Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 21:41, 04 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Wizja Nate'a czy Ryana ze skręconym karkiem trochę przeraziła Jillian, więc odetchnęła z ulgą, kiedy uświadomiła sobie, że Scotty żartuje. A jego ostatnie słowa ją wzruszyły. Zupełnie zapomniała o naleśnikach - gapiła się szeroko otwartymi oczami na swojego kuzyna, zastanawiając się, czy może pytać o szczegóły. Nie mogła.
- Ale... już wszystko w porządku? - spytała cicho. Akurat o siebie martwiła się najmniej. Nie lubiła 'pracy' Scotta wcale nie dlatego, że nie zawsze był uczciwy wobec innych, ale właśnie dlatego, że narażał się na niebezpieczeństwo. Za bardzo go potrzebowała, żeby godzić się bez mrugnięcia okiem na ryzyko jego straty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Scott Munro
Administrator
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 21:55, 04 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Widział w łzy w jej oczach i był pewien, że chodziło bardziej o przerażenie niż wzruszenie.
- Nie musisz już się bać, obiecuje. Jeśli tylko znów coś zacznie się dziać możesz mieć pewność, że nie pozostawię cię bez ochrony. Zresztą i tym razem tak nie było, cały czas w miasteczku byli moi ludzie. Gdyby coś zaczęło się dziać sam teleportowałabym się tutaj, żeby nie pozwolić cie skrzywdzić. - Mówił szybko nie chcą żeby się bała. - Dlatego nic nie mówiłem, nie pisałem. Chciałem żebyś spokojnie mogła żyć i chodzić po zmroku, nie myśląc o tym co czyha w krzakach. - Chciał się uśmiechnąć, ale samo wspomnienie strachu jaki go ogarniał przez ostatni rok na myśl o Jill chodzącej samej po miasteczku zamroziło mu mięśnie twarzy.
- Nie patrz tak... Naprawdę nic ci nie grozi. Nie wracałbym inaczej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Scott Munro dnia Wto 21:58, 04 Wrz 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 22:19, 04 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Jillian pokręciła głową z niedowierzaniem.
- A tobie? - spytała, patrząc mu głęboko w oczy. Nie chciała, żeby Scott przejmował się najbardziej jej bezpieczeństwem, nie bacząc na własne.
Mogła już chyba zająć się z powrotem swoim naleśnikiem - i tak nie przyspieszyłaby odpowiedzi kuzyna, gdyby gapiła się na niego bez mrugnięcia okiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Scott Munro
Administrator
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 22:29, 04 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Scott prawie zaczął się śmiać po jej pytaniu. Jej naprawdę chodziło o niego?
- Jill... - Powiedział jakoś miękko. - Kocham cię, wiesz?- W ustach Scotta takie wyznanie zakrawało na objaw szaleństwa. Czyżby pan Munro miękł na starość?
- Nie, nic mi nie grozi. Poza tym potrafię walczyć, nie złamali mi różdżki. Nie musisz się mną martwić. - Powiedział czule.
- A z ważnych informacji, które miałem ci przekazać to chyba jeszcze pozostała jedna. Mi też nie wyszło. Victoria znalazła sobie pocieszenie w ramionach niejakiego Knighta... Waltera Knighta. Bodajże wciąż je tam znajduje i to dość intensywnie. - Posłał jej krzywy uśmiech. Już to przetrawił. Zabrał się znów za naleśnika, nie widząc miny Jill.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 22:46, 04 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Jillian wypuściła swojego naleśnika z rąk, zachłystując się tym kawałkiem, który miała w ustach. Na szczęście obeszło się bez klepania po plecach, bo dość szybko udało jej się wykrztusić, co trzeba, i odzyskała oddech. Wybałuszyła oczy i otworzyła usta z niedowierzaniem.
- Co to za bzdura? - odezwała się po chwili. - Waltie ma dziewczynę. I możesz mi wierzyć na słowo, że nie jest nią Victoria. To ona ci tak powiedziała czy wiesz z jakiegoś innego źródła?
Jill była pewna, że to jakieś nieporozumienie, nie dopuszczała do siebie innej myśli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Scott Munro
Administrator
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 23:53, 04 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Nie miał pojęcia, że ta informacja wywoła u Jill taką reakcję. Zdecydowałby się na łagodniejszą wersje. Chociaż nie, znów nabuzowała w nim krew. Scotty nie należał do tych ludzi, którzy radzą sobie z gniewem. Zacisnął dłoń w pięść i prawie dostał szczękościsku.
