Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ryan Collins
Dołączył: 19 Lip 2012
Posty: 646
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 1:03, 08 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Jillian żartowała, a on naprawdę musiał iść. Wypił resztę swojej herbaty, postawił kubek na stole, wstał i podszedł do Jillian.
- To idę - oznajmił z uśmiechem. Ale Jill chyba przestała się uśmiechać. - Ale wrócę.
Co jak co, ale panna Higgins już się chyba przekonała, że Ryan dotrzymuje złożonych obietnic. Pochylił się w jej kierunku i ucałował jej usta, które teraz nie tylko wyglądały jak maliny, ale również tak smakowały. Cudowne. No, i zaraz już go nie było.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 1:07, 08 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Zawirowało jej w głowie, kiedy tak niespodziewanie się zbliżył. Nie zdążyła nawet zareagować na jego bezczelne zachowanie, bo zniknął, zanim się obejrzała. Nie powinien jej zostawiać w takim stanie, bo gotowa paść na zawał z emocji. Bardzo pozytywnych emocji.
- Muszę pogadać z Natem - powiedziała do samej siebie i postanowiła jak najszybciej go odwiedzić. Jutro, na przykład.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Camille van Leer
Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 21:24, 16 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Camille, jako że miała wolne do końca tygodnia, nie miała co ze sobą zrobić. Jasne, zbierała nadal siły, ale leżenie w łóżku, samotne leżenie, doprowadzało ją do szału. I wtedy dopadła ją myśl, że powinna powiedzieć o wszystkim Jillian. To jej przyjaciółka, zasługuje na szczerość.
Stanęła więc przed jej drzwiami, bez kurtki, bo było w miarę ciepło, za to w lekkim szalu zawiniętym wokół szyi, i zadzwoniła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 21:32, 16 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Jill była w trakcie... pieczenia ciasta. Naprawdę! Zapragnęła zrobić biszkopt z owocami i galaretką. Bardzo poważnie się do tego przygotowała: odnalazła w internecie i w książce kucharskiej cztery różne przepisy i postanowiła je wszystkie zmiksować. Kiedy Camille zadzwoniła do drzwi, ciasto już leżało sobie spokojnie w piekarniku, a panna Higgins rozpoczęła sprzątanie. Podczas tej ambitnej czynności oczywiście cała się ubrudziła mąką i, nie próbując nawet otrzepać ubrania, poszła otworzyć.
- Cześć, cześć, cześć, dobrze cię widzieć - oznajmiła z entuzjazmem, wciągając przyjaciółkę do wnętrza mieszkania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Camille van Leer
Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 21:39, 16 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Nie przejmując się mąką, Camille przytuliła Jillian. A później poczuła unoszący się w powietrzu zapach ciasta.
- Cześć - Przywitała się z uśmiechem. Dobrze było ją widzieć... w całości. - Przepraszam, że nie odzywałam się tak długo, ale miałam trochę spraw do załatwienia.
Jedną, konkretnie. Zaraz do tego przejdziemy. A ostatni raz Jill i Camille widziały się na tej nieszczęsnej imprezie.
- Jak się czujesz?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 21:44, 16 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Jillian wzruszyła ramionami. Camille zdążyła już całkiem nieźle ją poznać, więc doskonale wiedziała, że panna Higgins dość szybko ulega zmianom nastrojów. W tej chwili promieniała radością, ale to wcale nie znaczyło, że za pięć minut nie zacznie rozpaczliwie szlochać.
- Świetnie - powiedziała. - A ty?
Zaprowadziła przyjaciółkę do kuchni i usadziła przy stole, a sama wstawiła wodę na herbatę, wyciągnęła dwa kubki i oparła się plecami o blat, czekając, aż czajnik zrobi swoje. Zlustrowała Camille ciepłym spojrzeniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Camille van Leer
Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 21:55, 16 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Niech nie szlocha! Z radości wpaść w melancholię rzeczywiście nie trudno, ale w drugą stronę jest już trochę gorzej. Jak już jakaś zła myśl dopadnie człowieka, to tak łatwo nie odpuści. Ale to ciepłe spojrzenie na razie nie sugerowało tragedii. A Camille czuła się...
- Całkiem nieźle - przyznała szczerze. Martwiła się co prawda trochę, czy z całego tego jej rozliczania się z przeszłością nie będzie żadnych problemów, ale na razie nic tego nie zapowiadało. A takie popołudnia jak przedwczoraj i dni takie jak wczorajszy, dodawały jej siły. - To opowiadaj, jak ci się żyje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 22:04, 16 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Jillian zmarszczyła nos. Chyba nie miała zbyt wiele do opowiadania: jej życie było tak bardzo nieskomplikowane, że nawet nie powinna się do tego przyznawać.
