Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Mieszkanie Ruby Jenkins, Gordon Street 17/9
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 31, 32, 33 ... 43, 44, 45  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice / Kamienica przy Gordon Street 17
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Walter Knight




Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 22:22, 03 Sie 2014    Temat postu:

Ostatnie zdanie Ruby ani odrobinę nie ruszyło Walta, bo nie było dla niego żadną nowością. No, pomijając kwestię gotowania. Zgasił papierosa w swojej szklance, w której została jeszcze odrobina drinka, tak na pół łyka. Kto bogatemu zabroni? Zwłaszcza jak pije na czyjś koszt.
- Rachunku nie będzie, ale nie zapomnę ci tej solówki - odezwał się po chwili namysłu Knight, z pewnym trudem przypominając sobie złożoną przez Ruby obietnicę. Albo coś, co on interpretował jako obietnicę. Podniósł się z krzesła, niemal wcale nie odczuwając przy tym skutków wypitego alkoholu, choć przeczuwał, że trochę go sieknie za jakiś czas. - W sumie spoko, że na siebie wpadliśmy, odezwij się jeszcze przed wyjazdem. Nara.
Posłał jej ostatni knightowy uśmiech i zniknął.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ruby Jenkins




Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 22:31, 06 Paź 2015    Temat postu:

Nadszedł wielki dzień. Dla kogoś tak młodego jak Ruby, impreza urodzinowa była czymś totalnie radosnym. Abstrakcja związana ze starzeniem się oraz, co gorsze, emocjonalnym i psychicznym dojrzewaniem, była jej obca. Jak zwykle, Ruby zadbała o to, aby goście mieli co jeść, właśnie dlatego przygotowała osobiście robione pizze na cienkim cieście, które doskonale nawiązywały do tym, które można było jeść we włoskich restauracjach. Było też dużo piwa, whisky i wódki, czyli wszystkiego, co im było do szczęścia potrzebne. No i gość specjalny wieczoru, czyli czekoladowe muffiny z trawą. W swojej luźnej, szarej sukience i granatowych New balance'ach, Ruby prezentowała się naprawdę ładnie. Jej włosy splywaly lekkimi falami wzdłuż ramion, a makijaż w lekko różowych odcieniach podkreślał niecodzienną barwę jej teczowek. Zapaliwszy papierosa, rozsiadla sie wygodniej na kanapie. Tak, była gotowa na imprezę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Walter Knight




Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 22:38, 06 Paź 2015    Temat postu:

Ostatnimi czasy Walterowi Knightowi daleko było do bycia najbardziej towarzyskim człowiekiem na świecie (dalej niż zwykle!), ale imprezy urodzinowej swojej ulubionej Amerykanki i mniej ulubionego przyjaciela narzeczonej nie mógł przepuścić. Wychodził z założenia, że skoro to podwójne urodziny, czeka ich podwójna ilość jedzenia i alkoholu i podwójne ryzyko wystąpienia jakiejś aferki. Zresztą, nie ukrywał, że trochę niepokoił się stanem psychicznym Camille, która ostatnio znowu wplątała się w jakieś kłopoty i niewiele mu o nich mówiła - więc kiedy entuzjastycznie zareagowała na wieść, że ta impreza odbywa się właśnie dziś, nie mógł jej odmówić. Tak, wbrew pozorom potrafił czasem iść na kompromis.
Jego narzeczona oczywiście się wypindrzyła i wystroiła, jak to ona; on natomiast założył standardową czarną koszulę i dżinsy, choć może nie był to szczególnie odświętny strój. Pojawili się w mieszkaniu Ruby jako pierwsi, zostali entuzjastycznie przywitani i zaproszeni do środka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Camille van Leer




Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 23:00, 06 Paź 2015    Temat postu:

Od razu wystroiła i wypindrzyła. Mogłaby i nawet przez chwilę przeszło jej to przez głowę, ale w końcu sobie odpuściła stylizowanie się na wielkie przyjęcie. Powinno być ładnie, luźno i wygodnie, ale życie nie jest tak idealne i na to też jej zeszło kilka dłuższych chwil. Niemniej jednak postanowiła się swoim strojem zbliżyć wiekiem bardziej do młodszej jubilatki. Może też dlatego, że jej nie widziała dłużej, niż tego starszego. I tak oto do czarnej, dość obcisłej spódniczki z podwyższonym stanem założyła lekki sweter w kolorze grafitowym, który notorycznie zsuwał się z któregoś z jej ramion. Najistotniejsze były jednak czarne zakolanówki, przy których zwykła upierać się jesienią, a do nich skórzane szpilki na nieco grubszym niż zwykle obcasie. Kwintesencja wygody i niestrojenia się.
- Znowu nici z efektownego spóźnienia? - zapytała ze śmiechem, kiedy przekroczyli próg mieszkania Ruby. - Wszystkiego najlepszego, staruszko! Żebyś nie uciekła od nas za szybko. I żebyś częściej chodziła w sukienkach.
Nie mogła sobie odpuścić drobnej uszczypliwości, ale Ruby zapewne jej wybaczy, tym bardziej, że chwilę później mocno ją uścisnęła, ucałowała w policzek i wręczyła pokaźny prezent od niej i od Walta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leah Duncan




Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 23:12, 06 Paź 2015    Temat postu:

Leah nie miała pojęcia, dlaczego właściwie została zaproszona na imprezę urodzinową Charlesa i Ruby, ale nie zamierzała rezygnować z okazji. To, że Rosalie nie zależało na tym, by wieść urozmaicone życie towarzyskie, nie znaczyło, że jej współlokatorka i najlepsza przyjaciółka w jednym podziela jej zdanie. Solidarność solidarnością, ale tu jednak chodziło o coś więcej. Panna Duncan po prostu nie mogła egzystować bez ludzi, taka była smutna prawda. Wbiła się zatem w klasyczną małą czarną, która była przecież idealnym strojem na każdą okazję, zaopatrzyła się w butelkę whisky dla Charlesa i nieduże, fantazyjne bongo dla Ruby (no co, nie znała ich zbyt dobrze, a coś jednak wypadało przynieść), i poszła na imprezę z zamiarem bawienia się świetnie.
- Cześć! - przywitała się wesoło, kiedy Ruby otworzyła jej drzwi. Leah bez wahania ją uścisnęła i podała prezent, wyśpiewując trochę fałszywie jeden wers 'Happy Birthday'. - A drugi jubilat gdzie?
Nie, to wcale nie brzmiało tak, jakby przyszła tu tylko po to, żeby znowu go zobaczyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victoria Archibald
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 2134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 23:13, 06 Paź 2015    Temat postu:

W tym mieście rzadko zdarzały się imprezy, na których nie byłoby Victorii Archibald. Tym razem jednak, nie towarzyszył jej Anthony, który niestety musiał zostać w pracy. Nie przeszkadzało to jednak Victorii w posiadaniu dobrego nastroju. Cóż, wizja spędzenia czasu z lubianymi (No, w większości) przez nią ludźmi i picia alkoholu, zawsze do niej przemawiala. Ubrana, jak prawie codziennie, na czarno, w skórzanych spodniach z sugestywnymi dziurami na kolanach i koronkowej bluzce, spacerem pokonawszy dzielaca ich mieszkania odległość, weszła do środka, wreczywszy Ruby prezent i powitala już obecnych.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Walter Knight




Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 8:14, 07 Paź 2015    Temat postu:

Złożywszy niezbyt wylewne życzenia pannie Jenkins (no co, przecież Camille zrobiła to też w jego imieniu, nie?), Walt zamknął ją w niedźwiedzim uścisku, unosząc lekko do góry. Mieli dla niej zajebisty prezent i juz nie mógł się doczekać, aż go otworzy, ale z tym chyba należało zaczekać na pojawienie się innych gości. Na szczęście zaraz zzjawiła się Victoria, której Walt pozwolił się przywitać z Ruby, a potem ją też przytulił na powitanie i cmoknął w policzek, zaciągając się głęboko jej znajomym zapachem. To chyba nie było zabronione, co? Po ostatniej imprezie był jakiś wyczulony - z jednej strony nie chciał, żeby Camille czuła się niekomfortowo, z drugiej zaś sam wolał jednak zachowywać się naturalnie. Może nie będzie tak źle.
Przywitawszy swoją przyjaciółkę, zwrócił się w stronę drugiej z blondynek, która właśnie weszła. Kojarzył ją, ale nie miał pojęcia, jak ma na imię. Nie przeszkodziło mu to jednak w powiedzeniu cześć, co wywołało głupawy uśmiech na jej ładnej przecież buzi.
- Juz mi się podoba ta impreza. Cztery łaski i ja. Żyć, nie umierać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charles Campbell
moderator



Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 13:30, 07 Paź 2015    Temat postu:

No, prawie. Spóźniony współorganizator tej imprezy w postaci Charlesa Campbella deportował się wprost przed znajome drzwi mieszkania jego kumpelki. Nie kłopocząc się pukaniem, otworzył drzwi, a potem uśmiechnął półkpiąco jak zawsze, gdy tylko objął wzrokiem zgromadzonych gości. Zdawało mu się, ze prawie wszyscy zdążyli już przyjść - poza kończącą właśnie zmianę Marią i jej osobą towarzyszącą.
- Cześć wszystkim - rzucił od niechcenia, podchodząc do Ruby, która patrzyła na niego z miną pełną niedowierzania, najpewniej dlatego, że udało mu się spóźnić na własną imprezę. Cmoknął ją w policzek, a potem gwizdnąl z uznaniem, widząc jej sukienkę. - No, no, ktoś tu się staje kobietą. - Dopiero teraz staranniejszym spojrzeniem zaszczycił każdego z gości, trochę dłużej zatrzymując wzrok na Leah. Tak, chciał ją tu zobaczyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ruby Jenkins




Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 13:44, 07 Paź 2015    Temat postu:

Co za bezczelne stwierdzenia! Ruby energicznie potrząsnęła głową, rozsypując wzdłuż ramion swoje lśniące włosy. Była naprawdę zadowolona z tego, jak się dzisiaj prezentowała, a, co najistotniejsze, udało jej się zachować w tym wszystkim własny charakter.
- Uprzejmie ci życzę, żebyś się pierdolił - poinformowała Charlesa z nienagannym uśmiechem, a potem klasnęła w dłonie, czując rosnącą ekscytację. - Dobra, możemy zasiadać do stołu. - Machnięciem różdżki przelewitowała na stół wielkie talerze z trzema rodzajami pizzy, a potem usiadła na krześle u szczytu, Charles natomiast usiadł dokładnie naprzeciwko, dziwnym trafem znów znajdując się w pobliżu Leah. Nie komentując tego na głos, Ruby cmoknęła tylko pod nosem, a potem chwyciła w dłoń kawałek pizzy z szynką parmeńską, suszonymi pomidorami, mozzarellą i rukolą i ugryzła pierwszy kęs.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Camille van Leer




Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 15:35, 07 Paź 2015    Temat postu:

Siła argumentu, który Ruby przetransportowała im przed nosem była nie do przebicia. Camille może by i się jakoś oparła, tym bardziej, że apetyt jej ostatnio trochę siadł, ale po co z tym walczyć. Cała reszta miała chyba podobne zdanie. To trochę zabawne, bo ich imprezy zwykle wyglądały bardzo podobnie: najpierw krótka wyżerka, później jakieś kulturalne rozrywki, a na końcu i do końca - chlanie na umór.
Gospodarze imprezy już zasiedli do stołu więc i jej nie pozostało nic innego. Zanim jednak usiadła stanęła za plecami Charlesa i nachyliła się w jego stronę. Nie miała sposobności przywitać się z nim jak należy.
- Rezerwuję sobie później chwilę na wyłączność, staruszku - zażądała, odzywając się wprost do jego ucha. Chciała mu po prostu złożyć życzenia, a między kęsami pizzy jakoś głupio. Cmoknęła Charlesa w policzek, nie musząc się przy tym niewyobrażalnie wysoko wspinać na palce, co ją wyjątkowo rozbawiło.
Usiadła na jednym z wolnych krzeseł, jednym z trzech, wybierając to przy swoim własnym narzeczonym. Jak impreza się rozkręci będzie miał ją z głowy.
- Jakoś szybko dałeś się wykołować z roli króla imprezy - powiedziała, uśmiechając się z lekką złośliwością. I tak nie było im źle. Na tej imprezie powinno być zdecydowanie więcej mężczyzn. Zerknęła w stronę Ruby i uśmiechnęła się do niej przebiegle. Byłaby niezłym argumentem do werbowania ludzi. W końcu kto by nie chciał wpaść na imprezę urodzinową do Amerykanki, która w dodatku, z okazji swojego święta postanowiła pokazać nogi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victoria Archibald
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 2134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 17:46, 07 Paź 2015    Temat postu:

Victoria, siedząca idealnie naprzeciwko Walta, z Ruby z jednej, a Leah z drugiej strony, czuła się tam całkiem w porządku. Ugryzła spory kawałek pizzy autorstwa swojej szefowej kuchni, dopiero teraz orientując się, że to właściwie pierwszy posiłek, który miała okazję dzisiaj jeść. Jedyne, czym dzisiaj żywiła, to kawa, niesamowicie zdrowe podejście zważywszy na to, że - jak to na takich imprezach zwykle bywało - na pewno miała wlać w siebie sporo alkoholu.
- Pyszne - powiedziała w stronę Ruby, palcem wytarłszy odrobinę sosu, która utknęła jej na dolnej wardze. To była tradycja; chyba nigdy jeszcze nie zdarzyło się tak, żeby jedząc, Victoria jakoś się nie ubrudziła. - W ogóle! Wiesz, co ostatnio piłam? Shoty espresso; wódka, likier kawowy, trochę espresso, niebo w gębie, smakowałoby ci - dodała, entuzjastycznie pokiwawszy głową, a potem, odrobinę nieświadomie, uśmiechnęła się półkpiąco na widok Walta, który właśnie pakował sobie do ust kawałek pizzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Walter Knight




Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:40, 07 Paź 2015    Temat postu:

Głodny był, to pakował! Zresztą, byłby ciołkiem strasznym, gdyby z własnej woli i z pełną premedytacją zrezygnował z żarcia upichconego przez Ruby Jenkins. Tak, tak, ciągle był pod wrażeniem jej umiejętności kulinarnych. Przeżuwając intensywnie pizzę, w której wyraźnie wyczuwał kurczaka i jakieś ostre przyprawy, złapał spojrzenie Victorii.
- O, widzę, że już weszły ciężkie tematy - skomentował, jeszcze zanim do końca przełknął, a potem posłał jej uśmiech podobny do tego, którym ona uraczyła jego chwilę wcześniej. Przyglądał jej się chyba parę sekund za długo, bo zauważył, że trochę sosu spłynęło jej na brodę. - Trochę się ujebałaś.
Wskazał palcem miejsce na własnej brodzie, żeby pomóc jej naprawić to zaniedbanie, chociaż niewiele brakowało, a wyciągnąłby rękę i starł jej ten sos. Zreflektował się jednak w ostatniej chwili, doskonale świadomy tego, jak mogłoby to wyglądać. Zaklął w duchu, bo przecież miał się zachowywać naturalnie, a już gówno z tego wychodziło. Upewniwszy się, że Victoria pozbyła się skazy na swoim nienagannym wyglądzie, Walt powrócił spojrzeniem do Camille, która, zdaje się, coś wcześniej mówiła. Pochylił się, żeby jego konspiracyjny szept nie dotarł dalej niż do jej ucha.
- Wyjaśnijmy coś sobie, skarbie: ja zawsze jestem królem imprezy, nawet jeżeli Campbellowi wydaje się coś innego.
Parsknął śmiechem, bardziej zażenowany niż rozbawiony swoim żartem. Cierpliwości, jeszcze wróci do formy.
- Ej, Ruby, to jest zajebiste - skomentował. - Zostaniesz moją żoną, jakby Camille mnie kopnęła w dupę?
Hm, miało być lepiej, a zdaje się, że poziom spadł jeszcze bardziej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charles Campbell
moderator



