Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Donnie Blackwood, 11/23 Bold Street.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 32, 33, 34  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 23:59, 24 Lut 2013    Temat postu:

Zaśmiała się, ale w tym śmiechu nie było nic z wesołości, raczej coś z szyderstwa.
- Rozczarowujesz mnie, Blackwood - stwierdziła, patrząc mu bezczelnie w oczy. Może nawet wyzywająco. - Zawsze trzeba mieć przy sobie jakąś truciznę, nigdy nie wiesz, kogo spotkasz na swojej drodze. Tego was uczą w tym waszym domu, grania fair? Bo coś ostatnio ci to nie idzie. Godryk byłby niepocieszony.
Salazar S. za to mógłby jaśnieć z dumy. Swoją drogą, Rosalie zawsze podobało się to imię. Było na swój sposób tajemnicze i trochę niebezpieczne. I pasowało do magii jak żadne inne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 0:12, 25 Lut 2013    Temat postu:

Donnie pokręcił głową. Chciała go atakować? W porządku. Może wtłoczyć w jego trochę tego swojego jadu. Ciekawe kiedy osłabnie.
- Ty masz ją zawsze, co? Szczególnie dobrze ci wychodzi plucie jadem na ludzi którym na tobie zależy. - Powiedział gorzko. Nie miał zamiaru robić tego co ona. Udawać obojętności. Jej wystarczająco dobrze to wychodziło. Nie spodziewał się takiego ataku. Ostatnio Rosalie nie zachowywała się w ten sposób. - Rozczarowuje sam siebie, Rosie. - Powiedział nagle. Wiedział, że nie powinien zdrabniać tak jej imienia. To mogło tylko wywołać w niej furię, ale lepsza byłaby złość.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 0:24, 25 Lut 2013    Temat postu:

Donnie chyba ma rację. Ostatnio nie była sobą. Pozwalała sobie na okazywanie słabości w obecności innych osób, to nie było do niej podobne.
Tym razem zaśmiała się z czystego rozbawienia, a mimo tego nie powinno to cieszyć Donniego.
- No proszę cię, tylko nie rola biednego, zagubionego chłopczyka - powiedziała, a w jej głosie pobrzmiewały resztki rozbawienia. Zrobiła słodką minkę i spojrzała na niego pobłażliwie. - Mam cię potrzymać za rączkę, pogłaskać po główce i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze? Człowieku, ogarnij się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 0:38, 25 Lut 2013    Temat postu:

Po co ona właściwie tu stała? Żeby znów mu powiedzieć, że nie jest wart jej spojrzenia czy coś? Jakoś na niego uparcie patrzyła. Obrzucała go błotem, ale stała tu i z nim rozmawiała.
Tylko Donnie stracił argumenty. Nie potrafił z nią rozmawiać. Osiągnęła swój cel, dręczyła go. Zachowywała się jakby to on atakował ją, a on tylko stał z opuszczonymi rękami i patrzył na nią.
- Nie, Rose, rola zagubionego chłopca to inna bajka. Gorzej, że możliwości ucieczki też mi się skończyły. - Powiedział sięgając po swoją whisky. - Zamiast głaskania po głowie możesz dać mi w twarz. Proszę bardzo, ale przestań się tak zachowywać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 0:51, 25 Lut 2013    Temat postu:

Faktycznie, Rosalie robiła się coraz bardziej zła.
- Biedni Gryfoni uciekają? A to ci nowość - prychnęła ze złością. - Nie pcha się łba tam, gdzie mogą ci go odciąć.
Taka lekcja na przyszłość, Donnie. Tego nauczyła się ona - nie miesza się w sytuacje, z których nie będzie mogła wyjść obronną ręką. Narażanie siebie na szwank tylko dlatego, że byłoby to zaaprobowane przez środowisko, bo 'tak trzeba', absolutnie nie było w jej stylu.
- Jak mam się nie zachowywać, co? Do tej pory mi tego nie wyjaśniłeś - podniosła głos. - I może w takim razie powiesz mi, jak, według ciebie, mam się zachowywać.
Emocje niebezpiecznie zaczęły w niej rosnąć. Kiedy zdała sobie sprawę, wydała z siebie niesprecyzowany dźwięk przez zaciśnięte zęby, mający chyba coś wspólnego z piskiem i tupnęła nóżką jak mała dziewczynka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 1:18, 25 Lut 2013    Temat postu:

Donnie obserwował tą jej scenę złości. Starał się jak mógł nie reagować na te jej wyrzuty i agresję podobnie, bo wyszłaby im z tego niezła awantura.
- Co ci da to, że będziesz ciskać we mnie obelgami i złośliwościami, co Rosie? Może łatwiej będzie jeśli powiesz mi wprost czego ode mnie oczekujesz? Chcesz, żebym zerwał z Ruby, cierpiał tak jak ty cierpisz czy może mam cię zostawić w spokoju? Czego ty do cholery chcesz? - Zapytał jej podchodząc bliżej. - Bo gdybyś chciała spokoju nie stałabyś tu. - Dodał cicho i wyciągnął rękę by jej dotknąć. Zjechał dłonią po jej nadgarstku na jej dłoń.
- Zrobię to, tylko powiedz. - Stwierdził odważnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 1:44, 25 Lut 2013    Temat postu:

Dlaczego wszyscy wymagają od niej podejmowania decyzji? Nie potrafiła zorganizować się w swoim własnym życiu, a miała decydować o cudzym? Wszyscy zawsze powtarzają, że Ślizgoni lubią mieć nad wszystkimi kontrolę, trzymać ich w szachu. Gówno prawda. To jest fajne, kiedy można wyciągnąć z tego jakieś korzyści. Odpowiedzialność za innych jest do bani.
Czego chciała? Uciec. Uciec gdzieś daleko i się, cholera, wypłakać. Bo to wszystko było jakimś nieporozumieniem. Tylko nie miała gdzie uciec. Do kogo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 2:00, 25 Lut 2013    Temat postu:

Rose nie odpowiadała, tylko patrzyła na niego. Donnie westchnął. Miał ochotę ją przytulić i zapewnić, że wszystko jest w porządku. Teraz to ona wydawała się krucha.
- Sama nie wiesz, prawda? Dlaczego ja mam mieć jakąkolwiek pewność? - Zapytał jej nadal trzymając jej dłoń w swojej i nie ruszając się z miejsca. - Wiem jedno, nie chcę żebyś znikała. I teraz możesz znowu na mnie nakrzyczeć. - Powiedział powoli.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 2:11, 25 Lut 2013    Temat postu:

Dlaczego on ma mieć jakąkolwiek pewność? Bo ktoś musi, skoro ona jej nie ma. A to chyba nasuwa prosty wniosek.
To wszystko było tak cholernie niesprawiedliwe. Dlaczego musiała się z tym mierzyć? Już wiedziała, gdzie chciała uciec. Do ojca. Do swojego tatusia, dla którego zawsze była małą córeczką, i który ma dziś urodziny.
- Nie jestem dobra w podejmowaniu decyzji - odezwała się w końcu po niesamowicie długim milczeniu. Ale była to tylko połowiczna prawda. Kiedy sytuacja była dla niej jasna, nie miała żadnych problemów. Ta taka nie była.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 2:34, 25 Lut 2013    Temat postu:

Agresja z niej uleciała, tylko kiedy jej dotknął? Znów była tą samą Rosalie co zwykle, chociaż nie, delikatniejszą.
- To jest nas dwoje. - Stwierdził bez chwili zastanowienia przytulając ją do siebie. Nie całował jej, nie dotykał w żaden sposób, po prostu ją objął. - Ale muszę wiedzieć czego ty chcesz. - Powiedział jej do ucha i ją puścił. Stała tam jak mała dziewczynka, zagubiona i niepewna.
- Chcesz herbaty albo whisky? Możesz po prostu ze mną posiedzieć, a później sobie pójść. Nie idź jeszcze. - Poprosił.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 2:47, 25 Lut 2013    Temat postu:

Na wszystkie jadowite węże, Donnie, nie rozumiesz, nic, zupełnie. Właśnie w tej chwili nie była tą Rosalie co zwykle. To nie powinno tak wyglądać, zdecydowanie. Powinna trzymać się od tego z daleka.
Nie chciała niczego poza tym, żeby dowiedzieć się, o co w tym wszystkim chodzi. Nie była za dobra w tych całych... uczuciach. I nigdy jej to nie przeszkadzało, nigdy nie wyszła na tym źle. Bo zawsze wiedziała co robić. A teraz, nie dość, że nie wiedziała, to nie mogła się choćby ruszyć. Prośba Donniego nie miała z tym nic wspólnego.
Stała tam, nie ruszała się, nic nie mówiła. Nigdy nie czuła się tak żałośnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 2:56, 25 Lut 2013    Temat postu:

Donnie zaniepokoił się tym jej bezruchem. Wyglądała jakby albo była w ciężkim szoku, albo jakby miała zemdleć.
- Rose, w porządku? Źle się czujesz? - Zapytał znów do niej podchodząc. To nie było normalne zachowanie. Na pewno nie w jej przypadku. Bał się jej dotknąć. - Usiądź, może co? - Powiedział do niej z troską widoczną nie tylko w gestach, ale też w spojrzeniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 22:11, 25 Lut 2013    Temat postu:

No dobra, to ją trochę przywołało do porządku. Odrobinę.
- Przestań - prychnęła, odwracając głowę. - Nic mi nie jest.
Zachowywał się, jakby miała zaraz umrzeć. Za młoda na to była, daleko jej jeszcze do śmierci.
Ale racja, to nie było jej normalne zachowanie. Nie potrafiła się w tym odnaleźć, chociaż w myślach już wielokrotnie próbowała zebrać się w garść. Nic nie pomagało. Czy ona nie może sobie po prostu stąd iść?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 22:18, 25 Lut 2013    Temat postu:

Jakiś przejaw życia, to zawsze coś. Donnie westchnął, znów nie wiedział co ma zrobić czy powiedzieć. Rose dalej stała w miejscu. I wcale jej nie zabraniał tego, żeby sobie poszła, chociaż nie chciał żeby szła. Pokręcone.
- Nie jestem pewien. Proszę cię, usiądź wreszcie. - Poprosił ją znów. Bał się, ze Rose coś strzeli do głowy, znów zacznie go wyzywać albo czymś rzucać. Odważył pociągnąć ją za nadgarstek na kanapę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 23:03, 25 Lut 2013    Temat postu:

Może tym razem w końcu by mu przywaliła.
Co za popieprzona sytuacja. Rosalie nigdy nie miała problemu z tym, żeby będąc u kogoś w domu, nawet u osoby, której kompletnie nie znała, zachowywać się jak u siebie. Teraz nie czuła się ani trochę komfortowo.
Przysiadła na tej kanapie, ale jakoś nienaturalnie, sztywno, jakby była z kamienia.
Znów prychnęła.
- Musisz to robić? - zapytała z wyrzutem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 32, 33, 34  Następny
Strona 14 z 34

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island