Kino "Aurora"

Scott Munro · Wysłany: Wto 1:52, 26 Mar 2013 Temat postu:

Coś zmieniło się w jej oczach i jakby pojawił się w nich... strach? Olivia nie powinna się bać, niczego. Pocałował ją mocno, bez ostrzeżenia. Tak jakby właśnie kończył się świat.
- Z nikim innym. - Obiecał. - Chodziło mi chyba raczej o to, że chociaż noce, w te dni, kiedy będziemy się rozmijać. Będę mógł wrócić do ciebie chociaż na noc, a następnego dnia zrobić ci śniadanie. - Wyjaśnił szybko, przewracając oczami. - No i ja tylko podaję argumenty za. Nic ci nie narzucam. - Stwierdził w jej usta i uśmiechnął się.
- Chcesz obejrzeć jakiś stary film? Zdaje się, że jest tu jeszcze kilka taśm.

Olivia Callaghan · Wysłany: Wto 2:04, 26 Mar 2013 Temat postu:

Podobno kobiety potrzebują stałych zapewnień, że są ważne, najważniejsze, jedyne. Do tej pory Olivii wydawało się, że nie wpisuje się w ten schemat, a tu okazywało się, że jednak się myliła. Co z tego. Lubiła świadomość, że Scott nie widzi poza nią świata.
- Chcę. 'Śniadanie u Tiffany'ego' - zażyczyła sobie kapryśnym tonem. - Myślisz, że będzie?
Cholera, a Olivia już zaczęła przypuszczać, że mogłaby polubić Victorię Archibald.

Scott Munro · Wysłany: Wto 2:30, 26 Mar 2013 Temat postu:

Bo on naprawdę nie widział nic poza nią. Była jak jakiś niezbędny pierwiastek w jego otoczeniu. Nie mogło jej zabraknąć. Nie chciał nawet myśleć co by zrobił gdyby go zostawiła.
Pociągnął ją w kierunku sali kinowej.
- Zaraz sprawdzę. Ale sadzę, że może się nawet znaleźć. Właśnie, będziesz zmuszona pomóc mi w doborze repertuaru. Mam spaczony gust filmowy. - Zaśmiał się. - Zaczekaj chwilę. - Poprosił i wszedł do pomieszczenia z którego wyświetlano filmy. Odnalazł ten właściwy, co wcale nie było trudne i nastawił całą maszynę. Po chwili wrócił do niej. Usiedli na samym środku kina, na dwóch strych fotelach. Scotty objął ją ramieniem. Miejsce rzeczywiście było idealne. I całe szczęście, że nie powiedział Olivii o tym, że wcześniej był tu z Victorią.

Olivia Callaghan · Wysłany: Wto 2:40, 26 Mar 2013 Temat postu:

O tak, to była zdecydowanie zbędna informacja - po jej usłyszeniu Olivia mogłaby przestać pałać takim entuzjazmem do pomysłu odnowienia Aurory.
- Rany, jaki klimat - odezwała się przejmującym szeptem, chociaż przecież w kinie nie było nikogo poza nimi. Westchnęła z głębi serca, odrywając wzrok od ekranu i przenosząc go na Scotta. - Naprawdę czuję się trochę tak, jakbyśmy się przenieśli w czasie.
Jeżeli Scotty rzeczywiście chciał oglądać ten film, to powinien pacnąć Olivię w łeb, żeby przestała gadać.

Scott Munro · Wysłany: Wto 2:46, 26 Mar 2013 Temat postu:

Odrobina zdrowego rozsądku jednak mu jeszcze została i nie miał zamiaru się odzywać na ten temat. To nie była istotna informacja.
Pogładził jej ramię i uśmiechnął się kącikiem ust. I miał inne sposoby jej uciszenia, ale wtedy nici z oglądania. W sumie jakoś szczególnie nie interesował go sam film, więc mógł słuchać jej gadania.
- Jestem geniuszem i dlatego mnie kochasz. - Stwierdził z głupkowatym uśmiechem i odwrócił twarz w jej kierunku. Film dopiero się zaczynał. - Ale wycieczki w czasie ci nie zafunduję. Całkiem dobrze mi tu i teraz. - Powiedział z przekonaniem.

