Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ruby Jenkins
Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 0:16, 24 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
- Taaa. - Tu Ruby chcąc nie chcąc, musiała się zgodzić z Rosalie. Obrzuciła Leah szybkim, acz uważnym spojrzeniem - była młoda, ale w sumie, Charlesowi nie powinno to wybitnie przeszkadzać. Poza tym, mogli się trochę zabawić, co nie? - Zresztą, Charles lubi blondynki. A przynajmniej tak deklaruje, chociaż jego była to brunetka. O, patrz, to on. - Dyskretnie wskazała nowo poznanej koleżance imponującą sylwetkę Charlesa Campbella, który właśnie zmierzał do swojego krzesła, ale najwyraźniej nie miał ochoty tam siadać, bo tylko zabrał swojego drinka i ruszył w ich stronę. Ruby posłała mu szeroki uśmieszek, który natychmiast odwzajemnił, a potem zaczepnie uderzyła go piąstką w ramię; po prostu lubiła podkreślać, ze jest dla niego ważna. - Cześć, stary, poznałeś już Leah?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Leah Duncan
Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 0:27, 24 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Rzecz, której Leah nie cierpiała ponad wszelką wątpliwość, to bycie swataną, tym razem jednak postanowiła sobie odpuścić spinanie się. Zwłaszcza, że Charles Campbell przedstawiał sobą naprawdę interesujący widok; panna Duncan nie mogła uwierzyć, że wcześniej go przegapiła. Teraz spojrzała na niego z dołu i, nie wstając z krzesła, wyciągnęła do niego dłoń, była przecież świetnie wychowaną dziewczyną z dobrego domu.
- To właściwie miłe, że na te spotkania zaprasza się ludzi, których nie widziało się wcześniej na oczy - odezwała się, uśmiechając się lekko. Ruby miała rację: ten facet faktycznie miał lodowate spojrzenie. - Cześć, Leah Duncan.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Charles Campbell
moderator
Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 0:39, 24 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Charles wiedział, że zaprosił na swoje przyjęcie czarownicę o takim imieniu i nazwisku, ale za żadne skarby nie mógł jej danych osobowych powiązać z konkretną twarzą. Teraz już wiedział dlaczego; to nie jego zamroczony alkoholem mózg wyparł pannę Duncan z jego świadomości, po prostu nigdy wcześniej jej nie widział.
- Charles Campbell, miło mi cię poznać - powiedział, ścisnąwszy jej drobną dłoń w swojej z umiarkowaną siłą. Obdarzył ją swoim naturalnym, półkpiącym uśmieszkiem, zanim przeniósł wzrok na ostatnią już przedstawicielkę najmłodszego trio - Rosalie Fradenburg, którą - tego akurat był pewien - miał już okazję poznać. - Cześć, Rosalie. - Zlustrował ją przychylnym spojrzeniem; musiał przyznać, że choć każda z nich była totalnie różna, to wszystkie miały coś, co go przyciągało. No dobra, na Ruby już raczej nie patrzył w ten sposób, bo traktował ją jak swoją młodszą siostrę. - Widzę, ze pod moją nieobecność nieźle sobie radzą. Napijemy się?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Walter Knight
Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 0:40, 24 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Znalazłszy się na parkiecie z Camille u boku, Walt pozwolił sobie na refleksję, że ta impreza jest właściwie całkiem znośna. Najadł się, miał pod ręką mnóstwo ulubionego alkoholu, a w perspektywie najbliższej przyszłości - możliwość zajarania dobrego towaru. Bo nie wątpił, że Ruby się zna i nie da sobie wcisnąć gówna.
- Wiem, że zawsze to mówię, ale postaraj się mnie nie zdeptać - odezwał się z kpiącym uśmiechem, pochylając się ku uchu Camille. Już dawno uświadomiła mu, że wcale nie jest tak fatalną tancerką, jak zapewniała wszystkich dookoła. Zresztą, w razie czego zawsze mógł zainicjować odbijanego, przecież to takie popularne na tego typu imprezach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Camille van Leer
Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 0:56, 24 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
To było absolutnie niesprawiedliwe, że Walt stwarzał okoliczności do powiedzenia słów, za które Camille powinna go zdzielić, w taki sposób, że nawet jakoś nie miała ochoty. Przeklęty.
- Za każdym razem zastanawiam się, kiedy w końcu po złości podepczę ci stopy, ale chyba za bardzo cię lubię. - No proszę, co za wyrafinowane komplementy. - Na twoim miejscu jednak bym nie marudziła, bo znam inne kary, niż deptanie po stopach. Całkiem skuteczne.
