Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Charles Campbell
moderator
Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 21:30, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
- Ależ proszę, lej śmiało - powiedział Charles, obdarzywszy ją swoim półkpiącym uśmiechem, który znikał z jego twarzy chyba tylko na sekundy. Usłyszawszy dźwięk tłuczonego szkła, prawie zerwał się z miejsca, jednak uspokajający głos Ruby sprawił, że z powrotem na nie opadł, ale minę miał niewesołą. - Jak nie wróci za pięć minut, to po nią idę, obiecuję - zarządził, kierując te słowa do wszystkich zgromadzonych przy stole, a następnie obrócił w dłoni swojego drinka. Wiedział, że to Victoria została wywołana do tablicy, ale wpadł na dobry pomysł i postanowił się nim natychmiast podzielić; przecież z natury był niecierpliwy. - Nigdy nie płakałem w miejscu publicznym - oświadczył z zadowoloną z siebie miną, wiedząc, że jego prztyczek jest wycelowany raczej w stronę kobiet.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Charles Campbell dnia Śro 21:31, 26 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Camille van Leer
Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 21:34, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
No właśnie, dlaczego tak to komplikuje?
Chyba ją zdenerwował jeszcze bardziej. Bo przekręcał jej słowa. Bardzo dojrzale tupnęła nogą, wydając przy okazji cichy pisk, po czym podeszła do niego i uderzyła go małymi piąstkami w pierś. Świetne argumenty, Camille.
- Wybacz, że ruszają mnie twoje porozumiewawcze spojrzenia w Victorią - powiedziała zaciekle. - Wybacz, że ruszyło mnie, że wyglądałeś, jakby twoje spotkania z Victorią były najlepszym, co ci się przytrafiło w życiu. - Przerwała na chwilę, łapiąc oddech. - Ciesze się, że mieliście świetną przeszłość. Tylko szkoda, że odniosłam wrażenie, jakbyś żałował, że to już minęło.
Znowu się wściekła, bo nie tak to miało zabrzmieć. Dlaczego jej język jej nie słucha?
- Do diabła, nie chodzi mi o to co było. Tylko o to, że przez te jedną durną chwilę poczułam się gorsza. - No, to było bardzo szczere. - I się wściekam, bo nic nie mogę na to poradzić. I się wściekam, bo nie umiem odpuścić. I się wściekam, bo nie mam prawa do tego wracać. Ani cię obwiniać. Ale nie jestem gorsza, słyszysz? W niczym.
Powiedziała to z taką mocą, że zdołałaby przekonać o tym każdego człowieka na świecie, Walta, w końcu i siebie. Tylko dlaczego mimo to doprowadziła do takiej sytuacji?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Walter Knight
Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 21:54, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Walt wiedział, że Camille bywa impulsywna i czasem kompletnie nie potrafi zapanować nad własnymi emocjami i urojeniami, ale i tak był na nią wściekły. Spośród tego wszystkiego, co powiedziała, mógł się zgodzić z jednym: nie miała prawa do tego wracać. To znaczy, owszem, w pewnym sensie miała, bo przecież ją skrzywdził, wtedy, jak zupełnie bez sensu przespał się z Victorią, ale, do ciężkiej cholery, wybaczyła mu, nie? Dlaczego teraz mu to wypominała? Dlaczego miał wrażenie, że nigdy w życiu się od tego nie uwolni, że w każdej kłótni, w której zabraknie jej argumentu, będzie wyciągała ten?
- Jasne - powiedział w końcu bezbarwnym głosem. - Chcesz, żebym ja ci zaczął wypominać przeszłość? Victoria jest moją przyjaciółką i nie zrezygnuję z tej znajomości tylko dlatego, że masz z tym jakiś problem. Czy słyszałaś, żebym kiedykolwiek miał jakieś obiekcje przeciwko twoim nocnym schadzkom z Campbellem? Musisz zmienić myślenie na ten temat. Kurwa, Camille, nigdy w życiu nie pomyślałbym, że jesteś od kogoś gorsza. Jesteś moją narzeczoną, do cholery.
Miał zamiar dodać, że chce spędzić z nią resztę życia, ale się zawahał. Jeśli miał do końca życia znosić takie sceny, to może powinien się jeszcze nad tym zastanowić...? Potrząsnął głową, zaciskając oczy, bo zupełnie nie podobał mu się ten tok rozumowania. Nie mógł pozwolić, by to zabrnęło dalej.
