Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 0:26, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Przerwa w piciu sprawiła, że Rosalie mogła pić. Bez oskarżeń o oszustwo mogła sięgnąć po swoją szklankę i to też uczyniła. Zaczynały dziać się dziwne rzeczy, zaczynało jej się to podobać, więc postanowiła też rozprostować kości, żeby móc posiedzieć jeszcze trochę. Wstała, co niekoniecznie było trafionym pomysłem, bo przez to miała lepszy widok na swojego ojca i jego wybrankę. Nie poświęciła temu widokowi więcej czasu niż pół sekund. Nie skrzywiła się, nie prychnęła, ale w jej oczach było coś bardzo nienaturalnego. Podparła się o oparcie swojego krzesła i pochyliła się w stronę swojej przyjaciółki.
- Nie podpuszczaj mnie więcej - powiedziała niezbyt głośno. Nie kontynuowała, pozwoliła jej, jeśli by chciała, wrócic o rozmowy z Campbellem, którą przerwała im gra. Rose miała tylko nadzieję, że jej przyjaciółka nie będzie leczyć złamanego serca kolejnym złamanym sercem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Augustus Pye
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 0:37, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Cóż, rzeczy, które właśnie ujrzały augustusowe oczy, były dość dziwne; szczerze mówiąc, pan Pye nigdy szczególnie nie interesował się pożyciem Camille i jej faceta, ale nawet on nie był na tyle ślepy, żeby nie zauważyć tych dziwnych, porozumiewawczych spojrzeń między Knightem a Victorią. Skądinąd Fradenburg chyba naprawdę był facetem "kamienna twarz", bo wyglądał, jakby to wszystko zupełnie po nim spłynęło. Gdyby taka sytuacja wydarzyła się w jego przypadku, eks przyjaciel z korzyściami Jillian właśnie dostałby w mordę. Tak, tak, ten spokojny Krukon miewał takie porywy, jeżeli chodziło o kogoś, na kim cholernie mu zależało.
- Wiesz, że zdarza mi się popalać, jak jestem zdenerwowany? Strasznie rzadko to robię, bo to trochę hipokryzja, ale jestem pewien, że dochowasz mojego sekretu - powiedział w stronę swojej wybranki, której fizjonomia wyraźnie wskazywała już na stan lekkiego upojenia alkoholowego. - Może zjemy jakiś deser? Patrz, pojawiło się tiramisu i panna cotta - zauważył celnie. Najwyraźniej gospodarz postanowił wykorzystać tę naturalnie utworzoną przerwę. - Wiesz, o co chodzi z, no, z nimi? - zapytał już ciszej, kiedy częstował się pierwszym kęsem doskonałego tiramisu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 0:50, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Nie zastanawiając się, czy w ogóle ma ochotę na deser, Jillian sięgnęła po trzęsącą się nieco panna cottę polaną musem malinowym. Nie bardzo podobało jej się wyznanie Augustusa na temat palenia, ale skoro teraz nie sięgnął po fajkę, stwierdziła, że nie ma sensu strzępić sobie języka. Obróciła widelczyk w ustach, delektując się smakiem deseru. Albo wyszedł spod rąk wyjątkowo zdolnego cukiernika, albo marihuana rzeczywiście otwierała kubki smakowe na nowe doznania. Zanurzyła sztuciec w Augustusowym tiramisu, ale znieruchomiała, kiedy zadał jej pytanie o trójkąt, którego istnienie uparcie wypierała z podświadomości.
- Wiem - odpowiedziała prawie szeptem, marszcząc nos z pewną złością. - Walt i Camille nie zawsze byli taką super idealną parą. No i wychodzi na to, że teraz się to za nimi ciągnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ryan Collins
Dołączył: 19 Lip 2012
Posty: 646
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 0:58, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Jeżeli już wszyscy robią jakieś wynurzenia na temat tego małego zamieszania, to trzeba przyznać, ze Ryan się tym specjalnie nie przejął. To znaczy, nie dorabiał mu żadnej ideologii. Później mu się przypomniało, że te ideologia może się w tym jednak kryć, ale ostatecznie to nie jego sprawa.
Z ogłoszonej przerwy na papierosa niektórzy chętnie, a może nawet bardziej niż chętnie, skorzystali. Sam nie palił, ale siedząca gdzieś obok niego Ruby chyba już nie mogła się doczekać. Pokręcił głową z pobłażaniem i niedowierzaniem jednocześnie.
