Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Mieszkanie Amy i Charlesa, Middle Street 6/9
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 26, 27, 28 ... 37, 38, 39  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anthony Fradenburg




Dołączył: 29 Lis 2012
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 2:02, 30 Sie 2015    Temat postu:

Właśnie na takie słowa Victorii Anthony czekał od paru minut. Znudziło mu się już siedzenie z tymi wszystkimi ludźmi, zwłaszcza że najwyraźniej impreza powoli umierała. Nie bez znaczenia był też fakt, że Victoria znacznie podsycała jego wyobraźnię. Mimo że był pijany, wiedział, co ciekawego może go czekać po powrocie do jej domu.
- Myślisz, że dasz radę iść czy faktycznie chcesz być niesiona na rękach? - powiedział do takim tonem, jakby noszenie jej na rękach było spełnieniem najskrytszego marzenia. Cóż, w pewnym sensie było.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charles Campbell
moderator



Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 2:06, 30 Sie 2015    Temat postu:

No tak, Leah była niezła, ale weszła w taki stan, którego Charles nie mógłby już wykorzystać. Nie był żadnym dżentelmenem, ba, było mu do tego niesamowicie daleko, ale po prostu całkowicie pijanych kobiet się nie ruszało i nawet on to wiedział. Nie był jakimś desperatem i był w stanie zainteresować sobą laskę także na trzeźwo.
- Mam lepszy pomysł, myślę, że możemy sobie walnąć podwójnego za nasze wspólne zwycięstwo - powiedział Charles, który zgadzał się ze słowami Knighta. Wygląda na to, że jednak mogliby się stać całkiem niezłymi znajomymi od wódki. Przynajmniej wiadomo było, że nie musieliby sobie nawzajem trzymać włosów.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Charles Campbell dnia Nie 2:07, 30 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leah Duncan




Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 2:12, 30 Sie 2015    Temat postu:

Kiedy Camille dołączyła do niej na parkiecie, Leah wyszczerzyła zęby w naprawdę szerokim i szczerym uśmiechu. Cieszyła się, że jeszcze nie wszyscy całkowicie przestali się bawić. Zdaje się jednak, że poza nimi nikomu już nie chciało się ciągnąć tej imprezy i było to trochę rozczarowujące. Koniec, już? Teraz, kiedy Leah dopiero zaczynała się rozkręcać?
Postanowiła jednak wykorzystać pozostały czas do maksimum, więc zamknęła oczy, jeszcze bardziej wczuwając się w taniec i zupełnie nie dbając o to, czy ktoś na nią patrzy. Czuła się cudownie pijana. I tylko żałowała, że Rosalie nie bawiła się tak dobrze jak ona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victoria Archibald
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 2134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 2:25, 30 Sie 2015    Temat postu:

- Myślę, że i tak chętnie byś mnie poniósł, ale jednak wymienię to na masaż już w domu, a teraz poradzę sobie sama, na szczęście nie mamy daleko. - Victoria podniosła się z krzesła, nie odczuwajac, co odebrała z wielkim zaskoczeniem i ulgą, żadnych zawrotow głowy. Ta aspiryna była jednak genialnym pomysłem. - Będziemy lecieć - powiedziała do siedzących przy stole panów i podeszła najpierw do Charlesa. - Dzięki za imprezę, było zajebiście, chociaż nie wiem, czy jutro będę pamiętała chociaż połowę, ale nieważne. Aha, masz wolne, Charlie - dodała ze złośliwym usmieszkiem, idąc w stronę Walta. Właściwie nie udało jej się z nim porozmawiać, dlatego obiecała sobie, że nadrobi to w najbliższym czasie. - Na razie, chłopcze - powiedziała na tyle cicho, że tylko on ją słyszał. - Wpadnij do mnie do pracy jakoś w tygodniu. - Nachylila się i ucałowała go w policzek, roztaczajac dookoła zapach jej słodkich perfum. Właściwie była gotowa do wyjścia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Walter Knight




Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 2:33, 30 Sie 2015    Temat postu:

Walt zaśmiał się krótko, słysząc słowa Charlesa; no tak, to był całkiem niezły pomysł. Podniósł swoją szklankę w niemym toaście i opróżnił ją jednym dużym łykiem. No to pozamiatane, chyba czas się zwijać. Szkoda tylko, że Camille akurat ten moment wybrała sobie na taniec. Jej też szło całkiem nieźle; była wstrętną kłamczuchą, wmawiając wszystkim, nie nie potrafi tańczyć. Walt uśmiechnął się pod nosem, postanawiając dać jej czas do końca piosenki.
Zerknął w stronę Charlesa, do którego właśnie podeszła Victoria, żeby kulturalnie się pożegnać. Mimowolnie prześlizgnął się wzrokiem po jej sylwetce, zaraz jednak napotkał uważne spojrzenie Anthony'ego. Czuł je na sobie podczas tego krótkiego pożegnania i przyszło mu do głowy, że to jakaś cholerna zbiorowa paranoja.
- Trzymaj się - odezwał się do najlepszej z przyjaciółek, posyłając jej kpiący półuśmiech. - Trzymam kciuki, żebyś jutro była zdolna do czegokolwiek. Widzimy się niedługo.
Nie mógł nie zauważyć, że Fradenburg dość ostentacyjnie złapał ją za rękę i, pożegnawszy się krótkim 'dzięki, dobranoc', wyprowadził ją z namiotu. Walt powstrzymał chęć parsknięcia śmiechem. Poczekał, aż przebrzmią ostatnie dźwięki piosenki i wstał ze swojego krzesła, podchodząc do dwóch pozostałych blondynek. Wyciągnął rękę do tej właściwej i złapał ją za dłoń.
- Chodź, kochanie - powiedział miękko. - Idziemy do domu.
Co z tego, że bywała nieznośna, skoro ją kochał?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Walter Knight dnia Nie 2:36, 30 Sie 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Camille van Leer




Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 3:01, 30 Sie 2015    Temat postu:

Camille nie mogła ukryć zaskoczenia. Waltowi albo już przeszła złość na nią, albo po prostu nie chciał, żeby sama wracała do domu. Chociaż tak to jej nie wyglądało. Uśmiechnęła się do niego delikatnie. Trochę żal jej było kończyć imprezę, ale jak miałaby się sprzeciwić skoro wyciągnął do niej rękę na zgodę? Nie, w zasadzie sam ją sobie wziął. Odwróciła się do Leah.
- Widzisz? Każe nam kończyć zabawę - powiedziała z udawaną urazą. - Wcale nie jest taki fajny.
Posłała uśmiech w stronę Leah. Nie wiedziała, czy będzie chciała sama wracać do domu. Ostatecznie nie jej sprawa, ale i tak postanowiła się dyskretnie o nią zatroszczyć.
Podeszli jeszcze do Charlesa się pożegnać. Podziękowali pięknie za imprezę. Camille pochyliła się jeszcze w stronę Charlesa, żeby ucałować go w policzek.
- Na tym fotelu można całkiem wygodnie się przespać - powiedziała dając mu wyraźną sugestię, gdzie może spać, jakby Leah jednak nie wracała do domu. - Dobranoc, Charles.
Jeszcze raz się do niego uśmiechnęła, później do Walta i na dobre opuścili imprezę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charles Campbell
moderator



Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 10:52, 30 Sie 2015    Temat postu:

Wygląda na to, że impreza rzeczywiście dobiegala już końca. Został tylko on i Leah, która wyglądała na bardzo rozczarowaną z powodu zniknięcia Knighta. I Camille, ale to już swoją drogą. Uśmiechnął się pod nosem, obróciwszy w palcach szklankę, a potem zlustrował całą jej sylwetkę uważnym spojrzeniem.
- Odprowadzić cię do domu, czy wolisz spać w sypialni? - zapytał, przez chwilę patrząc z wyraźnym rozbawieniem na jej spojrzenie, w którym dostrzegł chyba coś z oburzenia. - Spokojnie, ja zasnę na kanapie w salonie, możesz się nawet zamknąć na klucz. Jak wolisz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Charles Campbell dnia Nie 12:42, 30 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leah Duncan




Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 12:29, 30 Sie 2015    Temat postu:

Owszem, Leah była trochę oburzona, ale nie dlatego, że Charles znowu wspominał o sypialni. Była pijana, jednak nie na tyle, by zasypiać w domu zupełnie obcego przecież faceta, miała w sobie trochę instynktu samozachowawczego.
- Nie ma mowy, wracam do domu - oświadczyła stanowczo. - Nie będę cię przecież skazywać na męki spania na kanapie.
Widziała jego spojrzenie i doskonale wiedziała, że Charles chce zaprotestować, ale ona już podjęła decyzję. Ten facet za bardzo jej się podobał, żeby mogła spokojnie spędzić noc w jego mieszkaniu. Uśmiechnęła się kpiąco.
- Nic mi nie będzie, złego diabli nie biorą. A poza tym, teraz tak sobie myślę, że Camille i Walter Knight mieszkają gdzieś niedaleko, najwyżej ich dogonię. Dzięki za imprezę, była spoko, chociaż krótka. Dobranoc.
Odwróciła się na pięcie i wyszła, nie mając zielonego pojęcia, że jej różdżka paręnaście minut wcześniej stoczyła się pod stół i nie zamierzała w magiczny sposób dostać się z powrotem do kieszeni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leah Duncan




Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 0:25, 31 Sie 2015    Temat postu:

Poranek w dzień po imprezie czarodziejów zamieszkujących miasteczko Cherietown był dla Leah bardzo ciężki. Mimo eliksiru, którym uraczyła ją Rosalie w łazience Charlesa i kolejnego, już z własnej, domowej apteczki, panna Duncan czuła się koszmarnie. Dawno nie miała tak uciążliwego i trudnego do pokonania kaca, a w dodatku ze zgrozą odkryła, że zapodziała gdzieś różdżkę. Po dwukrotnym przeszukaniu całego domu przy Kingsway Avenue 18, nawet tych najbardziej nieprawdopodobnych zakamarków, uznała, że musiała ją zostawić w miejscu, w którym ostatnio jej używała, czyli w mieszkaniu Charlesa Campbella. Walcząc z irytującą świadomością, że może to wyglądać na celowe zaniedbanie, żeby znowu móc go spotkać, wybrała się na spacer w celu odebrania swojej własności. Taki miała plan - zabrać różdżkę i wrócić do dogorywania. Z tym właśnie postanowieniem nacisnęła dzwonek i stanęła wyprostowana przed drzwiami, mając nadzieję, że zastanie gospodarza.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charles Campbell
moderator



Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 0:36, 31 Sie 2015    Temat postu:

Owszem, Charles nie był w pracy, nie zapomniał przecież swojej szefowej tego, że pod wpływem alkoholu podarowała mu dzień wolny. Nie mając nic lepszego do roboty, pan Campbell siedział sobie właśnie na kanapie, w spokoju sącząc kawę i paląc papierosa. Namiot zdążył już zniknąć z jego mieszkania i teraz znów wyglądało tak, jak zaprojektowała je Amy. Na stoliku tuż koło sofy spoczywała różdżka jednego z jego gości - Charles nie miał pojęcia czyja to, ale domyślał się, ze jej właściciel szybko zgłosi się po swoją zgubę. I, cóż, nie musial czekać długo, bo oto usłyszał dzwonek. Zaciekawiony, kogo spotka za drzwiami, szybko podniósł się z kanapy. Prawie parsknął śmiechem, dostrzegłszy Leah.
- Kogo moje oczy widzą, wchodź, zapraszam. - Nie przejmując się ewidentną bezczelnością, zmierzył całą jej sylwetkę przychylnym spojrzeniem, a potem wpuścił do środka, mimowolnie konstatując, że Leah nie wyglądała wcale źle jak na to, co wczoraj w siebie wlała.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Charles Campbell dnia Pon 0:36, 31 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leah Duncan




Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 0:54, 31 Sie 2015    Temat postu:

Bo miała świetnie opanowaną umiejętność operowania mugolskimi kosmetykami. I, no cóż, pożyczyła od Rosalie różdżkę, żeby pozbyć się wyjątkowo uporczywych cieni pod oczami. Była jeszcze jedna sprawa: Leah Duncan, odkąd tylko pamiętała, w dniu kaca zawsze zakładała fajne ciuchy, żeby przynajmniej w tej kwestii czuć się dobrze. Dziś miała na sobie dżinsowe szorty i intensywnie czerwoną, wyciętą na ramionach koszulkę z prowokującym napisem 'BAD EXAMPLE'. I sandałki na koturnie, żeby poczuć się bardziej kobieco.
Przekroczyła próg mieszkania Charlesa, mimo wcześniejszych postanowień. W gruncie rzeczy była ciekawa, jak wygląda to wnętrze, kiedy akurat nie odbywa się w nim impreza.
- Cześć - odezwała się dopiero po chwili, bez skrępowania rozglądając się po pokoju. - O, całkiem tu ładnie. Nie jestem pewna, ale chyba coś u ciebie zostawiłam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charles Campbell
moderator



Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 1:03, 31 Sie 2015    Temat postu:

Co by nie mówić, czerwień zawsze przykuwała wzrok, zwłaszcza tak samczego osobnika, jakim był Charles Campbell. Punkt dla Leah.
- Jeśli masz na myśli to - zaczął, wskazując jej leżącą na stole różdżkę - to faktycznie, zdaje się, że ją zostawiłaś. - Nie odrywając od niej spojrzenia, sięgnął po różdżkę i wręczył jej do rąk, niby przypadkiem musnąwszy palce jej drobnych dłoni. Przez chwilę po prostu obserwował ją w milczeniu, a potem kontynuował zupełnie lekkim tonem. - Kawy się jakiejś napijesz, czy już lecisz, dawać innym zły przykład? - Wcale by się nie obraził, gdyby trochę mu potowarzyszyła.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Charles Campbell dnia Pon 1:03, 31 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leah Duncan




Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 1:13, 31 Sie 2015    Temat postu:

Przy tym intensywnym spojrzeniu zabójczo niebieskich oczu cała asertywność Leah poszła się pieprzyć. Ruby miała rację - lodowate tęczówki zdawały się wżerać w sam środek duszy niewinnego ślizgońskiego dziewczęcia.
- Nie wiem - odezwała się niezwykle inteligentnie, odruchowo obracając różdżkę w dłoniach. - Właściwie można uznać, że wisisz mi kawę, bo ten alkohol, który wczoraj serwowałeś, wyciął mi z życiorysu cały dzisiejszy poranek.
Nieważne, że to stwierdzenie było nieco na wyrost; Leah opanowała do perfekcji sztukę interpretowania faktów zgodnie z własną wygodą. Co prawda nie wszyscy ludzie przyznawali jej w tym rację, ale akurat Charles chyba nie miał nic przeciwko temu, by wypić z nią kawę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charles Campbell
moderator



Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 1:24, 31 Sie 2015    Temat postu:

Zazwyczaj, no dobra - nigdy, nie proponował ludziom czegoś, jeśli nie miał na to ochoty. Totalnie nie potrafił się do nikogo i niczego dopasowywać, jedyną rzeczą, która w jego życiu, przynajmniej na chwilę obecną, była relatywnie stała, była praca. Najwyraźniej uznał, że zarabia w niej na tyle, ze może nagiąć własne zasady, a raczej kompletny ich brak. Skinął głową, a jego usta automatycznie ułożyły się w uśmieszek, będący idealną kombinacją samozadowolenia i kpiny. Ruszył do kuchni w celu przygotowania kawy dla swojego gościa. Jeżeli coś w jego mieszkaniu naprawdę mogło imponować, to był to bez dwóch zdań ekspres, co nikogo chyba nie dziwiło, zważywszy na totalne uzależnienie i pierdolca na punkcie kawy, jakim odznaczał się jego właściciel.
- Jaką kawę sobie życzysz? Dostosuję się do twoich potrzeb, w końcu jestem ci to winny. - Ostatnie słowo wymówił z wyraźną ironią, ale w jego głosie nie było wrogości czy negatywnych emocji. Po prostu taki miał styl bycia. - Nie wyglądasz mi na dziewczynę sączącą sobie latte z potrójną ilością cukru, ale życie bywa przewrotne, więc pewnie właśnie coś takiego pijasz, co? - Oczywiście, że tę wypowiedź skwitował spojrzeniem prosto w jej oczy. Ładne, swoją drogą.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Charles Campbell dnia Pon 1:25, 31 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leah Duncan




Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 1:38, 31 Sie 2015    Temat postu:

Leah musiała się zmusić do tego, by wytrzymać to spojrzenie, chociaż odruchowo prawie odwróciła głowę. Jasna cholera, w życiu nie spotkała człowieka z takimi oczami; co to w ogóle za niezwykła mutacja genów? I dlaczego tak dziwnie ją onieśmielała? Przecież, hej, zwykle nie brakowało jej pewności siebie i animuszu.
- A jak wygląda dziewczyna sącząca latte z potrójną ilością cukru? - zapytała, przywołując się do porządku. Nie czekała jednak na odpowiedź. - Piję czarną kawę, może niekoniecznie espresso, ale jakieś americano.
Chciała jeszcze wspomnieć o tym, że cierpi na nietolerancję laktozy, ale wydało jej się to gówniarskie i zupełnie zbędne. O rany, dlaczego w ogóle zastanawiała się nad tym, jak wypadnie w oczach Charlesa Campbella? Aha, 'oczy' to słowo klucz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 26, 27, 28 ... 37, 38, 39  Następny
Strona 27 z 39

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island