Uśmiechnęła się do niego, wcielenie niewinności. Do tego, że, kiedy się postara, jej wyobraźnia wzbija się naprawdę na wyżyny, też nie musiała go przekonywać, prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Victoria Archibald
Administrator
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 2134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 0:58, 24 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
- Namysłu, tak? - powiedziała Victoria, a w jej głosie pobrzmiewała wyraźnie ironiczna nutka. Wciąż patrząc w oczy Anthony'ego, uniosła ku ustom szklankę z resztą swojego - wciąż pierwszego, to bulwersujące! - drinka i wychyliła pozostałą zawartość, na koniec zassawszy do ust kostkę lodu, która zaczęła jej się rozpuszczać już na poziomie warg. Z satysfakcją odnotowała, że wzrok Anthony'ego podążył za szlakiem, wytyczonym przez pojedynczą kroplę wody, która swój krótki żywot zakończyła w okolicach jej zdobionego koronką dekoltu. Victoria uzmysłowiła sobie, ze czerpie jakąś niezdrową radość z tych ich niewypowiedzianych pojedynków, ale miało to w sobie tyle seksualnego napięcia, że nie byłaby w stanie z tego zrezygnować. - Dobrze, tylko nie myśl nad tym zbyt długo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anthony Fradenburg
Dołączył: 29 Lis 2012
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 1:15, 24 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Anthony nie mógł powstrzymać kpiącego uśmiechu, który cisnął mu się nieproszony na usta, dlatego po prostu przykrył go własną szklanką, z której upił łyk. Victoria doskonale wiedziała, jak wielką władzę ma nad jego wyobraźnią, więc nawet nie próbował udawać, że jest inaczej. Z wysiłkiem zerwał jednak kontakt wzrokowy i skinął głową w kierunku parkietu.
- Może na dobry początek chciałabyś zatańczyć?
Przecież nie od dziś wiadomo, że bliskość w tańcu może stanowić lekki przedsmak bliskości towarzyszącej innym formom aktywności fizycznej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 1:16, 24 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Czy tylko dla Rosalie cała ta sytuacja zaczynała nabierać znamion absurdu? No cóż, być może, nikt w tym gronie nie ma chyba aż tak sceptycznego podejścia do ludzi. Nie zamierzała jednak na razie rezygnować. W zasadzie ciekawiło ją, co może z tego wyniknąć. Miała chyba dziś wybitnie dobry humor. Nawet ta gryfonska aura jakby zbladła. Ach, no tak, zwiększyła się liczba Ślizgonów.
- Cześć, Charles - powiedziała, posyłając mu spojrzenie przez zmrużone powieki. - Jak widzisz, nie musisz nas zabawiać w każdej sekundzie. Nie dość, że jakoś sobie radzą, to nawet nikt nie próbował się pozabijać. Na szczęście cały wieczór przed nami. Za to można wypić.
No cóż, liczyła na jakąś małą aferkę, to jest przecież wisienka na torcie przy takich imprezach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Augustus Pye
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 1:22, 24 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
- Wiesz, jak to mówią: nie ilość, a jakość, czy coś takiego - powiedział, po raz kolejny obróciwszy swoją partnerkę w tańcu. Nagle muzyka uległa całkowitej zmianie i ze skocznego jive'a przeszła w coś do typowego przytulańca. Nie, żeby mu to przeszkadzało, w końcu miał w objęciach swoją kobietę. - A w sumie tak mnie teraz naszło: co powiesz na jakieś krótkie wakacje? Może jakiś tydzień we wrześniu, myślę, że udałoby mi się coś wskórać w klinice i świat się beze mnie nie zawali - wyszeptał w jej włosy, chociaż każdy, kto znał Augustusa Pye'a, z całą pewnością powiedziałby, że musiała to być jakaś osoba wyglądająca jak on po spożyciu eliksiru wielosokowego. Przecież takie słowa na temat pracy po prostu nie padały z jego ust!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 1:30, 24 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Jillian też była trochę zaskoczona tym, co powiedział Augustus; chyba ciążyła na niej jakaś klątwa, bo miała skłonności do wiązania się z pracoholikami. Ona też myślała o jakimś krótkim wyjeździe, ale nie spodziewała się, że Pan Ordynator da się namówić na coś dłuższego niż weekend. Uśmiechnęła się, podnosząc głowę, żeby spojrzeć prosto w ciemne oczy swojego chłopaka. Poruszyła nieznacznie palcami, które trzymała na ciepłej skórze jego karku.
