Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Podwydział Przestrzegania Prawa Czarodziejów
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Dzielnica przemysłowa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lula Stuart
postać epizodyczna



Dołączył: 09 Wrz 2012
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 0:53, 22 Wrz 2012    Temat postu:

Lula poczuła dziwną panikę po ostatnim jego zdaniu. Jej instynkt kazał jej uciekać i schować się gdzieś, rzucić na tego faceta jakieś zaklęcie czy zrobić coś innego, ale za to jej ciało przeszył przyjemny dreszcz na widok tego uśmiechu. Nigdy nie reagowała tak na żadnego faceta. Zganiła się w myślach. Nie powinna na to pozwolić. Jest przecież starszym aurorem, a nie jakimś podlotkiem.
- Nic mi nie jest pan winny, panie White. To tylko mój obowiązek. Cieszę się, że mogłam jakoś pomóc i chociaż w ten sposób wynagrodzić panu z całą pewnością niemiłe spotkanie z jakimś czarodziejem. - Uśmiechnęła się do niego znów, tym razem dość oficjalnie. - Jest pan wolny. Dziękuję za współpracę. Jeśli czegoś się dowiem dam panu znać. - Powiedziała przyglądając mu się teraz lepiej, nadal nie wstając zza biurka. W tym mężczyźnie było coś... niepokojącego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Damien White




Dołączył: 21 Wrz 2012
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 1:12, 22 Wrz 2012    Temat postu:

Niepokojącego? A skąd! Nie ma w nim niczego niepokojącego. Ale ten uśmiech ma fajny, nie? Reakcja Luli Stuart jest całkowicie zrozumiała i jak najbardziej na miejscu.
Wstał z krzesła, zapinając guziki czarnego płaszcza. Do twarzy mu w czarnym, prawda? Czerń przyciąga uwagę, czy się tego chce, czy nie. Lula nie musi z tym walczyć.
- Będzie pani wiedziała, gdzie mnie znaleźć - rzucił dość enigmatycznie, posyłając jej tajemniczy uśmiech.
Kiedy tylko się odwrócił, ten jego tajemniczy uśmiech zmienił się na ten zwyczajowy, drwiący. Damien zniknął za drzwiami, a kiedy znalazł się zupełnie na zewnątrz, wyciągnął telefon z kieszeni.
- Przyślij mi kilku ludzi. Cherietown, w Szkocji - polecił ostrym tonem. - Mam tu jeszcze coś do załatwienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lula Stuart
postać epizodyczna



Dołączył: 09 Wrz 2012
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 1:19, 22 Wrz 2012    Temat postu:

Lula westchnęła ciężko i pokręciła głową. To nie był dobry pomysł, nawet nie powinna o tym myśleć. Nie może go szukać.
Pokręciła się jeszcze po Biurze, zajrzała do celi Charlesa Campbella, który spał w dość dziwnej pozycji. Jutro miała przyjść decyzja co z nim będzie dalej. Przekonywała szefa, żeby go wypuścić. Szczególnie, że Damien White nie wniósł oskarżenia.
Pokręciła się jeszcze po biurze, po czym aportowała do swojego pokoju hotelowego, a w jej myślach wciąż gościł pan White.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victoria Archibald
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 2134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:19, 25 Wrz 2012    Temat postu:

Victoria miała olać emocje. Okazało się jednak, że była to jedyna rzecz, której w tym momencie nie mogła zrobić. Targała nią złość - wyjątkowo nie z powodu Waltera Knighta - ale dlatego, że nie wiedziała nic, na temat morderstwa swojej siostry. Miała dość siedzenia w domu i czekania na telefon od Oscara, który uparcie nie dzwonił, dlatego udała się tu, żeby porozmawiać z aurorką. Naprawdę miała dość pokojowe intencje - przynajmniej na razie. Weszła do obskurnego pomieszczenia, rozpinając płaszcz, spod którego wyglądał czarny materiał jej kaszmirowego swetra i udała się wprost do miejsca, gdzie miała spotkać Luellę Stuart. I w istocie, szybko ją znalazła.
- Witam - powiedziała oficjalnie Victoria, stając naprzeciwko siedzącej panny?pani? Stuart. - Myślę, że zna pani powód mojej wizyty. Niepokoi mnie brak informacji z pani strony odnośnie morderstwa...mojej siostry. - Musiała odchrząknąć, bo głos ją zawiódł.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lula Stuart
postać epizodyczna



Dołączył: 09 Wrz 2012
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:29, 25 Wrz 2012    Temat postu:

