Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lula Stuart
postać epizodyczna
Dołączył: 09 Wrz 2012
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 22:56, 27 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Akurat gdy Elena weszła do jej biura Lula rozmawiała przez telefon, z Victorią Archibald. Wróciła z kilkudniowego urlopu do Cherietown, bo znów zaczynało się tu dziać coś dziwnego. A była przekonana, że to zakończona już sprawa. Pożegnała się szybko z panną Archibald i spojrzała na kobitę spod uniesionych brwi.
- Amelia? Co cię do nas sprowadza? - Zapytała grzecznie, ale wyraz jej twarzy wciąż wyrażał powątpiewanie i uprzejme zdziwienie. Właściwie to dostała jakąś krótką i nic nie mówiącą notę od swojego szefa na temat kogoś z Ministerstwa, kto ma się pojawić w miasteczku, ale nie spodziewała się akurat tej kobiety.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Elena Lane
Gość
|
Wysłany: Wto 23:05, 27 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Elena odrzuciła do tyłu czekoladowe pukle i uśmiechnęła się z wystudiowaną uprzejmością.
- Witaj, Luello - powiedziała, wyciągając z torby teczkę, w której zawarte były różne dokumenty. - Otrzymaliśmy zawiadomienie o łamaniu przepisów w Cherietown. Czary przy mugolach w głównej mierze. - Zlustrowała kobietę spojrzeniem, ta wydawała się być dość zdziwiona. - Ministerstwo wysłało mnie tu, żebym sprawdziła wszystko osobiście. Po morderstwie tej czarodziejki uważniej studiujemy cały teren. - Westchnęła głośno. - Jako, że żyje tu całkiem duże społeczeństwo czarodziejów musimy być szczególnie ostrożni. I wnikliwi. - Przesunęła teczkę w stronę Luli, tak, żeby tamta mogła wszystko obejrzeć. - Ach, zapomniałabym. Gratuluję ci dobrze przeprowadzonego śledztwa.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lula Stuart
postać epizodyczna
Dołączył: 09 Wrz 2012
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 23:14, 27 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Lula skrzywiła się nieznacznie, kiedy kobieta zwróciła się do niej pełnym imieniem. Jej niechęć była chyba co raz bardziej widoczna, ale uprzejmie skinęła głową. Potrafiła zasłonić się chłodną maską profesjonalizmu.
- Dziękuję, ale całkowicie nie widzę potrzeby twojej obecności tutaj. Trochę poznałam tutejszą społeczność i wydaje mi się, że jest to dość spokojna grupa. I nie, nie organizują żadnego powstania przeciwko Ministerstwu, jak to przedstawia Prorok. - Zażartowała żeby nieco złagodzić swoją wypowiedź. - Ale skoro już tutaj jesteś... - Westchnęła cicho. Zanotowano użycie czarów przy mugolach, czyżby? - ... sądzę, że są ku temu jakieś istotne przesłanki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Elena Lane
Gość
|
Wysłany: Wto 23:23, 27 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Oczywiście, wszystko w swoim czasie. Obie doskonale wiemy, że Ministerstwo działa w imieniu czarodziejów i wyłącznie dla ich dobra. - Uśmiechnęła się nieco kpiąco. Nie musiała zdradzać Luli powodów swojego pobytu. - Co do tej sprawy... czy wiesz może coś na temat tego, czy czarodzieje wciąż organizują tradycyjne dla tego miasteczka spotkania? Co nieco o tym słyszałam i zostałam oddelegowana do tego, żeby wziąć w jednym z nich udział. - Rzuciła przelotne spojrzenie na swoje krwistoczerwone paznokcie. - Ministerstwo chce, żeby było to nadal kultywowane. Magia jest jedną z najistotniejszych rzeczy w naszym życiu, czyż nie?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lula Stuart
postać epizodyczna
Dołączył: 09 Wrz 2012
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 23:43, 27 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Lula miała ochotę palnąć coś w ich aurorskim slangu, coś w stylu 'wyluzuj'. Damien widząc tą kobietę pewnie umarłby ze śmiechu. Ale musiała zachowywać się jak przystało na starszego aurora.
