Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 0:17, 24 Sie 2009 Temat postu: Mieszkanie Jillian Higgins przy Gordon Street 17/7 |
|
|
Najstarszą kamienicę w Cherietown zbudowano przy Gordon Street. Jest to bardzo spokojna okolica, znajduje się w sporym oddaleniu od wszelkich „miejsc rozpusty”, co zawsze z zadowoleniem podkreślają wszystkie mieszkające tam staruszki. Budynek ma pięć pięter, mieszkańcy najwyższego posiadają dodatkowe udogodnienia, których zazdroszczą im ci mieszkający niżej: na wysokości dachu mają okna, z których widok, obejmujący spory skrawek nieba, nieraz może zaprzeć dech w piersiach. Całe szczęście, że sąsiedzi to głównie osoby w podeszłym wieku – mieszkająca na trzecim piętrze Jillian Higgins nie zdzierżyłaby chyba towarzystwa dzieci, nawet jeśli musiałaby tylko je mijać na klatce schodowej. Sympatyczne, choć niekiedy trochę wścibskie „babunie” i ich nieodłączni „dziadziusiowie” zupełnie nie przeszkadzają dziewczynie, a ona również stara się nie wchodzić im w drogę i wiedzie na pozór spokojne życie w swoim niedużym mieszkanku.
Tak naprawdę jednak drzwi z numerem siedem, na których wisi trochę przekrzywiona tabliczka z nazwiskiem „J. Higgins”, kryją wnętrze dosyć osobliwe. Przedpokój, czyli szeroki na dwa i pół metra, oświetlony dwiema halogenowymi żarówkami korytarz, niemal w całości zajmuje ogromna szafa pełna nienoszonych ciuchów, do których właścicielka ma sentyment i za nic by ich nie wyrzuciła. Tuż przy drzwiach wisi niedziałający domofon – Jillian już dawno miała się go pozbyć, ale, uznawszy, iż nie ma powodu, by tracić energię na czynność zupełnie niepotrzebną, postanowiła zostawić go w spokoju – a naprzeciwko szafy wielkie lustro wysokością odpowiadające wysokości mieszkania, czyli, innymi słowy, ciągnące się od podłogi aż po sufit. W zwierciadle owym odbija się wnętrze niewielkiego pokoju, który pełni funkcję sypialni. Wbrew pozorom (na które to pozory składają się porozwalane po podłodze ubrania, książki i kawałki zabazgranego papieru) jest to najczystsze pomieszczenie w całym mieszkaniu. Jego mieszkanka własnoręcznie pokryła ściany jasnoniebieską tapetą i wymalowała na niej różnokolorowe wzory. Efekt wcale nie jest taki zły, jak można by się było spodziewać. Na szczęście sufit zostawiła w spokoju – tylko z samego jego środka zwiesza się imponujący żyrandol, którego drobne kryształowe elementy przy najlżejszym powiewie wiatru obijają się o siebie, tworząc całkiem przyjemną dla ucha melodię. W kącie naprzeciwko okna stoi duże, zwykle nieporadnie pościelone łóżko. Samo zaś okno wychodzi na wschód, a przykrywa je intensywnie niebieska zasłonka, której zadaniem nie jest: ładnie wyglądać, tylko chronić lubiącą długi sen Jillian przed nachalnymi promieniami słońca witającego każdy kolejny dzień. Pod drugą ze ścian znajduje się krzesło z wygodnym oparciem przystawione do wysokiej szafeczki z dwiema szufladami, nad którą wisi wąska półka zapełniona mnóstwem kosmetyków i nieduże lusterko w oryginalnej ramie – to zaimprowizowana toaletka. W pokoju jest jeszcze spory regał z książkami – choć, jak już było wcześniej powiedziane, większość jego zawartości zaśmieca wyłożoną śliwkowym dywanem podłogę. I to by było na tyle, jeśli chodzi o umeblowanie – nie ma tu żadnego, nawet najmniejszego stolika ani krzesła (prócz tego „od toaletki”, ale pełni ono tylko tę jedną, bądź co bądź zaszczytną, funkcję), bowiem nielicznych gości odwiedzających ją w domu panna Higgins przyjmuje w kuchni.
