Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Donnie Blackwood, 11/23 Bold Street.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 32, 33, 34  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 0:19, 06 Lut 2013    Temat postu:

A Rosalie go, o dziwo, posłuchała. To znaczy, siedziała na tyłku. Kiedy Donnie wrócił do salonu, Rosalie właśnie wypuszczała obłoczki zmrożonego powietrza w stronę sufitu. Dalej wydawało jej się to niesamowicie zabawne, dlatego chichotała sobie pod nosem.
- Muszę sobie zrobić zapasy tej czekolady - mruknęła chyba bardziej do siebie niż do niego.
Zabawne wydawało jej się też to, że chłodne powietrze powoli opadało na jej twarz. To było niespodziewanie przyjemne doznanie. Po omacku wyciągnęła rękę po swojego drinka, przypadkowo muskając palcami dłoń Donniego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 0:35, 06 Lut 2013    Temat postu:

Rose chyba zwariowała, bardziej niż on. Chociaż rzeczywiście, ta czekolada z takim efektem była fajną zabawą. Patrzył na nią do póki nie dotknęła jego ręki, wtedy przeniósł wzrok na swoją dłoń, marszcząc brwi.
- Zupełnie nie wiem dlaczego nazywa się 'Miętowy pocałunek'. - Zaśmiał się, opierając głowę o kanapę i spojrzał w sufit. - To niebezpieczne połączenie. - Stwierdził po chwili. Usta go trochę bolały od tego sklejenia. Ale podejrzewał chociaż skąd wpadł mu do głowy ten głupi pomysł! Tak to sobie tłumacz Donnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 0:48, 06 Lut 2013    Temat postu:

No, skąd, jesteśmy baaardzo ciekawe!
Rosalie podniosła głowę i spojrzała na niego zdziwiona.
- Naprawdę się tak nazywa? - zapytała i niemal rzuciła się na czekoladę, żeby zobaczyć na opakowaniu jej nazwę. Wcześniej była wcześniej zbyt podekscytowana samą możliwością jej zjedzenia, żeby zwracać uwagę na takie szczegóły. Ale racja, Donnie jej nie oszukiwał. Naprawdę się tak nazywała! - Ej, myślisz, że jakby zjeść ją całą na raz to człowiek by zamarzł?
Chyba trochę bredziła. Ale to nie przeszkodziło jej, żeby wziąć kolejny kawałek do ust i zapić to whisky. To też było niebezpieczne połączenie.
A na bolące usta Rosalie zna dobry sposób, ale chyba Donnie nie chce go wypróbowywać. Znów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 1:02, 06 Lut 2013    Temat postu:

Z opakowania, no! Zasugerował się chłopak. I to 'chyba' było tylko chyba, więc Rosalie powinna trzymać się od niego z daleka.
- Mózg ci najpierw zamarznie. - Zaśmiał się wesoło obserwując jej minę kiedy przełykała lodowatą whisky. Chyba dawała niezły efekt chłodzenia. - Ale możesz kiedyś spróbować zjeść ją całą na raz. Opowiesz mi jak to było być zamarzniętym. - Stwierdził ciągle się śmiejąc.
- Lodowa Księżniczka nawet do ciebie pasuje. - Ocenił mrużąc oczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 1:13, 06 Lut 2013    Temat postu:

Księżniczka na pewno, ale czy aby na pewno lodowa?
Cudownie zmrożona paląca od środka whisky była niesamowita. Na tyle, że przez chwilę Rose nie pamiętała, że powinna się oburzyć.
- No wiesz, jesteś okropny - żachnęła się. - Na tyle okropny, że nawet nie chce mi się tobie dogryzać. A jeśli chcesz wiedzieć, jak to jest być zamarzniętym, to wystarczy jedno machnięcie różdżki. Chcesz tak ryzykować?
Rzuciła e jego stronę wyzywające spojrzenie znad swojej szklanki whisky.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 1:21, 06 Lut 2013    Temat postu:

Donnie okropny? To określenie chyba bardziej pasowało do Ślizgonów. Uśmiechnął się do niej ładnie.
- Nie prawda, jestem miłym chłopcem. To wszystko przez ciebie. - Powiedział odwracając głowę by na nią patrzyć. Jak kąciki jej ust się unoszą i wykrzywiają w lekkim uśmiechu. - I jednak podziękuję za to zamrażanie. Nie lubię zimna. Wolę swoją temperaturę. - Odrzekł i napił się whisky ze szklaneczki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Donnie Blackwood dnia Śro 1:31, 06 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 1:33, 06 Lut 2013    Temat postu:

To, do kogo pasuje określenie 'okropny' zależy od punktu siedzenia. Mogą być dla siebie okropni na wzajem. Czy Donnie uważa Rosalie za okropną?
No dobra, Donnie był miły i zdecydowanie był chłopcem. Czasami zachowywał się jakby miał trzynaście lat, a nie... tyle ile tam sobie ma.
- Miłym chłopcem? - prychnęła. - Chyba kiedy śpisz. I nie wiem, czy powinieneś mówić, że to przeze mnie. Raczej dzięki mnie.
Dokończyła swoją whisky. Zaszumiało jej w głowie. Chyba powinna przystopować, jeśli nie chce paść zemdlona. To takie bez klasy. Na szczęście jeszcze cały czas ogarniała sytuację.
Odłożyła szklankę na stolik. Wyciągnęła ręce do góry, przeciągając się i prężąc przy tym całe ciało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 1:47, 06 Lut 2013    Temat postu:

Rosalie nie powinna się tak prężyć i już. Miał wrażenie, że go prowokuje. Mała Slizgonka. I starał się chociaż być tym miłym uprzejmym nie nie rzucającym się chłopcem.
- Chcesz iść spać? Rozłożę ci kanapę. Naprawdę jest wygodna. - Powiedział stwierdzając, że musi być zmęczona. W jego głosie słychać było troskę. I rzeczywiście teraz był miłym facetem. - No, a dzięki tobie właśnie czuje się pijany. I to całkiem fajne. - Stwierdził patrząc na nią cały czas.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 2:06, 06 Lut 2013    Temat postu:

Wcale go nie prowokowała! Musiała się przeciągnąć, bo czuła, że wszystkie mięśnie jej zastygają. Jeszcze później nie mogłaby się ruszyć.
A troska Donniego było ujmująca, doprawdy.
- Dzięki mnie czy dzięki whisky? - rzuciła żartem i sama się z niego zaśmiała. Mogłaby przybrać poważną minę, byłby lepszy efekt, może nawet udałoby się zobaczyć zawstydzonego Dońka, ale jakoś jej się nie chciaało. I chyba jeszcze nie chciało jej się spać, chociaż przeczuwała, że przy pomocy alkoholu może niedługą ją zmóc.
- No i nie mogę spać w tym. - Wskazała rękę na swój ubiór. No patrz Donnie, napawaj się. - Musisz mi dać coś innego do spania. Ale chyba jeszcze nie teraz.
Bezczelna. Nie dość, że domagała się łóżka to jeszcze piżamy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 2:26, 06 Lut 2013    Temat postu:

Bezczelna. Ale co z tego skoro Donnie po prostu ją lubił? Rose naprawdę potrafiła być miła i urocza. Co samo w sobie powinno dziwić. Nie miał pojęcia czy kiedyś jeszcze zazna takiego humoru panny Fradenburg. Mimo jej zapewnienia, że nie potrzebuje piżamy w tym momencie Donnie wstał z kanapy i podszedł do komody z ciuchami. Wyciągnął czysty czarny t-shirt i bluzę.
- Gdyby było ci zimno. W nocy jest czasami chłodno, to w końcu poddasze. - Powiedział rzucając ciuchy tuż obok niej. I usiadł znów na kanapie. Jej szklaneczka była pusta. Nie wiedział czy powinna jeszcze pić. - Chcesz jeszcze whisky, albo coś innego? Może coś zjesz? - Nagle zainteresował się tym czy jego gość nie jest głodny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 2:36, 06 Lut 2013    Temat postu:

Rosalie Fradenburg - pełna niespodzianek. Ale Donnie słusznie zauważył - nie wiadomo, czy jeszcze kiedyś będzie mu dane zaznać takiego humoru tej panny, więc niech korzysta, póki może.
Spojrzała na niego spod uniesionych brwi.
- Niedawno wcisnąłeś we mnie cholerne naleśniki - zauważyła. Cholernie kaloryczne naleśniki. - Nie przełknę nic więcej.
Czy on chce, żeby nie mieściła się w żadne ze swoich ciuchów? Najpierw naleśniki, później czekolada, teraz jeszcze coś?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 2:44, 06 Lut 2013    Temat postu:

Donnie miał skłonność do dokarmiania ludzi. W końcu pracował w restauracji. Spojrzał na nią jakby chciał sprawdzić czy czasami nie będzie mdleć. Wyglądała dobrze. Niestety.
- Może chociaż herbaty? - Zapytała ją dla pewności i ziewnął Tak, Donnie był po kilkunastu godzinach pracy. - Całe szczęście jutro idę dopiero po południu do pracy. Wyśpię się. Mam nadzieję, że nie wstajesz za wcześnie. - Rzucił wyciągając nogi przed siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 2:58, 06 Lut 2013    Temat postu:

Pewnie było już dość późno.
- Postaram się nie wstać rano. I niczego nie chcę - powiedziała pewnie i chwyciła w dłoń koszulkę Donniego, którą jej rzucił. I wstała,poprawiając sukienkę, którą i tak zaraz zdejmie, ale kto by się tym przejmował. - A teraz się odwróć. I rozłóż to łóżko.
Odeszła kawałek. Taki, żeby Donnie mógł spokojnie zająć się kanapą. Rozpięła zamek sukienki i zrzuciła ją z ramion. Po co bawić się w chowanie po kątach. Jeżeli Donnie był tym miłym facetem, o który mówił, to powinien teraz stać odwrócony do niej tyłem i walczyć z samczymi odruchami. I przegapiać najlepsze widoki, ale to swoją drogą. Zamieniła sukienkę na ten czarny T-shirt, który sięgał jej ledwoza tyłek i była gotowa do spania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 3:04, 06 Lut 2013    Temat postu:

Donnie dzielnie rozłożył jej to łóżko, wyciągnął jeszcze ze środka pościel i zapasowy koc. Nie spojrzał w kierunku Rose ani na chwilę. Bo gdyby to zrobił pewnie nie skończyło by się to dobrze. Sam wyciągnął sobie materac zza szafy i położył go na podłodze. Niewielka poduszka i koc, w zupełności mu wystarczą.
- Nie krępuj się, łóżko jest twoje. Ja idę tylko się umyć. - Powiedział i wyszedł do łazienki starając się nie patrzeć na jej zachęcająco nagie uda.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 3:18, 06 Lut 2013    Temat postu:

Donnie zniknął, a Rose z pewnym niesmakiem spojrzała na to, co sobie przygotował do spania. Był środek zimy, a on chciał spać pod kocem. Na poddaszu. Rosalie może nie za często przejmowała się odczuciami i komfortem innych, ale czasem jej się zdarzało.
Wzięła sobie do serca słowa Donniego i się nie krępowała. Wślizgnęła się pod pościel, czując jej chłód. Tego nigdy nie lubiła - czekania, aż pościel nagrzeje się od ciepła jej ciała.
Kiedy Donnie wrócił z pewną niechęcią spojrzała, jak próbuje się ułożyć na tym śmiesznym materacyku. Przewróciła oczami.
- Nie wygłupiaj się, też się tu zmieścić - powiedziała, mając oczywiście na myśli kanapę. No cóż, była raczej spora, a Rosalie niewielka, nie zajmowała dużo miejsca. Donnie chyba chciał zaprotestować, ale zacmokała z niezadowoleniem. - Przestań, nie żyjemy w średniowieczu. Jeszcze tego mi brakuje, żebyś rano mi marudził, że nie dość, że się nie wyspałeś, to jeszcze było ci niewygodnie i się przeziębiłeś.
No, to chyba był argument ostateczny i niepodważalny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 32, 33, 34  Następny
Strona 6 z 34

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island