- Nie wiem jak ty, ale ja tam wracam - mruknął i po prostu sobie poszedł. Miał jej w tej chwili po dziurki w nosie. Przechodząc obok łazienki, uświadomił sobie, że najprawdopodobniej ktoś był świadkiem ich kłótni. Świetnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Camille van Leer
Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:16, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Kiedy została sama, uderzyła zaciśniętą pięścią w kuchenny blat. Nie miała lepszego pomysłu. Nie mogła mu mieć za złe jego słów, bo miał rację. Nienawidziła, kiedy miał rację a ona później czuła się winna. Bo nie to miała na myśli i znowu była zła na siebie, że nie umiała przekazać tego, co ją męczyło. Sama nie mogła pozbierać tego, co miała w głowie. Nie chciała wracać do przeszłości, nie ją mu przecież miała za złe. Tylko... może jednak miała paranoję.
Najbardziej chyba miała sobie za złe to, że się temu poddała i uparcie chciała choć trochę się usprawiedliwić, udowodnić sobie, że miała powód. Do diabła, coś jednak sprawiło, że poczuła się nieswojo. Przez ułamek sekundy poczuła się zagrożona i to ją przerosło.
Usiadła na blacie stołu, czując, że nie da rady wrócić do reszty gości, na pewno nie w tej chwili.
Nikt tak pięknie nie potrafił wszystkiego zepsuć jak Camille van Leer. Do usług.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Victoria Archibald
Administrator
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 2134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:22, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Pieprzony Campbell, czy on zawsze musiał tak trafnie w nią uderzyć? Victoria z niechęcią podniosła do ust swoją szklankę i wzięła mały łyczek, czując, jak whisky nieznośnie piecze ją w gardle. Jak dobrze, że teraz nadeszła jej kolej, bo mogła się szybko zemścić. Wykonawszy szybką kalkulację w głowie, posłała Charlesowi swoje bezlitosne spojrzenie.
- Nigdy nie byłam Ślizgonką. Pijcie, dziubki - powiedziała, tym razem posławszy przepraszające spojrzenie w stronę swojego mężczyzny. Ujęła jego dłoń w swoją i zaczęła gładzić jej wierzch kciukiem; świadomość tego, że ma go przy sobie, była naprawdę kojąca. Wtedy właśnie do pokoju wrócił Walt; Victoria była pewna, że wraz z nim lub przynajmniej za nim przyjdzie też i Camille, lecz nic takiego nie miało miejsca. Spojrzała na Walta nieco zaniepokojona (kompletnie nie interesowało ją to, czy właśnie pokłócił się z Camille, ale gdy był nieszczęśliwy, cierpiała i ona), ale on wtedy na nią nie patrzył.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anthony Fradenburg
Dołączył: 29 Lis 2012
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:32, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Anthony chyba jeszcze nie dotarł do tego stopnia upojenia alkoholowego, by rzucać nienawistne spojrzenia osobom, które zmuszały go do picia. Zresztą, wiedział, że nie jest głównym celem Victorii, tylko oberwał rykoszetem. Unosząc kąciki ust w kpiącym uśmiechu, podniósł szklankę i upił kolejny łyk dokładnie w momencie, w którym wrócił Knight. Nie odezwał się słowem, ale miał wyraźnie spięte mięśnie i zaciśniętą szczękę. No i nie szła za nim jego dziewczyna, a to też sporo mówiło.
Anthony zupełnie odruchowo ścisnął mocniej dłoń Victorii. Nie, nie był zazdrosny - to za duże słowo, postanowił jednak mieć oko na Knighta. Tymczasem jednak nie zamierzał pozwalać mu na przykucie zbyt dużej uwagi i szybko musiał wymyślić jakieś wyznanie.
- Nigdy nic nie ukradłem - oznajmił. No tak, popełniał dużo cięższe grzechy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:40, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Rosalie poczuła się trochę zawiedziona. Tak, tym powrotem Waltera Knighta, który, jakby się uważnie przyjrzeć, a ona miała czas, by się uważnie przyglądać, wyglądał, jakby był w trakcie dochodzenia do siebie. A to znaczy, ze coś musiało się stać i Rosalie było przykro, że nie odbyło się to jakoś bardziej spektakularnie. Liczyła, że jeszcze jakaś aferka wypłynie na wierzch. Niedługo niektórzy będą tak pijani, że będzie mogła mieć w tym swój udział. Chyba, że nie wpadnie na żaden godzien zrealizowania pomysł. Bo na to, że zostanie zainspirowana Leah chyba przestała wierzyć. Flirtowała sobie w najlepsze.
