Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Augustus Pye
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 23:16, 05 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Niestety, Nathaniel dysponował li i tylko najzwyklejszą w świecie herbatą, dlatego to ją przygotował im na rozgrzanie. Wstawił wodę, poczekał, aż się zagotuje, zalał torebkę i po chwili stał już z parującym naparem przed Jillian. Podał jej gorący, w przyjemny sposób, kubek i usiadł na krześle obok niej. Wtem rozgległ się dzwonek telefonu, o dziwo, domowego (do Nathaniela, jeśli już, wszyscy dzwonili tylko i wyłącznie na komórkę). Przeprosił więc Jillian i szybkim truchtem udał się w stronę aparatu. Odebrał po trzecim sygnale.
- Nathaniel Williams, słucham? - powiedział, ciekawy, kto mógł do niego dzwonić i to o tak późnej porze.
- Cześć, stary, mówi Marcus - Głośne westchnięcie. - Zanim się rozłączysz, wiedz, że chciałbym z tobą chwilę porozmawiać.
Bolało. Nate poczuł, jak zalewa go fala wspomnień, jak krew zaczyna szybciej pulsować mu w żyłach. Ale był przecież pieprzonym dżentelmenem, nie mógł krzyknąć: "Pierdol się" i rzucić słuchawką. Zamiast tego po prostu się nie odezwał, pozwalając Marcusowi kontynuować.
- Stary, wiem, że nie chcesz mnie znać. Jestem, byłem... takim cholernym idiotą, nienawidzę się za to, wierz mi. Wiesz jakie są kobiety. Wiesz jaka jest Carol... - Kolejne westchnięcie. - Nie zdziwię się, Nate, jeśli po prostu każesz mi się pierdolić, zrozumiem to. - Chciałbym, naprawdę.. - Ale byłeś zawsze moim najlepszym kumplem i wyobraź sobie: ostatnio siedzę w barze, chleję piwo, jak teraz codziennie i myślę: o, cholera, ciekawe co tam u Nate'a. Czy mieszka w tym zasranym Cherietown, czy ma jakąś laskę. - Zaśmiał się krótko. - I pomyślałem: dobra, jesteś dupkiem, ale musisz do niego zadzwonić. Może nie rozłączy się po sekundzie, może cię wysłucha.
Nate oparł się o ścianę, słysząc te słowa. Choć ciężko mu było się do tego przyznać, brakowało mu spotkań z Marcusem.
- Jak widzisz, pozwoliłem ci mówić - zauważył słusznie. - Chcesz dodać doś jeszcze czy mam się rozłączać?
Marcus kaszlnął, wyglądało na to, że jest chory. Nate'owi (szlag!), od razu zrobiło się go żal.
- Stary, chciałbym się z tobą spotkać. Mogę nawet odwiedzić to twoje śmieszne miasteczko, tylko powiedz kiedy. Proszę cię - dodał niemalże błagalnym tonem.
Nate zastanowił się nad tym. Może przyszedł czas na ostateczne rozliczenie? Może właśnie teraz miał skończyć z tym ponurym wątkiem raz na zawsze?
- Jutro, o 15. Przyjedź pod mój dom. Tylko się, kurwa, nie spóźnij - powiedział, czując bezsilność i wściekłość zarazem. Rozłączył się. Nie wiedział co teraz zrobić, dlatego po prostu zastygł ze słuchawką w dłoni i oddychał ciężko.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Augustus Pye dnia Sob 23:18, 05 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 23:28, 05 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Przez cały czas rozmowy Nate'a z Tym Kimś, Kto Do Niego Dzwonił (Kto, u diabła, wydzwania do ludzi prawie w środku nocy?), Jillian ściskała w dłoniach kubek z gorącą herbatą. Czuła, jak powoli robi jej się coraz cieplej i jakoś tak błogo. Nie mogła jednak zaprzeczyć; ta zupełnie dla niej niezrozumiała konwersacja przedłużała się w niepokojący sposób. A kiedy już dobiegła końca... Ostatnią rzeczą, jaką mogła stwierdzić Jill, patrząc na niego, było to, że jest zadowolony.
Odłożyła kubek na stół i podeszła do niego, starając się zajrzeć mu w oczy. Wiedziała, że nie powinna pytać, kto do niego dzwonił. Postanowiła więc ująć pytanie inaczej.
- Czy coś się stało?
Zdała sobie sprawę, że jest zdenerwowana i nie podobało jej się to.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Augustus Pye
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 23:42, 05 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Nate miał ochotę się wyżyć, lecz wiedział, że nie może tego zrobić w obecności Jillian, a tym bardziej na niej. Uśmiechnął się zatem półgębkiem i westchnął, biorąc do ręki kubek z herbatą, nieco już niestety wystygniętą.