Kuchenne ściany, wymalowane kiedyś bladożółtą farbą, pokrywa w wielu miejscach gruba warstwa tłuszczu, efekt eksperymentów kulinarnych Jill. Zresztą, pełno tutaj śladów po nieudanych próbach „zrobienia czegoś zjadliwego”: zalana zupą pleciona mata na podłodze tuż przy kuchence, przypalony w kilku miejscach ogromny stół, otoczony kilkoma krzesłami, których oparcia się kleją na skutek rozlania jakiegoś specyfiku, niemiłosiernie brudna lodówka, mikrofalówka z obluzowanymi drzwiczkami i wiecznie zasypany cukrem blat, po którym raz po raz przechadzają się mrówki… W kuchni panuje niemiłosierny chaos, ponieważ Jillian nie zna zbyt wielu zaklęć gospodarskich, a słynna już kolekcja książek kucharskich wcale jej nie pomaga w ich opanowaniu. Dodam jeszcze, iż kuchenne okna są niemal cały czas otwarte, stanowią bowiem jedyną broń w walce z odorem spalenizny, który zdecydowanie zbyt często gości w tym domu.
Ostatnie (gdyż opis łazienki sobie podaruję), największe pomieszczenie znajduje się w samym środku mieszkania i jest to pracownia Panny Artystki. Chcąc wskazać barwy, jakie tu dominują, miałabym ogromny problem, ponieważ z każdej niemal powierzchni krzyczą wszystkie możliwe kolory – jeśli cokolwiek można zarzucić obrazom Jillian, to na pewno nie to, że są szaro-bure i ponure.
Ciężko również określić rodzaj jej twórczości – w żadnej tematyce nie wyćwiczyła się na tyle, by praktykować tylko tę jedną. Tak więc ściany pracowni, wielkie dębowe biurko stojące w centralnej części pomieszczenia oraz ustawiony pod jedną ze ścian kredens, który służy pannie Higgins za archiwum – wszystko to pokryte jest zarówno portretami, jak i krajobrazami, martwą naturą oraz kompletną abstrakcją. Jillian ciągle eksperymentuje, co widać zarówno w jej pracach, jak i w każdej zachlapanej farbami części pracowni.
I mimo wszelkich jego wad (i braku balkonu!), kocha swoje mieszkanko i nie zamieniłaby go nawet na ogromną willę z basenem, ot co. No, chyba że tę willę zamieszkiwałby Mężczyzna Jej Marzeń, ale to już zupełnie inna historia, zasługująca na zdecydowanie więcej miejsca niż te marne półtorej strony, które poświęciłam owemu opisowi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 10:45, 27 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Przekroczywszy próg swojego mieszkania, Jillian odetchnęła z ulgą. Od wczoraj ten okropny wiatr ani trochę nie odpuścił i znów musiała walczyć, by nie wyrwał jej zniszczonego parasola. Całe szczęście, że tym razem udało jej się wygrać. Zostawiła kalosze pod ścianą w przedpokoju i udała się do kuchni, bo zdążyła zgłodnieć w drodze. Otworzyła lodówkę i znalazła w niej resztki wczorajszej pizzy, kawałeczek masła, dwa jajka i pół pomidora nie pierwszej świeżości. Wybierając pomiędzy jajecznicą na pomidorach a pepperoni odgrzewaną w mikrofalówce, zdecydowała się na to drugie. Obsługa kuchenki mikrofalowej nie groziła pożarem, za to smażenie czegokolwiek - owszem. Podgrzała więc swoje śniadanko i zjadła z umiarkowanym apetytem (nie zapominajmy, że pizza była wczorajsza, a może nawet przedwczorajsza...?), popijając mocną herbatą.
Następnie udała się do 'pokoiku użytkowego', jak zwykła o nim mówić w chwilach, gdy brakowało jej synonimów do słowa 'sypialnia'. Przekopała wszystkie ciuchy, książki i papiery zalegające na fioletowym dywanie, ale różdżki nie znalazła. Zrezygnowana, usiadła na łóżku, podnosząc wcześniej z ziemi pierwszą lepszą powieść. Już po chwili zmieniła pozycję na półleżącą i trwała tak przez długi czas, zaczytana, nie zwracając uwagi na to, co dzieje się wokół niej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Victoria Archibald
Administrator
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 2134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 11:47, 29 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Puk, puk; puk, puk! Jillian, czy słyszysz dźwięk stukania o twoją szybę? Patrzysz za okno i widzisz, o dziwo!, tu, w Cherietown, śnieżnobiałą, słodką sówkę. Przy nóżce przywiązany ma list. Otwierasz go i widzisz następujący ciąg liter:
" Droga Jillian!
Zaniepokoiło mnie trochę Twoje ostrzeżenie, dlatego pytam wprost: czy powinnam się bać? Jeżeli tak, uważam, że powinniśmy się spotkać. Najlepiej w miejscu, w którym nikt nie zdoła nas podsłuchać. W liście załączam swój numer telefonu, zadzwoń.
