Mieszkanie Ruby Jenkins, Gordon Street 17/9

Amy Grand · Wysłany: Śro 0:40, 13 Mar 2013 Temat postu:

O to mniej więcej chodziło, żeby Ruby się zrelaksowała. Może lepsze ku temu byłoby zioło niż alkohol, ale to też może być.
- Tobie by się bardziej przydała niż mi. Jesz coś w ogóle? Ruby, tak nie można. Skopię ci tyłek jak nie zaczniesz o siebie dbać. Będziesz wyglądała jak chudzielec. A ja mam dzisiaj zamiar wziąć cię na szalony podryw. - Zaśmiała się dźwięcznie Amy. - Mam nadzieję, że nie idziesz juro rano do pracy, bo ciebie też odprawią. - Dodała jeszcze popijając swoją wodę.

Ruby Jenkins · Wysłany: Śro 0:50, 13 Mar 2013 Temat postu:

- Jem. Staram się jeść, przynajmniej - stwierdziła Ruby, a potem machnęła różdżką, a przed nimi pojawiła się tabliczka czekolady. - Albo jesz ze mną, albo nie jem w ogóle - zastrzegła, posyłając Amy złośliwy uśmieszek. Lekki szantażyk? No cóż, lepsze to niż nic. Ruby podrapała się przez chwilę po brodzie, a potem odłamała pasek czekolady i wsunęła go sobie do ust. - A może ty chcesz mnie pomalować?
Co za propozycje, no naprawdę.

Amy Grand · Wysłany: Śro 1:09, 13 Mar 2013 Temat postu:

Amy może nie malowała się za często zbyt mocno, zwykle wystarczał jej podkład, róż, tusz do rzęs i ulubiona pomadka, ale czasami robiła sobie makijaż do zadań specjalnych. Idealnie pasował do czerwonej sukienki od Valentino i podwiązek. Tego dnia po prostu mocniej podkreśliła oczy, a jej usta podkreślała malinowa pomadka.
Na propozycję Ruby prawie klasnęła w dłonie. Zrobi z bladej, zmarnowanej Ruby słodką wampirzycę.
- Jasne, że mogę cię pomalować. - Powiedziała z entuzjazmem odłamując sobie kostkę czekolady. Była pyszna. Zresztą Amy kochała czekoladę. Czekoladę, Charlesa i projektowanie. Trzy wielkie miłości. - Ale jedz tą czekoladę, bo nie możesz paść zanim wyjdziemy. - Powiedziała tonem nie znoszącym sprzeciwu. - Zobaczysz ilu będziesz miała facetów.

Ruby Jenkins · Wysłany: Śro 1:22, 13 Mar 2013 Temat postu:

- Jem, jem - powiedziała Ruby z pełnymi ustami, podnosząc się z sofy. - Dobra, idę po te pierdoły i możemy zacząć moje odpicowywanie - zarządziła, kierując się w stronę łazienki. Chwilę później wróciła z niej z czarną, dużą kosmetyczką, w której mieściła się zaskakująca ilość przyrządów kosmetycznych. Ruby lubiła się malować, rzadko kiedy wychodziła z domu bez make upu. To była jedna z niewielu kobiecych czynności, która sprawiała jej przyjemność. - Zaczynaj, mistrzu.

Amy Grand · Wysłany: Śro 1:39, 13 Mar 2013 Temat postu:

Amy bez pytania wstała i zaświeciła sobie boczną lampkę, usadziła Ruby na nieco wyższym krześle i porozkładała kosmetyki na stoliku. Musiała dbać o swój kręgosłup przecież. Uśmiechnęła się do niej najpierw przecierając jej twarz tonikiem, żeby zmyć co było zbędnego.
- Nie boisz się? Wiesz, że niesamowicie będziesz wyglądać w makijażu w stylu Królewny Śnieżki? Masz idealnie bladą skórę. - Stwierdziła Amy wyciągając z kosmetyczki kolejno bazę, podkład i bronzer. Ich nałożenie zajęło jej chwilę. Później musnęła jej policzki chłodnym różem w delikatnym odcieniu i zabrała się za oczy. Z bladej twarzy Ruby nagle wyłaniała się śliczna dziewczyna. - Jesteś śliczna. - Powiedziała Amy z uśmiechem patrząc na jej rysy twarzy.