Nie przysłuchując się specjalnie otoczeniu wzięła swoją szklaneczkę, bo za długo nie miała alkoholu w ustach. Gdyby brała udział w grze nieumyślnie przyznałaby się, że coś ukradła. Nie byłaby to nieprawda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:40, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Rosalie poczuła się trochę zawiedziona. Tak, tym powrotem Waltera Knighta, który, jakby się uważnie przyjrzeć, a ona miała czas, by się uważnie przyglądać, wyglądał, jakby był w trakcie dochodzenia do siebie. A to znaczy, ze coś musiało się stać i Rosalie było przykro, że nie odbyło się to jakoś bardziej spektakularnie. Liczyła, że jeszcze jakaś aferka wypłynie na wierzch. Niedługo niektórzy będą tak pijani, że będzie mogła mieć w tym swój udział. Chyba, że nie wpadnie na żaden godzien zrealizowania pomysł. Bo na to, że zostanie zainspirowana Leah chyba przestała wierzyć. Flirtowała sobie w najlepsze.
Nie przysłuchując się specjalnie otoczeniu wzięła swoją szklaneczkę, bo za długo nie miała alkoholu w ustach. Gdyby brała udział w grze nieumyślnie przyznałaby się, że coś ukradła. Nie byłaby to nieprawda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Augustus Pye
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:44, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
O proszę, czy to na pewno TEN Augustus Pye wychylił właśnie łyczek po wyznaniu o kradzieży? Jillian spojrzała na niego zaskoczona, a on nachylił się w jej kierunku.
- Felix felicis, piąta klasa, musiałem to mieć. Potem sam nauczyłem się to warzyć, ale póki tego nie opanowałem, pokusa była zbyt duża. - Posłał jej spojrzenie chłopca, przyłapanego na gorącym uczynku i odstawił szklankę na stolik, w końcu nadeszła jego kolej. - Nigdy nie byłem na diecie odchudzającej. - Męska solidarność, czy coś w ten deseń.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:54, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Jillian też nigdy nie była na diecie odchudzającej. Kiedyś próbowała żywić się bardziej rozsądnie, ale chodziło o zdrowie, a nie szczupłą sylwetkę. Była trochę zaskoczona - przez ostatnie trzy kolejki nie musiała pić! Powinna podtrzymać tę tradycję, więc może czas na bardziej ekstremalne wyznania? Po tej przerwie wszyscy znów zrobili się wyjątkowo grzeczni.
Prawda była taka, że panna Higgins nie miała nawet w połowie tak szalonej przeszłości jak większość zgromadzonych tu ludzi, a to oznaczało, że jeśli nakieruje ich na poważniejsze tematy, oni wszyscy się upiją, a ona będzie bezpieczna. Nawet jeżeli będzie musiała to okupić łatką panny pruderyjnej. Czas start.
- Nigdy nie uprawiałam seksu w miejscu publicznym.
Obróciła kieliszek w dłoni, patrząc, jak kolejne ręce ze szklankami podnoszą się do ust.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ruby Jenkins
Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 23:03, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Ruby czuła się idiotycznie. Nadal zamknięta w łazience, słyszała każde słowo, każdy krzyk, każdą pretensję, którą nawzajem kierowali do siebie Walt i Camille. Była niemym świadkiem sytuacji, której rozwoju nijak nie mogła powstrzymać i było to naprawdę coś podłego,coś tak okropnego, że nawet ją zabolało w środku. Automatycznie wytrzeźwiała - no dobrze, może nie całkowicie, ale na pewno na tyle, żeby móc powrócić do gry i nie walnąć pyskiem w talerz po dwóch kolejkach. Po raz ostatni spryskawszy twarz wodą, powoli otworzyła drzwi łazienki, pewna, że w kuchni już nikogo nie będzie, ale jednak się myliła. Camille, najwyraźniej wyglądająca na nieszczęśliwą i taką, która chce być teraz sama, wciąż tam tkwiła, nieobecnym wzrokiem wpatrując się w przestrzeń; chyba nie zauważyła nawet, że nie jest w tym pomieszczeniu sama. To był idealny moment na to, żeby się wycofać, wrócić do bawiących się, zajarać trawę albo papierosa i popić to wszystko whisky, ale ten pierdolony kompleks zbawiania całego świata, tak właściwy dla Gryfonki, znów przeważył szalę. Odchrząknąwszy, żeby dać jej czas na ewentualne otarcie łez (które chyba na szczęście nie zdążyły jej popłynąć, więc może nie bylo aż tak tragicznie), Ruby wkroczyła do kuchni, stając naprzeciwko Camille.
- Hej, jak twoja głowa, już lepiej? Nieźle rąbnęłaś. - Idealne rozpoczęcie rozmowy, zważywszy na to, że Camille musiała być świadoma, że Ruby słyszała dosłownie wszystko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Leah Duncan
Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 23:15, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Leah zdążyła już zapomnieć o przerwie na papierosa, bo tempo picia, jakie narzucono jej w kolejnej rundzie, było zabójcze. Owszem, płakała i uprawiała seks w miejscu publicznym, była Ślizgonką, jako dziecko kradła na potęgę, a już jako nastolatka nieustannie się odchudzała. Ci wszyscy ludzie się uwzięli!
