Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Mieszkanie Jillian Higgins przy Gordon Street 17/7
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 34, 35, 36  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice / Kamienica przy Gordon Street 17
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 0:34, 20 Wrz 2012    Temat postu:

Mimo że słowa Ryana były potwornie banalne, Jillian w nie wierzyła. Ufała temu facetowi, chyba nawet bardziej niż samej sobie. A poza tym, skoro nawet Scott mówił, że Ryan 'wygląda na kogoś, kto potrafiłby się nią zająć', to coś musiało być na rzeczy. Tylko czy pan Collins faktycznie chciał się zaopiekować istotą tak niedojrzałą jak Jill? Nie chciała, żeby traktował ją jak dziecko, które nie potrafi sobie samo poradzić. No dobrze, czasem faktycznie się tak zachowywała, ale i tak koniec końców ze wszystkich kłopotów wychodziła obronną ręką. Potrzebowała kogoś, kto zapewni ją, że da sobie ze wszystkim radę i kto będzie obok, żeby w razie potrzeby zareagować.
- Myślisz, że to wszystko może wrócić? - zapytała szeptem, dotykając dłonią przedramienia Ryana. - Wiesz, wojna, strach, panika, obłęd?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ryan Collins




Dołączył: 19 Lip 2012
Posty: 646
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 0:46, 20 Wrz 2012    Temat postu:

To było trudne pytanie. Czy to może wrócić? Oczywiście, że może. Ale czy wróci? Na razie ludzie odwracają się od magii jak tylko mogą. Niech najpierw wróci magia.
- Wszystko ma swoje ciemne i jasne strony. Zła nie da się całkowicie wyprzeć. Ale ludzie za dużo przeszli, żeby pozwolić mu wrócić. Nikt nie chce przeżywać tego jeszcze raz. A przynajmniej mam taką nadzieję.
Chyba nie był zbyt przekonujący. Jasne, mógł powiedzieć, że już nigdy nikomu nie będzie dziać się krzywda i słońce już zawsze będzie świecić, ale to nieprawda przecież. Naprawdę wierzył w to, że ludzi wrócą do magii, ale nie pozwolą rozwinąć się jej mrocznej stronie i właśnie to chciał przekazać Jillian. Nie chce, by traktował ją jak dziecko, więc nie będzie opowiadał jej bajeczek, w które nie wierzy.
Chyba nie bardzo poprawił jej humor, więc przycisnął ją mocniej do siebie. Na razie nie musi się o nic martwić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 0:56, 20 Wrz 2012    Temat postu:

Jillian od zawsze była potworną panikarą, wszystko wyolbrzymiała: zarówno radość, jak i smutek, złość, strach... Przez pewien czas miała też wrażenie, że to, co czuje do Nate'a, też w rzeczywistości nie jest aż tak silne, jak jej się wydaje. Nie, zdecydowanie nie powinna teraz o tym myśleć. To nie tak, że chciała tak zupełnie zapomnieć o istnieniu tego chłopaka. Wiedziała, że to i tak się nie uda, bo Nathaniel Williams dał jej coś, co zawsze będzie gdzieś w niej i, choćby chciała, nie wyczuci go z pamięci. Nie chciała tylko porównywać każdego posunięcia Ryana z tym, co w danej sytuacji zrobiłby Natie.
Pokręciła głową, chcąc wyrzucić z niej myśli o swoim sąsiedzie. Objęła Ryana za szyję, krzyżując nadgarstki na jego karku i to bardzo jej pomogło w procesie krótkotrwałego zapominania. Zajrzała mu w oczy i uśmiechnęła się delikatnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ryan Collins




Dołączył: 19 Lip 2012
Posty: 646
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 1:27, 20 Wrz 2012    Temat postu:

Kiedy tak na niego patrzyła, kiedy tak się uśmiechała, kiedy miała twarz tak blisko niego, nie mógł się opanować. Nie, inaczej, mógłby, ale nie chciał. Jeszcze bardziej się przybliżył i pocałował te drobne usteczka o smaku owoców leśnych. Może nie powinien był tego robić. Jeśli Jillian chce, może go spoliczkować. Choć już kiedyś się całowali, ale kto by tam zrozumiał kobiety.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 1:40, 20 Wrz 2012    Temat postu:

Skąd, Jillian nie miała najmniejszego zamiaru policzkować Ryana; jedyne, czego teraz chciała, to czuć jego usta na swoich przez najdłuższy możliwy czas. Odwzajemniła więc pocałunek, czując, jak stado motyli zrywa się do lotu w jej brzuchu. Czy ona naprawdę przed chwilą się czegoś bała, martwiła, miała jakiekolwiek wątpliwości? Bliskość tego mężczyzny sprawiała, że wszystkie negatywne emocje z niej zwyczajnie wyparowywały, zostawiając jedynie czystą, niczym niezmąconą radość. I ciepło, którego nie mogła jej zapewnić nawet najlepsza herbata, koc i ogień płonący w kominku.
W tej chwili szczęście nosiło imię Ryan.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ryan Collins