Olivia Callaghan · Wysłany: Wto 3:06, 26 Mar 2013 Temat postu:

Olivia uwielbiała Audrey Hepburn, a 'Śniadanie u Tiffany'ego' oglądała tysiące razy, ale Scott zdecydowanie wygrywał w tym starciu, w którym nagrodą była jej uwaga.
- Masz szczęście - odezwała się, nadal nie podnosząc głosu ani o ton. - Chociaż zawsze chciałam użyć zmieniacza czasu. To musi być niesamowite: możliwość przeniesienia się w jakikolwiek okres historyczny. Ale wiesz co? O ile przeszłość jest fascynująca, o tyle w przyszłość za nic świecie nie chciałabym się przenieść. Masz rację, nie ma nic lepszego od teraźniejszości.
Oparła głowę o jego ramię, chcąc dać mu do zrozumienia, że jest najlepszym elementem trwającej chwili.

Scott Munro · Wysłany: Wto 3:14, 26 Mar 2013 Temat postu:

Film leciał sobie tylko po to, żeby lecieć, prawda? I tak chodziło o bycie z Olivią. Więc nie ważne ile gadała, mogła sobie mówić. Słuchanie jej było przyjemne. A najbardziej podobał mu się jej entuzjazm.
- Zawsze tyle gadasz w kinie? - Zapytał ją ze śmiechem. - Nie zabiorę cię nigdzie, chociaż teraz to dziwne, bo mamy własne kino. - Stwierdził z rozbawieniem. Zamiast oglądać film pocałował jej miękkie usta. - Albo będę cię uciszał. - Dodał pomiędzy kolejnymi pocałunkami. To chyba przestawało mieć sens, bo i tak pochłaniały go jej niesamowite wargi.

Olivia Callaghan · Wysłany: Wto 3:22, 26 Mar 2013 Temat postu:

Olivia przez chwilę pozwoliła sobie na zatracenie się w pocałunku, ale po pewnym czasie jęknęła w Scottowe usta w formie protestu i oderwała się od niego.
- Mieliśmy oglądać - zauważyła. - Słowem się już nie odezwę.
Kiedy odwróciła się z powrotem frontem do wielkiego ekranu, kąciki jej ust niebezpiecznie drżały, ale udało jej się nie roześmiać. Scott był niemożliwy, ale jej rozsądek powoli zaczynał sobie z tym radzić, nie dając się tak łatwo odsunąć na boczny tor.

Scott Munro · Wysłany: Wto 3:31, 26 Mar 2013 Temat postu:

Scott westchnął z rezygnacją i patrzył jeszcze chwilę na nią. W końcu jednak zrezygnował. Powinien zacząć się zachowywać jak dorosły facet. No przecież!
Oglądali ten film przez jakiś czas, nawet długo, ale Scottowi chyba znów zaczynało się nudzić, bo jego dłoń wędrowała od jej nadgarstka po ramię i z powrotem. W końcu jednak zabłądziła na jej szyję, bawiąc się miękkimi pasemkami włosów przy samej szyi. Dotykanie jej było ciekawsze niż film. Jednak nagle ekran pociemniał, jakby zerwała się taśma.
- To nie ja, przysięgam. - Powiedział ze śmichem Scott kiedy spojrzała na niego zawiedzionymi oczami. - Sprawdzę co się stało. - Wyszedł do pokoju z taśmami. Po chwili wrócił. - Zerwana. Potrzebne będą nowe. Chyba nici z naszego filmu. - Westchnął.

