Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Donnie Blackwood, 11/23 Bold Street.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 32, 33, 34  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 19:33, 04 Lut 2013    Temat postu:

No proszę, Rosalie nie spodziewała się czegoś takiego po Dońku. Mimo tego, że krew krążyła jej w alkoholu nie dała się zdezorientować. Kiedy tylko poczuła twardy grunt pod nogami wybuchnęła naprawdę szczerym śmiechem. Rozbawił ją tą swoją porywczością. Śmiała się dobrych kilka minut. Donnie chyba zaczął się dziwnie na nią patrzeć, ale moim zdaniem po prostu był zauroczony.
- No proszę, jednak masz dom! - zauważyła bystrze, wciąż się śmiejąc. - Chyba, że to tylko przykrywka.
Nie byłaby soba, gdyby trochę się z niego nie ponabijała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:05, 04 Lut 2013    Temat postu:

Donnie zauroczony panną o bardzo długim i dziwnym nazwisku? A skądże! Może odrobinę. Miała ładny śmiech, całkiem przyjemny. A wydawać by się mogło, że będzie to jakiś skrzek rodem z horrorów.
- Witam w moich skromnych progach, chociaż nie, progu nie przekroczyłaś. - Zaśmiał się wstając z podłogi i wyciągając do niej rękę by pomóc jej wstać. Dość niepewnie, ale ją złapała, a Donnie pociągnął ją do góry. To, że odrobinę za mocno pociągnął i wylądowała na nim nie mógł przewidzieć.
- I tak, mam dom, a właściwie mieszkanie. - Powiedział odsuwając się od niej dopiero po chwili, o kilka sekund za długiej. - Rozgość się. - Wskazał jej swoją kanapę, która była o dziwo złożona, a w mieszkaniu nie panował aż taki bałagan jakby mógł się spodziewać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 22:00, 04 Lut 2013    Temat postu:

Przyznać trzeba, że panna o bardzo długim i dziwnym nazwisku cała jest ładna. I całkiem przyjemna, jak się postara. A jej nazwisko jest tylko o jedną literę dłuższe niż nazwisko Donniego.
Rosalie nie spodziewała się aż takiego szarpnięcia. Trzeba było przyznać, że Donnie ma krzepę. A nie wygląda. Całe zajście skomentowała kolejnym wybuchem uroczego śmiechu. Niestety, alkohol w odpowiedniej dawce działa na każdego. A Rosalie, może nie wypiła dużo, ale narzuciła sobie szaleńcze tempo.
Słowa o rozgoszczeniu się potraktowała bardzo dosłownie. Wcale nie zamierzała udawać skrępowania z powodu przebywania pierwszy raz w mieszkaniu prawie obcego faceta. W dodatku Gryfona. Zgrabnie zrzuciła botki na szpilce (miała chociaż tyle kultury) i położyła się na kanapie, układając głowę na podłokietniku. Spróbowała się rozejrzeć, ale jej pole widzenia było trochę ograniczone. Mimo tego zauważyła, że nie są to jakieś specjalnie luksusowe warunki. Już cisnęło jej się na usta coś na ten temat, ale się powstrzymała. Nie wierzę,
- No dobra, przekonałeś mnie - powiedziała, dając za wygraną. - Masz gdzie mieszkać i nie jest to zaplecze restauracji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 22:16, 04 Lut 2013    Temat postu:

Najistotniejszym elementem było właśnie to 'jeśli się postara'.
Rose była w dziwnie wesołym nastroju. Donnie chyba nie zrozumie pokręconych, kobiecych humorów. Całe szczęście, że Ruby nie zmieniała ich co pięć minut. Zwariowałby. Ruby. Wiedział, że umknęło mu coś istotnego. Miał do niej dzwonić i wpaść po pracy. Cóż, plany chyba nieco się zmieniły.
- Zadzwonię tylko, a ty się stąd nie ruszaj. Zrobić ci herbaty czy tylko drinka? - Zapytał jeszcze kierując się do kuchni. Rose odpowiedziała zdecydowanym 'drinka', więc nalał tej nieszczęsnej whisky do dwóch szklaneczek.
Odbył krótką rozmowę z Ruby i obiecał jej, że wpadnie następonego dnia, po czym wrócił do salonu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 22:33, 04 Lut 2013    Temat postu:

Rosalie nie zamierzała czekać na Donniego z piciem. No i niby gdzie miała się ruszać? Tu na razie było jej wygodnie.
Kiedy Donnie wrócił, chciał sobie też przysiąść na kanapie. Musiała więc zgiąć lekko nogi w kolanach, żeby zrobić mu miejsce, a jej sukienka przy tym odsłoniła trochę większy kawałek ud.
- Do kogo tak wydzwaniasz o tej porze, hę? - zapytała, nie zaważając na to, że może być zbyt wścibska.
Och, Donnie nie powinien tak na nią patrzeć, skoro ma dziewczynę. Ale cóż poradzić, skoro ma przed sobą cudowny obrazek? Piękną, młodą kobietę (tak, w tym stroju była zdecydowanie kobietą, nie zapominajmy, że była przecież na, ekhem, randce), leżącą na jego kanapie z niesamowitym wdziękiem wykonującą taką banalną czynność, jaką jest kręcenie drinkiem w szklance.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 23:00, 04 Lut 2013    Temat postu:

Donnie zagapił się to prawda, ale tylko na chwilę. I to jego oczy same przesuwały się po udach Rose, bezwiednie trochę. Przecież to nic złego.
- Do mojej szefowej, mamy potajemny romans. - Stwierdził zgryźliwie i upił łyk swojej whisky. Rozpraszała go ta cholerna dziewczyna leżąc w ten sposób na jego jakby nie patrzyć łóżku. - Jesteś niekulturalna, leżąc w towarzystwie. - Powiedział patrząc sobie w sufit. Nagle wszystkie kobiety postanowiły go kusić? Nie, Rosalie i kuszenie Gryfona? To tylko jego wyobraźnia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 23:18, 04 Lut 2013    Temat postu:

Jego wyobraźnia i ukryte pragnienia! Przecież jest tylko facetem.
- Też się możesz położyć - powiedziała konspiracyjnym tonem. I nawet nie musiałby rozkładać kanapy, jakoś by się zmieścili. Rosalie pogratulowała sobie w duchu, widząc minę Donniego, co zaowocowało wiele mówiącym uśmiechem na jej ustach. To też lubiła robić. Prowokować. - Romans, tak? Szalony i płomienny? Rozumiem, że kanapa na zapleczu wiele już przeżyła.
Żart Donniego nie był może najwyższych lotów, ale postanowiła kontynuować temat, chcąc zobaczyć, jak Donnie będzie sobie w nim radził. Nie wyglądał na osobę, która wdaje się w romanse. Rosalie lubiła analizować ludzkie osobowości - trzeba wiedzieć, z kim ma się do czynienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 23:28, 04 Lut 2013    Temat postu:

Lepiej żeby nie analizowała jego. Tak będzie bezpieczniej. Gorzej jeśli on postanowi przeanalizować coś innego. Zaśmiał się i westchnął. Jej komentarze o leżeniu były głupie i zupełnie nie na miejscu. Nie chciał nigdzie się z nią kłaść. Może był jeszcze zbyt trzeźwy.
- Powiedziałem potajemny, gdybyś nie dosłyszała. A to znaczy, że nic więcej ci nie powiem. - Stwierdził popijając swoją whisky. Zaraz, to też nie było bezpieczne przy Rosalie. - A ta kanapa przeszła wiele i bez mojej szefowej na niej. - Stwierdził po chwili i spojrzał na nią kątem oka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 0:01, 05 Lut 2013    Temat postu:

Rosalie przewróciła oczami i zachichotała.
- Gdyby był potajemny, to w ogóle byś mi o nim nie mówił - zauważyła. - Po prostu chciałeś się pochwalić, jaki potrafisz być męski.
Donnie spiorunował ją spojrzeniem. Dosłownie. A Rosalie w to graj! Znów zaśmiała się wdzięcznie, nie mogąc opanować swojej reakcji. Kolega Gryfon był chyba jeszcze bardziej zirytowany. Zrobiła słodką minkę.
- No już, nie złość się, książę - poprosiła z rozbrajającym uśmiechem, szturchając go lekko stopą w udo.
Nie chciała komentować słów o kanapie bez szefowej - ugodziłaby w Dońkowe poczucie męskości ostatecznie i nieodwracalnie. Nie była aż tak okrutna przecież.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 0:13, 05 Lut 2013    Temat postu:

Poczucie męskości Donniu mógł jej zaraz zaprezentować jeśli nie przestanie świecić mu przed oczami gołymi udami. Najlepiej byłoby gdyby ją już teraz wywalił z mieszkania, ale było jedno 'ale', sam ją zaprosił. No może nie werbalnie, ale zabrał tu bez pytania.
- Fradenburg, licz się ze słowami, bo podłoga jest twarda, ale ty nie jesteś księżniczką. - Zapamiętał jej całe nazwisko, patrzcie go. I jej groził. A ona się znów z niego śmiała. Bezczelna. - Nie sądziłem, że jesteś taaaka wylewna po alkoholu, żeby mnie podrywać. - Powiedział złośliwie i napił się znów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 0:40, 05 Lut 2013    Temat postu:

Rosalie nie świeciła mu tymi udami specjalnie. Nie do końca nawet zdawała sobie sprawę, że sukienka podjechała jej do góry. Ale, powiedzmy sobie szczerze, gdyby była tego świadoma, czerpała by niemałą satysfakcję z reakcji Donniego.
Twarz jej na chwile stężała, kiedy wspomniał o byciu wylewnym. Nie, przecież to niemożliwe, żeby rzuciła nieskuteczne zaklęcie. Nie ona. Na szczęście dorzucił ten tekst o podrywaniu. Mogłaby się o to oburzyć, ale czuła niejaką ulgę, ze chodzi własnie o to, a nie o to, co mu kiedyś powiedziała.
- Nie schlebiaj sobie, Blackwood - odpowiedziała podobnym tonem z kpiącym półuśmiechem. Szalenie seksownym kpiącym półuśmiechem. - Ale w końcu zrobiłeś się bardziej zadziorny. To dobrze. Może będą z ciebie ludzi.
Napiła się łyk swojej whisky. Podniosła się do pozycji półleżącej, opierając się na łokciach. Nie wiem, czy dla Donniego nie było lepiej, kiedy leżała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 0:55, 05 Lut 2013    Temat postu:

Donnie prychnął i sięgnął po whisky by sobie dolać. Jego szklaneczka opróżniała się w zastraszającym tempie. Powoli chyba zaczynał przechodzić w fazę podobną do Rosalie.
- Uczę się od najlepszych. - Zaśmiał się cicho. Tak, to miał być komplement. - A kolejną noc masz znów zamiar gdzieś się plątać po mieście? - Zapytał ostrożnie. Chciał powiedzieć coś o tym, że nie będzie jej niańczył, ale wiedział, że Rose by się wściekła i uniosła honorem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 1:03, 05 Lut 2013    Temat postu:

I wyszłaby, zdecydowanie by wyszła. A przecież nie była aż takim złym towarzystwem, prawda? Mógł trafić gorzej. Swoją drogą, ciekawe, co go powstrzymało, żeby tego nie powiedzieć? W bardzo mało subtelny, ale skuteczny sposób by ją wykurzył i miał spokój.
Rosalie wzruszyła ramionami.
- Nie wiem - powiedziała, uwaga, szczerze. - Do kolejnej nocy jest jeszcze daleko.
Nie myślała o przyszłości. To i tak była dziwna sytuacja. Miałaby wrócić do domu jak gdyby nigdy nic, jakby się nic nie stało?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 1:19, 05 Lut 2013    Temat postu:

Co w ogóle sprawiło, że w wtedy w restauracji postanowił, że nie pozwoli upijać się jej samej? Bo zobaczył coś w jej oczach, co go przeraziło. Smutek, ból i odrzucenie. I było jeszcze coś co mu umykało.
- Po prostu chciałem powiedzieć, że to nie jest nic złego prosić o pomoc. Nawet jeśli jest się ślizgonem. - Powiedział i uśmiechnął się lekko. Chyba nie chodziło tu o współczucie. Donnie naprawdę się o nią troszczył. - Zawsze możesz spać na mojej super wygodniej kanapie. Wiesz, że ja nie potrzebuję domu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 1:35, 05 Lut 2013    Temat postu:

Nawet jeśli nie było nic złego w proszeniu o pomoc, to Rosalie i tak potrafiła tego robić. To by znaczyło, że nie potrafi sobie z czymś poradzić. A jeśli nie potrafi sobie z czymś poradzić, to jest słaba. Nie może być słaba. Nie jest słaba.
- Uważaj, bo jeszcze ci uwierzę - powiedziała i się zaśmiała. Ale nie tak jak to robiła zwykle. Szczerze, bez złośliwości, naprawdę.
To, że nie potrzebuje domu znaczyło raczej, że ma gdzie spać. Mimo tego na miejscu Donniego nie rzucałabym takimi odważnymi deklaracjami. Nie chciałby któregoś dnia wejść do mieszkania i zobaczyć je zdemolowane.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 32, 33, 34  Następny
Strona 4 z 34

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island