Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Mieszkanie Jillian Higgins przy Gordon Street 17/7
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 34, 35, 36  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice / Kamienica przy Gordon Street 17
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ryan Collins




Dołączył: 19 Lip 2012
Posty: 646
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 0:21, 31 Lip 2012    Temat postu:

Nie miał pojęcia, gdzie prowadziła go Jillian, ale musiał jej zaufać. Po drodze wstąpili jeszcze do jakiegoś sklepu po dwie listwy. Panna Higgins powiedziała, że ma odpowiedni materiał, który nada się na latawiec.
A Jillian, jak się okazało, przyprowadziła go do jej własnego mieszkania. Chyba jej.
- Ładnie mieszkasz - wydał swoją opinię Collins, rozglądając się po ścianach przedpokoju. To mu nie daje pełnego obrazu, noale.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 1:24, 31 Lip 2012    Temat postu:

Jillian odwróciła głowę w stronę Ryana (bo szła przed nim) i uśmiechnęła się lekko w podziękowaniu za komplement; nieważne, czy był szczery, czy wynikał jedynie z uprzejmości.
- Zapraszam do kuchni, o tu. - Wskazała dłonią kierunek, ale i tak sama poszła w tamtą stronę, prowadząc Ryana. - Chyba przyda nam się stół, prawda?
Kiedy przekroczyli próg, Jill wyznała w myślach miłość swojemu skrzatu domowemu, który pod jej nieobecność wysprzątał kuchnię na błysk.
- Usiądź sobie, ja za moment wrócę.
Poszła do pracowni po kawałek płótna i pastelowe kredki. Zatknęła sobie ołówek za ucho i wróciła do kuchni. Położyła skarby na stole.
- Kawy, herbaty, wody, soku? - Nic innego nie miała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ryan Collins




Dołączył: 19 Lip 2012
Posty: 646
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 12:18, 31 Lip 2012    Temat postu:

- Wody - zadecydował. Jakoś strasznie zachciało mu się pić.
Popatrzył na kredki leżące na stole. Wysnuł wniosek, że Jillian ma ochotę udekorować jakoś ich latawiec.
- To co, ja buduje stelaż, a ty malujesz? - zaproponował. - Tylko najpierw go wymierzmy.
Collins rozłożył płótno na stole, a później ułożył na nim listewki. Wyciągnął zza ucha Jillian ołówek, zakreślił odpowiedni kształt, a później wetknął ołówek tam, gdzie jego miejsce, czyli z powrotem za uchem Jill.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 12:40, 31 Lip 2012    Temat postu:

To jej się podobało: niech Ryan zajmie się sprawami technicznymi, a ona weźmie na siebie artystyczną stronę przedsięwzięcia. Jillian miała mnóstwo frajdy, malując bardzo kolorowego ptaka, podobnego w zasadzie do feniksa; w czasie tworzenia zerkała od czasu do czasu na Collinsa, sprawdzając, jak sobie radzi ze stelażem.
Po niedługim czasie przyszło im rozpiąć płótno na tych dwóch listwach.
- Jak to się robi? - zapytała, odgarniając kosmyk włosów z twarzy brudnymi palcami. Zostawiła niebieską smugę na czole.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ryan Collins




Dołączył: 19 Lip 2012
Posty: 646
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 13:17, 31 Lip 2012    Temat postu:

Ryan spojrzał trochę niepewnie na stelaż.
- Musimy jakoś przywiązać materiał do końców listew.
Rozejrzał się po kuchni. Chwycił nożyczki, które służyły im do wycięcia materiału. Teraz zrobił nimi po dwie dziury w narożnikach. A później przeciągnął przez nie sznurek i przymocował go do stelaża. No, jak na pierwszy raz wygląda to całkiem nieźle.
- Teraz musisz mi pomóc - powiedział, kiedy miał dodatkowe trzy sznurki przywiązane do trzech końców stelaża.
Wspólnymi siłami udało mi się je związać i przywiązać latawiec do długiego sznurka, na którym będą go puszczać. Ich dzieło było gotowe!
- No i się udało! - powiedział zadowolony z siebie Collins. - Piękny ptak.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:17, 31 Lip 2012    Temat postu:

W odpowiedzi na komplement Jillian pięknie się uśmiechnęła.
- Myślisz, że się nie rozwali? - wyraziła wątpliwość. Miała nadzieję, że nie, ale potrzebowała potwierdzenia.
Wiatr był dzisiaj naprawdę silny, latawiec mógłby tego nie wytrzymać...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ryan Collins




Dołączył: 19 Lip 2012
Posty: 646
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 16:34, 31 Lip 2012    Temat postu:

To był pierwszy latawiec w życiu zarówno Collinsa jak i Jillian. Wcale by się nie zdziwił, gdyby rozwalił się po kilku chwilach. Ale i tak miał niezłą frajdę z budowania.
- Sprawdźmy.
W wyobraźni już widział, jak ten piękny latawiec z ptakiem powiewa na wietrze nad ich głowami. Jak kiedyś założy rodzinę, to będzie z dziećmi puszczał latawce co tydzień!
Jillian już gotowa była iść, ale Ryan ja zatrzymał.
- Czekaj, masz tu coś... - Jill zapytała gdzie, ale Ryan bezczelnie nie odpowiedział. Podszedł bliżej do panny Higgins i starł jej z czoła niebieską smugę po kredce. - No, już.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 17:19, 31 Lip 2012    Temat postu:

Dopiero po chwili Jillian zorientowała się, że wstrzymuje oddech. Błyskawicznie spuściła wzrok.
- Jeszcze... umyję ręce - mruknęła i uciekła do łazienki.
Pochyliła się nad umywalką, odkręciła ciepłą wodę i dokładnie namydliła dłonie. Z doświadczenia wiedziała, że pastele bardzo ciężko schodzą, zwłaszcza z kciuka i wskazującego, tych dwóch palców, które najmocniej ściskały kredkę. Odruchowo spojrzała w lustro i zobaczyła, że ma czerwone policzki. Czy to przez dłoń Ryana, której dotyk nadal czuła na czole?
Wróciła do kuchni w stanie bliższym normalności, ale miała opory przed spojrzeniem na Collinsa. W duchu wyzywała siebie samą od durnych kretynek, bo kto to widział, żeby tak się czerwienić tylko dlatego, że - przystojny czy nieprzystojny - mężczyzna jej dotknął?
- Idziemy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ryan Collins




Dołączył: 19 Lip 2012
Posty: 646
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 19:35, 31 Lip 2012    Temat postu:

Collins nie zdążył zauważyć Jillkowych rumieńców, za szybko wyszła. A szkoda, nie ma nic piękniejszego, niż kobieta o rumianym licu.
Podniósł na nią wzrok, kiedy się odezwała.
- Prowadź - powiedział tonem dziecka, które bardzo nie może się doczekać, chociaż baaardzo starał się to okryć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Camille van Leer




Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 15:33, 05 Sie 2012    Temat postu:

Camille było bardzo głupio, z powodu jej ostatniego spotkania z Jillian. A właściwie z powodu tego, co się wtedy stało, a stało się w niewłaściwy sposób. Dlatego przyszła tu do niej wszystko wyjaśnić. Chciała przyjść wczoraj, ale plany jej się znów skomplikowały.
Zapukała do drzwi, a kiedy Jill je otworzyła, Camille uśmiechnęła się do niej promiennie i uścisnęła ją najmocniej jak umiała.
- Przykro mi, że wszystko tak niefajnie wyszło - powiedziała wprost do jej ucha. - Przyszłam ci wszystko opowiedzieć!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 18:34, 05 Sie 2012    Temat postu:

A czy Camille nie przyszło do głowy, że może Jillian nie jest zainteresowana jej opowieścią? Już nie? Była w nie najlepszym nastroju, nie chciała słuchać, że wszyscy dookoła są szczęśliwi. Ale Camille była jej przyjaciółką, przynajmniej tak się Jill wydawało. Przywołała więc na twarz wymuszony uśmiech i pociągnęła pannę van Leer za rękę do kuchni.
- Zrobię herbaty, co? - mruknęła niezbyt entuzjastycznie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jillian Higgins dnia Nie 20:37, 05 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Camille van Leer




Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 20:32, 05 Sie 2012    Temat postu:

Tym słabiutkim, wymuszonym uśmiechem Jillian wzbudziła podejrzenia Camille. Nie wyglądała na najszczęśliwszą. Może przychodzenie tutaj nie było takim dobrym pomysłem. Camille chciała wynagrodzić swojej przyjaciółce te ostatnie nieprzyjemne okoliczność ich ostatniego spotkania, ale teraz przyszło jej do głowy (tak, dopiero teraz), że może Jillian nie chce jej słuchać.
- Co się dzieje? - zapytała z troską. - Tylko mi nie wmawiaj, że nic. Mam oczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 20:42, 05 Sie 2012    Temat postu:

Jillian wzruszyła ramionami.
- Potrzebuję kogoś, kto mi poprawi humor - powiedziała.
Nalała wody do czerwonego czajniczka z gwizdkiem i postawiła go na gazie. Jasne, mogłaby zagotować wodę jednym machnięciem różdżki, ale chciała czymś zająć ręce.
- Jaką chcesz herbatę? - Otworzyła górną szafkę, prezentując swojemu gościowi bogaty arsenał smaków.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Camille van Leer




Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 20:48, 05 Sie 2012    Temat postu:

Szkoda, że Camille nie umie poprawiać humoru. Zrobi wszystko, co w jej mocy, ale nic nie obiecuję.
Na widok tego arsenału, Camille lekko opadła szczęka. I ona uważała, że to ona ma za dużo herbat w domu... Jill ma ich dwa razy więcej! Więc wybrała sobie tę o smaku truskawki z wanilią.
Kiedy Jillian przygotowała herbaty, usiadły przy stole.
- No, to opowiedz mi najpierw, co się u ciebie wydarzyło! - zaproponowała, złakniona wieści z życia panny Higgins.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 21:10, 05 Sie 2012    Temat postu:

Wieści z życia panny Higgins nie było zbyt wiele.
- Nic, prowadzę bardzo nudny tryb życia. - Machnęła ręką, uważając, żeby nie wylać herbaty. - Sprawa wystawy na razie stoi w miejscu, bo są jakieś problemy. Charlie, który się tym zajmuje, nie chce mi powiedzieć, o co chodzi, ale zapewnia mnie, że wszystko będzie dobrze.
Zrobiła krótką pauzę, żeby Camille przetrawiła informacje.
- Ale to nie ja miałam opowiadać. Zamieniam się w słuch.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice / Kamienica przy Gordon Street 17 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 34, 35, 36  Następny
Strona 6 z 36

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island