Olivia Callaghan · Wysłany: Wto 13:56, 26 Mar 2013 Temat postu:

Cóż za złośliwość losu - Olivia, już zdążyła się mocno wkręcić w film i zerwanie się taśmy wcale nie było jej na rękę.
- Szkoda - powiedziała, nie kryjąc rozczarowania. - Przywracanie życia temu miejscu będzie chyba trudniejsze niż mogło się wydawać. Ale to dobrze: im więcej wysiłku włożysz w reanimację Aurory, tym bardziej docenisz fakt, że znowu oddycha. - Roześmiała się. - Musisz mi wybaczyc te medyczne porównania, mam już spaczony umysł.

Scott Munro · Wysłany: Wto 14:10, 26 Mar 2013 Temat postu:

Scott westchnął przeciągle rozglądając się po wnętrzu sali.
- W takim razie mogę ci jedynie zaproponować w zamian spacer, a później zrobimy sobie jakąś dobrą kolację, hm? Tu już nie mamy czego szukać. Chciałem tylko, żebyś ją zobaczyła. Jest piękna, ale zaniedbana. A ja jestem specjalistą od pięknych kobiet więc może mi się uda nadać jej drugie życie. - Powiedział wyciągając rękę do Olivii. Chwyciła ją wstając, a on uśmiechnął się do niej po swojemu. Zdaje się, że będzie musiał podzielić czas pomiędzy dwie piękne kobiety.

Olivia Callaghan · Wysłany: Wto 16:33, 26 Mar 2013 Temat postu:

Olivia nie miała nic przeciwko temu. Jeżeli już musiała się dzielić Scottem, to wyłącznie z Aurorą. Swoją drogą, zawsze jej się podobało nazywanie miejsc ludzkimi imionami - ot, kolejne durnowate upodobanie.
- Od jutra zaczynam sporządzać listę filmów, które będą miały swoje stałe miejsce w repertuarze - postanowiła, uśmiechając się do Scotta. Ścisnęła mocniej jego dłoń, zapięła do końca płaszcz i wyszli.

Isabelle Clarke

Isabelle rzeczywiście dała się zaciągnąć do tej zupełnie opustoszałej sali kinowej. Natychmiast zajęła miejsce w jednym z siedzeń, rozpierając się wygodnie i zaciągnęła się przyjemnym zapachem, który unosił się we wnętrzu sali.
- Wow, naprawdę tu klimatycznie - powiedziała Isabelle, wyciągnąwszy przed siebie długie nogi, a potem lekko przekrzywiła głowę, patrząc ze stale rosnącą aprobatą na Ethana. - I co dzisiaj tutaj grają, panie władzo?

Ethan Martins · Dołączył: 22 Mar 2013 Posty: 321 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/3

Ethan prychnął z niezadowoleniem na to określenie. Dawno wyzbył się tych dziwnych przydomków. Zwłaszcza, że przed chwilą właściwie włamali się do sali kinowej. Ciekawe co na to właściciel.
- Sądzisz, że rzutnik będzie działał? Chodź, sprawdzimy - Zarządził unoszą brwi i poszedł w kierunku pokoju, gdzie jak przypuszczał znajdowały się taśmy. Trzymał pewnie jej dłoń, słysząc jej cichy śmiech za sobą. - Sama coś sobie wybierzesz. Więc? Co poza nadgorliwym kretynem chcesz dziś zobaczyć?

Isabelle Clarke

Isabelle zmarszczyła śmiesznie nos, posyłając Ethanowi rozbawione spojrzenie.
- Och, nie bądź dla siebie taki surowy - powiedziała, patrząc na tytuły, a potem klasnęła w dłonie z podekscytowaniem. - Rzymskie wakacje, idealnie - oceniła, rozciągnąwszy usta w szerokim uśmiechu, a potem posłała Ethanowi niewinne spojrzenie. - Zainstalujesz to? Sama sobie z tym nie poradzę.
Aż dziwne, że zabrakło w tym wszystkim trzepotania rzęsami.