- Och, dzwonił mój przyjaciel. Były przyjaciel - dodał, upijając łyk. - Chce się spotkać, jutro.
Czyż to nie ironia losu, że nagle, kiedy wszystko zaczęło mu się układać, dzwonił Marcus i z powrotem wszystko pieprzył? I jak tu być optymistą, do cholery?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 23:46, 05 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Jillian odetchnęła z ulgą. Czyli nic strasznego się nie stało. A ona naprawdę widziała już w wyobraźni wszystko, co najgorsze. Panikara.
Po chwili jednak się zorientowała, że zbyt szybko zbagatelizowała problem. Przyjaciel. Były przyjaciel. Czyżby to był ten sam, który uwiódł Nathanielowi żonę?
- A ty się zgodziłeś - stwierdziła, nie zapytała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Augustus Pye
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 23:50, 05 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Nie było sensu tego przed nią ukrywać. Zresztą, nie zamierzał mieć przed nią tajemnic.
- Tak, zgodziłem się, jesteśmy umówieni jutro o 15. Chcę się z nim rozliczyć, nie ma sensu tego ciągnąć w nieskończoność - mówił, może i bardziej do siebie niż do niej. Po chwili zorientował się, że Jillian może czuł się nieswojo, dlatego odstawił kubek i przytulił się do niej. - Och, ale nie przejmuj się tym - dodał. - Nareszcie będę mieć całkowity spokój. - Uśmiechnął się do niej i lekko pocałował w usta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 0:03, 06 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Jillian poczuła, że ogarnia ją trudna do wytłumaczenia panika. Miała zdecydowanie złe przeczucia, to spotkanie ze starym kumplem, który zrujnował Nate'owi życie, nie mogło przynieść nic dobrego. Dziewczyna jednak postanowiła się nie wtrącać; skoro Natie chciał uporządkować swoje życie, nie mogła mu tego zabronić. Uśmiechnęła się więc lekko, przesunęła dłonią po jego policzku i odsunęła się od niego. Chciała wrócić do domu, chociaż dobrze wiedziała, że niespokojnie myśli nie dadzą jej spokoju. Wolała jednak przeżywać tę męczarnię w samotności, żeby nie musieć niczego przed Natem udawać.
- Chyba już pójdę - powiedziała stanowczo, nie chcąc dopuścić do jakiejkolwiek formy protestu z jego strony. - Wszystko będzie dobrze, prawda? Dobranoc.
Pocałowała go w policzek i poszła, zostawiając na stole prawie nienaruszoną herbatę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Augustus Pye
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 14:53, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Nie mógł odnaleźć swojej różdżki.
Zielonego pojęcia nie miał, gdzie ją zostawił; przeszukał całe swoje bądź co bądź nie za wielkie mieszkanie, sprawdził okolicę, lecz niestety: jego różdżki jak nie było, tak nie było. Usiadł zrezygnowany na fotelu i zapalił papierosa, ganiąc się za to w myślach. Wiedział, że Jillian tego nie znosiła. Ale cóż, jej tu teraz nie było, a on miał wielką chęć. Przed jej przyjściem trzeba będzie wywietrzyć mieszkanie, żeby nie poczuła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Augustus Pye
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 1:41, 29 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Przekroczył próg mieszkania i włosy stanęły mu dęba.
Nie było. Nie było jego telewizora, xboxa, kilku gier, zegarka, który zawsze leżał na komodzie. Jego cholerne mieszkanie zostało okradzione.
Nie mógł w to uwierzyć. Dlaczego los zawsze musiał dawać mu w kość? Przecież starał się, jak mógł, żeby być dobrym człowiekiem. Najwyraźniej ci, którzy byli wyrachowani dostawali więcej, niż on.
Postawił walizkę, usiadł na sofie i załamał ręce. Nie wiedział, co ma zrobić. Nie wiedział, do kogo się odezwać.
Był sam, jak palec. A uwierzcie mi - to uczucie było straszne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 21:19, 08 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Jill obudziła się bardzo wczesnym rankiem i calusieńki dzień spędziła, malując. Ten niesamowity rodzaj transu, który towarzyszył jej w trakcie tworzenia, nie dawał się porównać z niczym innym, i dostarczał jej niewiarygodnej ilości endorfin. I odwagi.