Panna Archibald miała pokojowe intencję? Nie wyglądała na takie kiedy weszła do biura przyznanego Luli na czas śledztwa. Kobieta siedziała właśnie nad startą papierów z przesłuchań szukając jakichś informacji dotyczących kobiety o której usłyszała dzisiaj od Munro. Jej koledzy w Londynie również szukali informacji o czarodziejach pochodzenia francuskiego, którzy przebywali na tym terenie. Lula podniosła głowę i spojrzała na kobietę, która wyglądała na zdenerwowaną.
- Dzień dobry. Proszę usiąść. - Poleciła jej aurorka. - Znam powód pani wizyty, ale to chyba jest nie najlepszy moment na przekazywanie informacji. Ale skoro już pani przyszła. - Oparła się o swoje krzesło. Potrzebowała kawy. - Napije się pani czegoś? - Wstała zza biurka podchodząc do małego stolika w rogu na który stał czajniczek i kilka kubków.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victoria Archibald
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 2134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:36, 25 Wrz 2012    Temat postu:

Nie jest najlepszy moment? Ta kobieta chyba kpiła. Ile trzeba czekać na to, żeby dowiedzieć się czegokolwiek o potworze, który odebrał jej ukochaną osobą? Zresztą, nie chodziło przecież tylko o to. Tyle, że nawet nie mogli jeszcze pogrzebać jej ciała, bo najwidoczniej było aurorom do czegoś potrzebne. Victoria usiadła na krześle, które wskazała jej aurorka, zakładając tradycyjnie nogę na nogę.
- Tak, kawy, jeśli można - powiedziała Victoria, mając nadzieję, że pijąc, uda jej się powstrzymać emocje, które tylko czekały na ich rozładowanie. Okręciła kilkakrotnie bransoletkę, wiszącą na jej nadgarstku i znów postanowiła zabrać głos. - Chodzi mi głównie o jedną sprawę. Chcielibyśmy wspólnie z mężem Emmy przygotować pogrzeb. Jednak nie mamy jak tego zrobić. - W jej głosie zadźwięczała nutka żalu. To były trudne tematy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lula Stuart
postać epizodyczna



Dołączył: 09 Wrz 2012
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:50, 25 Wrz 2012    Temat postu:

Lula spojrzała na nią dość zaskoczonym wzrokiem. Automatycznie machnęła różdżką a z dzbanka uniósł się zapach świeżo parzonej kawy. Nie wiedziała, że do tej pory nie wydano ciała.
- Byłam pewna, że ciało zostało wydane. Moi koledzy zbadali je już. Pani siostra zginęła od avady. Znaleźliśmy kilka śladów na jej ciele, w tym pomiędzy palcami, długi, kobiecy włos. Był prosty i ciemny. A z tego co się orientuję nikogo ciemnowłosego poza panną Callahgan nie było na przyjęciu. Ale ona ma kręcone włosy poza tym cały czas była w pomieszczeniu. - Powiedziała nalewając kawy do kubków. - Mleczka, cukru? - Vicky pokręciła głową, więc Lula przelewitowała kubki na biurko i usiadła.
- Jeszcze dzisiaj skontaktuje się z Biurem Aurorów w celu wyjaśnienia, dlaczego nie wydano ciała. - Obiecała jej Lula chcąc jak najszybciej pozbyć się Victorii. - Jeśli chodzi o przebieg śledztwa... bardziej wykluczamy pewne ewentualności, ale ten włos i cenna informacja od jednego z mieszkańców pozwoliła nam na podjęcie jednego tropu. Niestety tylko tyle mogę pani powiedzieć. - Spojrzała na Vicky ze współczuciem. Widać było, że ta sprawa nadal sprawia jej ból.
- Śledztwo wciąż trwa. Ale pani może mi odpowiedzieć na pytanie. Czy w najbliższym otoczeniu Emily była jakaś kobieta, która pasowałaby do opisu? Wysoka, szczupła, ciemnowłosa francuska?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victoria Archibald
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 2134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:57, 25 Wrz 2012    Temat postu:

Ach, czyli było to zaniedbanie, ale nie ze strony tej kobiety, tylko jej kolegów z biura. Faceci - jak zawsze beznadziejni. Kiedy aurorka wspomniała coś o Francuzce, Victoria przez chwilę nie rozumiała, o co właściwie może chodzić tej kobiecie. Jaka Francuzka, co? Upiła łyk kawy, żeby zyskać na czasie.
- Nie, Emma raczej nie znała żadnych kobiet o francuskim pochodzeniu, ale nie rozmawiałyśmy o jej znajomościach, więc nie mogę tego potwierdzić w stu procentach. Myślę, że jej mąż mógłby więcej o tym wiedzieć. - Oscar mógłby też wreszcie się do niej odezwać, bo to wszystko było dość podejrzane. Kawa, jak się zresztą spodziewała, była lurą, ale to chyba nic dziwnego w takim miejscu. Victoria westchnęła, właściwie wiedziała już chyba wszystko. - Będę się już zbierać. Mam nadzieję, że pani koledzy jak najszybciej przekażą nam ciało. - To brzmiało tak bezosobowo, zimno. Ale nie wiedziała, jak inaczej to określić. Podniosła się z krzesła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lula Stuart
postać epizodyczna