- Dokładnie jest tak jak słyszysz. - Powiedział gniewnie. - Waltie może i ma dziewczynę, co nie znaczy, że nie posuwa Victorii. Moje źródło jest dość wiarygodne. Widziałem ich na własne oczy. - Skrzywił się znów. - A ty chyba znasz tą jego blondyneczkę, prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 0:05, 05 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Jillian potrząsnęła gwałtownie głową, zaciskając powieki.
- Nic mi nie mów, nie chcę tego słuchać. - Na potwierdzenie swych słów przyłożyła dłonie do uszu, nie przestając potrząsać głową. Dopiero po chwili się opanowała. Otworzyła oczy, w których błyszczały łzy. Gdy tylko poczuły, że zyskały nieograniczoną przestrzeń, spłynęły szerokimi strużkami po policzkach Jill.
Nie wierzyła Scottowi, nie chciała mu wierzyć. Nigdy jej nie okłamał, ale to nie znaczy, że teraz tego nie robił. Zresztą, może coś źle zrozumiał. Na pewno! Był dość mocno zaangażowany w znajomość z Victorią i przemawiała przez niego zwyczajna zazdrość. Pewnie Walt i Vicky byli zwyczajnymi znajomymi, a Scotty, zobaczywszy ich razem, dorobił do tego własną ideologię. Jillian widziała, jak Knight patrzy na Camille, słyszała, jak o niej mówi - niemożliwe, żeby... posuwał Victorię, jak dosadnie wyraził się jej kuzyn.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Scott Munro
Administrator
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 0:16, 05 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Scotty znów zapomniał, że mówi do swojej kuzynki, która była wrażliwą istotą. Widząc jej łzy zacisnął jeszcze mocniej pięści, ale jego twarz złagodniała.
- Jill... nie płacz. Tobie też coś zrobił? Zabiję go jeśli tak jest. - Tym razem mówił serio. Nie do końca rozumiał jej łzy, ale był gotów zrobić krzywdę Knightowi, a krzywda w wykonaniu Scotta miała różne oblicza. Tego już nie miał zamiaru mówić Jill. Nigdy jej nie okłamał, ale też często oszczędzał jej zbyt brutalnych lub po prostu bolesnych szczegółów.
- Ta Camille, to twoja przyjaciółka?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 0:29, 05 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Jillian pociągnęła mocno nosem i przytaknęła skinięciem głową.
- Ani słowa więcej na ten temat, proszę cię - odezwała się błagalnym tonem.
Nie miała siły ani ochoty tłumaczyć Scotty'emu, że Walt to świetny facet. Jej kuzyn też robił złe rzeczy i zupełnie nie przejmował się opiniami innych ludzi na ten temat. Tą sytuacją zainteresował się tylko dlatego, że dotyczyła go bezpośrednio. Jeżeli w ogóle nie była jego wymysłem.
Jill otarła policzki wierzchem dłoni. Odechciało jej się tych naleśników.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Scott Munro
Administrator
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 0:40, 05 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Jill nie miała prawa go oceniać i nie powinna tego robić. Scott nie był ideałem, ale wiedział co to moralność i rzadko udawało mu się zapomnieć o tym. Nawet pomimo życia jakie wiódł. Zresztą, ostatnio wycofał się z życia półświatków.
- Skoro nie chcesz słuchać, w porządku. Nie powiem nic więcej. Chciałem tylko, żebyś wiedziała, że sprawa z Victorią to już przeszłość. - Powiedział patrząc w swój talerz. Czuł się trochę urażony. Jego kuzynka przejmowała się faktem, że jej przyjaciółkę ktoś zdradził, ale że on został w jakiś sposób zdradzony nie brała pod uwagę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 0:49, 05 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Nie chodziło tylko o Camille, Jillian po prostu była jedną z niewielu osób, które wierzyły, że Walter Knight wcale nie jest złym człowiekiem. Teraz jej teoria legła w gruzach. Miała jeszcze jedną, dotyczącą tym razem Scotty'ego: nie wierzyła, żeby był w stanie się zakochać. Nie wiedziała tak naprawdę, co łączy jego i Victorię, ale to na pewno nie była miłość. A czy można czuć się skrzywdzonym przez kogoś, kogo się nie kocha?
Zresztą, Jill nadal nie była przekonana o prawdziwości doniesień kuzyna. Nie i koniec.
- Scotty - odezwała się po chwili. - Czy ty szukasz kogoś na stałe? Tak mówiłeś dzisiaj o tej Janet i...