- Zdaje się, że od ostatniego, felernego razu nie było jeszcze żadnego spotkania, ale pan Munro wspominał mi coś o planach. - Lane spojrzała na nią spod rzęs, wyraźnie zaciekawiona. - To jeden z mieszkańców, szczególnie zaangażowany w te spotkania. Często odbywają się u niego w domu. Nie sądzę by robił problemy z tym byś się tam pojawiła. - Poinformowała swoją 'koleżankę'. Ta gadka wartościach Ministerstwa sprawiła, że Lulę prawie zemdliło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Elena Lane
Gość
|
Wysłany: Wto 23:52, 27 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
- Tak, też myślę, że nie będzie z tym problemów - powiedziała, nadal z tym samym przyjemnym uśmiechem, przyklejonym na usta. Lula o pewnych prawach nie miała pojęcia i tak powinno pozostać. - Będę się zbierać. Dziękuję za informacje. - Podniosła się z krzesła, ponownie odrzucając swoje gęste włosy. - Będziemy w kontakcie - rzuciła już przy drzwiach. Nacisnęła klamkę, kiedy coś kazało jej jeszcze się zatrzymać. - Nie pozwól, żeby coś zaburzało twój profesjonalizm, Luello. Wiesz, o czym mówię. - Rzuciła jej ostatnie spojrzenie i wyszła z budynku, głośno stukając obcasami.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lula Stuart
postać epizodyczna
Dołączył: 09 Wrz 2012
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 23:57, 27 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Lula zacisnęła zęby ze złością, kiedy kobieta już wyszła. Nie miała zamiaru wcale słuchać tej kobiety, która nie miała raczej reputacji zbyt przyjacielskiej. Ich wydział rządził się swoimi prawami, a te wszystkie ministerialne 'szychy', które uważały się za kogoś więcej miała w głebokim poważaniu. No dobrze, o ile ta szycha nie wpieprzała się w jej sprawę.
Lula zaklęła cicho i teleportowała się do Głównego Biura Aurorów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Victoria Archibald
Administrator
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 2134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 22:41, 11 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Gdy Victoria czegoś chciała, nie zamierzała bawić się w żadną kurtuazję. Pchnąwszy drzwi od tego obskurnego, fatalnie się prezentującego pomieszczenia, przecięła korytarz szybkim, pewnym i tak bardzo charakteryzującym jej osobowość krokiem, aż dotarła do siedzącej przy telefonie, znudzonej sekretarki.
- Wiesz, kim jestem - powiedziała chłodno, omiótłszy twarz kobiety spojrzeniem pozbawionym respektu. - Dlatego właśnie udzielisz mi teraz informacji, gdzie jest Anthony Fradenburg. Muszę się z nim zobaczyć.
Kobieta tylko prychnęła, ale koniec końców rzeczywiście przekazała im, że Anthony jest obecnie w sali przesłuchań.
- Idziemy tam - powiedziała Victoria, rzucając Leah krótkie spojrzenie. - Będziemy tam czekać tak długo, aż ktoś wyjdzie z nami porozmawiać. Muszę wiedzieć, o co tu chodzi, a nie mogę skontaktować się ze Scottem Munro. Kojarzysz go?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Leah Duncan
Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 23:17, 11 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Leah starała się puszczać mimo uszu epitety, jakimi Rose określała Victorię. Rzadko rozmawiały na ten temat, ale kiedy już zaczynały, jej przyjaciółka robiła się jeszcze bardziej nieznośna niż zwykle. Wiedziała o tym, że nie powinna liczyć na obiektywizm ze strony Rosalie i nie wierzyła we wszystko, co od niej słyszała, ale mimo to miała w głowie pewien obraz panny Archibald. Bardzo negatywny. I z wielkim trudem przychodziło jej patrzenie na nią w taki sposób, jakby nie była jej wrogiem. W końcu 'wrogowie naszych przyjaciół są również naszymi wrogami' - tak?
- Nie kojarzę - mruknęła. Nietrudno było wydedukować, że Victoria mówi o kimś, kto ma kontakty w Ministerstwie, ale Leah pierwszy raz w życiu słyszała to nazwisko. - Naprawdę myślisz, że ktoś nam coś powie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Victoria Archibald
Administrator
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 2134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 23:28, 11 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
- Tak, chociaż łatwiej byłoby, gdyby zjawiła się tutaj Rose. Jest członkiem rodziny, przed nią nie mieliby już prawa tego zataić. - Victoria podeszła do stojącego w kącie automatu i pogrzebała w kieszeni, a potem obie usłyszały dźwięk płynącej do kubka kawy. - Też chcesz to paskudztwo? Zdaje się, że trochę tu posiedzimy - zauważyła, chwyciwszy w dłoń plastikowy kubek i podała go Leah, a następnie powtórzyła cały proceder raz jeszcze, tym razem zanurzywszy usta w espresso. Cóż, przynajmniej z nazwy. - Nie mogę się do niego dodzwonić, cholera - powiedziała bardziej do siebie niż do Leah, kiedy już usiadła na jednym z krzesełek i wbiła pełen irytacji wzrok w swojego iphone'a. Na razie całkiem nieźle szło jej udawanie, że ma sytuację pod kontrolą, ale wiedziała, że wystarczy widok Anthony'ego, żeby rozsypała się na drobne kawałeczki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Leah Duncan
Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 23:37, 11 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Leah była trochę na bakier z empatią. O ile dość łatwo szło jej rozgryzanie innych, o tyle rzadko kiedy dbała o cudze interesy. W tej kwestii była typową Ślizgonką - nastawioną przede wszystkim na własne dobro. Teraz widziała lekkie zdenerwowanie Victorii, chociaż przeczuwała, że w środku jest z nią dużo gorzej. Ale nie zamierzała poruszać tego tematu; tego jeszcze brakowało, żeby ją namawiała na jakieś zwierzenia. Klapnęła sobie na krzesełku obok niej i duszkiem wychyliła okropne pomyje. Nazwanie ich kawą było profanacją.
