Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Donnie Blackwood, 11/23 Bold Street.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 32, 33, 34  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:08, 06 Lut 2013    Temat postu:

Rosalie w końcu wyszła spod prysznica. Kilkoma machnięciami różdżki wysuszyła włosy i doprowadziła się do porządku. Wcisnęła się w swoją sukienkę i, no cóż, wcale nie wygląda na osobę, która ma kłopoty, czy jak to tam określił Donnie.
Wyszła z łazienki, akurat, żeby zobaczyć tę uroczą scenkę.
- Kryzys zażegnany? - zapytała, przerzucając spojrzenie to na Donniego, to na Ruby. Uśmiechnęła się w swój zwyczajowy, kpiący sposób. - Jak słodko.
Nie oglądając się na tę dwójkę poszła do kuchni. Sięgnęła po szklankę i butelkę wody, goszcząc się, jakby była u siebie - pana gospodarza to chyba nie dziwi. Dopiero teraz poczuła niemożliwą suchość w gardle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:17, 06 Lut 2013    Temat postu:

Donnie zamiast odpowiedzieć Ruby po prostu pocałował ją w szyję ze śmiechem kiedy Rose wyszła do kuchni i przewrócił oczami.
- Zjesz z nami śniadanie? - Zapytał biorąc ją za rękę i prowadząc do kuchni. - Rosie, grzanki ci pasują? - Zwrócił się do blondynki, która stała przy blacie, częstując się jego wodą. Wcale mu nie przeszkadzało, że czuła się swobodnie. To on czuł się dziwnie patrząc na nią. I wiedział, że się skrzywi na to zdrobnienie.
- Nie marudź, nie mam więcej czekolady. - Powiedział ze śmiechem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ruby Jenkins




Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:28, 06 Lut 2013    Temat postu:

Ruby nie miała chyba wyboru - Donnie postanowił zadecydować za nią. Zdjęła kurtkę, rzuciła ją na to nieposłane łóżko i ruszyła z nim do kuchni, głośno stąpając swoimi ciężkimi butami. Usiadła na jednym z krzesełek, zakładając jedną chudą nogę na drugą.
- A mówią, że to Amerykanie są otwarci. A to wy wszyscy tu prowadzicie jakieś otwarte domy, Vicky robi to samo - rzuciła niedbale Ruby, oglądając polakierowane na granatowo paznokcie. Co zabawne, zapomniała o zakazie wspominania o pannie Archibald przy tej całej Rosalie czy jak ona tam miała. - Zapalę, co? - zapytała Donniego, wyciągając z kieszeni spodni paczkę mentolowych papierosów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:50, 06 Lut 2013    Temat postu:

A ona już chciała się oburzyć! Za tą Rosie oczywiście. I sypnąć jakimś mało wybrednym komentarzem na temat tej czekolady, ale nie zdążyła, bo do jej uszu dotarło zakazane imię. Nieważne czy o tej samej Vicky myślała Jenkins - określenie 'otwarte domy' nasuwały Rose skojarzenie tylko jednej osoby. I w dupie miała, co ze sobą i swoim domem robi Archibald. Tylko że teraz chodziło o jej ojca. Miała wrażenie, że w jakiś pokrętny sposób te słowa godzą również w niego. Na usta cisnął już się jej jakiś mało przejmy tekst, ale jej pierwszą reakcją było mocniejsze zaciśnięcie palców na szklance. Na szklance o cienkich ściankach, które pękły pod wpływem nacisku. Dno szklanki spadło z głośnym brzękiem na podłogę, rozpryskując się na drobne kawałeczki - reszta szkła wbiła się Rosalie w dłoń, przecinając całe mnóstwo drobnych żyłek.
- Kurwa - mruknęła, krzywiąc usta w grymasie bólu. Po kilku sekundach na podłodze znajdowała się spora kałuża krwi.
W dwóch krokach dopadła do zlewu. W drugiej ręce ściskała różdżkę. Poruszyła bezgłośnie ustami i rany powoli zaczęły się goić. Skaleczenia nie były problemem - problemem było to, jak reaguje...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 23:14, 06 Lut 2013    Temat postu:

Donnie nie bardzo wiedział co się dzieje. Widział jak twarz Rose się krzywi, a jej szczęki się zaciskają, ale reszta to był zamazany ciąg obrazów. Dopiero po chwili podszedł do niej, w końcu stał od niej może dwa kroki. Jego kuchnia nie była duża.
- Rose, do cholery, pokaż to. - W tych ranach było jeszcze całe mnóstwo szkła. To było niebezpieczne. - Najpierw trzeba to oczyścić. - Powiedział nie zwracając uwagi na to co działo w okół. To, że Ruby patrzy w szoku na blondynkę, a później na kałużę krwi na podłodze. Odsunął jej rękę z różdżką i przytrzymał ją za nadgarstek. Odkręcił wodę i opłukał nią rany, a Rose tylko syknęła z bólu, później wyciągnął swoją różdżkę i stuknął jej dłoń dwa razy. - Teraz możesz skończyć. - Powiedział odsuwając się od niej. Spojrzał na bladą Ruby i ka krew na podłodze. Posłał jej pokrzepiające spojenie. Wyjął jakąś szmatę z szafki i wziął się za wycieranie tego miejsca zbrodni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ruby Jenkins




Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 23:23, 06 Lut 2013    Temat postu:

No dobrze, Ruby była odważna. Ale nie znosiła widoku krwi; sama nie wiedziała, dlaczego zawsze, kiedy ją widzi, robi jej się autentycznie słabo. Wydmuchała przed siebie dym z papierosa i mocniej ścisnęła dłonią kontuar stołu. Była bledsza niż zawsze, a to oznaczało, że jest już prawie przezroczysta.
- Cholera, rozumiem lubić s&m, ale bez przesady - powiedziała, usilnie próbując omijać wzrokiem czerwoną plamę na podłodze. - Są pewne granice, bo później to już podchodzi pod dewiację. - Chyba mówiła to po to, żeby się rozluźnić. Zeskoczyła z krzesełka, wyjęła z kieszeni różdżkę i rzuciła zaklęcie, które przyspieszyło pracę Donniego, niwelując okropną plamę. No, już jej było trochę lepiej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 23:48, 06 Lut 2013    Temat postu:

Wiecie, czego nie lubiła Rosalie? Kiedy ktoś wtrącał się w jej czarowanie. Nie rzuca zaklęć, których nie zna i nie jest głupia. Wiedziała, co robi.
Puściła mimo uszu to, co powiedziała Jenkins.
- Naprawdę myślisz, że zostawiłabym sobie to szkło w dłoni? - prychnęła niezbyt uprzejmie. - Bohater.
Jeśli Donnie liczył na jakieś wyrazy wdzięczności to się przeliczył. Może w innych okolicznościach szarpnęłaby się na jakieś 'dziękuję', albo coś takiego, ale teraz zdolna była do odczuwania tylko złości. Donnie powinien już znać ją na tyle, żeby jej to wybaczyć.
A jej rany prawie już zniknęły.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 23:58, 06 Lut 2013    Temat postu:

A Donnie całkowicie zignorował jej uwagi. Teraz Rose mogła sobie mówić co tylko chce. Wiedział, że znów wróciła jej wściekłość z dnia poprzedniego, przez jedno zdanie Ruby. Przebywanie tych dwóch w jednym pomieszczeniu było niebezpieczne.
- Skończyłaś? - Zapytał, a w jego głosie słychać było tylko irytację. - Usiądź już lepiej i nie tykaj niczego szklanego. - Podał jej ręcznik papierowy by mogła wytrzeć dłonie. Różdżką pozbierał jeszcze resztki szklanki i skierował je do kosza.
- Zrobię herbaty i grzanki. - Powiedział nieco łagodniej, tym razem patrząc na bledszą niż zwykle Ruby. - W porządku? - Zapytał dotykając jej policzka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ruby Jenkins




Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 0:09, 07 Lut 2013    Temat postu:

Ruby przyjęła z pewną ulgą jego dotyk na policzku, zdawało jej się nawet, że w jego głosie pobrzmiewała troska. Chyba tego potrzebowała; naprawdę wiedziała, że takie paranoiczne lęki u Gryfonki nie są powodem do dumy, ale przecież nikt nie był idealny.
- Już lepiej - przyznała miękko, przywołując na twarz delikatny uśmiech, wyjątkowo nie mający w sobie nic z kpiny. - Na którą idziesz dzisiaj do pracy? Mogę po ciebie wieczorem wpaść - zasugerowała, rzucając mu sugestywne spojrzenie. Potrzebowała z nim trochę czasu sam na sam, powinien to zrozumieć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Fradenburg




Dołączył: 02 Gru 2012
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 0:26, 07 Lut 2013    Temat postu:

Rosalie przewróciła oczami. Zrobiło jej się słabo i to wcale nie z powodu utraty krwi.
Była zbyt zła, żeby siedzieć spokojnie i jeść sobie śniadanko. I jeszcze patrzeć na takie sceny. Musiała jakoś rozładować emocje.
- Wiecie co, umilę wam życie i pozwolę zjeść wam to śniadanie beze mnie - powiedziała, zrywając się z krzesła. No nie wytrzyma ani chwili dłużej. Chyba musi coś rozwalić. - Smacznego - syknęła jeszcze, kiedy ich wymijała.
W błyskawicznym tempie założyła buty, zgarnęła swój płaszcz, nie kłopocząc się zarzucaniem go na ramiona i zaraz jej nie było.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 0:43, 07 Lut 2013    Temat postu:

Donnie oderwał na chwilę wzrok od Ruby i spojrzał na rozzłoszczoną Rose. Chciał za nią pójść, jakoś ją zatrzymać, coś zrobić, ale już po chwili jej nie było. Wyglądał na zdezorientowanego.
- Nie nadążam za nią. O co się wściekła tym razem? - Powiedział patrząc na miejsce w którym zniknęła. Popatrzył znów na Ruby i uśmiechnął się lekko. - Jasne, że możesz wpaść. Idę dopiero po południu, więc mamy jeszcze trochę czasu. Skończę pewnie dopiero po jedenastej. - Odpowiedział na jej wcześniejsze pytanie. - To co, śniadanie w łóżku?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ruby Jenkins




Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 0:53, 07 Lut 2013    Temat postu:

Ruby nie wiedziała, skąd miałaby niby wziąć informację, za co wściekła się córka Anthony'ego. Widocznie lubiła być, hm, wiecznie nabuzowana, przynajmniej sprawiała takie wrażenie.
- Śniadanie w łóżku to niezła opcja - powiedziała, a na jej ustach pojawił się zadziorny uśmiech. Nie musząc dłużej tłamsić w sobie emocji, silnym ruchem przyciągnęła go do siebie i pocałowała, rozsmakowując się w jego miękkich wargach. Brakowało jej tego, Donnie naprawdę doprowadzał ją do szału tym ciągłym znikaniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 1:05, 07 Lut 2013    Temat postu:

Donnie nie znikał, był tutaj cały czas. Gdzieś pomiędzy restauracją, a tym małym mieszkaniem. Ruby powinna wiedzieć, że może zawsze do niego przyjść.
- To najpierw łóżko, później śniadanie. - Powiedział przyciągając ją do siebie mocno. Czasami wcześniejsze wstawanie nie było takie całkiem złe. Nawet jeśli pobudka wyglądała mało ciekawie. Nie krępując się złożył dłoń pod jej sweter, dotykając miękkiej skóry. Bez zbędnych komentarzy zaciągnął ją do salonu i położył na niezaścielonej kanapie, całując zachłannie. Najdziwniejsze było to, że w jego nozdrza uderzył zapach Rose.
Wyrzucił ją szybko z głowy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ruby Jenkins




Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 1:17, 07 Lut 2013    Temat postu:

Gdyby Ruby wiedziała o czym myśli w tej chwili Donnie, z pewnością nie pozwoliłaby mu się tak całować. Jednak do tej pory żyła w błogiej nieświadomości, delektując się dotykiem jego dłoni na swojej skórze. Zachichotała, kiedy jego ręka znalazła się w okolicy jej biustu, łaskocząc przy tym to wrażliwe dla niej miejsce. Jej brązowe włosy rozsypały się na poduszce, tworząc łagodne fale. A Ruby zmarszczyła śmiesznie nos, na chwilę odrywając się od ust Donniego.
- No, nie wiem, czy zasłużyłeś - stwierdziła, tylko się z nim drocząc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 1:25, 07 Lut 2013    Temat postu:

Donnie zapomniał już chyba jak uwielbiał jej miękka i słodką skórę. Patrząc jej w oczy bez słowa przejechał dłonią wzdłuż jej boku, a później podciągając jej sweter i koszulkę do góry uśmiechnął się lekko.
- Przekonam cię, że zasłużyłem. - Powiedział cicho i powoli całując jej usta, a później linię żuchwy i szyję ściągnął z niej wierzchnią warstwę ubrań. On miał ich na sobie dużo mniej. I bez skrępowanie zjechał ustami na jej mostek i piersi, a później brzuch. Tak długo całował jej skórę, jedną ręką rozpinając jej stanik, aż Ruby nie stała się wybitnie głośna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 32, 33, 34  Następny
Strona 8 z 34

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island