- Nie wierzę, że to mówisz - powiedziała na głos dokładnie to, co kołatało jej się w głowie. - Ale zgadzam się na wszystko, zanim się zreflektujesz i będziesz chciał się wycofać. O, już za późno.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ruby Jenkins
Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 1:33, 24 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
- No właśnie, my tu pitu pitu, a alkohol stygnie. - Jak zwykle autentyczna, Ruby uniosła do ust szklankę z whisky i pociągnęła spory łyk. Cholera, chyba właśnie zaczynało jej szumieć w głowie, a przecież skończyła dopiero pierwszego drinka! Słabość jej głowy nieustannie doprowadzała ją do szału, bo właśnie przez nią, często nie udawało jej się dotrwać do końca imprezy. Smutne to było, ze aż tyle ją omijało, cholera jasna. - Dobra, w ogóle wiecie, w co powinniśmy zagrać jak ci tam już się natańczą? W "nigdy". - Przekonana o absolutnej świętości własnego pomysłu, posłała Charlesowi spojrzenie, sugerujące, że powinien ją poprzeć. W końcu trochę się naharowała przy garach, żeby ludzie na jego super imprezce mieli co włożyć do pyska.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Leah Duncan
Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 1:45, 24 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Leah obróciła swoją szklankę w dłoni i upiła nieduży łyk whisky. Nie lubiła jej smaku, ale podobał jej się stan, w jaki wpadała po wypiciu odpowiedniej ilości; musiała być tylko ostrożna w dozowaniu, no i nigdy nie miała po niej kaca.
- Lubię alkoholowe gry - oświadczyła z przekonaniem, rzucając Ruby przychylne spojrzenie. - Im głupsze, tym lepsze.
Spojrzała w kierunku tańczących ludzi, zupełnie jakby chciała sprawdzić, jak dużo czasu jeszcze spędzą na prowizorycznym parkiecie. Miała tę wartościową cechę, że chętnie angażowała się w realizację głupich pomysłów, a im szybciej to następowało, tym więcej miała zabawy.
- Hej, czy to przypadkiem nie jest gość, który był zawodowym graczem w quidditcha? - odezwała się nagle, z pewnym zdziwieniem rozpoznając w jednym z tańczących facetów nie tak dawną przecież gwiazdę sportu. - Tak, wiem, pewnie znacie go od lat i nie jest to dla was nic niesamowitego, ale ja jestem tu nowa i mam pełne prawo się ekscytować. To on? Knight?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 1:56, 24 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Rosalie podejrzewała, że będzie musiała odmówić udziału w grze alkoholowej. Nie ze względu na awersję do gier alkoholowych, a raczej ze względu na towarzystwo. Na razie nie zanosi się jednak, by w tej chwili musieli zacząć zabawę, nie musiała się więc deklarować. Zresztą, Leah znowu nie dała jej okazji, bo po raz kolejny spowodowała, że się zaśmiała.
- Nie na tyle nowa, by nie znać swoich sąsiadów - powiedziała, nie ukrywając lekkiej kpiny. Zamieszkiwali, jeszcze, tę samą ulicę. - Ale się nie pomyliłaś. Aż dziwne, że go poznałaś, postarzał się chłopinka od czasu, gdy gościł na plakatach.
No, zmiana wieku to nie jedyna zmiana, jaka nastąpiła u rzeczonego pana od tego czasu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Charles Campbell
moderator
Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 2:03, 24 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Charles posłał Knightowi, tańczącemu z Camille, szybkie spojrzenie; fakt, były zawodnik quidditcha był zdecydowanie jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci tego miasta. Chyba każdy, kto tu przyjeżdżał, niezależnie jakiej był płci, odczuwał przynajmniej lekką ekscytację na myśl o tym, ze zamieszkują to same miasteczko.
- Najpierw się nienawidziliśmy, ale teraz już jest spoko. Da się z nim napić wódki - podsumował Charles, jakby to wystawiało o nim calą opinię, a potem zerknął na coraz bardziej rumianą Ruby. - To co, mała, skręcasz? Tak na rozchodniaczka przed tą twoją grą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Walter Knight
Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 2:04, 24 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Camille może i nie należała do najlepiej tańczących dziewczyn, z którymi Walt się umawiał, ale przynajmniej nie miała problemu z tym, by dać się prowadzić. Skoro on był świetnym tancerzem, powinna mu ufać, przecież w tym wszystkim chodziło o zabawę. No i oczywiście o możliwość bezkarnego dotykania się nawzajem w miejscu publicznym.
Szybka piosenka skończyła się dość szybko - i nic w tym dziwnego, skoro pojawili się na parkiecie mniej więcej w jej połowie - a zaraz po niej z camilkowego adaptera popłynęły dużo wolniejsze dźwięki. Walt nie był tym zachwycony, bo miał ochotę wyrzucić z siebie nadmiar energii, ale, ku własnemu zdziwieniu, nie skomentował tego. Chyba dziś był wybitnie dobry dzień dla wychowanków Domu Węża. Naprawdę? Żadnej rozróby?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|