Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Donnie Blackwood, 11/23 Bold Street.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 32, 33, 34  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 1:42, 05 Lut 2013    Temat postu:

Często mieszkanie Donniego wyglądało w ten sposób i bez pomocy Rose. Więc odgruzowywanie to jego specjalność. Chociaż chciałby by zachowało się kilka rzeczy, na przykład jego kolekcja winyli i kanapa. Kanapa jest istotna.
- Nie zapominaj o kanapie w Sweet Nothings. Tam bym ci jednak nie pozwolił zostać samej na noc. Za dużo pijesz. - Powiedział pewnie i przypomniał sobie o papierosach. Donnie Blackwood i brak fajek przez tyle godzin? Wyciągnął paczkę z kieszeni i jej podsunął.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 1:54, 05 Lut 2013    Temat postu:

Tym razem odmówiła. Nie była uzależniona od nikotyny, skąd. Czasem tylko nachodziła ją chęć wchłonięcia czegoś trującego.
- Sugerujesz mi alkoholizm? - dopytała. Bo właśnie tak to zabrzmiało. Jakby nie można było zostawić jej w pobliżu alkoholu, bo zapewne by znikł i to w każdych ilościach. Nie była alkoholiczką. Była chyba za to jeszcze na tym etapie, kiedy sięga się po alkohol przy każdej okazji będącej dobrą wymówką.
Zmęczyło ją to półleżenie, więc się podniosła i usiadła kulturalnie, zakładając nogę na nogę. Była teraz trochę bliżej Donniego. To chyba też nie było bezpieczne. Zresztą, nic już chyba nie będzie. Przyłożyła szklankę do ust i skończyła w końcu swojego drinka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 2:00, 05 Lut 2013    Temat postu:

O alkoholizm pyta dziewczyna, która wypiła dziś już czwartą szklaneczkę z alkoholem. Brawo. Nie, na pewno chodzi o dobrą zabawę kiedy wpada się do baru tuż przed zamknięciem na szklaneczkę czystej.
- Nic nie sugeruję. Ja też nie jestem uzależniony przecież od papierosów. - Powiedział uśmiechając się kącikiem ust. Pomiędzy wargami trzymał już papierosa, szukając zapalniczki. Znalazł różdżkę więc nią odpalił. Czuł przyjemne ciepło bijące od Rose, ale nie mógł na nią patrzyć więc odwrócił się twarzą nieco w jej stronę, siadając pod kątem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 2:17, 05 Lut 2013    Temat postu:

Rosalie też odwróciła twarz w jego stronę. Czy Donnie czuł się skrępowany? Bo Rosalie ani trochę.
- A od czegoś innego jesteś uzależniony, Donaldzie? - zapytała całkowicie poważnie, ale przecież nie mogła sobie darować drobnej złośliwości.
Ona sama nigdy się nad tym nie zastanawiała. Miała za to głęboką nadzieję, że to nie etap filozoficznych rozważań w procesie alkoholowym. Jeszcze powiedziałaby o słowo za dużo, nie panując nad językiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 2:35, 05 Lut 2013    Temat postu:

Dziwnym trafem on nie czuł się skrępowany, było tylko coś dziwnego co dziwnie pchało go w jej kierunku. To na pewno był alkohol. Na szczęście potrafił nad tym zapanować. Rose stawała się powoli niebezpieczna. Bo do resztek świadomości Donniego docierało imię Ruby.
- Od pracy. Co chyba już zauważyłaś i niestety od fajek też. Kłamałem. - Powiedział poważnie, a po chwili się zaśmiał. - Jeszcze od lodów miętowych i kawy, ale to małe uzależnienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:53, 05 Lut 2013    Temat postu:

Trzepnęła go otwartą dłonią w ramię. To za to, że ją okłamał! Nie wolno okłamywać Rosalie Fradenburg, niech sobie to zapamięta raz na zawsze.
- Lody miętowe to największe błogosławieństwo tego świata - powiedziała podniosłym tonem, nie znoszącym sprzeciwu. Każdy kto uważa inaczej winien zginąć śmiercią długą, bolesną i tragiczną. - Też bym się mogła od nich uzależnić. Od wszystkiego miętowego.
Takie losy miętowe z wiórkami czekolady to naprawdę coś niesamowitego. Albo czekolada miętowa. Rosalie aż zadrżała na samą myśl.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 16:57, 05 Lut 2013    Temat postu:

