Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 19:40, 22 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Dobrze wiedział, jaka jest. Ona mu tylko powiedziała teraz, że im dalej w las, tym więcej drzew. Gryfoni po prostu... bardzo biorą wszystko do siebie. Ślizgoni raczej nie przejęliby się wiecznymi drwinami.
- To bardzo niedobrze - odezwała się niespecjalnie głośno. - Będę musiała się wspiąć na wyżyny swojej kreatywności.
Tak, miała na myśli straszenie jego. Jak na razie wie, że boi się ciemności.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Donnie Blackwood
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 20:40, 22 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
To mu się podobało, te wyżyny kreatywności. Zaśmiał się w jej usta całując je znów, tym razem krócej.
- Zawsze twoją kreatywność możemy wykorzystać inaczej. - Czy ta dziwna rozmowa właśnie doprowadziła do tego, że Donnie miał prawo ją całować i trzymać jej dłoń? Że miał prawo robić to kiedy chce i gdzie chce? - Agresję i wszystkie inne złe emocje też. - Powiedział pomiędzy kolejnymi muśnięciami jej ust, a później szczęki i szyi. - Zawsze możesz zacząć trenować rzucanie nożami do celu. Byleby nie we mnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 2:06, 23 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Odsunęła się trochę, tak, żeby Donnie nie mógł dłużej dotykać ustami jej skóry.
- Nie za bardzo się rozpędzasz? - zapytała, uśmiechając się z kpiną. Myślisz że co, ze jak ją zabierze do kina, poczęstuje makaronem, lodami i whisky to już wszystko mu wolno? O nie, proszę pana, trzeba się trochę bardziej postarać. - I dlaczego odmawiasz mi największej przyjemności? Rzucanie nożami do żywego celu jest najbardziej ekscytujące.
A co do jego praw... niektóre z nich trzeba dopiero ustalić, ot co.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Donnie Blackwood
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 2:23, 23 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Najlepiej sądownie, albo co najmniej u notariusza powinni spisać jakąś umowę. Bo z Rose to nigdy nie jest wiadomo czy nie zechce się jej akurat zdzielić go jakimś zaklęciem za pocałunek.
- Mogę ci załatwić jakiś ciekawy żywy cel, ale ja odpadam. Wiesz, że jestem pracoholikiem i zwolnienie lekarskie nie wchodzi w grę. Chyba, że tak od razu mnie załatwisz to spoko, mogę się zgodzić. - Powiedział opierając głowę o oparcie kanapy. Objął ją ramieniem. - I wcale się nie rozpędzam. Dopiero startuję. - Zaśmiał się odwracając głowę w jej stronę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 3:00, 23 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Tak, z nią nigdy nic nie wiadomo. Ale czy to nie jest fascynujące? Przynajmniej ma pewność, że nie będzie się z nią nudził, Gryfoni lubią niespodzianki, mogą się wtedy wykazać.
- Nie mogę się zgodzić na to, żebyś wybierał mi cel - oświadczyła poważnym tonem. - Jeszcze wybierzesz kogoś fajnego i szkoda będzie, jak nie trafię.
Bo Donniego przecież nie będzie szkoda, nie? Skoro już przestał się złościć na jej wieczne docinki... To było naprawdę zabawne!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Donnie Blackwood
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 11:40, 23 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Rzeczywiście fascynujące, szczególnie jeśli brać pod uwagę to, że mu groziła i nie ma najmniejszych oporów by spełnić groźby. No i Gryfoni lubią niespodzianki, ale raczej te przyjemne, a z Rose to mało prawdopodobne.
- Dobrze, wybierz sobie sama cel. Słucham, w kogo chcesz porzucać nożami? - Zapytał jej trochę znudzonym tonem z pobłażliwością, trochę jakby była małą, marudną dziewczynką. - Nie będę ci już nic podsuwał. Chyba, że noże. - Zaśmiał się cicho.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 11:56, 23 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Ależ ona była małą, rozkapryszoną dziewczynką. Była bardzo skomplikowana, trochę jakby jeszcze nie wiedziała, jaka ma być, kim chce być. Problem w kontaktach z Rosalie nie polegał tylko na tym, że rzadko ujawniała dobre emocje, za to czerpała niewyobrażalną przyjemność kpiąc z ludzi. Było jeszcze coś. Im bardziej ktoś się do niej zbliżał, im bardziej próbował ją poznać, tym mniej o niej wiedział.
- Nie wiem, muszę się zastanowić - powiedziała, odsuwając się od Donniego. Sięgnęła po swojego drinka i bez namysłu wypiła kilka łyków. Właściwie istniała jedna osoba, w którą mogłaby porzucać nożami. Ale nie chciała teraz o tym myśleć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Donnie Blackwood
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 13:07, 23 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Donnie też napił się swojego drinka i wstał zbierając pucharki po lodach.
