Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Donnie Blackwood, 11/23 Bold Street.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 32, 33, 34  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 12:01, 06 Lut 2013    Temat postu:

Donnie chciał zaprotestować i prawie mu to wyszło. No właśnie, prawie. Bo po chwili pod spojrzeniem Rose skapitulował. Nie miał siły się z nią kłócić, bo miała rację. Lepsza byłaby już ta kanapa w Sweet Nothings, na której nie raz sypiał, niż ten cienki materac. Wziął swój koc i bez słowa protestu położył się obok niej na wznak. Dopiero po chwili odwrócił głowę w jej stronę.
- Zadowolona? - Zapytał patrząc na jej profil. Miała otwarte oczy, a jej twarz była spokojna, nawet można powiedzieć, że łagodna. - I wiesz co, ja też często kłócę się z moim ojcem. Jest cholernie uparty, ale wiem, że chce mojego dobra. - Powiedział cicho, ostrożnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 15:19, 06 Lut 2013    Temat postu:

Donnie chyba właśnie wstąpił na bardzo grząski teren. Podobno wszystkiego się domyślił. Ale widział też reakcję Rosalie, jej stan, w którym przyszła do Sweet Nothings - nie powinien poruszać z nią tego tematu, niezależnie od tego, jak spokojna i miła mu się wydała, bo ta sprawa może błyskawicznie przywrócić jej poprzednie emocje.
- Teraz to chyba jest odwrotnie - powiedziała, ale po chwili sobie zdała sprawę, że te jej słowa miały różnoraki wydźwięk. Właściwie nie taki, jaki powinny mieć. No co, była po kilku szklankach alkoholu, nie myślała logicznie. I tak dziw, że potrafiła mówić, a nie bełkotać. Również odwróciła twarz w stronę Donniego i odezwała się, tak jak on, niezbyt głośno. - Tym razem chyba nie ma na względzie nawet własnego dobra.
No dobra, nie tylko o to chodziło Rose.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 18:02, 06 Lut 2013    Temat postu:

Tylko samo zapomnienie o problemie, czasowe, go nie rozwiąże. Donnie nie chciał się w to mieszać, chciał, żeby Rose wiedziała, że może z nim porozmawiać. Ratowanie tej dziewczyny wydawało się takie naturalne. Zupełnie nie miał pojęcia dlaczego był tak uparty w dążeniu do bycia... no właśnie, kim? Jej przyjacielem, tylko przyjacielem?
- Ludzie popełniają błędy, a czasami nam wydaje się, że to błędy. I trzeba pozwolić im je popełniać. Nie przeżyjesz życia za kogoś, Rose. - Powiedział zamykając oczy. Jego mózg powoli przestawał normalnie funkcjonować, może dlatego mówić takie rzeczy? Za które normalnie by go zbeształa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 18:24, 06 Lut 2013    Temat postu:

Rosalie na chwilę się zamyśliła. Było to o tyle prostsze, że Donnie na nią nie patrzył, nie musiała ukrywać emocji na twarzy. Ona za to nie odwróciła wzroku.
- Nie, jednak nie zmienię zdania - powiedziała po chwili namysłu. Nie będzie w stanie tego zaakceptować, to jej się po prostu w głowie nie mieści. Donnie chyba jeszcze chciał zaprotestować, chociaż był na granicy snu. - Idź spać, bo bredzisz. I przygotuj na to, że jutro rano znów będę zołzą. Dobranoc.
Przewróciła się na bok, ułożyła wygodniej i zamknęła oczy.
Cokolwiek chodziło Donniemu po głowie względem Rose - jutro rano zniknie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ruby Jenkins




Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 18:46, 06 Lut 2013    Temat postu:

Ruby była trochę zła na pana Blackwooda za to, że wczoraj nie wpadł po nią po pracy. Ostatnio harowała jak dziki wół i chciała celebrować każdą wolną chwilę. Postanowiła więc, że wykorzysta fakt, że idzie do pracy dopiero na drugą zmianę i przyszła pod drzwi jego mieszkania, dzierżąc w dłoni dwie aromatyczne kawy. Co z tego, że się zirytowała, dominującym uczuciem była tęsknota, do czego nie bardzo chciała się przyznać. Tęsknota była takim żałosnym słowem, zupełnie nie w stylu Ruby. Z czerwoną pomadką na ustach, w obcisłych dżinsach, skórzanej kurtce (to co, że temperatura oscylowała koło zera stopni) i rozpuszczonymi włosami, spływającymi wzdłuż lewego ramienia prezentowała się całkiem znośnie. Zastukała dwukrotnie, czekając na Dońka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 19:00, 06 Lut 2013    Temat postu:

Rosalie przebudziły jakieś dziwne dźwięki, które nie są typowe dla poranka. Utworzyła oczy i się skupiła. Tak, to było pukanie do drzwi. Chciała to olać, nie jej dom, nie jej drzwi, nie jej sprawa. Ale zerknęła na Donniego, który zdawał się nic nie słyszeć, i przewróciła oczami. Wygrzebała się z pościeli i ubrana jedynie w T-shirt Blackwooda poszła otworzyć drzwi. Działała chyba trochę podświadomie - kiedyś dostali niezłą nauczkę, że drzwi trzeba otwierać. Nie chcecie słyszeć tej historii.
Przeczesała automatycznie palcami włosy i pociągnęła za klamkę. Chwilę tylko zajęło jej powiązanie twarzy z odpowiednim nazwiskiem. Uśmiechnęła się złośliwie, jak to miała w zwyczaju. Dzień dobry, zołza wróciła.
- Witaj, Jenkins, jak miło, że wpadłaś - powiedziała przesadnie przyjaznym głosem. - Może wejdziesz?
Odsunęła się, robiąc miejsce dla nowo przybyłej. Blackwood kręcił z Jenkins, no proooszę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 19:16, 06 Lut 2013    Temat postu:

Donniego obudziły jakieś głosy. Na początku nie docierało do niego za wiele, dopiero po chwili zorientował się, że to Rose coś mówi. Cholera, zapomniał o niej.
- Fradenburg, miałaś mnie nie budzić! - Jęknął siadając gwałtownie na łóżku. I w dość szybkim tempie udało mu się dojść do siebie. Zamrugał dwa razy i spojrzał na uroczą scenkę w drzwiach, gdzie stała Ruby z dwoma kubkami kawy, a obok niej Rose w jego podkoszulku. Cholera! Nie wyglądało to dobrze, szczególnie mina Ruby.
Podniósł się z łóżka, bo oberwanie zaklęciem w pozycji siedzącej nie dawało mu możliwości obrony.
- Cześć, Ruby. - Wyszczerzył się do niej ładnie. Na szczęście on miał na sobie bokserki i t-shirt. Poczochrał włosy jedną ręką nie wiedząc jak ma się zachować. - O kawa. - Podsumował.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ruby Jenkins




Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 19:25, 06 Lut 2013    Temat postu:

Ne no, chyba ktoś tutaj sobie z niej kpił.
Wszystko to, co się przed chwilą zdarzyło, było dla niej tak absurdalne, że miała ochotę się roześmiać. Po pierwsze; ta dziewczyna, otwierająca jej drzwi i mówiąca do niej po nazwisku, choć wydawało jej się, że jej nie zna. Po drugie; Donnie, który wstał, a teraz zgrywał, kogo właściwie, idiotę?
Oczy Ruby zwęziły się w szparki. Minęła tę dziewczynę, nie zaszczycając jej spojrzeniem i spojrzała z niedowierzaniem na Donniego.
- O, kawa? Tyle masz mi do powiedzenia? - Cała dotychczasowa sympatia, która czaiła się w zieleni i brązie jej oczu, zniknęła bezpowrotnie, zastąpiona przez gniew. - To jest twój sposób na wyrywanie lasek? Zgrywanie bezbronnego, a potem zaciąganie ich do łóżka i ich pierdolenie? Serio? - Prawie splunęła mu tymi słowami w twarz, nadal trzymając w dłoni kubki z kawą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 19:47, 06 Lut 2013    Temat postu:

Rosalie miała ochotę się roześmiać. Ta sytuacja była przekomiczna, ale chyba tylko ją bawiła. Coś jej się widziała, że ta kawa, którą Jenkis trzymała w rękach, niedługo wyląduje na Donniem. Ciekawe, czy jest gorąca. Nawet jeśli, to zostało jeszcze trochę chłodzącej czekolady. O właśnie, czekolada. Donnie chyba nie bardzo może się zdecydować.
- Wygląda na to, że musicie pogadać. Nie będę wam przeszkadzać - odezwała się w końcu lekko. Do tej pory stała przy drzwiach przyglądając się całej scenie z drwiącym uśmiechem. Podeszła do tej dwójki i poklepując Donniego po ramieniu, nachyliła się w stronę jego ucha. - Powodzenia.
Mogłaby sobie postać, popatrzeć, dorzucić swoje trzy grosze, ale chyba po organizmie krążyła jej resztka wczorajszego nastroju. Zebrała swoją różdżkę, sukienkę i poszła pod jakiś prysznic czy co tam jest w Dońkowej łazience.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 19:51, 06 Lut 2013    Temat postu:

Takiej reakcji raczej się nie spodziewał. Donnie nie lubił krzyku, ani tego w jaki sposób zmieniły się jej oczy. Zastanawiał się kiedy wyleje mu tą kawę na głowę. Rose chyba tylko pogorszyła sytuację. Szczęście, że postanowiła się nie wtrącać.
- Rub, nie wściekaj się. - Poprosił próbując załagodzić sytuację. Tylko czy standardowe teksty pomogą? - To nie jest tak jak myślisz. Wiem, ze wygląda to inaczej, ale nie spałem z Rose. To znaczy spałem, ale raczej obok. - Chyba trochę się zaplątał w tym wszystkim. - Merlinie, po prostu tu nocowała, bo ma kłopoty. Jest moją znajomą. - Westchnął ciężko. Po co on w ogóle coś mówi? Wyjął z rąk Ruby te kubki z kawą i odstawił na stolik. Złapał jej nadgarstki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ruby Jenkins




Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 20:03, 06 Lut 2013    Temat postu:

- No to spałeś czy nie spałeś? Zdecyduj się - wycedziła Ruby, nadal mierząc go groźnym spojrzeniem. Ruby brzydziła się zdradą, zwłaszcza wtedy, kiedy zdążyła już kogoś obdarzyć sympatią. Donnie był dla niej inny niż wszyscy, może nawet idealizowała go trochę w swojej głowie, ale nie spodziewała się po nim czegoś takiego. Cholera, najzwyczajniej w świecie było jej przykro. Przez chwilę przez jej twarz przemknął cień smutku, który z pewnością Donnie zdołał zarejestrować. Ale nie przyszła tu, żeby się mazać. - Nie wiem, co mam o tym myśleć - dodała, patrząc sceptycznie na swoja ręce.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 20:45, 06 Lut 2013    Temat postu:

Donnie pociągnął ją w swoją stronę, tak że objęła go teraz rękami i pocałował ją prosto w usta. Smakowały znajomo, miętą. Cholera, znów ta mięta.
- Nie spałem. - Powiedział stanowczo odrywając się od jej ust. - Przepraszam, nie powinno tak to wyglądać. Rose przyszła wczoraj do Sweet Nothings roztrzęsiona, nie chciała wracać na noc do domu, zaproponowałem jej moją kanapę. Nie miała nawet ze sobą nic do przebrania, więc dałem jej mój t-shirt. Miałem spać na materacu, ale się uparła, że tam zamarznę czy coś. - Wytłumaczył ciągle jej nie puszczając. Odgarnął jej włosy z twarzy i uśmiechnął się lekko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ruby Jenkins




Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 20:55, 06 Lut 2013    Temat postu:

Ruby nie wiedziała właściwie, co ma powiedzieć. Jeszcze przez chwilę patrzyła na niego z miną naburmuszonego dzieciaka, ale z upływem każdej sekundy, szło jej to coraz gorzej. W końcu spojrzała na Donniego z ugodową miną, a na jej usta wpełzł półuśmiech.
- Pij kawę, bo ci wystygnie - poinformowała go złośliwie, rzucając kubkom wymowne spojrzenie. I wtedy nagle ją oświeciło. - Mówiłeś, że jak ona się nazywa? Fradenburg? - Donnie skinął jej głową, chyba nie rozumiejąc, do czego dąży. - Od Anthony'ego Fradenburga? Od Victorii? - spytała konspiracyjnym szeptem. Nie chciało jej się wierzyć, że Vicky wpakowała się w coś takiego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:19, 06 Lut 2013    Temat postu:

Donnie popatrzył na Ruby podejrzliwie, chociaż schylał się po kawę właśnie. Skąd ona to wiedziała? No tak, przyjaźniła się z Vicky.
- Shh. Ani słowa o tym przy Rose, bo zginiesz. - Ostrzegł ją i spojrzał w kierunku drzwi łazienki. Woda pod prysznicem wciąż płynęła. - Tak, to chyba córka tego Fradenburga. Słyszałem, że spotyka się z Victorią. Pokłóciła się z nim wczoraj. - Wytłumaczył jej szybko przyciszonym głosem i upił łyk kawy. Była pyszna. - Jest trochę ciężka w odbiorze, ale naprawdę nie jest taka zła. - Powiedział nie patrząc na Ruby tylko na niezaścielone łóżko i resztkę czekolady na stoliku.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Donnie Blackwood dnia Śro 21:32, 06 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ruby Jenkins




Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:31, 06 Lut 2013    Temat postu:

Ruby pociągnęła łyk kawy ze swojego kubka i spojrzała na Donniego z uniesioną brwią.
- Pozostając w temacie, Vicky kazała cię pozdrowić. - Rozpięła zamek kurtki, spod której wystawał teraz zielony materiał jej swetra. Machinalnie przeczesała palcami włosy, nadal stojąc jak ten kołek w środku pokoju. - I skopać tyłek za to, że za rzadko do nas wpadasz. - Posłała mu złośliwy uśmiech; no tak, mógłby się częściej u nich pokazywać, przecież teraz miał już powód. Chyba, że on tak nie uważał. Wyciągnęła dłoń i odwróciła go w swoją stronę: tym razem na jej twarzy ukazał się ładny uśmiech. Cieszyła się, że go widzi, mimo że jeszcze przed chwilą planowała jego morderstwo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 32, 33, 34  Następny
Strona 7 z 34

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island