Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Donnie Blackwood
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 16:41, 03 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Donnie nie spał jeszcze długo słuchając powoli uspokajającego się oddechu Rose. Głaskał jej głowę i plecy sprawdzając czy się nie budzi. W końcu jednak i on zasnął zmęczony.
Śniły mu się dziwne i straszne rzeczy. Smoki i brzydkie gobliny goniące ich po Pokątnej. Wielki facet, a może raczej troll próbujący zabić go siekierką i deszcz czekoladek z Miodowego Królestwa.
Kiedy znów otworzył oczy czuł się równie zmęczony co przed zaśnięciem. Przez okno dachowe wpadały promienie słońca, chyba jeszcze dość wczesnego. Spojrzał na spokojną twarz Rose, na której widać było jeszcze ścieżki łez i rozmazany tusz do rzęs. Spała przytulona do jego klatki piersiowej. Jego lewa ręka była ścierpnięta i czuł się połamany. Próbował zmienić pozycję, bez budzenia jej, ale Rose marszczyła się odrobinę kiedy tylko przesunął się o kilka centymetrów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 17:14, 03 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Ona też się w końcu obudziła. Nie umarła podczas snu? Szkoda.
Chwilę zajęło jej odnalezienie się w sytuacji i przypomnienie wszystkich szczegółów z wieczora. Chyba wolałaby nie pamiętać. Błyskawicznie się podniosła do pozycji siedzącej, kiedy zauważyła, że Donnie nie śpi, i usiadła zwrócona do niego plecami.
- Przepraszam - rzuciła w jego stronę. No proszę, jednak potrafiła używać tego słowa. Szkoda tylko, że zapominała o tym wtedy, kiedy naprawdę trzeba było go użyć.
Przeczesała palcami włosy. Nie chciała nawet myśleć, jak musi wyglądać z rozmazanym tuszem, zapuchniętymi i czerwonymi powiekami i śladami pękniętych żyłek wokół oczu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Donnie Blackwood
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 17:25, 03 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Donnie nie odpowiedział, po prostu wyciągnął rękę dotykając jej dłoni.
- Nie szkodzi. Napijesz się kawy? - Zapytał jej, też się podnosząc. Usiadł obok niej przeczesując palcami włosy, pozostawiając je w jeszcze większym nieładzie. Przywołał na twarz lekki uśmiech. No przecież rozmawianie o tym co się stało poprzedniego wieczoru nic nie da. - W porządku? - Nie wiadomo czy pytał o jej samopoczucia czy raczej o zgodę na zrobienie kawy. Patrzył na jej twarz i wcale nie widział tych zapuchniętych oczy, widział Rose.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 17:40, 03 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Najlepszym rozwiązaniem tej sytuacji byłoby przywołanie z powrotem tej chłodnej i niewzruszonej Rosalie. Albo wymazanie pamięci Donniemu, znów. Ale jakoś nie miała do tego siły i nie była to wina zmęczenia. Nie podobało jej się to wszystko. Ale o tym była mowa już nie raz i nie dwa.
Kiwnęła głową, zgadzając się na tę kawę. Może to nie był zły pomysł. Chyba nie miała też siły odpowiadać werbalnie. Chyba nie będzie z niej dziś dobra rozmówczyni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Donnie Blackwood
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 17:45, 03 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Wymazywanie mu pamięci nie przyniesie żadnego skutku. Był widocznie strasznie uparty skoro znów widział ją w takim stanie.
- Chodź. - Powiedział chwytając ją za rękę i pociągnął ją w stronę kuchni. Nie miał zamiaru pozwolić jej trwać w tym dziwnym stanie. Nie w tej chwili. Bo niedługo przestanie w ogóle cokolwiek do niego mówić. - Na śniadanie wolisz pancakesy, jajecznicę czy tosty? - Zapytał kiedy weszli do kuchni, a Donnie nastawił ekspres by zrobić kawę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 18:01, 03 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Czyżby Donnie sie jeszcze nie nauczył, że tej dziewczynie nie pozostawia się wyboru? Jeśli coś jej sie nie spodoba nie będzie miała obiekcji przed wyrażeniem tego i zażądaniem czegoś innego. Ale pozostawienie jej wyboru może przynieść skutek odwrotny od zamierzonego. W skrajnych przypadkach może to się skończyć nawet kłótnią. Dziwne, ale prawdziwe.
