Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Donnie Blackwood, 11/23 Bold Street.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 32, 33, 34  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 23:13, 25 Lut 2013    Temat postu:

Co on takiego robił? Westchnął i wstał żeby nalać jej whisky. Podsunął jej szklankę.
- Co robię? Zawsze się tak zachowywałem, nie przeszkadzało ci to jakoś. - Stwierdził z wyrzutem w głosie. Naprawdę się starał, żeby było w porządku. Nie chciał żeby Rose wychodziła, znów tak samo wzburzona. Ale już wiedział, że rozmowa z Ruby jest nieunikniona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 23:24, 25 Lut 2013    Temat postu:

Nie wzięła tej szklanki, więc stała sobie teraz bezpiecznie na stoliku. Nie ma potrzeby marnować alkoholu.
Skrzywiła się.
- Co robisz? Sprawiasz, że czuję się jak idiotka. - O, to dopiero było idiotyczne! Brawo, Rosalie! Nie pozwoliła zareagować Donniemu? - Co to w ogóle było, co? "Powiedz, to zerwę z Ruby". Jestem jakąś cholerną opcją numer dwa? Jak nie ja to inna? Albo jak nie inna to ja? Co to miało być, co?
Moje gratulacje, Donnie. Rosalie właśnie poczuła się jak zabawka. Jak się nie zdecydujesz, to sobie zostanę z tą, która jest zdecydowana. Pięknie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 23:36, 25 Lut 2013    Temat postu:

Bo Donnie nie potrafił się zachowywać po ludzku. Był opóźniony w tej kwestii, mówił jej to kiedyś. A ona wymaga żeby zachowywał się odpowiedzialnie! Taka opcja dla tego nie istniała.
Co miał jej powiedzieć? Obiecać? Pokręcił tylko głową.
- Nie jesteś żadną opcją. Chciałem tylko wiedzieć, że to co czuję to nie jest jakaś abstrakcja, że nie wymyśliłem sobie tego. Cholera, Rose. - Powiedział żałośnie. Ta opcja z siedzeniem nie była już w ogóle dobra. Nie miał co zrobić z rękami. Wstał z kanapy. Chyba właśnie powiedział, że coś do niej czuje, tak? W tej chwili jest to na pewno dezorientacja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 23:49, 25 Lut 2013    Temat postu:

No, to nieźle się dobrali.
Nie chciała przecież żadnych obietnic. To w zasadzie on chciał od niej jakiejś deklaracji, żeby mógł zacząć działać. A jak nie to pozostanie sobie przy tym, co ma. Dlaczego kazał jej wybierać, mówić mu, jaką ma podjąć decyzję?
Zrobiło jej się jakoś dziwnie chłodno, chociaż w pokoju wcale nie było zimno. Przyciągnęła ogi do siebie, objęła ramionami kolana i oparła na nich brodę.
- Nie każ mi decydować o tym, co czujesz - odezwała się cicho, zupełnie jak nie ona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 23:57, 25 Lut 2013    Temat postu:

Jak w korcu maku, cokolwiek to znaczy!
I on chyba potrzebował by ktoś stanowczo powiedział mu 'idź i zrób to co powinieneś, to co czujesz'. Brakowało mu nie motywacji, tylko odwagi.
Usiadł obok niej z westchnieniem. Znów poczuć silną potrzebę, żeby ją przytulić. Żeby ją poczuć, żeby mieć pewność, że istnieje.
- Nie każę. Wiem co czuję, tylko nie potrafię się w tym odnaleźć. Przeraża mnie to. Nigdy nie byłem tak przerażony. - Przyznał. Nawet to co czuł do Mariki nie wywoływało w nim takich skrajnych emocji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 0:21, 26 Lut 2013    Temat postu:

Nie spojrzała na niego. Uparcie wpatrywała się w jeden punkt na dywanie Donniego, panelach czy co on tam miał na tej podłodze. Chyba nawet to nie docierało teraz do jej świadomości.
- Odwaga to też nie jest moja najmocniejsza strona - przyznała niewiele głośniej, niż ostatnio.
Nikt nie miał prawa wymagać od niej odwagi. Już i tak wiele poświęciła mówiąc to wszystko. Czy to w ogóle coś zmieni? Czy ona w ogóle potrafiła wyobrazić sobie tę zmianę?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 0:50, 26 Lut 2013    Temat postu:

Donnie nie potrafił zrobić nic innego jak się zaśmiać. Cicho i gorzko.
- Się dobraliśmy. - Stwierdził i westchnął. Przysunął się do niej odrobinę, tylko troszkę. - Porozmawiam z Ruby, a później dopiero z tobą, okej? Nie będziesz we mnie niczym rzucać? - Zapytał ją łagodnie. Odsunął jej włosy z ramienia.
- Jak się mają sprawy z ojcem? - Zapytał ją jeszcze. Chciał wiedzieć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 0:58, 26 Lut 2013    Temat postu:

Wzruszyła tylko ramionami. Wyczerpała chyba całe pokłady energii na najbliższy miesiąc. Nie miała siły niczym rzucać, kłócić się czy nawet złościć na ojca.
- Raczej niewiele ze sobą rozmawiamy - rzuciła od niechcenia.
Tak naprawdę cała ta sytuacja bardzo jej ciążyła. Nigdy nie była tak długo pokłócona ze swoim tatą. I, kurde, naprawdę chciała jego szczęścia. Ale nie była w stanie zaakceptować tego, co się działo. Czy ktokolwiek by był? To nie był Anthony Fradenburg jakiego znała, a Victoria Archibald to nie była kobieta, z którą powinien tworzyć jakikolwiek związek, układ, czy coś tam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 1:17, 26 Lut 2013    Temat postu:

Ostatnio nie rzucała w niego niczym, to może i teraz przeżyje. Przesunął się całkiem blisko niej i objął ją ramieniem, sprawiając, że Rose oparła się o jego pierś. Wiedział, że jest jej ciężko, a teraz była całkiem zagubiona. Mała, bezbronna dziewczynka. Którą on powinien się zająć, a nie obarczać jej swoimi decyzjami.
Rose nie zaprotestowała, pozwoliła mu się obejmować.
- Może pora zacząć. Bez rozmowy nic się nie zmieni. - I mówił to on, Donnie Blackwood. Hipokryta. - Bo zakładam, że to nie jest tak, że nie chcesz już z nim rozmawiać. To miała być nauczka, tak? - Zapytał jej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:28, 26 Lut 2013    Temat postu:

Nie specjalnie uśmiechało jej się rozmawianie z Donniem o jej ojcu. W ogóle rozmawianie o tym z kimkolwiek.
Wzruszyła ramionami.
- Nie wiem, co to ma być - odezwała się zgodnie z prawdą. Jej głos był obojętny, zupełnie, jakby ją w ogóle nie ruszała ta cała sytuacja. - Już z nim rozmawiałam.
Oboje byli uparci. Każde z nich miało swoje racje i każde było przekonane, że to drugie się myli, więc pewnie żadne z nich nie odpuści. Próbowała się jakoś do tego przekonać, ale nie jest w stanie przejść do normalności z tą sytuacją.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:38, 26 Lut 2013    Temat postu:

Skoro Rose nie chce z nim rozmawiać o takich rzeczach to dlaczego miałaby o czymkolwiek innym? Dlaczego ciągle musi ją o to prosić? O uwagę i zaufanie.
- Powiesz mi o co poszło? - Zapytał jej delikatnie. Podejrzewał, a to nie to samo kiedy ona mu coś mówi. Rose wciąż była zamknięta. Ciężki orzech do zgryzienia. - I ta rozmowa nic nie zmieniła?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:47, 26 Lut 2013    Temat postu:

Po co rozmawiać, skoro można robić inne ciekawe rzeczy? Na przykład pić.
Rosalie była nieufna z natury. Ale tym razem nawet nie o to zaufanie chodziło.
- Jak widać - odpowiedziała bez emocji. - Nie chce o tym rozmawiać, to i tak nic nie zmieni.
O, dokładnie o to chodziło. Nie chciała roztrząsać tej sytuacji, bo rozmowa z Donniem niczego nie zmieni. Co, nagle sprawi, że jej ojciec przestanie spotykać się z Archibald? Niby jakim cudem? A może przekona ją, że należy to zaakceptować? Jeszcze trudniejsze zadanie! Nie, to nie miało sensu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:55, 26 Lut 2013    Temat postu:

Nie miał zamiaru ani jej do niczego przekonywać ani się wtrącać w to co robi jej ojciec, chciał... Co chciał? Żeby Rose wiedziała, że może na nim polegać. Czasami mówienie o pewnych rzeczach pozwala uwolnić myśli i emocje. Donnie oparł brodę o jej głowę. To obejmowanie jej nie było wcale złe, nie dostał jeszcze po głowie.
- Jeśli nie chcesz to nie musisz. - Powiedział spokojnie. Donnie ostoja spokoju. - A co chcesz? - Zapytał jej uśmiechając się lekko. Rose miała czasami dziwne zachcianki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 22:11, 26 Lut 2013    Temat postu:

To było bardzo dobre pytanie. Nie wiedziała, czego chce. Albo może raczej niczego jej się nie chciało. Czuła w sobie taką absurdalną pustkę. Nie do zniesienia. Nie podobało jej się to, co się ostatnio z nią działo. Nie lubiła takiej siebie.
- Do tego jeszcze nie doszłam - odpowiedziała podobnym tonem co wcześniej.
Odsunęła się trochę od niego, ale niespecjalnie daleko. Podniosła oczy na Donniego. Po raz pierwszy od jakiegoś czasu, i nie mam tu na myśli tylko dzisiejszej rozmowy, spojrzała na niego bez złości. Nie wiedziała, czy już nie chciała się złościć czy może już nie miała siły.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 22:18, 26 Lut 2013    Temat postu:

Rose była niepokojąca. Jej zachowanie było dziwne, zupełnie jakby była wyprana z jakichkolwiek emocji. W jej oczach Donnie dostrzegł całą masę niepewności i zmęczenia, ale nie tego chłodu, który ostatnio je opanował.
- Nie chcesz whisky więc może chociaż gorącą czekoladę? Cokolwiek. Albo po prostu iść spać, hm? - Dotknął jej policzka. Pytał teraz o przyziemne rzeczy. Przecież nie będzie za nią decydował.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 32, 33, 34  Następny
Strona 15 z 34

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island