Dołączył: 29 Sie 2012
Posty: 2009
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:52, 07 Paź 2015    Temat postu:

Całe szczęście, że pan Campbell nie słyszał tych górnolotnych żartów Knighta. Uśmiechnął się za to do siedzącej obok niego Leah, która wyglądała naprawdę atrakcyjnie. A może zawsze tak wyglądała, tylko od czasów jej wizyty w restauracji zdążył zapomnieć, jakie wyznaczyła normy swojej aparycji?
- Co tam? - zagadał niezwykle elokwentnie znad swojego kawałka pizzy, automatycznie sięgając po stojącą nieopodal szklankę, w której - na razie - znajdowała się jedynie cola. - Znalazłaś pracę? - Pamiętał, że na etapie ich ostatniej rozmowy panna Duncan była bardzo pochłonięta szukaniem roboty. Poza tym, to był pierwszy temat, który przyszedł mu do głowy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leah Duncan




Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:09, 07 Paź 2015    Temat postu:

Te komplementy na temat jedzenia przyrządzonego przez Ruby były dość oklepane, ale Leah wcale im się nie dziwiła. Nigdy nie należała do ludzi, którzy jakoś bardzo celebrują moment spożywania posiłku - raczej jadła, żeby żyć, a nie żyła, żeby jeść. Nie zmieniało to jednak faktu, że ta młoda Amerykanka miała ponadprzeciętny talent kulinarny i Leah cieszyła się, że może z tego skorzystać, tak po prostu. Zresztą, z paru innych rzeczy też się cieszyła - na przykład z tego, że siedzi obok Charlesa, który najwyraźniej postanowił wziąć na siebie ciężar zabawiania jej rozmową.
- Znalazłam! - pochwaliła się natychmiast, zapominając na chwilę o tym, że wypadałoby złożyć życzenia urodzinowe. - Nie jest to szczyt marzeń, ale strasznie potrzebuję kasy. Od trzech dni pracuję jako... uwaga, stopniuję napięcie... recepcjonistka w motelu. To dużo fajniejsze niż mi się wydawało, ale może z czasem będzie gorzej.
Roześmiała się, żeby Charles nie pomyślał, że mówi poważnie. Nie była pesymistką, optymistką zresztą też nie - po prostu dzielnie przyjmowała na klatę wszystko, co przyniósł jej los. Chyba potrafiła żyć chwilą, chociaż czasem zapominała o tej umiejętności. Podobnie jak teraz o swojej pizzy.
- A tam co? - zapytała, trochę tylko przedrzeźniając pana Campbella. - Czujesz ciężar wieku na barkach?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria Watson




Dołączył: 13 Sty 2013
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:35, 07 Paź 2015    Temat postu:

Maria paskudnie zmarzła. Tak, tak, ubieranie męskiego, za dużego swetra w kolorze marsala, który lekko zsuwał się jej z ramienia i sięgał do połowy uda, nie było najmądrzejszym pomysłem. Ale cóż, Maria chciała połączyć szyk i casual, od zawsze w końcu uważała, że ma nienaganny zmysł stylu. Uśmiechnęła się lekko, stojąc przed drzwiami panny Jenkins i sprawdzając wyświetlacz telefonu - o ile się nie myliła, Alex, który jednak zdecydowal się towarzyszyć jej w dzisiejszej imprezie, powinien tu być lada chwila. Korzystając z okazji, Maria poprawiła szybko swoja bordową szminkę i przerzuciła na lewe ramię swoje rude, lśniące włosy, jak zwykle ułożone w lekkie fale, kiedy dostrzegła Alexa. Nie mogła powstrzymać uśmiechu, który sam cisnął jej się na usta na jego widok.
- O, jesteś. Wchodzimy? - Prawie wiarygodnie udała, że nie poczuła ekscytacji, związanej z jego obecnością.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Maria Watson dnia Śro 22:38, 07 Paź 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice / Kamienica przy Gordon Street 17 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 31, 32, 33 ... 43, 44, 45  Następny
Strona 32 z 45

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island