- Kurwa - mruknęła pod nosem, kiedy przyznała się do uprawianiu seksu publicznie. Zaczęło jej już szumieć w głowie. Wzięła głęboki oddech i nerwowo przeczesała włosy palcami. Grając na zwłokę, pochyliła się w kierunku Rosalie, która patrzyła na nią z ironicznym uśmiechem, i szepnęła: - Jeżeli częściej będziemy chodzić na takie imprezy, to naprawdę musimy skombinować ten pijacki dywan.
Własny głos dziwnie zabrzmiał w jej uszach, tak jakby należał do kogoś innego. To był chyba znak, żeby trochę przystopować, ale Leah nie była z takich, co szybko rezygnują. Postanowiła nie pić przez najbliższe cztery wyznania, nawet jeżeli miałaby znów oszukiwać. Ach, zaraz, przecież teraz jej kolej!
- Nigdy nie miałam internetu - oznajmiła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ryan Collins
Dołączył: 19 Lip 2012
Posty: 646
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 23:16, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Wszyscy wrócili do grania, szkoda tylko, że nie wszyscy wrócili do stołu. O ile nie-powrotu Camille można było się domyślić, o tyle przedłużająca się nieobecność Ruby mogła niepokoić. Co prawda zaniepokojonych było niewielu, pewnie uspokojonych zapewnieniami samej Ruby prosto z łazienki. Collins nie znał Ruby na tyle, żeby stwierdzić, że faktycznie nic jej nie jest, nie znał jej przecież wcale, więc dla własnego spokoju ducha wstał od stoły, by sprawdzić, czy wszystko w porządku. Przechodząc gdzieś koło kuchni dotarły do niego dwa głosy, mógł więc uznać, że oba te dwa głosy są w miarę bezpieczne. On za to nie byłby bezpieczny włażąc teraz do kuchni. Zawrócił więc o stołu, widząc, że właśnie ktoś coś wyznał.
- Co mnie ominęło? - zapytał, kierując swoje słowa do Jillian, a w zasadzie do pary Jillian-Augustus. Uznał, że go za to nie obije po mordzie. To by nie było przyjemne. Bez sensu, żeby już mieli nigdy się do siebie nie odezwać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Charles Campbell
moderator
Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 23:22, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Charles, oczywiście, też uprawiał seks w miejscu publicznym, zdarzało mu się kraść, no i był Ślizgonem. Internet też posiadał, całe szczęście, że nie przyszło mu jeszcze do głowy, żeby się odchudzać. Zaraz, właśnie, dieta i gabaryty - nawet to, że właśnie przeżył taką passę, jeszcze nie zakręciło mu w głowie; jedynie czuł, że zrobiło mu się odrobinę cieplej, ale przecież nie mógł być pewien, ze nie była to, zależnie od interpretacji, wina bądź zasługa siedzącej przy nim Leah.
Spodobało mu się to ewidentne mszczenie się na kobietach (cholera, chyba o to chodziło, żeby trochę je upić), dlatego, nie odrywając wzroku od siedzącej koło niego blondynki, powiedział:
- Nigdy się nie malowałem. - Bezczelny uśmieszek nie schodził mu z ust przez cały czas, kiedy patrzył na wszystkie kobiety, powoli popijające łyczka ze swoich drinków. A jego noga, absolutnie przypadkiem, musnęła łydkę Leah pod stołem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Charles Campbell dnia Śro 23:24, 26 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Walter Knight
Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 23:34, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Przedłużająca się nieobecność Ruby utwierdziła Walta w przekonaniu, że pewnie poszła pocieszać jego narzeczoną - bo już zupełnie przestał wierzyć w teorię o rzyganiu. Miał tylko nadzieję, że panna Amerykanka wykaże przy tym odrobinę lojalności w stosunku do niego. Nie mógł mieć do niej pretensji, przecież była kobietą, a one wszystkie w najmniej odpowiednich momentach odczuwały solidarność jajników.
Uśmiechnął się z nieskrywanym rozbawieniem, kiedy usłyszał wyznanie Charlesa. Zupełnie jakby grzebał mu w głowie! Mszczenie się na uczestniczkach zabawy za całe zło tego świata nie było co prawda najlepszym pomysłem z możliwych, ale przynajmniej mogło zapewnić Waltowi trochę rozrywki. Postanowił dalej je gnębić.
- Nigdy nie nosiłem butów na obcasie - oświadczył, napotykając spojrzenie Victorii.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|