- Zwyczajnie - odpowiedziała zgodnie z prawdą. - Niepokoi mnie strasznie kwestia tego morderstwa i martwię się o Vicky, jak sobie z tym wszystkim radzi, ale ogólnie jest w porządku. Tylko Ryan... no, chyba ostatnio jest mocno zapracowany albo zwyczajnie ma mnie gdzieś.
Czajnik akurat pstryknął, więc Jill zalała dwie herbaty cynamonowe i postawiła kubki na stole. Tym razem nie zapomniała nawet o cukierniczce. Usiadła naprzeciwko Camille.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Camille van Leer
Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 22:17, 16 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Camille posłodziła swoją herbatę, zamieszała w niej łyżeczką, ale nie podniosła do ust. No przecież by się oparzyła! Jej biedne usta nie zniosłyby takiej ilości tortur w tak krótkim okresie czasu.
- Na pewno nie ma cię gdzieś. Pewnie naprawdę jest zapracowany - powiedziała z przekonaniem. Co prawda w ogóle go nie znała, nie wiedziała, ile ma do roboty, ale zawód prawnika zawsze jej się kojarzył z dużą czasochłonnością. Może przez to, że na studiach trzeba poświęcić sporo życia towarzyskiego. - A z tym morderstwem... Mnie też to trochę niepokoi. - Co tam mówił Charles? Że wszyscy nadal mogą być w niebezpieczeństwie? - Ale jestem przekonana, że niedługo wszystko wróci do normy.
Chciała powiedzieć, że niedługo pewnie złapią tego bandytę, ale takie sprawy czasem ciągną się latami. Albo w ogóle nie są rozwiązane. Ale wersja z normą bardziej jej odpowiadała. I w nią wierzyła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 22:22, 16 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Jill skinęła głową, chociaż nie bardzo ufała teorii Camille. Dziewczyna wyglądała na trochę strapioną, ale najwyraźniej to nie ta zbrodnia ją tak męczyła. Co w takim razie?
- A co u ciebie? Jakoś kiepsko wyglądasz - zmartwiła się panna Higgins. - Coś z Waltem?
Nadal nie dawały jej spokoju słowa Scotty'ego, chociaż Walter wszystkiego się wyparł. Och, przecież by jej się nie przyznał, nawet gdyby to wszystko było prawdą... Przygryzła wargę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Camille van Leer
Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 22:47, 16 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Camille trochę rozczulił ten zaniepokojony głos Jill. To takie miłe, że się o nią martwiła.
Pokręciła głową w odpowiedzi na pytanie przyjaciółki. Nie o Walta jej chodziło, nie teraz.
- To znaczy tak - zaprzeczyła swoim wcześniejszym przeczeniom. - Matka Willa zabrała go do siebie i Walt... no cóż, tęskni za nim. Ciężko mu z tym. Ale jakoś to rozwiążemy.
Poparła swoje słowa lekkim uśmiechem. 'My', tak jej się wyrwało. W którym momencie Camille przegapiła chwilę, w której z 'ona i on' powstali 'oni'?
Jillian chyba nie do końca dała się przekonać. Tak samo jak z niej, tak samo i z Camille można było czasem czytać jak z otwartej księgi?
- Pamiętasz, jak wspomniałam ci o moim narzeczonym? Powiedziałam, że nie wyszło - zagadnęła, wziąwszy głęboki oddech. Słowo 'narzeczony' ledwo przeszło jej przez gardło. - To nie było takie zwykłe 'nie wyszło'.
Jillian wyglądała na zaintrygowaną, więc wzięła jeszcze jeden oddech i wysnuła przed nią tę samą opowieść, którą przedstawiła Waltowi. Jak poznała Damiena W., jak potoczyły się ich losy i w jakich okolicznościach się rozstali. I dlaczego musiała wyjechać z Londynu.
- Pojawił się kilka dni temu, tutaj, w Cherietown. Wygląda na to, że jakoś mnie znalazł. Czegoś chciał. - Teraz Jillian wyglądała na przerażoną. Czas przeszły chyba jej nie przekonał. Camille złapała ją za rękę i popatrzyła prosto w oczy spojrzeniem pełnym jakiejś takiej siły. - Hej, spokojnie, już po wszystkim, załatwiłam już tę sprawę. Zamknęłam to raz na zawsze. Już nigdy nie będzie zatruwał życia mi, ani nikomu, kogo znam. Po prostu, jesteś moją przyjaciółką i pomyślałam, że powinnaś o tym wiedzieć.
