Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 22:40, 26 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Wiecie co? Nadal nie wiedziała. Może łatwiej jej będzie dojść do jakiegoś rozwiązania, kiedy zostanie sama? Może wtedy się jakoś odnajdzie. Chociaż bardziej prawdopodobne jest to, że zacznie się znów na siebie wściekać. Dlaczego to nie może być jakieś bardziej normalne?
- Mogę swoje rzeczy? - zapytała po kilku chwilach milczenia. No tak, w końcu po to tu przyszła. Miała zabrać to, co jej i sobie iść, a tymczasem wszystko potoczyło się nie tak, jak powinno.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Donnie Blackwood
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 22:50, 26 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Donnie był skłonny pozwolić jej zostać samej, żeby tylko przestała być taka. Skoro on nie potrafił z tym nic zrobić, zrobi coś innego. Coś co może pozwoli się temu jakoś ułożyć. Westchnął lekko.
- Możesz. Leżą na komodzie i czekają na ciebie. Czekolada jest w kieszeni. - Powiedział jakoś tak bez sensu i większej werwy. Pogładził jeszcze jej ramię i puścił ją. - Odprowadzę cię. - Powiedział nagle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rosalie Fradenburg
Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 23:06, 26 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Nie miała siły protestować. Kiwnęła tylko głową i wstała ze swojego miejsca. Podeszła do komody i zabrała wszystko to, co kiedyś zostawiła u Donniego, kiedy nagle się teleportowała do dom bez większego rozmysłu. A chwilę potem już oboje szli ulicami Cherietown. I nie, nie łudźcie się - Donnie nadal nie wie, gdzie mieszka Rosalie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ruby Jenkins
Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 2:00, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Tym razem to Ruby postanowiła odwiedzić swojego faceta. Właściwie mocno ryzykowała, nie wiedząc nawet, na którą szedł do pracy, nie miała więc pojęcia, czy zastanie go w domu. Ale tak bardzo chciała się z nim spotkać, że nie potrafiła już wytrzymać, dlatego właśnie teraz pukała w drzwi jego mieszkania, z szerokim uśmiechem na ustach i w całkiem schludnym, jak na nią, ubraniu.
Miała nadzieję, że uda im się przedyskutować wspólny urlop.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Donnie Blackwood
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 2:06, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Donnie właściwie był w domu. Robił sobie właśnie kawę i zabierał się za przeglądanie faktur. Nie zrobił tego w pracy, musiał zająć się tym teraz. Usiadł właśnie na kanapie z długopisem, kartką i kalkulatorem kiedy usłyszał pukanie do drzwi. Nie spodziewał się gości, ale podejrzewał dwie osoby, które mogły do niego przyjść. Najgorsze było to, że chyba na rozmowę z żadną z nich nie miał na razie sił. Ale udawanie, że go nie ma to czyste tchórzostwo. Więc otworzył te cholerne drzwi, a kiedy zobaczył za nimi roześmianą twarz Ruby miał ochotę strzelić sobie w pysk.
- Cześć, Mała. - Rzucił, wpuszczając ją do środka. Uśmiechnął się, bo akurat ona sprawiała, że nie potrafił się nie uśmiechać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ruby Jenkins
Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 2:14, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Ruby nie zobaczyła w jego zachowaniu niczego, co miałoby wzbudzić jakiekolwiek jej podejrzenia. Zamiast tego rzuciła mu się na szyję, cudownie się odprężając, gdy tylko poczuła znajomy, błogi zapach. Odsunęła się od niego na krok i zmarszczyła nos, widząc stos papierzysk, walających się na stole.
- O kurde, przeszkadzam ci w czymś? - zapytała, wskazując dokumenty. Nie chciała go odciągać od zajęć, ale z drugiej strony uważała, że może go sobie pożyczyć, przynajmniej na kilka godzin.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Donnie Blackwood
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 2:19, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Donnie przytulił ją do siebie. To było chyba zbyt trudne w tej chwili, żeby jej cokolwiek mówić. Uśmiechnął się tylko, lekko, zwyczajnie.
- Nie, wchodź. To tylko faktury z pracy, muszę rozliczyć poprzedni miesiąc, bo szefowa wyjechała na kilka dni. Ale mogę się tym równie dobrze zająć później. - Powiedział jakoś automatycznie sięgając by rozpiąć jej kurtkę. Rozbieranie Ruby było fajne.
- Zrobiłem sobie właśnie kawy. Chcesz też? - Zapytał jej pomagając zdjąć jej kurtkę i powiesił ją na wieszaku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ruby Jenkins
Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 2:25, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Ruby skinęła entuzjastycznie głową, wprawiając w ruch lśniące włosy, a potem poczłapała za nim do kuchni. Była trochę zmęczona, w końcu dopiero co wróciła z pracy, ale widok Donniego dodawał jej sił.