- Typowa Amerykanka - skomentował sobie na głos.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ruby Jenkins
Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 1:02, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Ruby, która dość mocno przeżyła tę scenę - częściowo dlatego, że była pijana i zjarana, a to potęgowało jej odbieranie bodźców - dosłyszawszy słowa Ryana nie mogła nie parsknąć śmiechem. Cóż za bezczelny z niego facet, żeby tak się naigrywać z jej pochodzenia.
- Co masz przez to na myśli? - zapytała, zlustrowawszy go po raz kolejny wnikliwym spojrzeniem, a potem, faktycznie, wsadziła swojego mentolowego papierosa do ust i zaciągnęła się dymem. - Nawet nie wiesz, jak mi ulżyło, że przez chwilę można nie pić. To znaczy jasne, nie chciałam, żeby to się działo w taki sposób, ale, cholera, to jest takie smutne. Ja chyba nigdy nie dorobię się przynajmniej średnio mocnej głowy, wiesz? - Nadal nie spuszczała z niego spojrzenia, z pewnością dlatego, że - cóż - był naprawdę przystojny, skubany.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Leah Duncan
Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 1:12, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Leah właściwie nie paliła, a już na pewno nie nałogowo. Czasem jej się zdarzało, najczęściej właśnie przy okazji imprez, po wypiciu zbyt dużej ilości alkoholu. Kiedy więc Charles wyciągnął czerwone marlboro i przysunął jej paczkę, bez namysłu się poczęstowała.
- Dzięki. Nie bardzo podoba mi się to tempo - mruknęła, zaciągnąwszy się niezbyt zachłannie, bo zdawała sobie sprawę, jak mocne są to papierosy. - Serio jesteś taki rozrywkowy? Wiesz, trójkąty, przygodny seks, latanie na miotle?
Parsknęła, sama zażenowana poziomem swojego poczucia humoru. Zerknęła w stronę Rosalie. Tak po prawdzie miała nadzieję, że gospodarz dzisiejszej imprezy usłyszał, co do niej mówiła i teraz zastanawia się, w którym momencie panna Duncan dopuściła się oszustwa. Och, chyba jednak była pijana.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Charles Campbell
moderator
Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 1:18, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Charles był naprawdę zirytowany całą tą sytuację - trochę dlatego, że przyjaźnił się zarówno z Camille, jak i Victorią, a prawdę mówiąc też dlatego, że nie mógł być wściekły na Knighta. Sam pamiętał, jak jeszcze był z Amy, a nie mógł utrzymać przy sobie rąk, kiedy tylko w pomieszczeniu pojawiała się Chloe Derwent. Teraz jednak nie zamierzał się skupiać na jedynej chyba kobiecie, która kiedykolwiek dała mu kosza; miał na to zbyt przyjemne towarzystwo, w dodatku całkiem wygadane.
- Poznasz mnie, to się przekonasz - odpowiedział, zdając sobie sprawę z tego, że nie był to najbardziej górnolotny z jego tekstów na podryw, ale wynagrodził to Leah półkpiącym uśmieszkiem, który już po kilku sekundach zagościł na jego pełnych wargach. - A ty uważaj, bo odkąd wiem, że oszukiwałaś, będę miał na ciebie oko. - Przytrzymał spojrzenie gdzieś w okolicy jej warg, a potem wypuścił przez usta dym, który wcześniej w miły sposób podrażnił jego płuca. Ach, to było coś, czego właśnie potrzebował.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Walter Knight
Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 1:23, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Porzucenie papierosów na rzecz pójścia za Camille było naprawdę ogromnym poświęceniem ze strony Walta, ale wiedział, że nie powinien się za to spodziewać gratulacji. Polazł za nią wcale nie dlatego, że czuł wyrzuty sumienia czy coś w tym guście - po prostu się zmartwił, że faktycznie się upiła. Zaprowadziła go do kuchni, gdzie otworzyła zamrażarkę, najwyraźniej szukając czegoś, co mogłaby przyłożyć do głowy, żeby uniknąć powstania guza. Zupełnie jakby zapomniała o magii.
- Hej - odezwał się, stając za nią i kładąc ręce na jej talii. - Wszystko gra? Dobrze się czujesz? Nieźle przyrżnęłaś.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Camille van Leer
Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 15:46, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Zapomnieć o magii na spotkaniu czarodziejów, w magicznym namiocie, rozbitym w domu a większym od całego mieszkania. To dopiero wyczyn.