Ruby Jenkins · Wysłany: Śro 1:49, 13 Mar 2013 Temat postu:

- Oj tam gadasz - stwierdziła Ruby, odgarnąwszy do tyłu kosmyk włosów, który mógł przeszkadzać Amy w jej upiększaniu. Ruby nigdy nie postrzegała siebie jako wybitnie atrakcyjnej, jasne, wiedziała, że ma kilka zalet, ale wad naliczyła u siebie zdecydowanie więcej. - Naprawdę musisz być w tym dobra, skoro tak mówisz - dodała, posyłając Amy delikatny uśmiech. Lubiła tę dziewczynę, naprawdę. - Myśleliście już nad imieniem dla małego?

Amy Grand · Wysłany: Śro 2:04, 13 Mar 2013 Temat postu:

Amy zmarszczyła lekko brwi w skupieniu. Właśnie zaczynała konturować jej oko, więc rozpraszanie nie było wskazane. Dopiero po minucie jej wcześniej zagryzione usta rozciągnęły się w uśmiechu.
- Wiesz malowanie jest trochę podobne do tworzenia wnętrz. Gra światła i cienia, wydobycie elementów kolorami i ich przełamywanie. - Stwierdziła nabierając na pędzelek oliwkowego cienia, który miał podbić kolor jej oczu. - A jeśli chodzi o imię, nie mam jeszcze pojęcia. Chyba do tej pory nie mieliśmy czasu się nad tym zastanowić. A co, masz jakieś propozycje? - Zapytała jej z szerokim uśmiechem.

Ruby Jenkins · Wysłany: Śro 2:11, 13 Mar 2013 Temat postu:

Ruby zrobiła naprawdę śmieszną minę, a potem parsknęła śmiechem.
- Ups, przepraszam. Ja naprawdę nie jestem dobra w takich rzeczach, a moja mama to już w ogóle nie. Ciągle mam wrażenie, że jak się przedstawiam, wszyscy myślą, że jestem nowojorską striptizerką. Ruby Tiffany, to brzmi jak pseudonim call girl - dodała z przekąsem, drapiąc się po udzie. Nie umiała zbyt długo usiedzieć w jednym miejscu, Amy musiała jej to wybaczyć.

Amy Grand · Wysłany: Śro 2:23, 13 Mar 2013 Temat postu:

Amy zaczęła się śmiać razem z nią. Miała naprawdę dobry humor i zdaje się, że niewiele mogło go popsuć. Jeszcze bardziej podobała jej się perspektywa tańczenia do upadłego. No, bez przeciążania, jak obiecała Charliemu.
- Tiffany? Przepraszam, to najgorsze imię świata. Nie, gorsze jest chyba Brooke. - Powiedziała rozbawiona. - Nie skrzywdzę nigdy tak mojego dziecka. Myślałam nad czymś klasycznym, ale to zależy też od Charlesa. Ian jest na przykład typowo szkockim imieniem. - Powiedziała zabierając się za jej makijaż.

Ruby Jenkins · Wysłany: Śro 2:30, 13 Mar 2013 Temat postu:

- Wy i te wasze tradycje - podsumowała Ruby ze złośliwym uśmieszkiem, prostując przed siebie nogi. Miała dziwne wrażenie, że jeśli tego nie zrobi, zdrętwieje jej stopa. - Wiesz, jakie imię jest fajne? Nathaniel. Miałam kiedyś faceta, który się tak nazywał i był dooobry we wszystkim, o czym teraz myślisz - powiedziała, posyłając Amy bezczelne spojrzenie. W międzyczasie udało jej się złapać kostkę czekolady i niezwłocznie wsunąć ją do ust.