Jedyna kwestia w której się zgadzali? Niemożliwe! Ktoś powinien go gdzieś zapisać, albo chociaż nagrać Rose.
- Zgadzam się w całej rozciągłości. Czekolada i mięta to duet idealny. - Stwierdził poważnie. Właściwie chyba nawet gdzieś... Wstał bez słowa i skierował się do kuchni. Po chwili pojawił się z czekoladą o smaku miętowym. Nie był najwspanialszym facetem na świecie, no powiedz Rose! - Chcesz? Z Miodowego Królestwa. - Powiedział szczerząc się do niej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:08, 05 Lut 2013    Temat postu:

Donnie Blackwood chyba właśnie zarobił u niej dużego plusa. Ale oczywiście, nie przyznałaby się do tego, więc nic nie mówię, bo Rose mnie zabije.
Kiedy Donnie tak nagle wstał bez słowa, spojrzała na niego jak na wariata. A po chwili pojawił się z uśmiechem rzeczywiście godnym wariata. Albo ćpuna na głodzie.Tak czy inaczej: nie był to zły widok. Jakby się tak głębiej zastanowić, to Donnie nie był aż taki zły, jak na faceta. To znaczy, jak na Gryfona. Ale oczywiście do tego też by się nigdy nie przyznała.
- Zgiń w piekle - mruknęła z oburzeniem i zabrała z dłoni Donniego czekoladę. Rozpakowała ją i wpakowała kawałek kawałek do ust, czekając aż się rozpuści i delektując się z wyraźną przyjemnością. To przez ten alkohol przestała skrywać takie emocje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:10, 05 Lut 2013    Temat postu:

Tak, ćpun na głodzie był bardziej odpowiedni. Bo Donnie nie zdążył tego dnia za wiele zjeść w restauracji i teraz dopiero poczuł głód. A tak dbał o to by to Rose zjadła tego naleśnika. Wyciągnął rękę i poczęstował się swoją czekoladą, którą zawładnęła Rosalie.
- Jeśli tak wygląda piekło mógłbym tam siedzieć całą wieczność. - Stwierdził usadzając się znów na kanapie i rozprostowując nogi. Czekolada była niesamowita, włącznie z tym, że rzeczywiście na końcu języka mógł poczuć smak świeżej mięty. A przez chwilę z jego ust unosiła się lodowa mgiełka. Czekolada z efektem chłodzenia?
- Zapomniałem, jakie to może być zabawne. - Stwierdził, dmuchnął zimnem i zaśmiał się jak wariat. Witamy w wariatkowie, Rosie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:22, 05 Lut 2013    Temat postu:

To była czekolada z Miodowego Królestwa, wszystko jest możliwe. Rosalie kiedyś jadła taką, po której zionęło się ogniem.
Spojrzała na Donniego i też się roześmiała.
- Czy ty jesteś normalny? - zapytała retorycznie. - Nie pij więcej, to ci nie służy.
Wzięła kolejną kostkę czekolady. Mogłaby zjeść ja całą i nie miałaby wyrzutów sumienia, że objadła Blackwooda. Chwilę się porozkoszowała, w końcu nachyliła się trochę w stronę Donniego i chuchnęła mu w twarz. Zjadła więcej czekolady, więc jej mrożący oddech był silniejszy. Znów się zaśmiała widząc jego trochę oszronione brwi. Jej samej na ustach osadziło się odrobinę lodu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:43, 05 Lut 2013    Temat postu:

I kto to mówił? Dzieciak, który chuchał mu w twarz, żeby zamrozić brwi. Donnie zmarszczył je lekko by stwierdzić z ulgą, że twarz mu nie zamarzła, chociaż jej oddech był gorszy niż wyjście na mróz.
- Odezwała się, panna normalna. - Powiedział szczerząc się dalej do niej. Naprawdę jedzenie czekolady z Rose mogło być takie zabawne? Wpakował sobie do ust cały pasek i przeżuł szybko. Na czubku nosa pojawił mu się sopel. Śmiejąc się ciągle, bez większych oporów złapał jej twarz i pocałował ją prosto w usta. Jak można było przewidzieć ich wargi skleiły się ze sobą.
Do Dońka dopiero po sekundzie dotarło co zrobił, tyle że teraz nie było już odwrotu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 22:42, 05 Lut 2013    Temat postu:

I pewnie nie był zbyt zadowolony, co? Jeżeli Donnie będzie się zastanawiał, co go do tego podkusiło, powiem jedno: to się nie wzięło znikąd. Nikt nie rzucił na niego Impreiusa, nie odwrócił nagle głowy i nie stykał się z nią ustami. To była jego decyzja i, jak sam zauważył, nie miał przed tym większych oporów. Czyżby samcze odruchy brały górę nad Donniem?
Rosalie cała ta sytuacja wydała się niezwykle zabawna. Powinna go może uderzyć w twarz, za to, że tak bezczelnie próbował ją pocałować, pewnie się tego spodziewał, ale nic z tych rzeczy. Fakt, że siedzieli teraz na kanapie nie mogąc się od siebie odkleić, dosłownie, naprawdę ją rozbawił. Zaśmiałaby się, ale nie mogła ruszyć ustami. Dlatego pokój wypełnił odrobinę przytłumiony śmiech. Po omacku sięgnęła po różdżkę. Dobrze, że do perfekcji opanowane miała zaklęcia niewerbalne. Po chwili mogli już się od siebie oderwać. Rosalie patrzyła na Donniego... no właśnie, jak? Bez potępienia. Chyba nawet trochę się uśmiechała. Nie miała mu tego za złe. Alkohol i zbyt duża dawka śmiechu nie pozwoliły jej się na niego złościć


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 23:12, 05 Lut 2013    Temat postu:

Co ważniejsze zapomniała chyba o powodzie swojej złości. Tak, bo to prawie-całowanie Donniego to musiało być niesamowicie przyjemny przypadek. No, dobra nie był przypadkiem, on chciał ja pocałować, tylko nie miał pojęcia dlaczego.
- Przepraszam Rose, chyba mnie poniosło. - Stwierdził po chwili gapienia się na nią. Dziwił go ten jej uśmiech. Chyba powinna była dać mu jednak w twarz. - Chcesz jeszcze whisky? - Zapytał trochę niepewnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 23:51, 05 Lut 2013    Temat postu:

Ją też dziwił ten jej uśmiech. Chyba po prostu przestała chcieć się złościć, chociaż dzisiaj. Bycie wiecznie naburmuszoną jest męczące. Poza tym, Donnie stawał się odrobinę nieobliczalny. Faktycznie może będą z niego ludzie.
Machnęła ręką na jego przeprosiny.
- Daj spokój, Donaldzie - powiedziała lekko. Aż dziwne. - Przecież nic się nie stało.
To prawie-całowanie Donniego chyba nie zrobiło na niej aż takiego wrażenia, żeby było za co przepraszać. Daleko jej było do romantycznej księżniczki, które takie rzeczy uznają jako deklaracje. Naprawdę nie miała mu tego za złe.
- To pytanie o whisky to była taka dyskretna aluzja, że mam sobie iść? - zapytała ze śmiechem, unosząc brew. No, Donnie może się teraz zastanowić, czego chce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 0:00, 06 Lut 2013    Temat postu:

Tak, oczywiście proponował jaj whisky, żeby ją wygonić. To było tak cholernie logiczne, że aż go popatrzył na nią z otwartymi ustami.
- Że niby dlaczego chcesz iść? - Zapytał swoim normalnym tonem. Nie dotarł do niego chyba sens jej słów. - Siedź na tyłku, ja ci przyniosę drinka. - Powiedział pewnie i chyba się do niej uśmiechnął. Pieprzyć całe skrępowanie. To już nie był Donnie, który boi się kobiet. Wziął jej szklaneczkę i poszedł do kuchni, kuchni posiadającej całą masę dziwnych i niespodziewanych rzeczy, takich jak ta czekolada. Wrzucił po trzy kostki lodu do ich szklaneczek i zalał je whisky. Wrócił do salonu i opadł na kanapę obok niej. Dziwne było tylko to, że zupełnie nie miał wyrzutów sumienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 32, 33, 34  Następny
Strona 5 z 34

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island