Camille była zła. Wściekła. Rozwścieczona do tego stopnia, że serca waliło jej jak oszalałe i nie dało się go zatrzymać. Była zła na niego, na siebie, na cały świat. Na niego, bo zachowywał się jak palant. I już nie chodziło o tę całą pieprzoną przeszłość i nawet nie tak bardzo o te cholerne spojrzenia. Była zła, bo traktował ją jak powietrze. Nie miał prawa traktować jej jak powietrze, nie miał nawet cholernej okazji. Bo była zabawna, śliczna i, do diabła, była jego narzeczoną, i choć po długiej praktyce w szpitalu pod okiem Augustusa bez problemu potrafiłaby przyrządzić amortensję, to nie za sprawą eliksiru tak się stało. I była zła na siebie, że i tak mimo tego poczuła się jak powietrze. Ba, jak jakaś część powietrza nikomu nie potrzebna do życia. I znowu na niego, że przez niego tak się czuła. I na siebie, że tak łatwo pozwoliła się pominąć. I tak łatwo dała się ponieść emocjom. I dlatego, że miała taki cholerny mętlik w głowie. I była zła na niego, bo wystarczy, że do niej podejdzie, powie coś ciepłym głosem, a ona da się ugłaskać. I była zła na niego, że o tym wiedział. I była zła na Victorię, bo gdyby wiedziała, co się dzieje w jej głowie, pewnie zaśmiałaby się kpiąco. I była zła na siebie, bo to przecież idiotyczne. I nawet na ten stół była zła, bo ma taki twardy blat.
- Nie umrę od tego - mruknęła, wygrzebując jakąś mrożonkę, która, dałaby sobie rękę uciąć, znalazła się tam przypadkiem i już dawno była zapomniana. - Tylko mi nie mów, że beze mnie nie ma zabawy.
Miała ochotę bić, krzyczeć, tupać, ciskać przedmiotami (albo zaklęciami...), albo biec przed siebie, dopóki złość z niej nie wyparuje. Zamiast tego przyłożyła tylko zimny worek do tyłu głowy i niemal od razu poczuła dodatkowo lodowatą wodą, która zamierzała spłynąć po jej ręce i plecach. Ale chyba przynosiło lekką ulgę, przynajmniej w złości.
- Na piegi Merlina, jak to boli. - Chyba jednak umrze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Victoria Archibald
Administrator
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 2134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 15:54, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
- Szczerze? - Victoria pewnym ruchem wyjęła papierosa ze swojej paczki i już po chwili zaciągała się swoim ulubionym, waniliowym dymem, który tak idealnie korespondował z całą jej postacią, że chyba stał się jej nieodłączną częścią. - Bez szału. Ta przerwa dobrze mi zrobi, bo czuję, że jeszcze kilka kolejek z rzędu i mogłabym skończyć tak, jak Ruby. - Normalnie Victoria nie była typem lubiącym się przyznawać do własnych słabości - nawet stan skrajnego upojenia udawało jej się całkiem nieźle kamuflować, wśród ludzi, którzy nie wiedzieli, że najprecyzyjniejszym tego objawem jest znaczne rozszerzenie jej źrenic - ale przed Anthonym nie musiała przecież niczego udawać. I chyba właśnie to dodawało jej siły - fakt, że akceptował ją taką, jaka była (a, nie oszukujmy się, charakterek miewała wybitnie paskudny) i tolerował niektóre jej zachowania, które wśród innych budziły uśmiech pełen politowania, bądź zdegustowania. - A ty? Pewnie nic cię nie wzięło, co, twardzielu? - Uśmiechnęła się do niego kącikami ust i na moment zdjęła głowę z jego ramion, żeby musnąć ustami zarośnięty policzek, a potem, wolną od papierosa dłonią, zetrzeć mu z niego ślad szminki. - O, patrz, ciasto. W sumie bym coś zjadła, podasz mi, proszę, te ciasteczka? - powiedziała, mając na myśli amaretti, okragłe ciasteczka z migdałów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anthony Fradenburg
Dołączył: 29 Lis 2012
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 16:17, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Zachowanie Victorii skłoniło Anthony'ego do refleksji, że tymi słodkimi gestami i komplementem (no hej, bycie twardzielem jest zajebiste) chce mu wynagrodzić tę akcję z Knightem. Niepotrzebnie się starała - i tak jej wybaczył, ale nie zapomniał. Tacy już byli Frandenburgowie, wszyscy bez wyjątku.
Podniósł się nieco ze swojego krzesła, żeby podać Victorii ciasteczka i mimowolnie się uśmiechnął, spoglądając na jej śliczną twarz. Miała taki typ urody, który oszałamiał za każdym razem. Kiedy sięgnęła po ciastko, poczuł wyraźniej zapach jej waniliowych papierosów.