- Bez sensu będzie pytać cię, czy chociaż podejrzewasz, o co może chodzić, co? - zagadnęła swoją towarzyszkę, zgniatając w dłoni plastikowy kubek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Victoria Archibald
Administrator
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 2134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 23:46, 11 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Victoria oderwała wzrok od swojego telefonu i przeniosła go na twarz Leah. Próbowała się skoncentrować i połączyć fakty, odkąd tylko o tym usłyszała, ale nie szło jej to najlepiej. To dziwne, bo nigdy nie miała problemu z separowaniem uczuć od poszczególnych zadań. W końcu to właśnie była cecha Krukonów - brak emocjonalnego podejścia do sprawy.
- Hm, nie kojarzę zbyt wielu przestępstw związanych z magią z ostatniego czasu. To znaczy, moment; było jedno. Moja przyjaciółka oberwała zaklęciem w "Bahance", to był rykoszet. - Pokręciła głową; to było przecież niemożliwe, żeby Anthony był w to zamieszany. Nie mógłby okazać się takim idiotą, żeby publicznie się pojedynkować. - Nic innego nie przychodzi mi do głowy - dodała, kidy nagle otworzyły się drzwi od sali przesłuchań.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anthony Fradenburg
Dołączył: 29 Lis 2012
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 0:32, 12 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Anthony wymaszerował z sali w otoczeniu trzech facetów - jeden szedł przodem, drugi trzymał się tuż obok, a trzeci zamykał pochód. Zupełnie jakby się spodziewali, że nagle wyrwie się spod działania zaklęcia krępującego ręce (co za bzdura, już wolałby pieprzone kajdanki), zabierze komuś różdżkę i wyrzuci w powietrze ten śmieszny przybytek nazywany komisariatem. Prowadzili go do celi, ale chyba nie przewidzieli, że będzie miał gości. Cóż, jemu też nie przyszłoby to do głowy.
Najpierw zobaczył Victorię, ściskającą w jednej ręce telefon, a w drugiej pusty kubek po kawie z automatu. Zdążył tylko rzucić jej krótkie spojrzenie, bo zaraz jego uwagę przyciągnęła zrywająca się z krzesła Leah. To było więcej niż dziwne, że te dwie siedziały tutaj razem.
- Victoria - odezwał się, nieudolnie kryjąc zdziwienie. Nie zdążył jednak powiedzieć ani słowa więcej, bo został brutalnie popchnięty w kierunku drzwi znajdujących się po prawej stronie korytarza. Zamknęły się z głośnym hukiem, całkowicie odcinając Anthony'ego od całej reszty świata.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Victoria Archibald
Administrator
Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 2134
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 0:43, 12 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Victoria podniosła się z krzesła, obserwując tę scenę z szeroko otwartymi ustami. Chciała coś powiedzieć, ale głos odmówił jej posłuszeństwa na całe trzydzieści sekund, przez które widziała Anthony'ego. Jej ręka zacisnęła się na plastikowym kubku, całkowicie go odkształcając. Victoria ruszyła szybkim krokiem za tymi facetami, a potem szarpnęła jednego z nich za materiał jego szaty, zanim zdążył zniknąć za drzwiami.
- Co tu się, do cholery, dzieje? Jest mi pan w stanie to wytłumaczyć? - spytała ostro, przeszywając go spojrzeniem. Chyba powoli zaczynała tracić cierpliwość.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Leah Duncan
Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 0:57, 12 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Leah czuła się tutaj kompletnie nie na miejscu. Z pewnością nie powinna oglądać ojca swojej najlepszej przyjaciółki wyprowadzanego z sali przesłuchań przez trzech rosłych facetów. Zwłaszcza, że pan F. był naprawdę w porządku. Nie wyglądał na przestępcę. Rose co prawda mówiła czasem półsłówkami o jego skomplikowanej przeszłości, ale to ponoć było bardzo dawno temu, jeszcze przed jej przyjściem na świat.
Nie bardzo wiedząc, co robi, panna Duncan podniosła się z krzesła i podreptała za Victorią, chociaż wątpiła, że będzie w stanie udzielić jej wsparcia. Podszedłszy bliżej, usłyszała zniecierpliwione pytanie tego gościa:
- Kim pani jest?
Leah zrównała się z Victorią i, zanim ta zdążyła odpowiedzieć, wtrąciła się w rozmowę, licząc na to, że nie będą kazali jej się legitymować.
- Rosalie Fradenburg - rzuciła lekko. - Jestem córką Anthony'ego Fradenburga i chciałabym chociaż dowiedzieć się, za co go zatrzymaliście.
Patrzyła twardo w oczy mężczyzny, licząc sekundy, podczas których lustrował jej twarz uważnym spojrzeniem, jakby zapominając lub świadomie lekceważąc obecność Victorii. Sześć.
- Jest oskarżony o atak z użyciem Zaklęcia Niewybaczalnego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|