Dołączył: 19 Lip 2012
Posty: 646
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 21:52, 21 Wrz 2012    Temat postu:

Skoro go nie spoliczkowała, to nie było żadnych powodów, by przerywać to bardzo przyjemne zajęcie.
Przez pewien czas nie pozwalał Jillian oddalać się choć na milimetr. Aż w końcu przypomniał sobie o swojej herbacie. Oderwał się więc od ust Jillian i sięgnął po swój kubek. Ten, z którego piła Jillian też przysunął bliżej. I tak, Jill wypiła swoją herbatę siedząc na Ryanowych kolanach. Nie wiem, czy było to wygodne, ale żadne z nich nie narzekało. Dopili tak swoje napoje i posiedzieli tak sobie jeszcze trochę.
- Muszę iść - oznajmił w końcu Ryan. Wstał, ściągając pannę Higgins ze swoich kolan. - Słodkich snów.
Pocałował te uroczę dziewczę w czoło i skierował się do wyjścia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Camille van Leer




Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 22:22, 21 Wrz 2012    Temat postu:

Camille, tak jak się spodziewała, z każdą chwilą czuła się coraz gorzej. Nie przespała nocy. Chociaż może usnęła na kilka minut. I nic jej się nie śniło. Kompletnie nic. Zastanawiała się, kiedy w końcu dobije do tego momentu, że już nie będzie gorzej i ten cały... ból i żal się ustabilizuje.
Nie była pewna, czy ma ochotę na towarzystwo. Na pewno nie wiedziała, co ma powiedzieć Jillian, ale uznała, ze... że musi jej powiedzieć. Może zrobi jej się trochę lżej.
I tak oto, Camille o bardzo smutnym wyrazie twarzy, stanęła przed drzwiami Jillian. I zapukała. Może ucieknie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 22:33, 21 Wrz 2012    Temat postu:

Nie zdążyła uciec, bowiem Jillian niemal natychmiast otworzyła drzwi, zupełnie jakby przy nich czatowała. Tak po prawdzie miała nadzieję, że Scotty wreszcie postanowił ją odwiedzić, bo ostatnimi czasy milczał jak zaklęty, ale widok Camille ucieszył ją wcale nie mniej. Chyba jednak nie mogła się spodziewać wzajemności.
Uśmiech zastygł jej na twarzy, kiedy dostrzegła spuszczone kąciki ust przyjaciółki i jej przygaszone spojrzenie. Natychmiast wciągnęła ją do środka.
- Kawa, herbata, mleko, kakao, woda, sok, alkohol? - wyrzuciła z siebie z prędkością karabinu maszynowego.
Jillian była zdania, że każda opowieść potrzebuje okraszenia w postaci jakiegoś napoju - a widząc Camille wiedziała, że z jej ust padnie dziś dużo słów. Ot, przeczucie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Camille van Leer




Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 22:46, 21 Wrz 2012    Temat postu:

Jillian miała bardzo dziwne przeczucie. Camille nie miała zamiaru o niczym opowiadać, bo w zasadzie nie było o czym. Wszystko było jasne i proste. Wystarczyło jedno zdanie.
Potrząsnęła głową w odpowiedzi na propozycję napoju. Nie przeszłoby jej nic przez gardło.
Spojrzała Jillian w oczy.
- Przespał się z Victorią - oznajmiła po prostu, nadzwyczaj spokojnym tonem.
Oparła się plecami o ścianę, zwróciła twarz w stronę sufitu, zacisnęła powieki i, tak, zaczęła płakać. Głupia baba.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 23:05, 21 Wrz 2012    Temat postu:

Może i Camille wystarczyłoby jedno zdanie, ale skoro jako powierniczkę wybrała sobie Jillian Higgins, będzie musiała się nagadać.
W pierwszej chwili Jill myślała, że źle słyszy, w kolejnej - że to żart, a w jeszcze następnej - że może nie chodzi o Waltera. Wszystkie komórki jej ciała wrzasnęły w niemym proteście. Znieruchomiała, patrzyła na płaczącą Camille i nie mogła uwierzyć, że to prawda. To wszystko było jakieś... nierzeczywiste.
- Nie - odezwała się, kręcąc głową. - Nieprawda.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Camille van Leer




Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 23:15, 21 Wrz 2012    Temat postu:

Zaśmiała się gorzko przez łzy. Właściwie spodziewała się, że Jill nie będzie chciała uwierzyć. Nie dopuszczała do siebie myśli, że ludzie, z którymi się zadaje, którzy są dla niej ważnie, mogą zrobić coś złego. A tu niespodzianka.
- Prawda, Jillian, to wszystko prawda - powiedziała, nie patrząc na nią. - Sam się przyznał. I może zrobił to tylko dlatego, że zmusił go do tego twój kuzyn.
Łzy, które wypływały z oczu Camille były coraz cięższe. Na tyle ciężkie, że nie mogła utrzymać ich ciężaru. Kolana się pod nią ugięły, więc przykucnęła pod ścianą i wlepiła wzrok w podłogę tym razem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 23:28, 21 Wrz 2012    Temat postu:

Kiedy Camille wspomniała o Scottym, Jillian zalała potężna fala nie do końca wytłumaczalnej złości. Zawsze kiedy słyszała słowo 'zmuszać' w kontekście swojego kuzyna, wiedziała, że nie mogło się obyć bez ofiar. Scott był chyba najbardziej zaborczym człowiekiem, jakiego znała, i była boleśnie świadoma tego, że jest w stanie zrobić naprawdę wiele, żeby tylko osiągnąć własny cel. Poczuł się skrzywdzony tymi idiotycznymi plotkami na temat Victorii i Walta, więc postanowił go zaszantażować, żeby przypadkiem Knight nie czuł się szczęśliwy, kiedy jemu, Scottowi, coś w życiu nie wyszło.
- On to wymyślił, Camille - powiedziała z przekonaniem Jillian. - Scotty. Nic takiego nie miało miejsca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Camille van Leer




Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 23:37, 21 Wrz 2012    Temat postu:

Jasne, bo gdyby coś takiego miało miejsce, to pewnie Walt i Victoria przybiegli by do niej w podskokach, żeby wszystko powiedzieć Jillian. W końcu to taka cudowna wiadomość!
- Nie, nie widziałaś go, kiedy to mówił, nie słyszałaś. - Ona widziała, słyszała. A to przecież ona najbardziej powinna chcieć wierzyć w to, że to bzdura. Więc skoro ona nie uwierzyła, to mówi to samo za siebie. - Zresztą, możesz go sama spytać.
Głos jej się łamał. Towarzystwo Jillian niespecjalnie jej pomagało. Ani ta wiara w to, że to nieprawda.
- Muszę się przewietrzyć.
Wstała i wyszła, tak.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jillian Higgins




Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 23:52, 21 Wrz 2012    Temat postu:

Jeżeli Jill chwilę temu była zła, to teraz opanowała ją prawdziwa wściekłość; na wszystko i wszystkich. Na Walta, Victorię, Scotty'ego i Camille, na to, że tworzą jakiś pieprzony czworokąt, którego nie sposób podzielić na dwie równe części. Niby dlaczego miało ją obchodzić, co się tam między nimi dzieje? Dlaczego Scott przychodził do niej i się żalił, że kobieta, na której mu zależało, a którą przecież bez słowa zostawił, przespała się z kimś innym? Dlaczego Jillian próbowała w ogóle to wszystko wyjaśniać, przepytując Waltera i Vicky? Obydwoje się wyparli, ale właściwie nie mieli obowiązku zwierzać jej się z czegokolwiek. Dlaczego teraz Camille przychodziła, rzucała przyjaciółce w twarz taką wiadomość, a potem po prostu ją z tym wszystkim zostawiała?
Jill miała już dość zbawiania świata, niech oni wszyscy się sami ogarną, jej nic do tego. Ciekawe, że żadne z nich nie garnęło się do pomocy, kiedy jej życie stanęło w martwym punkcie.
- Chujwamwszystkimwdupę - oznajmiła jakże elokwentnie panna Higgins, przekręcając klucz w zamku.
Etap pod tytułem: 'nienawidzę gatunku ludzkiego' Jillian uznała za otwarty. I poszła malować.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scott Munro
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 23:37, 22 Wrz 2012    Temat postu:

Scotta nie było dwa dni w mieście. Musiał, po prostu musiał wyjechać i nie ważne były wszystkie za i przeciw, czy inne zakazy. Wrócił godzinę temu i miał dziwne przeczucie. A dodamy, ze Scott nie miewał przeczuć, a nawet odrobiny intuicji. Udał się więc prawie natychmiast do mieszkania Jill. Bo o kim mógł pomyśleć jak nie o niej?
Zjawił się pod jej drzwiami pomimo tego, że był wieczór, pomimo później pory, pomimo deszczu. Zapukał do drzwi jej malutkie mieszkania i czekał. Jeśli nie było jej w domu o tej porze, to porządnie się jej oberwie. Nie wolno jej teraz nigdzie było chodzić po zmroku!
Jednak ze spokojem przyjął odgłos kroków za drzwiami, które po chwili się otworzyły.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Kamienice / Kamienica przy Gordon Street 17 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 34, 35, 36  Następny
Strona 18 z 36

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island