- Skoro twoja szefowa wyjechała, to znaczy, że wreszcie możesz wziąć te wolne dni, co? - zapytała go, siadając na krześle i posłała mu bezczelny uśmieszek. - Wiesz, chcę przetestować w końcu o co chodzi z tym piaszczystym seksem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Donnie Blackwood
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 2:29, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Donnie odwzajemnił jej uśmiech, zabierając się za parzenie kawy dla Ruby.
- Na jaką masz ochotę? Espresso czy coś łagodniejszego? - Zapytał najpierw nim odpowiedział na jej pytanie. - Skoro moja szefowa wyjechała, muszę przypilnować wszystkiego. - Odparł lekko. - Więc urlop dostanę jak wróci. - Dodał wyciągając z szafki kubek i kawę w ziarenkach. Świeżo zmielona kawa zawsze smakowała zupełnie inaczej. Dziwne, że nie wspomniał o piszczystym seksie? Hm. Dziwne. Prawie jej też nie dotykał od kiedy przyszła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ruby Jenkins
Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 9:41, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Ruby skinęła tylko głową - nie było sensu podejmować polemiki w sprawie pracy, chociaż rzecz jasna było jej przykro. Skrzywiła się nieznacznie i podkuľa nogi, przyjmując odrobinę ochronną pozycję.
- Niech będzie espresso - odezwała się po dłuższej chwili milczenia, wbijając w niego wzrok. - Wiesz, kogo spotkałam wczoraj w 'Bahance'? Twoją znajomą, Rosalie. - Podrapała się po brodzie, zupełnie nieświadoma faktu, że wkroczyła na grząski grunt. - Żal mi trochę tej dziewczyny, wydaje się strasznie samotna i bardzo się do mnie rzucała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Donnie Blackwood
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 11:40, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Donnie prawie upuścił filiżankę, którą wyciągną dla niej. To imię w ustach Ruby brzmiało dziwnie... obco. Dopiero po chwili dotarło do niego co ona mówi. Rosalie powiedziała coś Ruby? Chyba raczej nie, bo ta zachowywała zupełnie inaczej.
- Rose? Dlaczego mówisz, że się rzucała? - Rose zwykle była po prostu chłodna. No dobrze, jeszcze złośliwa, ale nie miała powodów... Oj Donnie, mylisz się, miała powody. Dokończył przygotowywanie kawy i postawił ją przed Ruby. Wydawała się taka bezbronna. Wyciągnął rękę i dotknął jej policzka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ruby Jenkins
Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 14:32, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
- Po prostu mnie nie lubi, dla zasady - oświadczyła Ruby, sięgając po filiżankę. Zanurzyła usta w aromatycznej kawie, jeszcze przez chwilę nie patrząc na Donniego. Poraziła ją kompletnie absurdalna myśl, którą natychmiast postanowiła się z nim podzielić. - Myślę, że ona na ciebie leci. Może dlatego jest taka dla mnie - zastanowiła się głośno, rzucając mu krótkie spojrzenie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Donnie Blackwood
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 14:53, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Oby na pewno absurdalna? Donnie zdawał sobie sprawę z tego, że jeśli Rose nie odepchnęła go zdecydowanie i pozwalała na to wszystko, wbrew wszystkim pozorom czuła coś. Westchnął i oparł się o blat stołu przy którym siedziała Ruby.
- Rose jest trudna. Nie wiem czy to kwestia tego czy cię lubi czy nie. Ona niewielu ludzi akceptuje. - Powiedział zamyślony. Był przygaszony i wyglądał na zmęczonego. - Rub. chyba musimy pogadać. - Powiedział nie patrząc na nią. Czuł, że narasta w nim coś... chyba strach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ruby Jenkins
Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 15:03, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Za to Ruby wbiła w niego spojrzenie swoich zielono - brązowych oczu, widząc, że ewidentnie coś jest nie tak. Zauważyła to już na początku - sposób, w jaki ją powitał, odstawał trochę od entuzjazmu, jakim zawsze się odznaczał, kiedy ją spotykał.
- Coś się stało? - zapytała wprost. Może jednak coś wydarzyło się w pracy? Ruby nie lubiła bawić się w zgadywanki, chciała się po prostu dowiedzieć, o co może chodzić.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ruby Jenkins dnia Czw 15:04, 28 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Donnie Blackwood
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 15:14, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Donnie popatrzył na nią. To nie była najlepsza chwila, ani miejsce, ale czy kiedy będzie lepsze? W jego oczach tliła się czułość. On naprawdę lubił Ruby.
- Nie, właściwie nic się nie stało. Chciałem pogadać... o nas. - Powiedział nagle. Kurwa, to nie brzmiało tak jak powinno. A jak powinno? Donnie nigdy nie przeprowadzał takiej rozmowy. Teraz też nie wiedział jak ma się zachować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|