Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ryan Collins
Dołączył: 19 Lip 2012
Posty: 646
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 23:10, 22 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
To było coś, czego Ryan mógł się spodziewać. Grono stałych bywalców, dość mocno ze sobą zaprzyjaźnionych. Niezbyt wiele nowych twarzy czujących się średnio na miejscu. Za to mógł przysiąc, że nie wszyscy czują się komfortowo. Zdecydowanie ma zaległości w relacjach pomiędzy poszczególnymi czarodziejami. Ale zajmie się tym później, jak poje, nagle zrobił się strasznie głodny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Ruby Jenkins
Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 23:14, 22 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Ruby obrzuciła nieznaną jej blondynkę przyjaznym spojrzeniem, a potem skinęła głową.
- Dla ciebie styknie, jak najbardziej. Ruby Jenkins jestem i miło mi zobaczyć kogoś młodego w gronie tych starców. - Na moment spuściła wzrok z dziewczyny, która wyglądała na jej rówieśniczkę lub przynajmniej kogoś w podobnym wieku, a potem przewróciła oczami. - Patrz, ledwie przyleźli, a już jedzą. To i alkohol, to dwie rzeczy, które wywołują u nich największy entuzjazm. A wiesz, kto to gotował? Właśnie ja. - Posłała dziewczynie szeroki uśmiech, mając nadzieję, że nie zamęczyła ją potokiem słów, które właśnie padły z jej ust.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ruby Jenkins dnia Sob 23:15, 22 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Leah Duncan
Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 23:28, 22 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Skąd, Leah była bardzo mile zaskoczona, że w tak krótkim czasie udało jej się nawiązać nową znajomość. I choć zwykle wykazywała się odrobinę większą powściągliwością, to tym razem nawet nie próbowała się silić na zachowanie dystansu, może dlatego, że Ruby była niezwykle bezpośrednia. No i dlatego, że miała trawę - tak, to stanowiło bardzo silny argument.
- Poważnie? - odezwała się panna Duncan w odpowiedzi na kwestię o gotowaniu. - Ty to wiesz, jak sprawić, żeby cię lubili.
Trochę kpiła, ale tylko nieznacznie. Była przecież Ślizgonką i to leżało w jej naturze. Rozejrzała się po wnętrzu namiotu, próbując zlokalizować Rose. Nie było to trudne. Próbowała złapać jej spojrzenie, ale przyjaciółka najwyraźniej wcale na nią nie czekała. Leah podążyła w jej kierunku, odwracając głowę w stronę Ruby.
- Hej, tam jest moja przyjaciółka, Rosalie - powiedziała. - Znacie się?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Charles Campbell
moderator
Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 23:37, 22 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Charles, jak na razie, był zadowolony, bo jadł i nikt nie skakał sobie do gardeł. Chociaż podejrzewał, że ta passa nie potrwa długo, postanowił się cieszyć tym, co na razie miał. Spaghetti było naprawdę pyszne, idealnie przyprawione, no i w dużych ilościach. Korzystając z okazji, Charles sięgnął po szklankę, w której znajdował się już jego absolutnie ulubiony trunek.
- A ty jeszcze nie pijesz? - zapytał niezwykle uprzejmym tonem swoją przyjaciółkę, Victorię Archibald, która jak na razie raczyła się pizzą. - Swoją drogą, podziwiam, Anthony, że tyle bez niej wytrzymałeś. Ja już miałem dość, ale na szczęście przekupiła mnie podwyżką, cwaniara. - Posłał jej półkpiący uśmieszek, na co Victoria, zgodnie z jego oczekiwaniami, przewróciła oczami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Walter Knight
Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 23:50, 22 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
To było interesujące: o co chodziło z tym, że Camille uratowała czyjeś życie? Walt rzucił jej podejrzliwe spojrzenie, jakby nie bardzo dowierzając w słowa pana uzdrowiciela. Całe szczęście, że miał na tyle podzielną uwagę, by móc w tym samym czasie raczyć się spaghetti. Dałby sobie rękę uciąć, że kreatorką tych wszystkich potraw była Ruby. Miał nadzieję z nią porozmawiać tego wieczoru. Zresztą, wydawało się to nieuniknione, skoro przyniosła trawę. Na razie jednak zadowalał się jedzeniem i towarzystwem swojej narzeczonej, Jillian i Augustusa. Zresztą, z Victorią też chciał pogadać, choć przez chwilę. Czas przerwać w końcu tę idiotyczną tradycję udawania na tego typu imprezach, że się nie znają. Do tej pory rzucił jej kilka ukradkowych spojrzeń, ale ani razu nie miał szczęścia natrafić na moment, w którym ona również na niego patrzyła. Był trochę zdziwiony faktem, że przyszła razem z Anthonym; chyba ubzdurał sobie, że ten ich 'związek' został spisany na straty po tak długiej nieobecności panny Archibald.
- No? - ponaglił Camille, porzucając czasowo myśli o Victorii. - Czekam na super historię!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Camille van Leer
Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 0:02, 23 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Camille poczuła, że to spojrzenie, jakimi obrzucili ją Jillian i jej własny narzeczony uniemożliwia jej jedzenie. To było przykre.