Uśmiechnęła się do niej tak ciepło, jak tylko umiała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 22:59, 16 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Jillian miała w sobie całe pokłady empatii, zwłaszcza w stosunku do osób, na których jej zależało. Camille bardzo szybko stała jej się bliska, więc jej historia obudziła w Jill naprawdę głębokie emocje. Czy wszyscy, których znała, musieli mieć jakąś porąbaną przeszłość, przed którą trzeba uciekać?
- Co to znaczy: załatwiłaś już tę sprawę? - zapytała drżącym głosem, zupełnie zapominając o stojącym przed jej nosem kubkiem ze stygnącą herbatą.
Nawet przez myśl jej nie przeszło, że Camille mogłaby zrobić komukolwiek krzywdę, ale nie potrafiła sobie wyobrazić innego sposobu przekonania faceta, żeby dał jej spokój. Może go w jakiś sposób zaszantażowała, tak jak on szantażował ją?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Camille van Leer
Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 23:13, 16 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
No nie! Jillian chyba nie podejrzewała, że Camille mogłaby się posunąć do... skrzywdzenia drugiego człowieka? Owszem, mogłaby. Mogłaby, przyparta do muru, zdesperowana, gdyby nie było już innego wyjścia. Nie byłoby to dobre, ale czego się nie robi, by chronić bliskich? Szczególnie przed ludźmi, dla których krzywdzenie innych jest chlebem powszednim? Na szczęście Camille miała jeszcze do wyboru trochę innych rozwiązań. Skorzystała z jednego z nich. Ale chyba nie powinna wtajemniczać Jillian w szczegóły. Złamała prawo, prawda? W dodatku cało to zdarzenie miało naprawdę dziwny przebieg. Nie chciała, żeby Jill miała kłopoty, gdyby okazało się, że coś poszło nie tak. Może w takim razie w ogóle nie powinna była jej nic mówić? Dlaczego nie pomyślała o tym wcześniej?
Nie, zaraz, spokojnie. Wszystko będzie dobrze. Nie będzie żadnych kłopotów.
Jill drżał głos i sama chyba też trochę drżała. Camille podniosła się z krzesła, podeszła do swojej przyjaciółki, nachyliła się w jej stronę i mocno przytuliła.
- Nie zrobiłam więcej, niż było konieczne - zapewniła. - Przekonałam go, żeby dał mi spokój. I tak nie miałby już ze mnie większych korzyści. A jak chcę, to potrafię być bardzo przekonująca.
Ostatnie zdanie dodała żartobliwym tonem, żeby trochę rozładować atmosferę. Nie chciała, żeby Jillian dłużej martwiła się czymś, co już stało się przeszłością. Definitywnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 23:23, 16 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Gdyby tylko można było pstryknąć palcami i sprawić, że człowiek przestanie się czymś przejmować, życie byłoby cudowne.
- I jesteś już bezpieczna? - upewniła się Jillian, spoglądając z niepokojem na przyjaciółkę, po czym odwzajemniła jej uścisk.
Momentami lubiła swoje nudne życie. Nikt jej nie prześladował, nikt niczego od niej nie żądał, nie miała zbyt wielu zobowiązań... A jej największym problemem był wybór pomiędzy dwoma facetami. Idylla.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Camille van Leer
Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 23:31, 16 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Kto tam wie, czy nie łatwiej jest rzucić na kogoś zaklęcie zapomnienia niż dokonać wyboru ze świadomością, że nie wszyscy będą szczęśliwi z powodu tej decyzji. Mimo wszystko nie polecam jednak zadawać się z podejrzanymi typami, bo ten strach o najbliższych jest... oszałamiający. I najgorsze - całkowicie realny. Brrr.
- I jestem już bezpieczna - powtórzyła po niej Camille, ale w jej głosie nie brzmiał znak zapytania. Cmoknęła ją w policzek. - Wszyscy są.
Pościskała ją jeszcze chwilę i usiadła na swoim wcześniejszym miejscu. Jill chyba trochę się uspokoiła. To dobrze.
- Chyba powinnaś już wyjąć ciasto z piekarnika - powiedziała po chwili. Nie wiedziała, co piecze Jill, ale po zapachu oceniła, że to już właściwa chwila.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|