Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Mieszkanie Ruby Jenkins, Gordon Street 17/9
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 32, 33, 34 ... 43, 44, 45  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice / Kamienica przy Gordon Street 17
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Alex Enfield




Dołączył: 02 Lut 2013
Posty: 496
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:53, 07 Paź 2015    Temat postu:

[W jakim kolorze? ;o]
Uznawszy, że nie warto pić samemu, skoro można pić w towarzystwie, Alex postanowił skorzystać z propozycji Marii i pójść z nią na imprezę dwojga jej współpracowników. Wiedział, jak to będzie wyglądać, kiedy pojawią się tam razem, ale miał to gdzieś. Zresztą, nie ukrywał, że ta ruda naprawdę niesamowicie go kręci.
- Cześć - odezwał się na jej widok, uśmiechając się po swojemu. Przez chwilę bez skrępowania cieszył oczy jej widokiem. - Ładnie wyglądasz.
Tak, to było tanie, ale zawsze działało. Zwłaszcza że mówił szczerze. I był zdziwiony, że po całym dniu spędzonym w pracy Maria prezentuje się tak dobrze. Nacisnął dzwonek, a po chwili drzwi się otworzyły i stanęła w nich gospodyni imprezy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ruby Jenkins




Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 23:13, 07 Paź 2015    Temat postu:

Tak, Ruby musiała zwlec się z krzesła, żeby przywitać ostatnich już gości. W głębi duszy czuła ogromną ekscytację z tego powodu, że jej jako pierwszej MJ postanowiła nie odmawiać w kwestii zaproszenia na imprezę. W pracy ich koleżanka, chociaż zawsze służąca miłym uśmiechem i dobrą radą, raczej trzymała ich na dystans, a w opinii Ruby wyglądała na osobę wartą poznania. Nie kłopocząc się zbędnymi wstępami, Ruby natychmiast wpuściła ich do środka, w twarzy towarzysza Marii poznając widzianego na jednym z przyjęć Alexa. Cóż, mogła się domyślić, że to po prostu będzie musiał być ktoś z tzw. "grona".
- Chodźcie, zapraszam, już zaczęliśmy jeść - powiedziała, puściwszy ich przodem, gdzie czekały na nich krzesła. Wiedząc, że Maria nie zna osobiście wszystkich, usadziła ją tuż obok siebie, naprzeciwko Marii zaś Alexa, który teraz siedział ramię w ramię z nią i Walterem Knightem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Camille van Leer




Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 23:42, 07 Paź 2015    Temat postu:

Głupie żarty Waltera ustrzegły się od komentarza typu "tak niewiele potrzeba, by utrzymać przy sobie faceta", uratowane przybyciem ostatnich gości. I w zasadzie za ich sprawką Camille miała ochotę parsknąć śmiechem. Tej rudej, prawdziwie rudej panny w ogóle nie znała. Znała za to jej towarzysza, ale podejrzewała, że to nie on został zaproszony. Zabawne. Jaki ten świat mały. O, i wtedy właśnie coś jej się rozjaśniło w głowie.
- Hej, ty zapewne jesteś MJ - zwróciła się bezpośrednio do nowo przybyłej kobiety, na wpół pytając, na wpół stwierdzając. Szkoda, że te szaleńcze trybiki w głowie, które przed chwilą połączyły kilka faktów teraz nie podpowiedziały jej, że to może nie być najlepszy sposób zapoznawania się z nieznajomymi osobami. Posłała więc w jej stronę czarujący uśmiech. - Wybacz, po prostu parę razy słyszałam o rudej koleżance z pracy, której nie sposób pomylić. Mam nadzieję, że się nie pomyliłam.
Szukała jakiejś delikatnej oznaki potwierdzenia na twarzy Marii i siedzącej obok niej Ruby. No, szybko, zanim zrobi jej się głupio, bo wtedy jest skłonna naprawdę zrobić głupotę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victoria Archibald
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 2134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 23:52, 07 Paź 2015    Temat postu:

- O kurwa, jaka ty jesteś śliczna, fantastycznie wyglądasz - przywitała swoją pracownicę Victoria, natychmiast schylając się, żeby ucałować ją w policzek. Ktoś mógłby powiedzieć, że stanowczo za bardzo spoufala się ze swoimi pracownikami, ale Victoria miała to głęboko w swojej zacnym, idealnie jędrnym tyłku. Dopiero teraz przeniosła wzrok na towarzyszącego MJ Alexa, jak zwykle obdarzając go pólkpiącym uśmiechem. - O, nie wiedziałam, ze się znacie. Jesteś teraz jej Peterem Parkerem czy jak? - zapytala ze standardową dawką ironii, włożywszy do ust kolejny kęs pizzy. Była cholernie pyszna, mimo tego że najwyraźniej nie najłatwiej się ją jadło, skoro Victoria zdołała się nią ubrudzić już całe dwa razy. Na samą myśl o tym zerknęła na Walta i posłala mu złośliwy uśmieszek. Taka była zaczepna.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Walter Knight




Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 0:07, 08 Paź 2015    Temat postu:

Uśmiechy Victorii na chwilę przestały działać na Walta, bo do pokoju weszła ruda laska, która dość mocno odwróciła jego uwagę od wszystkiego. Dopiero po chwili rozpoznał w niej kelnerkę z American Dream. Najwyraźniej to była prawie firmowa impreza, ale cóż się dziwić, skoro celebrowano urodziny dwójki pracowników Victorii.
Walt pokręcił głową, uświadamiając sobie, że Camille jak zwykle bezpośrednio wyskoczyła, by poznać nowych ludzi. Uśmiechnął się pod nosem z czymś na kształt czułego politowania, ale już nie odezwał się słowem, tylko skinął głową rudej, a towarzyszącemu jej facetowi pozwolił uścisnąć swoją dłoń. A co, miał gest dzisiaj! I czuł potrzebę napicia się alkoholu, nachylił się więc przez Alexa do Ruby i zapytał, nie siląc się na dyskrecję:
- Tej, młodzieży, można już zacząć walić whisky? Bo chętnie ci poleję.
Tak, tak, to przecież był jedyny powód, dla którego to powiedział. Czekając na odpowiedź, nałożył sobie na talerz trzeci już kawałek pizzy i zatopił w niej zęby.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charles Campbell
moderator



Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 0:18, 08 Paź 2015    Temat postu:

Charlesowi przyszedł do głowy dość niewybredny tekst o tym, że dopóki mu staje, wiek nie ma żadnego znaczenia, ale postanowił w taki sposób nie spoilerować Leah kulisów znajomości z kimś takim jak on.
- No chyba jeszcze jakoś się trzymam, co nie? - zażartował, patrząc na stojący przed nim alkohol. Dopiero teraz wbił spojrzenie swoich idealnie błękitnych tęczówek w okolice ust Leah. - Napijesz się czegoś? Wypadałoby już chyba, w końcu wszyscy już dotarli. - Uśmiechnął się do niej półkpiąco, upiwszy łyk coli ze swojej szklanki. - A praca, o ile będzie ci sprawiała choć namiastkę przyjemności, jest dobra. Chociaż jako kelnerka zbijałabyś niezłe napiwki. - Tak, to był komplement!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leah Duncan




Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 0:33, 08 Paź 2015    Temat postu:

Leah spojrzała na Charlesa z mieszaniną przygany i rozbawienia; po krótkiej walce przeważyła jednak ta druga emocja i na jej usta wpłynął uśmiech.
- A jako recepcjonistka zbijam bąki - zripostowała niezwykle elokwentnie. - Poważnie, tam się mało co dzieje, już wymyśliłam, że kiedyś zrobię imprezę w jednym z motelowych pokoi, ale to może nie w pierwszym miesiącu mojej pracy.
Przypomniała sobie o napoczętej pizzy i przez chwilę w milczeniu jadła, rzucając kilka spojrzeń dookoła, żeby trochę rozeznać się w sytuacji. Okej, właściwie tak oficjalnie to znała większość obecnych tu osób, z wyjątkiem rudowłosej kelnerki - tak, ta kobieta była na tyle charakterystyczna, że Leah bez chwili wahania ją rozpoznała - i jej towarzysza. Przełknąwszy ostatni kęs, wróciła spojrzeniem do Charlesa, bo był zdecydowanie najciekawszym obiektem obserwacji. Zwłaszcza że dwaj pozostali mężczyźni najwyraźniej byli sparowani.
- A zamierzamy dzisiaj znowu grać w coś związanego z piciem dużej ilości alkoholu? Bo nie wiem, czy nie skuszę się na piwo, tak ze względów bezpieczeństwa - rzuciła i po chwili wahania sięgnęła po jeszcze jeden kawałek pizzy. - Tak czy siak, dobry podkład to podstawa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria Watson




Dołączył: 13 Sty 2013
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 0:36, 08 Paź 2015    Temat postu:

Proszę, proszę, zdaje się, że Maria właśnie wygrała konkurs o zyskanie uwagi jak największej ilości zgromadzonych tu osób. Uśmiechnęła się do każdej z blondynek, ostatecznie jednak zatrzymując wzrok na tej, która jako pierwsza zadała jej pytanie. Kto by pomyślał, że taka z niej kulturalna istota.
- Tak, to ja. Miło mi cię poznać, chociaż skłamałabym mówiąc, że nie wiem kim jesteś. Camille van Leer - powiedziała bez cienia wątpliwości, przenosząc wzrok na towarzyszącą jej byłą gwiazdę quidditcha. - I Walter Knight, jedyny człowiek ze stałą kartą klienta w naszej restauracji. - Obdarzyła go lekkim, czającym się w kącikach jej ust uśmieszkiem, przenosząc spojrzenie niebieskich tęczówek na swoją szefową. - I kto to mówi! Poznaliśmy się z Alexem właściwie przez przypadek i był tak miły, że zechciał mi tu dzisiaj towarzyszyć. - Posłała mu, bardziej mu znany, półkpiący uśmieszek, calą siłą woli powstrzymując się od szturchnięcia go stopą w łydkę pod stołem. Obserwowanie jej w takiej odsłonie musiało być dla niego ciekawym doświadczeniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Enfield




Dołączył: 02 Lut 2013
Posty: 496
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 0:51, 08 Paź 2015    Temat postu:

Rzeczywiście - Alex nie pomyślałby o Marii jako o typowej duszy towarzystwa, a tymczasem właśnie był świadkiem sceny, w której oczarowała sobą absolutnie wszystkich dookoła. Skoro nawet z nim jej się udało, to chyba naprawdę musiało być w niej coś wyjątkowego. Przez chwilę nie mógł oderwać od niej spojrzenia, chociaż w pokoju były jeszcze cztery inne kobiety, z których dwie trochę znał - i zarówno Victoria, jak i Camille figurowały w czołówce jego osobistego rankingu atrakcyjności mieszkanek Cherietown.
- Zawsze wiedziałem, że efektowne spóźnienia to najlepszy sposób na zwrócenie na siebie uwagi - skomentował, nie zwracając się właściwie do nikogo konkretnego. Ciągle patrzył na Marię, zupełnie jakby go zahipnotyzowało. No nie, dlaczego znowu przytrafiało mu się coś takiego? Miał zdecydowanie zbyt dużą słabość do magnetyzujących kobiet. Zmusił się do oderwania od niej spojrzenia i odwrócił głowę w kierunku siedzącej obok Ruby. - Cześć, Ruby, chyba nie mieliśmy okazji się poznać oficjalnie. Jestem Alex, wszystkiego najlepszego.
Uśmiechnął się ze zwyczajową dawką kpiny, bo chyba nie potrafił inaczej. Bez skrępowania sięgnął po pizzę i nalał sobie coli. Zdążył już trochę zgłodnieć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ruby Jenkins




Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 9:48, 08 Paź 2015    Temat postu:

Walt to jednak miewał fantastyczne pomysły, nieważne czy były kierowane egoistycznymi pobudkami czy też nie. Usmmiechnawszy się z wyraźnym entuzjazmem, Ruby skinęła głową, pozwalając Waltowi na nalanie sobie whisky.
- Wznoszę toast, więc szybko sobie polejcie - zaanonsowała, mierząc wzrokiem każdego z uczestników imprezy. Naprawdę dobrze się czuła w tym konkretnym towarzystwie i miała nadzieję, że i oni będą się dobrze bawić. - Za naszych gości, którzy dzisiaj dotrzymują nam towarzystwa. Zdrowie! - Upila spory łyk whisky, czując znajome pieczenie w gardle. Jedynym minusem organizowania imprezy było to, że gospodarz nie mógł za bardzo popłynąć, musiał mieć oko na swoich gości. Cóż, Ruby zdarzało się najebać nawet nieumyślnie, dobrze więc, że jej kompanem był człowiek o silnym łbie, czyli Charles.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Camille van Leer




Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 11:56, 08 Paź 2015    Temat postu:

Jak toast to toast. Camille wypiła to zdrowie, między innymi swoje własne, w duchu też życząc jubilatom wszystkiego najlepszego. Whisky znajomo zapiekła ją w gardle.
- O patrz, jestem sławna - powiedziała do Walta odnosząc się jeszcze do tego, że MJ ją zna, chociaż nie miały okazji poznać się osobiście. Chociaż już rz się spotkały. Teraz sobie przypomniała, ze kiedyś postanowiła wyciąć Charlesowi okrutny numer w pracy i ruda kelnerka była tego przypadkową ofiarą, za co później Camille się oberwalo. - Powiedziałabym, że to dzięki tobie, ale wcale nie jestem tego taka pewna.
Uśmiechnęła się do Walta zadziornie. Chyba nigdy jej się to nie znudzi. Nie dała jednak mu się nim nacieszyć, bo zwróciła się do Ruby.
- Hej, Rubs, ale torty będą dwa, nie? - zapytała z wyraźnym apetytem malujacym się na twarzy. Zerknęła w stronę Charlesa, bo też był przecież w gronie zainteresowanych, ale zdaje sie, że był zainteresowany czymś innym niż to, co się dzieje przy stole. Nieładnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victoria Archibald
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 2134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 15:14, 08 Paź 2015    Temat postu:

Victoria uśmiechnęła się półkpiąco, słysząc tekst o przypadkowym spotkaniu. W tym mieście nic nie działo się przez przypadek, tego akurat mogła być pewna.
Pierwszy łyk whisky wszedł jej gładko - nawet nie poczuła palącej guli w gardle. Mimo to wiedziała, że dzisiaj, skazana na samą siebie, nie mogła aż tak szaleć z alkoholem. Przynajmniej w pierwotnym założeniu.
- No wiesz, takim kobietom się chyba nie odmawia - zastanowiła się na glos, uśmiechnąwszy się do MJ, a potem zerknęla na siedzącego po drugiej stronie stołu Charlesa. - No, chyba teraz czas na twój toast, staruszku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Walter Knight




Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 1:50, 10 Paź 2015    Temat postu:

Kiedy Walt poczuł smak alkoholu, poczuł się... spełniony, tak po prostu. Nie przyznałby się do tego nikomu (no, może poza Victorią), ale naprawdę sprawiło mu to wyjątkową przyjemność. Nie zaprzątał sobie jednak głowy roztrząsaniem kwestii własnego alkoholizmu, bo ciągle jeszcze był skupiony na jedzeniu. Nie mógł się doczekać, tak po prawdzie, kiedy ta impreza się rozkręci. Bo że tak się stanie - tego był pewny. W końcu gospodynią była Ruby.
- Przyzwyczajaj się, kochanie - rzucił w kierunku Camille niemal zupełnie automatycznie. - Mówiłem ci, że jesteś stworzona do wielkich rzeczy, teraz tylko tego nie spierdol.
Wyszczerzył zęby, żeby wiedziała, że nie mówi całkowicie poważnie.
- Ej, a prezenty? - zreflektował się, zerkając to na Charlesa, to na Ruby.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charles Campbell
moderator



Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 2:01, 10 Paź 2015    Temat postu:

Charles spojrzał na Leah z wyraźnym rozbawieniem, igrającym w jego błękitnych tęczówkach.
- A wyobrażasz sobie przebywanie z tymi ludźmi na dłuższą metę tak zupełnie na trzeźwo? - zapytał, automatycznie sięgnąwszy po stojącą przed nim szklankę, w której wciąż było jeszcze trochę whisky. Charles nienawidził wymyślania toastów, bo wychodził zazwyczaj z założenia, że do picia nie potrzeba żadnej większej okazji. Cóż, był prostym człowiekiem. I facetem w dodatku. - Wypijmy zdrowie tej siksy, bo nie da mi spokoju - powiedział, spoglądając na siedzącą naprzeciwko niego Ruby i uniósł szklankę do ust. Drugi łyk, opróżniający całą zawartość szklanki, wszedł mu jeszcze lepiej niż pierwszy. Odstawił szklankę na stół z głośnym stukotem i znów zwrócił twarz w kierunku Leah; to ona była osobą, która najbardziej absorbowała w tej chwili jego uwagę. - A co, masz jakiś pomysł na ciekawe najebanie? - On jakoś nie był w tym momencie wybitnie kreatywny, ale cóż, Leah mogła trochę pomyśleć za niego. Mimo tego, że przecież była blondynką.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Charles Campbell dnia Sob 2:03, 10 Paź 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leah Duncan




Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 19:27, 11 Paź 2015    Temat postu:

Leah podobało się to, że znajduje się w centrum zainteresowania Charlesa, choć przecież nie była honorowym gościem na tej imprezie. Postanowiła jednak udawać chociaż odrobinę niedostępną i nie wgapiać się w niego bez przerwy, mimo że było to trudne - zważywszy na to, że siedział obok i niemal namacalnie czuła jego bliskość. Spełniła oba toasty dużymi łykami piwa, myśląc o tym, że naprawdę lubi Ruby. Ciągle jeszcze nie udało jej się wyciągnąć z Rosalie, o co chodzi w tym ich dziwnym konflikcie, ale teraz nie zamierzała się nad tym zastanawiać.
- Hej, a dlaczego mówimy o najebaniu? - zainteresowała się, znów zerkając na Charlesa znad swojego kufla o grubych ściankach. - Nie można kulturalnie pić alkoholu, tylko od razu trzeba się zniszczyć? Myślałam, że w twoim wieku...
Urwała, bo docinki na temat nieubłaganie upływającego czasu nie były już zabawne. To znaczy, owszem, były, ale Charlesa pewnie śmieszyły trochę mniej niż ją. Leah parsknęła krótkim śmiechem, który dość nieudolnie próbowała zatuszować kolejnym łykiem piwa. W takim tempie termin 'kulturalnie picie' chyba szybko się zdezaktualizuje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice / Kamienica przy Gordon Street 17 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 32, 33, 34 ... 43, 44, 45  Następny
Strona 33 z 45

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island