- Nie ma żadnej super historii - oznajmiła, wzruszywszy ramionami. Dziabnęła widelcem kawałek makaronu i kreśliła nim niesprecyzowane wzory na talerzu. - Gość się topił i pomogłam mu się wydostać na powierzchnię. Zresztą, nie tylko ja, Charles też tam był. Później tylko opieprzyłam ratownika za to, że chyba ma gdzieś swoją pracę. I tyle, na tym moja rola w ratowaniu życia się skończyła.
Uśmiechnęła się delikatnie, bagatelizując całą sprawę i wzięła do ust trochę makaronu. Nie chwaliła się, bo trochę niepokoiło ją użycie magii na oczach przynajmniej setki mugoli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Victoria Archibald
Administrator
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 2134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 0:17, 23 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
- Już nie bądź taki do przodu, bo ci tyłu zabraknie - odpyskowała natychmiast Victoria, z nieodłącznym, kpiącym uśmieszkiem na ustach, a potem podsunęła Charlesowi szklankę. - Polej mi, skoro nie znalazłeś innego towarzysza. Ale w sumie, jestem ciekawa, jak sobie beze mnie radziłeś, kochanie, bo jeszcze nie zdążyliśmy tego ustalić. - Tę część wypowiedzi skierowała już do Anthony'ego, posławszy mu spojrzenie z uniesioną brwią. Nie musiała chyba precyzować, dlaczego nie mieli zbyt dużo czasu na rozmowę. Dopiero teraz, kiedy sięgnęła po drugi kawałek pizzy, posłała krótkie spojrzenie siedzącemu bardzo blisko Waltowi - też miała nadzieję, że jeszcze uda im się ze sobą porozmawiać, a na razie starała się nie podsycać plotek, nad prawdziwością których zastanawiali się już chyba nawet jej pracownicy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anthony Fradenburg
Dołączył: 29 Lis 2012
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 0:33, 23 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Szczerze powiedziawszy Anthony też się nad tym zastanawiał. W takich sytuacjach trochę żałował, że ma wszędzie swoich informatorów; dużo lepiej żyłoby mu się w błogiej nieświadomości tego, co robi Victoria, kiedy jego nie ma w pobliżu. Ufał jej, owszem, ale trochę niepokoiła go myśl, że pierwsze chwile po swoim powrocie do Cherietown spędziła z facetem, z którym łączyła ją trudna do zdefiniowania relacja. Teraz jednak nie zamierzał poruszać tego tematu; na pewno nie przy Charlesie. Uśmiechnął się do Victorii jednym kącikiem ust, rzucając jej pobłażliwe spojrzenie.
- Było ciężko, ale jestem dużym chłopcem, jakoś udało mi się znieść trudy codzienności bez ciebie - odezwał się całkowicie poważnym tonem, chociaż był trochę rozbawiony tym pytaniem. Spojrzał porozumiewawczo na Charlesa. - Mam nadzieję, że chociaż wynegocjowałeś satysfakcjonujący procent.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 0:41, 23 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Czy ona myślała, że nie weźmie udziału w tym procederze? Ktoś tu jednak zdecydował za nią, że weźmie. Uściślają, tym ktosiem była Leah, która właśnie prowadziła swoją nowo poznaną kumpelę do kilku wolnych miejsc obok Rosalie.
- Leah, no nareszcie - odezwała się, rozsiadając się nonszalancko na krześle. - Ruby, jak miło cię widzieć.
Jej słowa tylko na pozór były uprzejme. To znaczy, te skierowane do Jenkins. Nie chciała studzić entuzjazmu swojej przyjaciółki, ale nic nie mogła poradzić na to, że niektórzy ludzie po prostu... nie zyskują jej sympatii. Na pewno dużo ich to obchodzi, na pewno bardzo Rosalie się tym przejmuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Augustus Pye
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 0:47, 23 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
- Nie przesadzaj, Camille, uratowanie człowiekowi życia to nie taka błahostka. Ja ją za to pochwaliłem i sądzę, że wy też jesteście dumni, co? - Augustus jak zwykle przemówił swoim uprzejmym tonem, kończąc właśnie danie, które wybitnie mu smakowało. To oznaczało tylko jedno: można było zacząć pić, zresztą, sam gospodarz już raczył się alkoholem. - Whisky czy wino? - zapytał Jillian, gotów jej polać, czego tylko będzie chciała. Sam zdecydował się na whisky, chociaż to spotkanie, jak na razie, przebiegało nader spokojnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 1:00, 23 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
- Wino - zdecydowała bez chwili namysłu Jillian. Doskonale zdawała sobie sprawę z faktu, że nie powinna pić niczego mocniejszego, jeśli chciała jeszcze przez jakiś czas brać udział w imprezie. Podziękowała Augustusowi za napełnienie kieliszka i uniosła go w geście toastu, spoglądając z uśmiechem na Camille. - No to wypijmy zdrowie naszej bohaterki.