Nie musiała kończyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Scott Munro
Administrator
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 1:05, 05 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Jill mało wie o życiu niestety jeśli twierdzi, że ktoś kogo się nie kocha nie może skrzywdzić. Nie wie też, że są różne stopnie tak zwanej "miłości". Sympatia, zauroczenie, zakochanie i dopiero miłość. Dla Scotta Vicky nie była obojętna. Jakkolwiek by na to nie patrzeć żadna z kobiet obecnych w jego życiu nie była po prostu obojętna. Jednak Scott wcale nie miał zamiaru nic Jill tłumaczyć.
Chyba rzeczywiście miękł na starość.
- Jill, a czy znasz kogoś kto chciałby całe życie być sam?- Zapytał wcale nie oczekując jej odpowiedzi. - To, że nie potrafię stworzyć normalnego związku nie świadczy wcale o tym, że nie mam... - Scott zamilkł, bo coś dławiło go w gardle. Zupełnie jakby miał się zaraz udusić. Nie mówił nikomu o swoich uczuciach... całe wieki. Skutki wychowania tylko przez matkę odbijały się na nim. Do tego stopnia, że nawet jego własna kuzynka twierdziła, że nie ma uczuć. Wciągnął powietrze do płuc i westchnął przeciągle. Może tak było lepiej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 1:28, 05 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Nietakt to powinno być trzecie imię Jillian Alexandry Higgins.
- Hej, Scotty, przepraszam - odezwała się łagodnie, a w jej głosie słychać było jeszcze obecność łez. - Bardzo bym chciała, żebyś był szczęśliwy. I chyba nigdy nie podziękowałam ci za to, że jesteś. Bo zawsze byłeś, wydawało mi się to takie naturalne, a kiedy zniknąłeś... Dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że cię potrzebuję. I że nikt nie powiedział, że przez całe życie będziesz moim aniołem stróżem. Nie musisz się o mnie martwić, poradzę sobie. Zajmij się sobą.
Naprawdę wiele ją kosztowało, żeby to powiedzieć. Była przyzwyczajona do tego, że Scott zawsze wyciąga ją za uszy z kłopotów, a kiedy jest jeszcze szansa, nie dopuszcza, żeby się w nie wpakowała. Nie chciała, żeby to się skończyło, mimo że zdarzało jej się narzekać na jego nadopiekuńczość. Czuła się bezpieczniej, wiedząc, że on cały czas ma na nią oko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Scott Munro
Administrator
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 1:37, 05 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Scott uśmiechnął się wyciągając do niej dłoń. Podała mu swoją, a on przyciągnął ją do siebie i posadził sobie na kolanach.
- Jak na razie żadna nie oświadczyła mi się tak jak ty, co prawda zrobiłaś to w wieku czterech lat, ale muszę o ciebie dbać. Zawsze będziesz priorytetem. - Pstryknął ją w nos. - A teraz żeby nie zrobiło się zbyt słodko, bo te naleśniki i wyznania doprowadzą mnie do cukrzycy, proszę o sprawozdanie z imprezy. Co oprócz mojego pięknego dywanu w salonie zostało zniszczone? - Spojrzał na nią pytająco. Widząc jej pytający wzrok dodał:- Ktoś zostawił niedopalonego papierosa i jest w nim piękna dziura.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 10:18, 05 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Jillian machnęła ręką - od czego jest magia? Scott był chyba najlepszym czarodziejem, jakiego znała, dziura w dywanie nie powinna stanowić dla niego większego problemu.
- To nie ja! Palenie jest dla frajerów. - Cóż za głęboka myśl. Jill wyszczerzyła zęby, ale zaraz spoważniała. - Nie wiem w sumie, co się działo na tej imprezie, bo byłam nieobecna duchem. Ciałem w zasadzie też, przynajmniej częściowo.
Przez chwilę patrzyła z bliska na Scotta, zastanawiając się, dlaczego ciągle się z nią użera. Naprawdę potrafiła sama o siebie zadbać, a on przecież nie miał z tego żadnych profitów poza dozgonną wdzięcznością swojej młodszej kuzynki.
- Za bardzo cię lubię, żeby życzyć ci zostania moim mężem - oświadczyła w nawiązaniu do jego poprzednich słów.
Scott roześmiał się i oświadczył, że musi już iść. Jill niechętnie zeskoczyła z jego kolan i odprowadziła go do drzwi. Wracając do kuchni, już samotnie, pomyślała, że ma niesamowite szczęście, że ten facet jest jej rodziną.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jillian Higgins dnia Śro 16:46, 05 Wrz 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|