- Pytam serio, chcesz jeszcze lodów? Mam mały zapas, w razie czego. Wiesz, do łagodzenie wściekłych kobiet. Zawsze pomagają. - Powiedział ze śmiechem, stając w połowie drogi do kuchni. Uśmiechnął się do niej lekko, zastanawiając się co też mu odbiło, żeby zadawać się akurat z tą wredną Ślizgonką. Ale Rose w tej chwili wyglądała wybitnie niewinne i nieszkodliwie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 13:54, 23 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Rosalie uniosła brew, żeby wyrazić swój sceptycyzm.
- Och, tak się znasz na łagodzeniu wściekłych kobiet? - zapytała z charakterystyczną dla siebie drwiącą nutą. - No dobra, dajesz, przetestujemy twój sposób.
Donnie chyba nie wziął pod uwagę, że Rosalie nie jest jak reszta typowych kobiet, albo o tym zapomniał. To może się dla niego źle skończyć. Właściwie to Donnie Blackwood znalazł się w trochę niefortunnym położeniu. Jak bohater greckiej tragedii. Każde rozwiązanie prowadzi do jego upadku i nie ma od tego odwrotu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Donnie Blackwood
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 14:09, 23 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Donnie wzruszył ramionami w geście uroczej bezradności. Przecież nie ma się o co na niego wściekać. Sądzimy, że z czasem nawet on znajdzie sobie sposób, żeby zaczać sobie z nią radzić. Przecież nerwica to nic fajnego.
- Oczywiście, że się znam, nie śmiej nawet wątpić. Jestem specjalistą w tej dziedzinie od jakiegoś czasu. - Zawołał z kuchni. Nałożył do pucharka jeszcze lodów, bitej śmietany, czekolady i znalezionego w szafce adwokatu. Wrócił do salonu sięgnął najpierw po swojego drinka i wyszczerzył się do niej. Nabrał lodów na łyżeczkę. - To robi się tak. Kiedy kobieta krzyczy w międzyczasie zapycha się jej usta lodami. O. - Podsunął jej łyżeczkę z deserem pod nos.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 17:08, 23 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Nie za dużo tego wszystkiego w tych lodach? Sama mięta i czekolada by w zupełności wystarczyły.
Rosalie spojrzała na Donniego, jakby urwał się z choinki, a później, tak, dała się nakarmić lodami. Nawet się zaśmiała, ścierając palcem trochę bite śmietany z kącika ust.
- Fuj, ale zrobiło się słodko - skomentowała ze śmiechem. Nie miała na myśli deseru, tylko sposobu, w jaki została nim poczęstowała. To absolutnie nie było w jej stylu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Donnie Blackwood
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 17:53, 23 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Miała za mało słodkości? W takim razie Donnie pochylił się scałowując z jej ust smak lodów.
- Teraz dopiero jest słodko. - Powiedział ze śmiechem nabierając kolejną łyżeczkę lodów i sam je zjadł. Kolejną podsunął Rose. - No, nie mogę pozwolić, żebyś stała się zbyt koścista. - Powiedział bezczelnie patrząc na jej dekolt. Podobał mu się równie mocno co jej usta i włosy. Zaśmiał się cicho umykając przed ciosem poduszką.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 19:48, 23 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
No tak, zemsta doskonała - uderzenie poduszką. Niestety różdżki nie miała pod ręką.
- Nie jestem koścista! - obruszyła się. - I nawet nie myśl o tym, że zrobisz ze mnie pulpeta.
Mogła się bardziej postarać, żeby cierpiał za swoją bezczelność. Znów chyba trochę zmiękła. Musi się zakręcić w jakimś ślizgońskim towarzystwie, bo niedługo zmieni się w jakąś rozmiękłą kluchę.
Cóż, to i tak lepsze, niż żeby mówił jej, że jest gruba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Donnie Blackwood
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 19:57, 23 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Byleby nie znalazła sobie jakiegoś Puchona, bo zmięknie do reszty. I jesteśmy skłonni założyć, że to raczej nie wpływ samej gryfońskości, a tego w jaki sposób na nią działa Donnie.
- Pulpeta nie. - Odparł zdecydowanie z powagą. - Ale pączkiem możesz zostać. - Zaśmiał się całując tym razem jej ramię. - I nie jesteś koścista, jesteś w sam raz. Powiedziałbym, że idealna, ale takich rzeczy nie mówi się Ślizgonom. - Ocenił patrząc na nią spod przymrużonych powiek. Mógł sobie głosić takie opinie, miał pełne prawo. Wypowiadał się ten, którego żebra były zdecydowanie zbyt wystające.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 20:10, 23 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Łohoho, kto by się spodziewał, że Donnie Blackwood będzie sypał takimi (i tyloma) komplementami.
- No dobra, już, wystarczy - powiedziała i odsunęła się od niego, sadowiąc się na drugim końcu kanapy. Niech sobie chłopak nie myśli, że będzie się mógł tak do niej kleić przez cały czas. Wzięła drugi pucharek i zabrała się za pozbawianie go szybko topniejącej zawartości. - Pączki to sobie możesz w cukierni kupić. Czy gdzieś tam.
A gdyby kogoś to interesowało, to Rosalie nie przepadała za pączkami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|