Wzięła pierwszy łyk naprawdę dobrego wina, przymykając na moment oczy. Rozbrzmiewający dookoła gwar rozmów skojarzył jej się trochę z Hogwartem. Żałowała, że te spotkania nie odbywają się częściej; tak trudno było zebrać tych wszystkich ludzi razem, w jednym miejscu i czasie. A przecież każdy z nich tego potrzebował!
- Hej, myślicie, że będzie można tańczyć? - rzuciła w przestrzeń, ale złapała spojrzenie Augustusa i uśmiechnęła się do niego z czułością.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ryan Collins
Dołączył: 19 Lip 2012
Posty: 646
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 1:02, 23 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Collins przysłuchiwał się rozmowom przy stole. Jego uwagę szczególnie zwróciła wzmianka o ratowaniu życia. To mu o czymś przypomniało. Dokończył swoje danie, wstał od stołu i ruszył w kierunku Charlesa Campbella. Nie tylko dlatego, że wydał mu się jedną z bardziej odpowiedzialnych osób w tym gronie.
- Możemy zamienić słowo? - zwrócił się do gospodarza. Zaraz też spojrzał na jego rozmówców, obdarzając ich uprzejmym uśmiechem. - Wybaczcie, to dość istotna sprawa.
Może to nie był idealny moment na rozmowę, ale obawiał się, że później może być za późno, choć brzmi to bardzo patetycznie. W ruch właśnie poszły kieliszki, za chwilę więc wszyscy będą mocno wcięci, a po tej imprezie on sam może nie znaleźć czasu, by jakoś poruszyć tę kwestię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ruby Jenkins
Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 1:10, 23 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
To chyba było jakieś fatum - dlaczego ze wszystkich możliwych osób, ta skądinąd sympatyczna blondynka musiała się przyjaźnić akurat z Rosalie? Ruby ledwo zauważalnie mocniej zacisnęła szczękę, ale poza tym, na jej ustach wciąż utrzymywał się uśmiech. Już dawno zdążyła zapomnieć o tej żałosnej postaci, jaką był Donnie Blackwood.
- Cześć, Rosalie - powiedziała, sadowiąc tyłek obok Leah. We własnych myślach właśnie kończyła palić skręta, a może właśnie powinna to zrobić? Na moment wymknąć się do łazienki i wrócić wyraźnie zrelaksowana? Inaczej chyba nie zniesie towarzystwa tej podłej dziewuchy. - O, tam z kolei siedzi moja kumpela i szefowa zarazem. Leah, pewnie słyszałaś już co nieco o Victorii? - Trafiony, zatopiony, panno Jenkins.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Leah Duncan
Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 1:23, 23 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Okej, coś tu wyraźnie nie grało. Leah wystarczyło jedno spojrzenie na Rosalie, żeby domyśliła się, że jej przyjaciółka nieszczególnie przepada za Ruby. Och, tak jakby w tym mieście były jakieś osoby, które panna Fradenburg lubi. Kiedy jednak Amerykanka wspomniała o Victorii, w głowie Leah zapaliła się kolejna czerwona lampka; najwyraźniej te dwie znały się lepiej niż mogło się wydawać, a niechęć była obopólna. No cóż, trudno, ona nie zamierzała zmuszać ich do wspólnej rozmowy, przyszła tu przecież po to, żeby dobrze się bawić.
- Spóźniłam się, bo byłam na jakiejś śmiesznej rozmowie w sprawie pracy - rzuciła, zwracając się głównie do Rose. - Przez telefon mówili, że miałabym być kelnerką, a na miejscu okazało się, że to jednak zmywak. Piątka za godzinę, myślałam, że to jakiś żart!
Sięgnęła po stojącą nieopodal butelkę whisky i polała sobie hojnie, a następnie wzięła kawałek pizzy. Nie zamierzała się krępować, zresztą, umierała z głodu.
- Dobra, właściwie to nikogo tu nie znam - oświadczyła ściszonym głosem, kiedy już pociągnęła pierwszy, nieduży łyk alkoholu. Spojrzała najpierw na Rosalie, a potem na Ruby. - Czekam na jakieś ploteczki na temat tych wszystkich ludzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Charles Campbell
moderator
Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 1:25, 23 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Charles był odrobinę zaskoczony tym nagłym pojawieniem się koło niego Ryana Collinsa. Niewiele mieli wspólnych tematów, tak przynajmniej mu się zdawało, ale posłusznie odstawił ledwo tkniętą szklankę z whisky na stolik i posłał swoim rozmówcom przepraszające spojrzenie. Wskazał Ryanowi, żeby przeszli prosto do ustronnego pokoju, w którym nie towarzyszył im gwar rozmów i wbił w niego spojrzenie tęczówek w idealnie chłodnym odcieniu błękitu.
- O co chodzi? - zapytał, a w jego głosie pobrzmiewała nutka zaciekawienia. Zwłaszcza, ze Collins zaznaczył, że to istotna sprawa, zresztą, nie wyglądał mu na człowieka, który robi aferę z byle powodu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|