- Jajecznicę - odezwała się jednak, a jej głos był dziwnie zachrypnięty. Strasznie ją to zirytowało. Nie tłumacząc niczego wyszła z kuchni i skierowała się do łazienki. Nawet nie patrzyła w lustro. Od razu odkręciła kurek z zimna wodą i włożyła ręce pod chłodny strumień. Przemyła twarz, czując przy tym ulgę. Piekły ją te cholerne oczy. Starła z policzków resztki tuszu i mogła wrócić. Przynajmniej tego jednego się pozbyła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Donnie Blackwood
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 18:16, 03 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Donnie niewiele się nauczył, potrzebował czasu żeby wszystko jakoś to ogarnąć. Rose była zupełnie inna niż każda kobieta z którąkolwiek się spotykał. Zaraz czy on w ogóle się z nią spotykał? Nie miał pewności.
Wyciągnął dwa kubki z szafki i zrobił im kawy, a później zabrał się za jajecznicę i tosty z chleba ziarnistego.
Rose wróciła do kuchni więc postawił przed nią kubek z aromatycznym napojem,
- Nie wiedziałem czy chcesz mleka do niej. - Wyjaśnił wyciągając dwa talerze. Wrzucił dwie kanapki chleba do tostera. Jajecznica była gotowa po kilku minutach. Postawił przed nią śniadanie. - Powiesz coś w końcu? - Zapytał jej ze zniecierpliwieniem. Naprawdę nie miał pojęcia o co jej chodzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 18:25, 03 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Takim tonem na pewno zmusi ją do myślenia. Obawiam się tylko, że nie będą to miłe słowa i ciężko będzie się w nich doszukać wdzięczności za okazaną cierpliwość. Rosalie jest trudna chyba w każdej kwestii i, paradoksalnie, przebywanie z nią sprawia, że jeszcze trudniej się z nią dogadać. Tylko pierwsze spotkanie jest dobre: ona obrzuca kogoś złośliwościami i kpi, druga stroną się wścieka albo odpowiada tym samym. Później jest już tylko coraz gorzej. Chyba nie jest stworzona do utrzymywania kontaktów.
- Co mam ci powiedzieć? - odezwała się w podobny sposób co Donnie. - Coś ci nie odpowiada, to każ mi się wynieść, a nie częstujesz mnie kawką i śniadankiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Donnie Blackwood
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 18:39, 03 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Donnie miał wrażenie, że dała mu w twarz tymi słowami. Był cierpliwy, nawet bardzo. Chciał, żeby Rose poczuła się dobrze, ale cholera, zachowywała się jakby to on robił jej krzywdę. Czuł się co najmniej zdezorientowany.
Nie znał jej, nie wiedział czego ma się spodziewać
- Przestań. - Poprosił. Już dość uważania czy się na niego wścieknie. Jego głos był spokojny. - Nie każę ci się wynieść, chcę żebyś po prostu ze mną porozmawiała. Normalnie. Jeśli nie masz ochoty możesz mi o tym powiedzieć, ale to co robisz teraz jest bardziej niż frustrujące. Nie rozumiem i nie zrozumiem do póki mi nie wyjaśnisz. - Powiedział patrząc na nią w przeszywający sposób. Nie miał zamiaru jej prowokować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 18:54, 03 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Dobrze, że nie trzymała teraz nic w rękach, bo na pewno wylądowałoby to na twarzy Donniego. Nie odzywała się, czy to nie był wystarczający sygnał, że nie ma ochoty na rozmowę? Przeprosiła go, o co mu jeszcze chodzi?
- Co mam ci wyjaśniać? - odezwała się, podnosząc głos i zrywając się z krzesła. To było kluczowe: nie mogła mu nic wyjaśnić, bo sama nic nie rozumiała. Tak bardzo starała się, żeby nikt jej nie poznał, że nie znała sama siebie. Opadła z powrotem na krzesło. - Nie wiem. Nie wiem, o co mi chodzi.
Tyle, jeśli chodzi o wyjaśnienia. Odwróciła głowę, żeby nie musieć patrzeć na Donniego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Donnie Blackwood
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 19:14, 03 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Najlepiej przecież się na niego wściekać, prawda? Nawet jeśli to nie jego wina. Normalni ludzie rozmawiają, wyjaśniają sobie pewne rzeczy, a on bał się zapytać o cokolwiek. Zawsze tak reagowała.