- Smacznego - powiedział dziwnie miękko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Augustus Pye
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 16:24, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Nawet gdyby Augustus nie był Krukonem o ponadprzeciętnej inteligencji (och, skromność), i tak wyczułby nagłe napięcie u swojej kobiety. Zresztą, umówmy się - Jillian nie była osobą najlepiej skrywającą swoje emocje, a nawet mógłby zaryzykować stwierdzenie, że nie usiłowała tego wcale robić.
- Rozumiem, że trzecią w tym trójkącie była Victoria - oświadczył bardziej do siebie niż do Jillian, która właśnie próbowała jego tiramisu. Sam poszedł w jej ślady i też skosztował odrobinę panna cotty z jej talerza. - No wiesz, chyba każdy zna trochę przeszłość Knighta z gazet i wie, jakie miał podejście do kobiet. A zresztą - machnął ręką, widząc, że Jillian wybitnie nie leży ten temat - to nie moja sprawa. Dobre to winko? - zapytał, posyłając jej nieco złośliwy uśmieszek, w którym jednak kryło się mnóstwo czułości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 16:33, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Augustus był nie tylko cholernie bystry, ale też niesamowicie taktowny. I chyba naprawdę dobrze znał Jillian, skoro odpuścił jej ten temat. Nie mogła jednak ot tak, z marszu przestać o tym myśleć. Jak dziś pamiętała dzień, w którym Scotty powiedział jej, że Walt zdradził Camille z Victorią. A potem jeszcze Vicky wyznała jej, że jest zakochana w tym idiocie. To było przecież tak dawno temu - dlaczego w takim razie ciągnęło się za nimi do dziś? Jillian jakoś nie chciało się wierzyć, że Victorii nie przeszło, była przecież w szczęśliwym związku z Anthonym. Prawda?
Zamrugała kilka razy, łapiąc ostrość na twarz Augustusa. Miał rację, to nie był dobry temat na chwilę obecną. Zresztą, jak widać, na żadną, bo chyba jeszcze nikt nie nabrał do tej sprawy dystansu. A Jillian była potwornie, czasem do porzygu empatyczna.
- Winko - powtórzyła, jakby nie rozumiała znaczenia tego słowa. - Aż za dobre. Nie wierzę, że mam tak słabą głowę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ryan Collins
Dołączył: 19 Lip 2012
Posty: 646
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 16:49, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Ryan nie wiedział, czy gadatliwość i ogólna otwartość Ruby jest dla niej naturalna czy to raczej wynik połączenia trawy, alkoholu i teraz jeszcze tytoniu, ale nie zamierzał się tym teraz głowić.
- Gdybym miał ktoś kazał opisać typową Amerykankę, to obstawiałbym, że nie oszczędza się na imprezach, pije wkishy, ma pod ręką coś ekstra, nie gardzi papierosami i gra na gitarze elektrycznej - powiedział, wzruszywszy ramionami. Niewiele się pomylił. - I jest pyskata.
Przyjrzał się jej uważnie. Miała zamglony wzrok i chyba już ledwo się trzymała, ale nie zamierzała sie poddać.
- Nikt cię nie nauczył, że w grach alkoholowych trzeba oszukiwać? - zapytał ze śmiechem. - Szczególnie, jak się ma tak słabą głowę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Leah Duncan
Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 16:55, 26 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
W odpowiedzi na ostrzeżenie Charlesa Leah popisała się mistrzowskim zagraniem aktorskim - otworzyła lekko usta w imitacji zdziwienia pomieszanego z oburzeniem, a następnie wypuściła ze świstem powietrze. Punkt dla niej. Chyba zainteresowała gospodarza swoją osobą. Nie wiedziała, czy to wpływ wypitego alkoholu, zbyt długiego odwyku od seksu czy po prostu potrzeba wypełnienia czymś (kimś?) pewnej pustki w życiu, ale przyszło jej nagle do głowy, że mogłaby sprawić, by następnym razem Charles musiał się napić po czyimś wyznaniu o niebyciu w układzie 'friends with benefits'. [co za zdanie ;o]
Uśmiechnęła się do niego szeroko, a w jej oczach pojawił się wesoły błysk.
- Okej, nie będę się wypierać, ale nikomu nie mów! Postaram się już nie oszukiwać.
Znów dotknęła ustami filtra, barwiąc go bladą czerwienią pomadki. Z trudem przyznała się do tego przed samą sobą, ale strasznie smakował jej ten papieros.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|