Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Donnie Blackwood, 11/23 Bold Street.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 32, 33, 34  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ruby Jenkins




Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 15:24, 28 Lut 2013    Temat postu:

Ruby podniosła głowę, przeszywając go spojrzeniem, z którego nagle znikła cała uprzejmość. To brzmiało poważnie i dramatycznie, a Ruby nie znosiła takiego patosu. Odłożyła filiżankę na stolik i zsunęła się z krzesła, stając naprzeciwko niego.
- Chcesz porozmawiać o nas? Słucham. - Jeżeli uważał, że ona mu to uprości, to zdecydowanie tak nie było.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 15:39, 28 Lut 2013    Temat postu:

Tylko jak miało brzmieć? Nie ośmielił się jej dotknąć, chociaż miał ochotę sprawić, żeby była taka jak jeszcze chwilę temu.
- Nie mogę z tobą być. - Powiedział nagle, patrząc prosto w jej piękne oczy. Kąciki ust Ruby zadrgały niebezpiecznie. Czuł się jakby robił jej krzywdę. Jakby co najmniej ją uderzył. Parszywie. - Proszę, posłuchaj, zanim coś powiesz. - Poprosił kiedy odwróciła od niego wzrok. Ranił ją, a tak bardzo nie chciał.
- Mam w głowie straszny chaos. Nie wiem, nie umiem tego nazwać. Ale wiem, że wykorzystywanie ciebie do zapomnienia o tym to nie rozwiązanie. - Powiedział wprost.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ruby Jenkins




Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 18:01, 28 Lut 2013    Temat postu:

Ruby gwałtownie zacisnęła dłonie w pięści, w ostatniej chwili wzbraniając się przed chęcią uderzenia go w twarz. Zrywał z nią, to była w stanie zaakceptować, chociaż kompletnie się tego nie spodziewała i czuła tak, jakby ocknęła się z jakiegoś snu. Ale on się przy tym tłumaczył, jakby nie mógł udźwignąć tego, że jest dupkiem. Usprawiedliwiał się, jakby to on był obecnie tym skrzywdzonym.
- Za późno na to - odezwała się, starając się, żeby nie drżał jej głos. Odwróciła się od niego, kierując się do korytarza, żeby wziąć kurtkę. Chciała stąd uciec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 18:09, 28 Lut 2013    Temat postu:

Bo Donnie nigdy do tej pory nie był tak bardzo dupkiem jak teraz i gardził takimi ludźmi. Zakrył twarz dłońmi potrząsając głową.
- Ruby. - Zawołał za nią kiedy zaczęła się ubierać. Podszedł do niej. - Nie wychodź, porozmawiajmy. - Poprosił ją. Chyba popełnił błąd, bo popatrzyła na niego w dziwny sposób. Zranionymi oczami. - Przepraszam. - Rzeczywiście był beznadziejny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ruby Jenkins




Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 18:18, 28 Lut 2013    Temat postu:

Ruby rozłożyła na boki ręce, na chwilę zaprzestając procederu zapinania kurtki. Miała ochotę parsknąć śmiechem - Donnie chyba nie mówił poważnie?
- Moment, o czym ty chcesz rozmawiać? Zerwałeś ze mną, więc już nigdy się nie spotkamy, zadbam o to. - Włożyła dłonie w kieszenie kurtki, żeby Donnie nie widział, jak bardzo się trzęsą. - Będziesz mógł sobie uporządkować swoją głowę, kurwa mać.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ruby Jenkins dnia Czw 18:18, 28 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 18:30, 28 Lut 2013    Temat postu:

Nie chciał żeby tak to wyglądało. Nie chciał tego całego dramatyzmu i słów 'nigdy więcej mnie nie zobaczysz'. Nie chciał, żeby go nienawidziła.
- W porządku, nie mam prawa cię zatrzymywać. I o to chodzi, nie mam do ciebie prawa. - Ruby prychnęła ze złością. Zacisnął dłonie w pięści, żeby zmusić się do pozostania w miejscu. Westchnął. Powinna dać mu w twarz, może to czegoś go nauczy. Zdziwiło go, że ona nie domyśliła się niczego, nie połączyła tego z Rose. Przecież chwilę wcześniej o niej rozmawiali. Tak było mniej boleśnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ruby Jenkins




Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 18:40, 28 Lut 2013    Temat postu:

Ruby zapięła w końcu tę cholerną kurtkę i obrzuciła Donniego jeszcze ostatnim spojrzeniem. Prychnęła głośno na jego słowa i odwróciła się gwałtownie w stronę drzwi, otwierając je silnym pociągnięciem.
- Nie masz - powiedziała na odchodne, przekraczając próg - bo sam się go pozbawiłeś.
Donnie Blackwood właśnie stał się jej wrogiem numer jeden w tym mieście.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 1:25, 02 Mar 2013    Temat postu:

Spokojnie, Rosalie zaraz dojdzie do siebie. W pierwszej kolejności zapewne zacznie wyładowywać na Donniem złość na samą siebie. Bo kto to widział, żeby szanująca się Ślizgonka dała się tak omamić! Bardzo nie podobało jej się to, co się ostatnio z nią działo, ale nie mogła znaleźć przyczyny takiego stanu rzeczy.
- Rób tę herbatę - poleciła, marszcząc czoło. Wolałaby whisky, ale z braku laku zadowoli się tym.
Rozpięła płaszcz i odwiesiła go na... na coś, co się do tego nadało. Miała nadzieję, że tym razem nie stanie się nic takiego, że znów zapomni zabrać stąd swoje rzeczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 1:36, 02 Mar 2013    Temat postu:

Wyładowywanie złości na Donniem było przecież jej ulubionym zajęciem. Dlaczego jeszcze się powstrzymywała? Chyba rzeczywiście działo się z nią coś dziwnego. Ale po części była to wina Donniego, nie zaprzeczymy.
- Z sokiem malinowym. Jesteś głodna? - Zapytał jej idąc w kierunku kuchni. To było już jakieś naturalne, przebywanie z nią. Nastawił wodę na herbatę i wyciągnął dwa kubki. Rose przyszła za nim do kuchni. - Czego jeszcze się boisz oprócz wysokości? Klaustrofobia, pająki? - Zapytał z zaciekawieniem. Wcale się z niej nie nabijał. Jakby mógł!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 1:44, 02 Mar 2013    Temat postu:

Bo jeszcze była w szoku! Jak tylko minie możecie być pewni, że Donniemu się oberwie. Za niewinność, ale kto by się tym przejmował.
- Zamknij się, Blackwood - rzuciła sucho mierząc adresata słów morderczym wzrokiem. Może nie było jego intencją nabijanie się z niej, ale tak to właśnie odebrała. - Może ty powiesz, czego się tam boisz, co?
Znalazła sobie wygodne miejsce w kuchni. Stanęła, opierając się plecami o blat i przeszywała Donniego spojrzeniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 1:49, 02 Mar 2013    Temat postu:

Spojrzał na nią w dziwny sposób. Z lekkim uśmiechem, ale jego oczy były nieprzeniknione. Och, wracała mała, zołzowata Rosie. Podobało mu się to.
- Nareszcie. Już myślałem, że jednak wzięłaś sobie do serca te słowa o Puchonie. - Zaśmiała się widząc jej mordercze spojrzenie. Czy złośliwości nie były czasami dowodem sympatii? - A ja nie boję się niczego. Nie zapominaj, że jestem dzielnym Gryfończykiem. - Powiedział z rozbawieniem. Miał jej opowiadać o swoich lękach. Nigdy!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 2:04, 02 Mar 2013    Temat postu:

Kto się czubi ten się lubi! Tak samo jak każdy się czegoś boi. Spoko, niech Donnie jej nie mówi, sama się dowie. Nie miałaby obiekcji przed podaniem mu veritaserum, chociaż szkoda trochę marnować takie eliksiry na błahostki.
- Każdy się czegoś boi, Blackwood - powiedziała, podchodząc bliżej i zatrzymując się niebezpiecznie blisko Donniego. Jej głos był chłodny, może nawet groźny. - A ja się tego dowiem.
I odeszła. Oboje chyba zdawali sobie sprawę, że sytuacja nie jest zbyt poważna, ale Rosalie nie zamierzała wychodzić z roli.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 2:12, 02 Mar 2013    Temat postu:

Veritaserum jest niebezpieczne, bo może go pytać nie tylko o jego fobie, a o wiele więcej ciekawych szczegółów. No i jeśli Rose się postara może się dowiedzieć i nie będzie potrzebować eliksiru.
- Spróbuj. - Powiedział uśmiechając się kącikiem ust. Woda zaczęła wrzeć, więc odwrócił do niej tyłem zalewając herbaty. Wyciągnął jeszcze sok z lodówki i dodał go bezpośrednio do kubków. - Na pewno nie ciebie, Rosie. Tego możesz być pewna. - Powiedział odwracając się do niej. Podał jej jeden kubek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 2:17, 02 Mar 2013    Temat postu:

Przejęła ten kubek, od razu grzejąc sobie zmarznięte dłonie. Fala ciepła powoli zaczęła rozchodzić się po jej ciele i było to cudowne uczucie.
- A powinieneś - odparła i nie była to żadna kokieteria. - Nic o mnie nie wiesz.
I może lepiej, żeby o niektórych szczegółach się nie dowiadywał, bo mógłby przestać chcieć mieć z nią coś wspólnego. Nie, żeby jej na tym specjalnie zależało. Studiowanie Czarnej Magii na pewno nie wzbudzało sympatii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 2:24, 02 Mar 2013    Temat postu:

Nie zależało jej tak? To na pewno tłumaczyło fakt, że była z nim tutaj i wcześniej na Clouds Tower i jej słowa wtedy, tam na ulicy też były adekwatne.
- Mam zamiar się dowiedzieć. Choćby torturami. Więc chyba ty powinnaś obawiać się mnie, Fradenburg. - Powiedziała z lekkim uśmiechem. Zaprowadził ją do salonu i usiadł na kanapie. Zawsze ta jego kanapa przynosiła same nieszczęścia. Powinien sobie kupić fotele. Spojrzał na nią i po chwili ciszy odezwał się. - Nie lubię ciemności. Może to nie strach, ale jej po prostu nie lubię. - Powiedział po chwili zastanowienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 32, 33, 34  Następny
Strona 17 z 34

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island