Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Donnie Blackwood, 11/23 Bold Street.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 32, 33, 34  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 2:33, 02 Mar 2013    Temat postu:

Niech sobie kupi fotele i śpi na podłodze. Tak, dobry plan.
Rosalie z tego salonu skierowała się w miejsce, gdzie zostawiła swój płaszcz. Wyciągnęła różdżkę z kieszeni i wróciła do Donniego. Rozsiadła się na kanapie, a na jej ustach malował się cwaniacki uśmiech. Taki, którego Donnie powinien się bać.
Rosalie mruknęła zaklęcia, a w pokoju nagle zrobiło się ciemniej,
- Tak jest wystarczająco ciemno? - zapytała słodkim głosem. Za słodkim. Rzuciła kolejne zaklęcie, tym razem niewerbalne, które sprawiło, że ciemność stała się nieprzenikniona. Po prostu było... czarno. - Czy tak jest lepiej.
Zaśmiała się. No tak, teraz to ona się bawi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 2:38, 02 Mar 2013    Temat postu:

O to mniej więcej chodziło. Donnie na oślep odstawił kubek na stoliku. Próbował wytężyć wzrok, żeby coś zobaczyć. I po co się jej przyznawał? Idiota.
- Włącz to cholerstwo. - Poprosił ładnie, albo raczej syknął cicho. Przestawało się robić zabawnie. Czuł się dziwnie, osaczony. Usłyszał jej cichy śmiech gdzieś niedaleko po swojej lewej. Wyciągnął dłoń, trochę po omacku, ale łapiąc jej rękę. - Rose, to nie jest zabawne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 2:49, 02 Mar 2013    Temat postu:

Jak to nie jest zabawne? Bardzo zabawne!
Podręczyła go jeszcze trochę, w końcu jednak sprawiła, że stało się trochę jaśniej. Niewiele, tyle, że oczy błysnęły jej w tych ciemnościach. Niech sobie Donnie nie myśli, że tak łatwo mu odpuści.
No dobrze, trochę się nad nim zlitowała. Rozjaśniła trochę w pokoju, tak, że teraz można było dostrzec kształty i ogólny zarys wszystkiego dookoła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 3:01, 02 Mar 2013    Temat postu:

Tak było lepiej, o wiele lepiej, mógł ją chociaż dostrzec. Chwycił jej nadgarstek wyciągając z jej dłoni różdżkę i odłożył ją na stolik. Chyba chciała zaprotestować, ale zobaczyła wyraz twarzy Dońka. Musiało o to chodzić.
Zrobił się blady, czego nie mogła dostrzec, ale w jego oczach kryło się przerażanie, a szczeki miał mocno zaciśnięte.
Był powód dlaczego Donnie Blackwood bał się ciemności i to takiej, przez którą nie przebijały się żadne promienie światła. Usiadł prosto i wziął swój kubek w ręce, nie odzywając się do niej. Nie sądził, że wykorzysta to co powiedział.
Ale nie mówił nic dlatego, że starał się wyrównać oddech.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 3:17, 02 Mar 2013    Temat postu:

Niedobrze jest zakładać cokolwiek, w przypadku Rosalie. Nie ma może porywczej natury, ale to nie znaczy, że nie wpadają jej do głowy całkowicie idiotyczne pomysły, na które nie wpadłby żaden unormowany psychicznie człowiek.
Donnie odebrał jej różdżkę, wiec nie mogła przywrócić pełnego światła w pokoju. Trudno, jego strata. Siorbnęła ze swojego kubka jeszcze gorącą herbatę i rzuciła krótkie spojrzenie Donniemu. Nadal wyglądał dziwnie. Inne określenie nie przychodziło jej do głowy. Chyba nie była zbyt empatyczna.
- Co jest?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 3:30, 02 Mar 2013    Temat postu:

Taka ciemność mu nie przeszkadzała. Była bezpieczna. W takiej ciemności, kiedy latarnie na zewnątrz budynku tworzyły właściwie półmrok. Mógł dostrzec jej ruchy i twarz.
Wzruszył ramionami. Chyba nie będzie jej tego tłumaczył. Nie kiedy w ten sposób wykorzystywała jego słabości. Chyba przesadziłaś, Rose.
- Nic. - Odparł cicho. Uspokoił się już. Atak paniki w jej towarzystwie to nie było rozwiązanie. To było tak głupie. Zrobiło mu się głupio, że tak zareagował. - Może nadawałaby się na aurora, co? Wiesz, wyciąganie z ludzi słabości przy przesłuchaniu musi by ciekawego. - Powiedział, a w jego głosie pobrzmiewała kpina.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 3:40, 02 Mar 2013    Temat postu:

A skąd ona miała wiedzieć, że tak będzie reagował? Nie miała w tym żadnego głębszego zamiaru, nie chciała mu jakoś specjalnie zaszkodził. Sam mówił, że się nie boi ciemności. No tak, to nie był zwykły strach, coś innego, nawet ona zdołała to zauważyć, ale, na Merlina, przecież wcześniej nie miała o niczym pojęcia.
Przewróciła oczami.
- Rola aurora mnie nie kręci - odpowiedziała, kierując powietrze ze swoich ust prosto do kubka. Para buchnęła jej w twarz, więc cmoknęła z niezadowoleniem. No tak, przecież nie mogła tego przewidzieć. - Wolałabym być po drugiej stronie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 3:50, 02 Mar 2013    Temat postu:

Rosalie chyba była tego dnia wybitnie mało przewidująca. On nie próbował jej zrzucić z tego wieżowca! Trzymał ją za rękę i pomagał zapomnieć o strachu. W ogóle Donnie do tej pory chyba nie zdążył się zdenerwować na nią porządnie. Chociaż nie raz go prowokowała.
- Jako przestępca? - Zaśmiał się cicho. Już widział arystokratyczną Rose siedzącą na krześle i zakutą w kajdany. - To chociaż rób coś pożytecznego. Odrobinę. - Podpowiedział jej nadal nie pijąc herbaty, po prostu trzymał ten kubek, żeby zająć czymś ręce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 4:05, 02 Mar 2013    Temat postu:

A co ona, jakiś Robin Hood z niej, czy ktoś? No dobra, Hood na pewno nie, to podobno facet był, chociaż biegał w rajtuzach.
- Pożyteczne rzeczy mi nie wychodzą - odpowiedziała w jego stronę. Chyba nawet nie minęła się z prawdą, chociaż nie zamierzała mówić niczego na poważnie czy przyznawać się do czegokolwiek. Przysunęła się bliżej Donniego i lekko szturchnęła go łokciem. - No już, nie złość się.
Zdaje się, że innego 'przepraszam' się od niej nie doczeka. To i tak było coś!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 13:09, 02 Mar 2013    Temat postu:

Donnie odwrócił głowę w jej stronę, patrząc na nią bez skrępowania. Twarz Rose była całkiem blisko. Ta ciemność, która panowała w pokoju przestała mu przeszkadzać.
- Nie próbuj wywoływać w ludziach skrajnych emocji. Taka zabawa może się źle skończyć. - Powiedział cicho patrząc w jej chłodne zwykle oczy, które teraz błyszczały w ciemności. Uśmiechnął się lekko. - I naucz się jeszcze jednego słowa. 'Przepraszam' byłoby całkiem odpowiednie. - Stwierdził pouczająco, ale w jego głosie pobrzmiewał śmiech.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 15:12, 02 Mar 2013    Temat postu:

- Chyba śnisz! - prychnęła oburzona. Jej głos rozniósł się po salonie i wydawało się, że w ogóle nie pasował do panującego tu półmroku. Kto by się tam przejmował. Nie będzie jej pouczał jakiś tam Gryfon! Co to, to nie.
A wywoływanie w ludziach skrajnych emocji było fajne. Nie rozumiała, co mu przeszkadza. Ona nigdy nie miała z tym problemu. Teraz tylko zrobiło jej się jakoś trochę żal tego człowieka, jak widziała jego minę i słyszała jego ton. Tylko niech sobie nikt nie myśli, że Donnie wywołuje w niej jakieś ludzkie uczucia, czy coś. Każdy ma prawo do chwili słabości względem drugiego człowieka, nie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 15:41, 02 Mar 2013    Temat postu:

Gryfon będzie ją pouczał kiedy będzie miał ochotę. Bo Rose oszukuje samą siebie co do tych ludzkich uczuć i odruchów. I na pewno kiedyś w końcu jej to uświadomi. Będzie to z pewnością dość zabawne. Ale to tajne plany.
- Nie wydaje mi się, Rosie. - Stwierdził opierając się o kanapę. Trochę się rozluźnił i napił się swojej herbaty. Miała idealną temperaturę. Mówienie do niej w ten sposób w jakiś sposób weszło mu w nawyk.
- A co z tymi pożytecznymi rzeczami? Znajdziemy ci coś w czym mogłabyś się specjalizować. Najpierw możesz coś ugotować. - Zasugerował z uśmiechem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 15:53, 02 Mar 2013    Temat postu:

Przez chwilę patrzyła na niego spod uniesionych w zdziwieniu brwi, a później się roześmiała. Naprawdę! Ależ ją rozbawił.
Odezwała się dopiero po krótkiej chwili, jak już się uspokoiła.
- Proszę cię, Blackwood - powiedziała pobłażliwym tonem. - Może ty nie masz nic przeciwko byciu wykorzystywanym, ale ja nie zamierzam być sługusem.
Poza tym, gotowanie nie było jej ulubionym zajęciem. Coś tam potrafiła wykombinować, ale zwykle to nie ona gotowała. Zaglądała do kuchni tylko w skrajnych przypadkach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 17:26, 02 Mar 2013    Temat postu:

Donnie patrzył na roześmianą Rose i zastanawiał się co w niej jest takiego niezwykłego. Złośliwa, okropna i zupełnie niereformowalna. Ale właściwie ją lubił.
- Nie mam nic przeciwko wykorzystywaniu o ile mam z tego odpowiednie korzyści. - Powiedział z lekkim uśmiechem. Rose chyba nie znała tego pojęcia. Donnie się nie poświęcał, ale jeśli nie przeszkadzał mu fakt, że gotuje mógł gotować. - No i robienie dobrych rzeczy nie koniecznie musi być wykorzystywaniem. - Przypomniał jej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 17:40, 02 Mar 2013    Temat postu:

- Zależy, kto co uważa za dobre rzeczy - dopowiedziała mu. Ona osobiście nie uważała, że gotując może się jakoś przyczynić dla świata. Właściwie było to dla niej czyś w rodzaju kary. Zmuszanie jej do tego nie może skoczyć się dobrze. - A ty masz już odpowiednie korzyści - moje towarzystwo. Więc nie wiem, co tu jeszcze robisz. Chyba w tym momencie to ja się poświęcam dla ciebie.
Ach, ta skromność. Kolejna cecha, którą Donnie powinien wziąć pod uwagę przy wymienianie wszelkich jej wad. Jakby się tak głębiej zastanowić, to tych było więcej niż zalet. Co kto lubi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 32, 33, 34  Następny
Strona 18 z 34

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island