Amy Grand · Wysłany: Śro 2:44, 13 Mar 2013 Temat postu:

Ruby cały czas się za to kręciła co utrudniało Amy pracę, ale za to podobało się jej, że zaczęła się uśmiechać. I chyba wrócił jej humor.
- Nathaniel też jest całkiem ładne. I mój syn będzie najlepszy we wszystkim. Chociaż lepiej, żeby nie wdał się w Charliego z pewnymi cechami. - Stwierdziła śmiejąc się cicho. Skończyła malować jej czy cieniem, więc pozostało jeszcze zrobić kreskę, żeby przyciemnić linię rzęs i wyszło z tego całkiem ładne smoky eyes. - Teraz ani drgnij. - Poleciła jej wyciągając eyeliner w pisaku.

Ruby Jenkins · Wysłany: Śro 2:54, 13 Mar 2013 Temat postu:

- Wiesz, jak bardzo to jest dla mnie trudne? - zapytała Ruby, ściskając dłonie w pięści, co miało jej pomóc w utrzymaniu stałej pozycji. Eyeliner trochę łaskotał ją w powiekę, ale nic nie dała po sobie poznać, tylko zagryzła wargi w zabawnym grymasie. Kiedy Amy uporała się z tym zadaniem, głośno zaczerpnęła oddech. - Wow, to było ciężkie - przyznała, a potem znów się uśmiechnęła. - Charles jest taki dobry? - zapytała z właściwą sobie bezczelnością.

Amy Grand · Wysłany: Śro 3:00, 13 Mar 2013 Temat postu:

Pewnie gdyby zapytała o to sekundę wcześniej miałaby śliczną linię przez skroń. Nie wolno tak rozpraszać Amy. Nabrała powietrza, a w jej głowie automatycznie pojawił się ich ostatni wypad do kina.
- Nie powinnam ci mówić, prawda? Bo sobie go jeszcze upatrzysz. - Zaśmiała się wesoło. Oczywiście, że żartowała. Nigdy nie była zazdrosna o Ruby. - Ale jest cholernie idealny. Tylko się nie waż wygadać. - Pogroziła jej palcem. - Ostatnio mieliśmy całkiem ciekawą przygodę w kinie. Tak, na seansie filmowym, z ludźmi na sali.

Ruby Jenkins · Wysłany: Śro 3:11, 13 Mar 2013 Temat postu:

- Ale z was rozpustnicy - powiedziała z udawaną naganą w głosie Ruby, a potem się roześmiała. Sięgnęła po butelkę i dolała sobie trochę wódki, w razie, gdyby zaczęła nieopatrznie trzeźwieć. - Tak przy ludziach, no nie wierzę - dodała, a potem parsknęła śmiechem. Przez chwilę nic nie mówiła, a potem postanowiła jak zawsze pochwalić się swoją inteligencją. - Nie, żeby coś, ale on wygląda na takiego, co się zna na rzeczy. - Jasne, mówiła o Charlesie.

Amy Grand · Wysłany: Śro 3:26, 13 Mar 2013 Temat postu:

Amy się zaśmiała znów trzymając w dłoni tusz do rzęs. Ruby nie powinna jej tak rozśmieszać. Skoro miała jej jeszcze pomalować rzęsy.
- A sądzisz, że na co poleciałam? - Zapytała unosząc brew. Przypomniała sobie pierwsze spotkanie z Charlesem i jego niski głos i silne ramiona. I oburzenie Scotta, gdy powiedziała mu kto postawił jej piwo. - A i przy ludziach jest fajnie. Mogę ci powiedzieć nawet więcej. Na jednej z pierwszych randek zaliczyliśmy nawet jakiś blat w American Dream. - Powiedziała z rozbawieniem obserwując minę Ruby.