- Rose, w porządku. Wystarczy. - Powiedział i wstał z krzesła. Przykucnął przy jej krześle biorąc jej dłonie w swoje. - Popatrz na mnie, uparta ślizgonko. - Powiedział tonem nie znoszącym sprzeciwu. Dopiero po chwili, ale spojrzała na niego. - Jak się dowiesz to mi powiesz, a teraz zjedz śniadanie. I nie zachowuj się tak jakbym był twoim wrogiem. - Nie miał pojęcia czy takie tłumaczenie do niej trafi. Ale może warto zaryzykować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 19:33, 03 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Tak było bezpiecznie. Traktować wszystkich jak wrogów. Niby dlaczego miało by być inaczej? Niby dlaczego ktoś miałby być traktowany lepiej? To pozwala uniknąć bolesnego rozczarowania. Emocje tylko komplikują życie, właśnie dostała tego dowód. Gdyby sobie nie pozwoliła na okazanie łagodniejszego oblicza ta cała sytuacja wczoraj by się nie wydarzyła, bo nic by do niej nie doprowadziło. A tak to kicha. A Donnie był bardzo naiwny, jeśli wierzył, że Rosalie mu powie cokolwiek, kiedy się czegoś dowie. Ona nawet nie będzie się nad tym zastanawiała. Po prostu zapomni o całej sytuacji, jakby się nigdy nie wydarzyła.
Zabrała się za to jedzenie. Miała niejasne wrażenie, że cisza Donniemu ciąży. Jej nie przeszkadzała zupełnie.
- Dobre - odezwała się, żeby nie milczeć. Och, to takie elokwentne...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Donnie Blackwood
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 20:00, 03 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Rose chyba starała się być miła. I to ciągle nie była ta sama Rosalie, która krytykowała go nawet jeśli jej smakowało. Nie chodziło o to, że to źle czy coś, ale to było dziwne. Ona się tak nie zachowywała, a to świadczyło o tym, że coś ciągle było nie tak. Ale nie zamierzał już jej męczyć.
- Cieszę się, że ci smakuje. - Powiedział lekko popijając swoją kawę. Spojrzał na nią mrużąc oczy. Nie będzie już nic mówił na ten temat. - Skoro mam wolne te kilka dni może... pójdziemy gdzieś. Nie wiem, na lodowisko, do kina? - Tak, zapraszał ją na randkę, serio.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 20:53, 03 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Donnie chyba nie spodziewał się, że wystarczy pstryknąć palcami, a wszystko będzie jak dawniej, co? To byłoby bardzo głupie. Doceniamy wszystkie starania, ale to nie będzie takie proste. O, a może jednak?
Na jego słowa spojrzała na niego zdziwiona. Czy ona się przypadkiem nie przesłyszała? Niby nie było w tym nic niezwykłego, ktoś mógłby nawet powiedzieć, że Rosalie mogła się tego spodziewać, a jednak dziwnie było to słyszeć.
Zaraz jednak się ocknęła, wzruszyła ramionami i wróciła do jedzenia.
- Sorry, stary, najpierw seks, później kino - powiedziała obojętnym tonem, jakby była to najnormalniejsza rzecz pod słońcem. - Takie mam zasady.
Powiedziała to tylko po to, żeby sprawdzić jego reakcję i ponabijać się z jego miny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Donnie Blackwood
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 21:32, 03 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Oczy Donniego się rozszerzyły najpierw, a później uśmiechnął się krzywo. Chyba Rose wracała do siebie, skoro zaczynała się tak zachowywać, chociaż na jej twarz nadal nie wrócił ten kpiący uśmieszek.
- Nie ma sprawy, najpierw seks, później będzie kino. Skoro takie masz wymagania. - Stwierdził poważnie. - Szanuję twoje decyzje. - Kąciki jego ust zadrżały, a na jego twarzy pojawił się głupi uśmieszek. Dojadł swoją jajecznicę i zajął się kawą. Chyba było dość wcześnie, ale i tak spał wystarczająco długo.
- To znajdziesz dla mnie czas? - Zapytał ją wesoło. Udawanie, że jest w porządku wychodziło mu całkiem dobrze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|