale co chcesz usłyszeć? - zapytał dość asekuracyjnie, ponownie zajmując miejsce przy stole. Nie wiedział, co ma zrobić z rękami, dlatego zaczął rysować na jego powierzchni nieregularne kształty. - Chcesz wiedzieć, czy rzucałem takie zaklęcia? Tak, robiłem to. I tak, po to, żeby świadomie sprawić komuś ból. - Charles rzucił Amy szybkie spojrzenie, badając każdą emocję, która maluje się na jej twarzy. Chyba była trochę przerażona, ale nie mógł się temu dziwić. Wydawało mu się, że widzi też ciekawość. - Pytaj, a odpowiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amy Grand




Dołączył: 26 Lis 2012
Posty: 1150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 23:02, 07 Sie 2013    Temat postu:

Amy nabrała do płuc powietrza i ostrożnie wypuściła go ustami, napiła się jeszcze swojej kawy i zmrużyła oczy, jakby zastanawiając się nad pytaniem. Ale prawda była taka, że nie wiedziała czy Charles chciał mówić. Denerwowanie go po tej historii z jego ojcem nie było najlepszym pomysłem.
- Dlaczego zacząłeś się tym zajmować? Po co? I dlaczego przestałeś? - Zapytała dopiero po kilku sekundach i zagryzła wargi w oczekiwaniu, opierając brodę o swoje kolana. - I pamiętaj, nie musisz odpowiadać, to tylko... jeśli chcesz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charles Campbell
moderator



Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 23:07, 08 Sie 2013    Temat postu:

Nie chciał, proste. Rozmawianie o tym nie było najprzyjemniejszą formą rozrywki, jaką można było sobie wyobrazić. Ale takich tematów w związkach, zwłaszcza w poważnych, nie powinno się unikać, a przynajmniej Charles wychodził z takiego założenia.
- Byłem w dołku, Nie miałem żadnych perspektyw, tułałem się trochę po świecie, wylądowałem we Włoszech i zaciągnąłem pierwszy dług. A dlaczego skończyłem? - Zaczerpnął oddechu, nie patrząc na twarz Amy, tylko gdzieś przed siebie, w przestrzeń. Zupełnie jakby to tam były odpowiedzi na wszystkie jego pytania. - Bo się przestraszyłem. Miałem już wystarczającą ilość pieniędzy, żeby zacząć życie na nowo. A chciałem tego, po tym, jak widziałem śmierć mojego przyjaciela. - Umilkł nagle i przełknął głośno ślinę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 37, 38, 39  Następny
Strona 5 z 39

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island