Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Mieszkanie Ruby Jenkins, Gordon Street 17/9
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 43, 44, 45  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice / Kamienica przy Gordon Street 17
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 0:04, 10 Sty 2013    Temat postu:

Donnie dla pewności oparł się o framugę drzwi. Nie śmiał przekroczyć progu do póki Ruby go nie zaprosi do środka.
- Cześć, mała. - To zawsze dla niego brzmiało strasznie szczeniacko, ale jakoś nie zwracał teraz na to uwagi. - Też fajnie cię widzieć. Właściwie sądziłem, że cię nie będzie. Chciałem złożyć życzenia noworoczne. - Wytłumaczył się szybko. To nic, że gadał trzy po trzy, naprawdę się cieszył, że ją widzi.
- Lubisz whisky? - Zapytał wyciągając do niej rękę z butelką. To miało być pytanie w stylu 'mogę spędzić z tobą sylwestra?'.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ruby Jenkins




Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 0:13, 10 Sty 2013    Temat postu:

- Pytanie, phi - prychnęła Ruby, a potem pociągnęła go za brzeg kurtki, wtaszczając za sobą do środka. Tęskniła za tym facetem, bo ich kontakt urwał się nagle, mimo że początek znajomości mieli całkiem interesujący. Ale za nic w świecie by się przed nikim do tego nie przyznała - zwłaszcza przed samą sobą. - Rozgość się. Gdzie w ogóle zniknąłeś, hm? Zdążyłam znaleźć w międzyczasie niezłą pracę - pochwaliła się, z powrotem siadając na kanapie i pociągnęła łyk piwa. Miała mu tyle do opowiedzenia!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 0:22, 10 Sty 2013    Temat postu:

Gdzie on zniknął? Pytanie było co najmniej za trudne, nawet gdyby Donnie był trzeźwy, a nie był. Usiadł obok niej na kanapę, właściwie opadł, nie rozbierając nawet kurtki.
- Musiałem sobie trochę rzeczy poukładać, ale wiesz co... nie wyszło mi. Wiem tyle samo albo i mniej niż te kilka miesięcy temu. - Te bardzo filozoficzne stwierdzenia na pewno mówiły Ruby wiele. - Może trzeba ruszyć z miejsca, zamiast sobie układać coś co było. Dzisiaj doszedłem do takiego wniosku. Wiem, jestem geniuszem. - Zaśmiał się cicho i spojrzał na nią. Ruby nawet w tej kanapowej wersji była piękna. Coś go powstrzymywało przed wypowiedzeniem tego na głos, może resztka zdrowego rozsądku.
- Co to za praca? - Zapytał nie mając wcale ochoty odrywać od niej wzroku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ruby Jenkins




Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 0:31, 10 Sty 2013    Temat postu:

Ruby podrapała się po brodzie, a potem przeszyła go przenikliwym spojrzeniem - co on gadał, właściwie? Nawet ślepy zauważyłby, że Donnie najzwyczajniej w świecie się upił - ale to kompletnie nie przeszkadzało pannie Jenkins. Usiadła na kanapie po turecku, a potem zaczepnie pociągnęła za zamek kurtki Donniego, sprawiając, że ten się rozpiął.
- Nie martw się, naprawdę możesz tu zostać. Nie musisz siedzieć w kurtce - rzuciła zgryźliwie, a potem wzięła głęboki oddech. - Jestem szefem restauracji Victorii. Której otwarcie, swoją drogą, przeoczyłeś - dodała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 0:40, 10 Sty 2013    Temat postu:

To co, że się upił. Ważne były inne aspekty! Na przykład ten, że Ruby go rozbierała. Zaśmiał się słysząc jej słowa. Ściągnął kurtkę i położył ją na oparciu kanapy. W zasadzie w mieszkaniu było dość ciepło. A jego szary sweter i wytarte jeansy były raczej mało imprezowym strojem.
- Mogę? Sądziłem, że mnie wygonisz. - Stwierdził z uśmiechem. - A na otwarcie nie dostałem zaproszenia! I szczerze nie miałem pojęcia, że to ty tam pracujesz. Słyszałem już trochę o 'American Dream'. Robicie nam konkurencję. - Zaśmiał się znów. Sięgnął po butelkę z whisky którą przyniósł. - Masz jakieś szklaneczki? - Niekulturalnie pić prosto z butelki przecież, a Donnie był bardzo kulturalny.
- I jak ci się tam pracuje?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ruby Jenkins




Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 1:03, 10 Sty 2013    Temat postu:

Jeżeli Donnie liczył na to, że będzie mógł pogapić się na tyłek Ruby, gdy ta podniesie się z sofy w celu przyniesienia szklanek, to srogo się przeliczył. Sięgnęła za to po różdżkę i machnąwszy nią odrobinę nieporadnie sprawiła, że szklanki przeznaczone do picia whisky same do nich przywędrowały.
- Robię to, co kocham - odparła prostolinijnie Ruby, rzucając Donniemu przeciągłe spojrzenie. - To jest dla mnie najważniejsze. A że czasem jest ciężko? Staram się nie marudzić - dodała, a na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 1:14, 10 Sty 2013    Temat postu:

Donnie nie gapił się na niczyje tyłki, on był porządnym facetem! Zakochującym się frajerem. Ruby może być spokojna, no i nie zapominajcie, że on nie rozumiał nigdy żadnych aluzji i innych sugestii.
Sięgnął po szklaneczki, nalał do nich whisky, która była przyjemnie chłodna i podał je jedną. Dobra szkocka to lekarstwo na wszystko, chociaż Donnie pijał naprawdę sporadycznie, szczególnie takie alkohole.
- To chyba całkiem fajnie. Że robisz to co lubisz i się spełniasz. - Podsumował westchnieniem. - To może nawet kiedyś wpadnę na stek. Podobno robisz je nieziemskie. To słowa mojego kolegi. - Powiedział z przekonaniem, układając się wygodniej na sofie. - A ja wciąż pracuję w Sweet Nothings, wprowadziłem trochę swoich pomysłów w życie. Nic ciekawego. - Stwierdził popijając alkohol. Zdecydowanie czuł, że jego mózg jest już lekko zamroczony, ale alkohol dawał mu odwagę i chęci by w końcu z kimś pogadać.
- Byłaś na święta w domu? - Zapytał nagle przypominając sobie o tym, że Ruby nie przynależy do końca do Cherietown tak jak on.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ruby Jenkins




Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 1:29, 10 Sty 2013    Temat postu:

- Tak - powiedziała bez zastanowienia Ruby, odgarniając na lewą stronę swoje gęste, brązowe włosy - według niej jeden z jej największych atutów. - To znaczy, najpierw pojechałam do Londynu, a potem, razem z rodzicami, do Nowego Jorku. Do teraz nie mogę patrzeć na jedzenie - podsumowała, wzruszywszy ramionami, a potem pociągnęła solidny łyk whisky. Tak, jasne, zasada nie mieszania alkoholi była bardzo przekonująca, ale kto normalny oprze się szkockiej? - A jak twoje święta? - zapytała, w międzyczasie podciągając do góry jedną z zakolanówek. Chyba Donnie nie myślał, że będzie przy nim skrępowana.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 1:38, 10 Sty 2013    Temat postu:

Jednak źle się dzieje, gdy szkocka zaczyna panować nad człowiekiem i podpowiadać mu głupie rzeczy. Oj źle. Szczególnie, że z Donniem robiła to w dość łatwy sposób. Zagapił się na kawałek uda Ruby, który zniknął pod zakolanówką. To znaczy, Donnie nie do końca wiedział co to była za część garderoby, ale całkiem mu się podobała, tak samo jak skóra pod nią. Dość szybko spojrzał wyżej, skupiając się na twarzy Ruby.
- Moje święta... to ciężki temat. Zadajesz dzisiaj zbyt trudne pytania. - Stwierdził popijając znów whisky. - Były do bani. Spędziłem je z rodzicami, ale po awanturze urządzonej przez ojca nie zostałem długo. - Powiedział szczerze, mrużąc oczy. To było dziwne, że jej to mówił.
- Dlaczego w tą ostatnią noc w roku siedzisz sama? - Zapytał jej dość szczerze. - No dobra, ze mną, ale to jak sama. - Zaśmiał się krótko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ruby Jenkins




Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 1:48, 10 Sty 2013    Temat postu:

Ruby poklepała go po ramieniu w przyjacielskim geście.
- Ja? No cóż, plany dzikiej imprezy w Nowym Jorku niestety nie wypaliły, a nadal nie mam tu zbyt wielu znajomych - poskarżyła się Donniemu, przez chwilę zagapiwszy się w telewizor. Wysupłała z kieszeni spodenek paczkę papierosów i natychmiast podsunęła je Donniemu pod nos. - Poza tym, pieprzysz bzdury. Cieszę się, że mnie odwiedziłeś - wyznała, zwracając ku niemu spojrzenie zielono - brązowych oczu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 2:03, 10 Sty 2013    Temat postu:

Donnie spojrzał na nią i na papierosy. Dawno odszedł od pomysłu rzucenia palenia. Wziął jednego z paczki i sięgnął po swoją zapalniczkę podsuwając ogień najpierw Ruby. Zapomniał już jak fajnie jest sobie z kimś zapalić. Nikotyna niszczyła płuca, ale zbliżała ludzi, może nie lepiej niż wódka, ale zawsze.
- Dzięki. - Powiedział wydmuchując dym z płuc. - Za to, że mnie nie wywaliłaś. - Dodał jeszcze i uśmiechnął się do Ruby. - Ja po prostu miałem pójść spać w Sylwestra, ale stwierdziłem, że i tak nie zasnę, akurat jak przechodziłem obok twojego bloku. - Stwierdził ze śmiechem i znów się zaciągnął dymem. Że niby to przypadek? Nawet jeśli Ruby nawiedzała go ostatnio w myślach co raz częściej? Nie sądzę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ruby Jenkins




Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 2:14, 10 Sty 2013    Temat postu:

- Spać w Sylwestra? No wiesz? Nawet ja obiecałam sobie, że doczekam do tej dwunastej - zaśmiała się Ruby, zaciągając się dymem. Ostatnio nieco ograniczyła palenie, mimo że Victoria pozwalała jej sięgać po papierosy w pracy - w końcu sama była palaczką. - Dobrze, że przyszedłeś - powtórzyła Ruby, uśmiechając się do Donniego. To była jej forma wyrażenia słów: tęskniłam za tobą. Chociaż oczekiwanie, że Donnie się tego domyśli, było raczej zgubne. - To co teraz robimy? - zapytała Ruby, oczekując, że Donnie zasypie ją całą masą pomysłów.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 2:23, 10 Sty 2013    Temat postu:

Donnie miał zwykle całą masę pomysłów, ale teraz wydawały się wyjątkowo mało bezpieczne. Spojrzał na Ruby z uśmiechem.
- Na spacer za zimno, na grę nas za mało, chyba że chcesz zagrać w pokera. - Zaśmiał się cicho opierając głowę o oparcie kanapy. Przełknął ślinę zastanawiając się. - Po whisky siedzenie na parapecie w otwartym oknie, nawet pod kocem i pomimo zimy nie jest bezpieczne. Lubię swój karak, twój też jest całkiem ładny, nie chce go łamać. - Stwierdził mądrze, patrząc na jej odsłoniętą szyję.
- Masz jakiś super film? Jesteśmy strasznie nudni. - Stwierdził po chwili, dopalając papierosa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ruby Jenkins




Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 669
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 2:30, 10 Sty 2013    Temat postu:

Ruby zaśmiała się na całą jego wyliczankę. Donnie bywał jednak pomysłowy - szkoda tylko, że gorzej było z realizacją jego propozycji.
- Coś by się znalazło - skomentowała Ruby, osuszywszy szklankę, jeszcze przed chwilę wypełnioną whisky, a potem gwałtownie podniosła się z sofy. - Zaraz wrócę, okej? Tylko nigdzie się stąd nie ruszaj - powiedziała, idąc w stronę łazienki. Gdy już się w niej znalazła, zmoczyła nadgarstki zimną wodą i wycisnęła na palec odrobinę pasty do zębów. - Kurwa. - Miała cienie pod oczami, szminka prawie już zeszła jej z warg, a jej włosy były w ogromnym nieładzie. Dlaczego w ogóle zaczęła panikować? Powinna mieć to gdzieś i tyle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Donnie Blackwood




Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 2:45, 10 Sty 2013    Temat postu:

Donnie też nie bardzo rozumiał dlaczego Ruby zniknęła. Ale stwierdził, że poszła załatwić potrzeby fizjologiczne. Nalał jej jeszcze whisky do szklaneczki, chociaż jemu powoli zaczynało się kręcić w głowie, więc postanowił zwolnić tempo. Oparł się wygodnie o kanapę i zaczekał na nią. Kiedy wyszła z łazienki wcale nie wyglądała według niego inaczej, ale Donnie nie zwraca uwagi na szczegóły. Jej włosy i tak mu się podobały nawet w nieładzie.
- Nie ruszyłem się. - Oznajmił jej kiedy usiadła na kanapie obok niego. - Nie mam zamiaru już nigdzie znikać. - Powiedział cicho, a Ruby spojrzała na niego przenikliwie. Podobał mu się też sposób w jaki zagryzała wargi. To robiło się równie niebezpieczne co siedzenie w oknie po pijaku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice / Kamienica przy Gordon Street 17 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 43, 44, 45  Następny
Strona 2 z 45

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island