Z pozdrowieniami,
Victoria."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 0:46, 31 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Ciemna klatka schodowa często wprawiała Jill w przerażenie. Nie, generalnie nie bała się ciemności, ale, paradoksalnie, brak przepalonej żarówki odczuwała bardzo dotkliwie. Przez kilka mrożących krew w żyłach sekund w panice przetrząsała kieszenie dżinsów w poszukiwaniu klucza. Na całe szczęście jakoś udało jej się go znaleźć (sądzę, że gdyby jej się nie udało, nie wahałaby się i poszłaby do Nate'a, na jego piętrze przynajmniej było światło). Otworzyła drzwi, zamknęła je od wewnątrz, biegiem pokonała ciemny przedpokój i z wdziękiem przekroczyła próg swojej sypialni, dopiero tutaj zapalając światło. Myślała, że nie będzie mogła zasnąć, a tymczasem, gdy tylko się rozebrała (mimo że zwykle spała nago, dziś postanowiła zostać w bieliźnie) i wskoczyła do łóżka, natychmiast zmorzył ją sen.
Dobranoc, Jillian.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jillian Higgins dnia Pon 0:46, 31 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Scott Munro
Administrator
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 18:50, 31 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Nieco spokojniejszy niż dwa dni wcześniej Scott podjechał samochodem pod kamienicę Jill. Nadal nie mógł zrozumieć dlaczego jego kuzynka tu mieszkała. Przecież mógł wykupić jej jakieś przyjemniejsze mieszkanko, albo domek. Wszedł do ukrytej w półmroku klatki schodowej, pachniało kotami. Zmarszczył nos jak najszybciej wchodząc na trzecie piętro. Zapukał do mieszkania Jillian z nadzieją, że nie zdążyła jeszcze uciec z miasta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 18:57, 31 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Nie, Jill nie zdążyła uciec z miasta. Zresztą, nawet nie zamierzała uciekać. Znalazła za to różdżkę i położyła na stole w kuchni, na wypadek, gdyby musiała się obronić przez Scottym.
Nie od razu usłyszała pukanie do drzwi, bo - och, nowość! - malowała i była w całkowicie innym świecie, w którym nie mieszkali osobnicy pokroju Scotta. Pukanie jednak się nasiliło, więc dziewczyna odłożyła pędzel i, tłamsząc w sobie jakiś irracjonalny lęk, podeszła do drzwi. Spojrzała przez wizjer i wcale się nie zdziwiła, zobaczywszy kuzyna. Westchnęła cicho, wytarła ręce w zachlapany farbą fartuch i otworzyła drzwi na całą szerokość.
- Witaj, Scotty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Scott Munro
Administrator
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 19:03, 31 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Scott westchnął widząc ją znów upapraną farbą. Na nosie i policzku miała niebieskie smugi.
-Dzień dobry.- Przywitał się wchodząc do jej mieszkania. Nie podobała mu się te klatka schodowa.- Malowałaś?- Zapytał inteligentnie. A co ona mogłaby innego robić.
-Zaprosisz mnie na herbatę?- Zapytał grzecznie. Bardzo się starał, zauważcie to i doceńcie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 19:11, 31 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Skinęła głową w odpowiedzi na oba pytania i zaprowadziła go do kuchni. Jak zwykle rozejrzała się po niej z niekłamanym wstrętem. Nie cierpiała tego pomieszczenia, ale przecież nie będzie przyjmowała gości, zwłaszcza takich gości jak Scotty, w swojej sypialni. Zresztą, tam nawet nie ma gdzie usiąść.
Umyła ręce w kuchennym zlewie, polewając je hojnie płynem do mycia naczyń, a następnie wstawiła wodę na herbatę i, wspinając się na palce, wyjęła z szafki kubek dla Scotta. Sama nie zamierzała nic pić. Cierpliwie poczekała, aż woda się zagotuje, po czym zalała herbatę i postawiła ją przed siedzącym przy stole kuzynem. Już miała siadać naprzeciwko niego, kiedy o czymś sobie przypomniała.
- Ach, cukier - mruknęła pod nosem. Rozejrzała się raz jeszcze w poszukiwaniu cukiernicy, a kiedy wreszcie ją znalazła, z triumfalną miną postawiła obok kubka.
- Nie mam żadnych ciastek ani nic, bo, jak wiesz, rzadko przyjmuję gości. - Czyżbym wyczuła w jej głosie oskarżycielską nutę?
Usiadła wreszcie i wpatrzyła się w kuzyna z wyczekiwaniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Scott Munro
Administrator
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 19:19, 31 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Czekał aż się uwinie. Kuchnia była nawet przyjemna, po tej okropnej klatce schodowej wszystko było przyjemne.
-Dziękuję. Nie trzeba mi nic więcej. Chciałem tylko zamienić z tobą kilka słów.- Westchnął przyglądając się jej uważnie. Denerwowała się, ta gwałtowność w ruchach i rozbiegane spojrzenie.