Dopiero pod wieczór skończyła pracę, z tej prostej przyczyny, że zgłodniała. Próbowała sobie przyrządzić jakiś prosty posiłek, ale przypaliła makaron, bo się zamyśliła. W głowie ciągle siedział jej Nate - czuła gigantyczne wyrzuty sumienia, że tak odwleka moment spotkania. Wreszcie stwierdziła, że ma tego po dziurki w nosie i, nieumalowana, z włosami związanymi w wymyślny węzeł tuż nad karkiem, ubrana w stare, przetarte i uwalane farbą dżinsy i męską flanelową koszulę, również nie pierwszej czystości, wyszła z domu, trzaskając drzwiami. Zbiegła na parter i zadzwoniła do drzwi, które przez ostatni rok nie pozwalały jej zapomnieć.
Nie miała pewności, czy Nathaniel jest w domu i, jeśli tak, czy przypadkiem nie ma gości. Pożałowała, że wcześniej do niego nie zadzwoniła, ale teraz było już za późno na ucieczkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Augustus Pye
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 21:35, 08 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Nathaniel ostatnie dni spędził na wegetowaniu w dumu. Uwierzcie mi, nawet najgorsza prawda jest lepsza od stanu niepewności. Kiedy zadzwonił dzwonek, Nate nie mając nawet pewności, że to Jillian, poczuł, jak w piersi wali mu serce. Wreszcie miał się dowiedzieć tego, co siedzi w jej głowie. Otworzył drzwi i zobaczył ją, stojącąna progu w niedbałym ubraniu. Jemu skojarzyła się z artystką, którą przecież była.
- Jillian - powiedział, jak zwykle obracając jej imię w ustach jak ulubiony cukierek. - Wejdź, proszę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 22:06, 08 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Na widok Nate'a Jillian momentalnie zbladła i wstrzymała oddech. Nie mógł być odrobinę mniej... Nate'owy?
- Cześć - odezwała się, przekraczając próg jego mieszkania.
Nie potrafiła ukryć zakłopotania. Sięgnęła ręką w stronę włosów, czyniąc taki gest, jakby chciała je odgarnąć za ucho, ale przecież były ciasno związane i nie miały prawa wyswobodzić się z uścisku gumki. Wzięła głęboki oddech, czując, że każda kolejna sekunda zwłoki utrudnia jej zadanie.
- Przyszłam, bo chciałam ci bardzo podziękować za wszystko, co dla mnie zrobiłeś. I przeprosić za to, co ja zrobiłam, i czego nie zrobiłam.
Głos jej drżał; zresztą, nie tylko głos - cała się trzęsła. Objęła się ramionami, chociaż wiedziała, że to nie z zimna. Czuła, że wpada w melodramatyczną nutę, ale nic nie mogła na to poradzić. Ten facet był bardzo ważną częścią jej życia; Merlinie, on przez pewien czas był CAŁYM jej życiem. Nie mogła... Nie potrafiła... Nie chciała...
- Gdybyś wrócił parę tygodni wcześniej... - Urwała. Mówienie mu takich rzeczy nie było dobrym pomysłem. Nie powinien był w ogóle wyjeżdżać. - Nie możemy być razem.
Oczy Jill momentalnie wypełniły się łzami, wargi jej zadrżały, a ciałem zaczęły wstrząsać dreszcze. To było okropne, najokropniejsze na świecie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Augustus Pye
Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 22:13, 08 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Nate widział te dreszcze, które wstrząsały jej ciałem. Gdy tylko weszła do jego mieszkania i zanim wypowiedziała te słowa, już wiedział, jaki będzie charakter tej rozmowy. W jej oczach krył się rozdzierający jego duszę smutek. Poczuł się przez moment tak, jakby cały świat mu się zawalił. Zastygł, patrząc na nią i nie potrafiąc wypowiedzieć ani słowa. Ale to on miał być tu mężczyzną. Kochał ją przecież! Podszedł do niej na drżących nogach i nieśmiale objął ramieniem.
- Rozumiem, Jillian - powiedział miękkim głosem. - Chcę, żebyś była szcześliwa. I dlatego się wycofam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 22:35, 08 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Jillian zamrugała kilkakrotnie, pozwalając łzom płynąć po policzkach. Wyswobodziła się z objęć Nate'a, nie mogąc znieść jego dotyku. Dlaczego nawet nie próbował jej przekonać, że to właśnie z nim będzie szczęśliwa?
Cofnęła się o kilka kroków, zbliżając się do drzwi. Nawet nie zawracała sobie głowy wycieraniem łez z twarzy, bo z jej oczu ciągle wypływały nowe.
- Ty też bądź szczęśliwy - wyszeptała.
Odwróciła się, złapała za klamkę i niemal wybiegła na klatkę schodową. Nie mogła dłużej tłumić w sobie szlochu - wspinając się bardzo szybkim tempem po schodach, płakała jak chyba nigdy w życiu.
Jej Natie właśnie nieodwracalnie przestał być jej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|