Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Mieszkanie Jillian Higgins przy Gordon Street 17/7
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 34, 35, 36  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice / Kamienica przy Gordon Street 17
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 23:44, 22 Wrz 2012    Temat postu:

Jillian przemyślała sobie sugestię Victorii, żeby odezwać się do Ryana, ale jakiś wewnętrzny głos podpowiedział jej, żeby jednak tego nie robić. Tak naprawdę sama nie wiedziała, o co chodzi - grunt, że wróciła do domu, zanim zrobiło się całkiem ciemno.
Na widok Scotta bardzo się ucieszyła; dawno go nie widziała i zdążyła się stęsknić, dlatego rzuciła mu się na szyję, nie przejmując się zupełnie tym, że jemu ta reakcja może wydać się nieodpowiednia.
- Dobrze, że jesteś - oświadczyła wprost do jego ucha. - Cześć, Scotty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scott Munro
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 0:05, 23 Wrz 2012    Temat postu:

Może i reakcja była niecodzienna, ale Scott przywykł do wybuchów uczuć Jill. Lubił jej spontaniczność, a teraz jej bliskość sprawiła,że jakiś niewyobrażalny kamień spadł mu z serca. Właściwie trochę się obawiał tej wizyty, bo wiedział, że Jill już wie. Jednak zobaczyć ją musiał.
Przytrzymał ją przy sobie przez chwilę mocniej przytulając, żeby już za chwilę pozwolić jej stanąć spowrotem na ziemi.
- Cześć, Jill. - Powiedział tak jakoś miękko. - Mogę? Zaprosisz mnie na herbatę? - Zapytał uśmiechając się do niej. - Dopiero co wróciłem z Londynu, jestem wykończony.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 0:15, 23 Wrz 2012    Temat postu:

Jillian starała się za wszelką cenę nie myśleć o tej porąbanej sytuacji, która od zdecydowanie zbyt długiego czasu nie dawała jej spokoju. Jasne, wiedziała, że i tak będzie musiała w końcu porozmawiać z każdym członkiem tego, pożal się Boże, kółka różańcowego, ale nie chciała, żeby to przesłaniało jej cały świat.
- O tej porze nie przyjmuję gości. - Wystawiła kuzynowi język. - Kupiłeś mi coś w Londynie?
Wzięła od niego płaszcz i powiesiła na wieszaku stojącym w przedpokoju, a potem zaprowadziła Scotta do kuchni pełniącej funkcję salonu, którego nie posiadała.
- Jaką herbatę pijesz? - zapytała, wstawiając wodę w czajniku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scott Munro
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 0:28, 23 Wrz 2012    Temat postu:

- Gwiazdkę z nieba. - Powiedział jej śmiejącym się głosem. Jill zawsze gdy była mała chciała, żeby robił jej prezenty. Kiedy miał już dość zbierania dla niej kwiatków (tak, robił to, lecz niechętnie) mówił jej, że dostanie gwiazdkę z nieba, tylko Scott kupi sobie odpowiednio szybką miotłę. - Nie miałem czasu na zakupy. - Usiadł przy stole pocierając twarz dłonią. Był potwornie zmęczony.
- Obojętne Jill, taką jak ty. - Powiedział przyglądając się kuzynce i jej zgrabnym ruchom. - Właściwie przyszedłem zapytać czy wszystko w porządku? - Poruszył się nerwowo na swoim krześle. - Coś złego ostatnio krąży po Cherietown i byłbym spokojniejszy gdybyś nie chodziła po zmroku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 0:37, 23 Wrz 2012    Temat postu:

Ciekawe, że przy Scottym przyrządzanie herbaty wydawało się Jill najprostszą czynnością na świecie, a w towarzystwie Ryana stawało się trudniejsze niż analiza matematyczna. Szybko się z tym uporała i postawiła na stole dwa kubki malinowej herbaty. Wieczór był dość chłodny, więc gorący, aromatyczny napój stanowił idealne rozwiązanie.
- Nic mi nie będzie, Scotty - powiedziała odrobinę poirytowana, siadając przy stole naprzeciwko kuzyna. - Wbrew pozorom potrafię korzystać z różdżki.
Przyciągnęła do siebie jeden z kubków, żeby ogrzać zmarznięte dłonie. Tak, nawet w domu było jej zimno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scott Munro
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 0:45, 23 Wrz 2012    Temat postu:

- Zawsze mi tak mówisz. Ja ci jakoś nie wierzę, pewnie ciągle jej zapominasz. - Powiedział lekko oburzonym tonem przyciągając do siebie kubek herbaty. Czasami taki napój o wiele lepiej rozgrzewał niż whisky. Scott się denerwował kiedy ktoś nie chciał go słuchać. Pan Zrobięwszystkosam.
- Rozmawiałaś z Camille? - Zapytał marszcząc brwi. Widział, że Jill się spięła i jakby posmutniała. To nie był za dobry znak.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 0:52, 23 Wrz 2012    Temat postu:

No dobrze, w kwestii tej różdżki Scotty trafił w samo sedno, ale Jillian nie zamierzała mu tego mówić, bo jeszcze by ją zamykał w domu i po dwudziestej pierwszej stawiał przy drzwiach dwóch rosłych facetów mających powstrzymać jego małą kuzyneczkę przed nocnymi spacerami. On naprawdę był do tego zdolny.
- Nie rozmawiałam. To znaczy, była u mnie. Powiedziała mi, że zmusiłeś Walta, żeby się przyznał do zdrady, a on to zrobił. Lubisz się bawić w Boga, co, Scotty?
W jej głosie już nie było złości, chociaż gdyby natknęła się na kuzyna zaraz po tym, jak się dowiedziała, mogłoby dojść do rękoczynów. Teraz Jill była po prostu zrezygnowana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scott Munro
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 1:04, 23 Wrz 2012    Temat postu:

Czyli z tego wszystkiego Jill zrozumiała tylko tyle, tylko tyle widziała. Scott spojrzał na nią z jakimś dziwnym błyskiem w oczach. Przez chwilę wydawać się mogło, że był to żal.
- Zmusić mogłem go tylko wtedy, gdybym przyłożył mu różdżkę do gardła i kazał gadać. Może tak powinienem postąpić, masz rację, przecież jestem sadystą. - Powiedział z kpiną, która wcale nie nadawała jego tonowi ironicznego brzmienia, a raczej smutne. - Nie jestem Bogiem, Jill, ale każdy ma prawo znać prawdę. I uwierz, że lepiej dla Camille, że nie dowiedziała się tego w te sposób co ja. - Powiedział podnosząc kubek z herbatą do ust. Wypił łyk, parząc sobie język i gardło. Cóż, mają to rodzinne.
- A ty lepiej zastanów się kogo w tej sytuacji żałujesz. Bo wydaje mi się, że usilnie bronisz winnego, jakby to on był ofiarą. - Złość zawrzała w Scottcie. Zacisnął zęby żeby nie powiedzieć nic więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 1:17, 23 Wrz 2012    Temat postu:

Jillian spojrzała na niego z niedowierzaniem, a potem pokręciła lekko głową, przeczesując włosy palcami. Miała już dość tej idiotycznej sytuacji i tego, że oni wszyscy uparli się ją w to wplątać.
- Nikogo nie żałuję i nikogo nie bronię - mruknęła, nie okazując złości. - Uważam, że wszyscy jesteście siebie warci. Dlaczego nie porozmawiasz o tym z Victorią, skoro czujesz się skrzywdzony, tylko przychodzisz z tym do mnie? Jeśli chcesz, mogę powiedzieć, że Walt jest chujem, a Victoria dziwką, ale co to da? Scotty, jesteście dorośli. Przykro mi, naprawdę mi przykro, że to wszystko cię spotkało.
Przypomniała sobie dzisiejszą rozmowę z Vicky i przez moment się zawahała, przygryzając wargę. Może nie powinna mówić Scottowi, czego się dzisiaj dowiedziała, ale to chyba było silniejsze od niej.
- Ona go kocha. Naprawdę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scott Munro
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 1:26, 23 Wrz 2012    Temat postu:

Scott poczuł się w tym momencie jak mały chłopiec, którego ganiła i pouczała. Nie podobał mu się ten jej ton. Skoro nie chciała z nim rozmawiać na ten temat wcale jej nie zmuszał.
- Przyszedłem cię zobaczyć. Tylko tyle. To ty zaczęłaś od oceniania mnie.- Powiedział przywracając na twarz swoją maskę obojętności. Scott był doskonałym aktorem, życie to na nim wymogło. Czuł agresję jaka biła z odpowiedzi Jill, a to było dla niego dużo bardziej raniące niż wszystkie pieprzone zdrady świata. - Zapytałem o Camille, bo rozmawiałem z nią długo po tym. Chciałem się dowiedzieć jak się czuje. - Dodał po chwili. Odchrząknął, bo w jego gardło ścisnęło się w dziwny sposób.
- I nic mnie nie obchodzi kogo kocha Victoria.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 1:37, 23 Wrz 2012    Temat postu:

Chciała mu jeszcze powiedzieć, że gdyby nie wyjechał, zostawiając Victorię bez słowa, pewnie nic takiego by się nie wydarzyło. Dobrze, opuścił Cherietown, żeby chronić bliskie osoby, ale nie musiałby tego robić, gdyby miał normalną pracę i zadawał się z normalnymi ludźmi. Och, gdyby Jillian powiedziała coś takiego Scottowi, mogłoby się to bardzo źle skończyć.
Patrzyła teraz na niego i chciało jej się płakać. Zupełnie tak, jakby to wszystko było jej winą.
- A obchodzi cię, że ja kocham ciebie? - zapytała zduszonym głosem, uśmiechając się przez łzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scott Munro
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 1:46, 23 Wrz 2012    Temat postu:

Wyciągnął do niej rękę i chwycił jej drobną dłoń. Nie chciał żeby płakała, nigdy, przez nikogo. Więc teraz powinien sobie dać w mordę. Cóż, pewnie rozbawiło by to Jillian.
- Obchodzi. - Powiedział patrząc na nią z czułością. - Przepraszam, Jill. Wiem, że źle zrobiłem. Dopiero zauważyłem to kiedy spotkałem tą dziewczynę... Camille. Bo Knight może się udławić ogórkiem, bo jest chujem, ale ona nie powinna cierpieć. - W jego głosie pobrzmiewały dziwne nuty. Zapiszcie to w kalendarzu, Scott Munro, przyznał się do błędu.
- Ty na tym nie powinnaś też cierpieć. Po prostu jesteś jedyną osobą, która... mnie słucha. - Uśmiechnął się do niej krzywo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 2:01, 23 Wrz 2012    Temat postu:

Kiedy Jillian widziała Scotta w takim stanie, zastanawiała się, jak to możliwe, że człowiek może się tak diametralnie zmieniać. Wiedziała, że jej kuzyn jest zdolny do wszystkiego i ma na sumieniu całe mnóstwo złych rzeczy, a jednocześnie potrafi być również niewiarygodnie delikatny, empatyczny i czuły. Znała go od zawsze, a ciągle jeszcze udawało mu się ją zaskakiwać, zarówno pozytywnie, jak i negatywnie. Teraz jednak wolała się skupić na pozytywach.
- Scotty, przestań tak obsesyjnie martwić się o innych - powiedziała, ocierając wolną ręką łzy, które wyrwały się spod powiek i chciały rozpocząć wyścig wzdłuż jej policzków. - Chociaż raz pomyśl o sobie. To zdrowe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scott Munro
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 16:02, 23 Wrz 2012    Temat postu:

Scott Munro nie martwił się o wszystkich. Nie był jakimś cholernym altruistą. Za to o Jill i owszem.
- Masz ze mną ciężki żywot, co? - Zaśmiał się cicho wciąż trzymając jej dłoń. - Jill... o kogo mam się martwić jak nie o ciebie? Pozwól mi. - Powiedział błagalnie, ale w jego oczach pojawiły się wesołe błyski. Puścił jej rękę i napił się swojej herbaty. Czuł się już o wiele lepiej niż przed tym zanim tu przyszedł.
- Tak, żebyś mogła przejmować się czymś jeszcze poza zdradami, muszę ci coś powiedzieć. - Właściwie to chyba był jeden z głównych powodów jego obecności tutaj. - Tylko obiecaj mi, że nie będziesz się denerwować. Chyba udało mi się dowiedzieć czegoś w sprawie śmierci Emily. Będę musiał porozmawiać z tą Stuart.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 16:27, 23 Wrz 2012    Temat postu:

'Obiecaj mi, że nie będziesz się denerwować' - czy Scotty naprawdę myślał, że te słowa uspokoją Jillian? Pewnie pojechał do Londynu właśnie po to, żeby się czegoś dowiedzieć. Czy on zawsze musiał się pchać tam, gdzie działo się coś złego? Sam pewnie nie martwił się o własne bezpieczeństwo, ale wystawiał na próbę nerwy Jill. Egoista.
Nie zamierzała jednak prawić mu kazań, wiedząc doskonale, że i tak puści je mimo uszu. Spojrzała na niego uważnie znad kubka z herbatą.
- Najpierw mi musisz wszystko powiedzieć - oświadczyła tonem nieznoszącym sprzeciwu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice / Kamienica przy Gordon Street 17 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 34, 35, 36  Następny
Strona 19 z 36

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island