-Powiedz mi dlaczego właściwie poczułaś się zobowiązane żeby mówić Victorii cokolwiek o tym czym się zajmuję?- Dobrze wiedział, że nie siedziała cicho.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 19:25, 31 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Zaczęła wykręcać sobie palce, odwzajemniając natarczywe spojrzenie Scotta. A więc niesłusznie wierzyła, że Victoria będzie trzymać gębę na kłódkę? Choć w przypadku Vicky ciężko mówić o gębie...
- Sama nic bym jej nie powiedziała, gdyby nie nalegała - powiedziała powoli Jill. - Zresztą, nie powiedziałam jej nic konkretnego. Po prostu odpowiedziałam na jej pytanie.
Nieważne, że trochę naginała fakty. Liczyła, że panna Archibald nie powtórzyła Scottowi słowo w słowo swojej rozmowy z Jillian.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Scott Munro
Administrator
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 19:33, 31 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
-Co konkretnie powiedziałaś?- Zapytał przyszpilając ją wzrokiem. A jednak miał rację! Blefowanie wychodzi mu jak nic na świecie.- Dobrze wiesz, że to ważne. Nikt nie powinien... ale skoro musiałaś.- Stwierdził z poważną miną.
-Teraz muszę wszystko rozegrać tak, żeby wiedziała jak najmniej.- Warknął bardziej do siebie.- Jill czy ty nie rozumiesz, że tylko ściągnęłaś na nią niebezpieczeństwo?- Chyba musiał jej to uświadomić. Głupia smarkula myślała, że jest wielkoduszna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 19:40, 31 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Nie podobał jej się sposób, w jaki na nią patrzył. Skupiła się na wykręcaniu palców, w winiku czego we wskazującym lewej dłoni coś jej boleśnie przeskoczyło. Skrzywiła się przeokropnie. Wyglądała, jakby miała się zaraz rozpłakać, nie wiedziała tylko, czy dlatego, że ją bolało, czy... czy przez Scotta.
- Nie wiem, co dokładnie jej powiedziałam - powiedziała wyzywającym tonem. - Nie pamiętam. Na pewno nie mówiłam nic o tym, że jesteś gangsterem.
Usiadła na dłoniach, żeby powstrzymać się od zrobienia sobie większej krzywdy. Mocno przygryzła wargę i poczuła w ustach smak krwi.
- Moim bezpieczeństwem jakoś się nie przejmujesz - zauważyła, tym razem ze smutkiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Scott Munro
Administrator
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 19:53, 31 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Zerknął na nią ze zdziwieniem.
-Jill ty wiesz od lat. I wcale nie jest tak, że się nie przejmuję! Nawet nie wiesz ile....- Zamilkł, nie powinien z nią rozmawiać na ten temat. Oczyścił gardło i spojrzał na nią jakoś miękko.
-O swoje bezpieczeństwo nie musisz się obawiać. Jedynym co może ci zagrozić to ten piłkarzyna z którym wczoraj byłaś w "Małej Czarnej". Wiedziałaś, że jest rozwodnikiem i skandalistą, o którym rozpisywały się brukowce?- Zapytał na pozór lekko. Nie chciał jej denerwować.
-Całą resztą jakoś się zajmę, tylko nie mów nic więcej Victorii.- Dodał wstając. Nie ruszył nawet herbaty.- Przyjdziesz do mnie jutro na kolację? Jeśli masz ochotę oczywiście...- Zacisnął usta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jillian Higgins
Dołączył: 13 Sie 2009
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 19:59, 31 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Być może nie chciał jej denerwować, ale ją zdenerwował. Jakim prawem oceniał Nathaniela jedynie na podstawie jakichś idiotycznych pogłosek?! Przecież nawet go nie znał!
Jill była tak wściekła, że nawet nie pomyślała, że w gruncie rzeczy ona też go nie zna.
- Dam sobie radę, nie musisz się o mnie martwić - powiedziała chłodno. - I nie musisz mieszać do tego Nate'a.
Spojrzała na niego z wyraźną niechęcią.
- Nie wiem, czy przyjdę. Zastanowię się - burknęła, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że zachowuje się jak dziecko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Scott Munro
Administrator
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:07, 31 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
-Jak chcesz. Ale jeśli coś ci zrobi... Zresztą sama wiesz. Pójdę już.- Powiedział wycofując się z kuchni. Kiedy oboje stali w przedpokoju wytarł pieszczotliwie jej policzek próbując zetrzeć farbę. W końcu stojąc przy drzwiach westchnął.- Jill... jesteś moją kuzynkę i pozostaniesz nią choćbyś nie wiem jakie głupoty robiła.-Powiedział.
-Do zobaczenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|