Dołączył: 09 Wrz 2012
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 19:27, 25 Wrz 2012    Temat postu:

- Dobrze, porozmawiam z panem van Kamp. - Powiedziała tez biorąc łyk swojej kawy. Rzeczywiście była paskudna, ale była to nie tylko wina samej kawy, ale tez jej mocy, która przez ostatnie kilka dni osłabła. Wszystko przez to ciągłe zmęczenie i ostatnie zaklęcie.
- Jutro powinna pani dostać wiadomość kiedy będzie można odebrać ciało. Dopilknuję tego.- Obiecała uśmiechając się lekko do Vicky. - Obiecuję, że gdy tylko śledztwo będzie już na odpowiednim torze, odezwę się do pani. Na razie mamy zbyt mało informacji by cokolwiek stwierdzić. Wciąż szukamy. - Wyjaśniła.
- W takim razie do zobaczenia. - Również wstała odprowadzając Victorię do drzwi. - Gdyby chciała by pani o coś jeszcze zapytać znajdzie mnie pani tutaj, albo w "Malinowym chruśniaku". - Uśmiechnęła się przypominając sobie nazwę motelu. Wszystko w Cherietown miało swój urok.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victoria Archibald
Administrator



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 2134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 19:31, 25 Wrz 2012    Temat postu:

- Rozumiem i czekam na informacje. Do widzenia - powiedziała Victoria, kierując się w stronę drzwi z głośnym stukotem obcasów. Minęła kolejne obskurne pomieszczenie, poprawiła poły swojego płaszcza - niestety, nie tak lubianego jak ten, który zostawiła w "Bahance" - i wyszła, nie wiedząc, co dalej ze sobą począć. Najlepiej byłoby chyba znów zalać się w trupa, co czyniła ostatnimi czasy nieustannie.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Victoria Archibald dnia Wto 19:32, 25 Wrz 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Camille van Leer




Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 19:58, 31 Paź 2012    Temat postu:

Głęboki wdech i wydech. I jeszcze jeden wdech i wydech.
Camille van Leer i Walter Knight znaleźli się w biurze, które obecnie zajmowała niejaka Lula Stuart, aurorka Ministerstwa Magii. Kobieta, która chyba wpakowała się niebezpieczną znajomość i pewnie nie była tego świadoma. Za to ta dwójka, a już szczególnie ta młoda dama, miała coś do powiedzenia w tym temacie. Udało im się jakoś odnaleźć Lulę w tym mieście i teraz stali na korytarzu jakiegoś bardzo nieciekawego budynku.
- Co ja mam jej powiedzieć? - zapytała Camille, chyba powietrze. Albo siebie samą? - Cześć, zdaje się, że zadajesz się z nieciekawym typem i wiesz, chciałabym wiedzieć, co pamięta ze swojej przeszłości, bo tak się składa, że ja tez go znam i wolałabym, żeby o mnie zapomniał, więc jakiś czas temu zmodyfikowałam mu pamięć? Bezsens.
Denerwowała się. I chyba wcale nie bez przyczyny. Naprawdę nie wiedziała, co ma powiedzieć, jak poprowadzić tę rozmowę. Ale musiała wyjaśnić tę całą chorą sytuację, raz na zawsze. Ścisnęła Waltową dłoń. Potrzebowała go tu, dlatego, zanim tu przyszli, ona przyszła do niego i poprosiła, żeby jej towarzyszył. Zdawała sobie sprawę z tego, że to może być krępujące... Ale potrzebowała wsparcia.
Nie czekała na odpowiedź. Nic i tak nie wymyśli. Planowanie nie było jej mocną stroną, dużo częściej działała spontanicznie. Podeszła do drzwi i zapukała, mając nadzieję, że Lula Stuart będzie w swoim miejscu pracy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lula Stuart
postać epizodyczna



Dołączył: 09 Wrz 2012
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 20:22, 31 Paź 2012    Temat postu:

Lula pisała ostatnie raporty ze sprawy Emily van Kamp. Papierkował robota to wszystko czego najbardziej nie znosiła. Siedziała przy biurku w okularach z ciężkimi oprawkami na nosie i kubkiem pachnącej kawy. W tym nie mogło pomóc jej samonotujace pióro. Kiedy usłyszała pukanie była pewna, że to jeden z jej kolegów. Damien wyjechał na kilka dni do Londynu, więc bez wahania zawołała "wejść". Jakie było jej zdziwienie gdy drzwi otwarła drobna blondynka. Tuż za jej plecami stał przystojny mężczyzna. Znała ich skądś. Minęło kilka sekund nim w jej głowie pojawiły się ich nazwiska. No tak, przecież analizowała postać każdego czarodzieja z miasteczka.
Lula wstała zza biurka ściągając okulary z nosa.
- Słucham, państwa. - Powiedziała niepewnym głosem. Nie prowadziła już tu żadnego śledztwa, nie musiała z nimi rozmawiać, ale po coś tu przyszli.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Walter Knight




Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 3101
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 20:42, 31 Paź 2012    Temat postu:

Przystojny mężczyzna ścisnął dłoń drobnej blondynki, a kiedy na niego spojrzała, posłał jej pokrzepiający uśmiech. Była dzisiaj wybitnie nerwowa, postanowił więc przejąć inicjatywę, w końcu to on był facetem w tym związku.
- Dzień dobry - odezwał się z niewymuszoną uprzejmością, patrząc na Stuart. Musiał przyznać, że jest całkiem atrakcyjna, chociaż, jak na jego gust, trochę zbyt nijaka. - Przychodzimy z dosyć nietypową sprawą, chcielibyśmy z panią porozmawiać na temat człowieka nazwiskiem Damien White.
Po cóż owijać w bawełnę, skoro można walnąć prosto z mostu? Walt nie odrywał wzroku od aurorki i zauważył, że odrobinę zmrużyła oczy. Nie zmieniła jednak wyrazu twarzy i nie odezwała się ani słowem. To dobry znak; nie byłoby fajnie, gdyby ich wywaliła za drzwi tak od razu. Będzie mogła to zrobić, jak już Camille powie wszystko, co ma do powiedzenia.
Może jego dziewczyna przyszła tutaj, żeby ostrzec tę kobietę przed swoim byłym narzeczonym; Walt miał trochę inny cel. Musiał się dowiedzieć, gdzie się podziewa ten facet. Camille się go bała, nie była w stanie tego ukryć. Jeszcze może się okazać, że te jej próby 'skończenia z przeszłością' przyniosą więcej szkody niż pożytku. Knight nie był żadnym pieprzonym bohaterem, ale podświadomie czuł, że musi chronić tę dziewczynę przed wszystkim, co budzi jej lęk.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Camille van Leer




Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 3488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:05, 31 Paź 2012    Temat postu:

Najtrafniejsze byłoby określenie, że Camille boi się tego, co Damien może zrobić. Można by zadać pytanie, co jakiś zwykły mugol może zrobić czarodziejowi, przecież magia daje ogromne możliwości. Otóż odpowiedź brzmi: wiele. Tym bardziej, kiedy żyje się wśród zwykłych ludzi, a wspomniany mugol nie działa sam. Jednego nie można było odmówić Damienowi: zawsze był przygotowany na różne ewentualności w razie niepowiedzenia.
Camille była wdzięczna Waltowi, że postanowił wyjaśnić cel ich wizyty. Dalej nie wiedziała co powiedzieć, ale pierwszy krok został już wykonany.
- Skąd go znasz? I co cię z nim łączy? - wypaliła prosto z mostu, darując sobie zwrot grzecznościowe. To prywatna rozmowa, a ta aurorka nie była dużo starsza od niej. Poza tym, to była zbyt ważna rozmowa, żeby silić się na grzeczność. To nie było jeszcze to, co musiała wiedzieć, ale to dobry początek. Ale zabrzmiała chyba zbyt napastliwie, więc pośpieszyła z wyjaśnieniem. - Nie zrozum mnie źle, wiem, że to osobista sprawa, ale to ważne.
Jej głos brzmiał zaskakująco pewnie, ale w środku cała drżała. Jej dłonie były dziś zimne jak lód.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lula Stuart
postać epizodyczna



Dołączył: 09 Wrz 2012
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:13, 31 Paź 2012    Temat postu:

Lula zupełnie nie była przygotowana na taki atak. O ile ten facet, teraz pamiętała, Knight, zaczął dość łagodnie, to panna van Leer prawie zwaliła ją z nóg. Miała ochotę wyrzucić ich za drzwi. Ale jedno pytanie tłukło się jej po głowie 'Co do cholery obchodzi ich Damien i to co ją z nim łączy?'.
Lula zmarszczyła brwi i założyła ręce na piersi w geście obronnym. Nie będą jej przesłuchiwać!
- A co jeśli ja nie chcę z państwem rozmawiać? To sprawa prywatna. Nie muszę odpowiadać na te pytania. - Wcale nie miała zamiaru pozwolić by ta dziewczyna zwracała się do niej w ten sposób. Jednak jedno spojrzenia na nią zmusiło Lulę, chociaż ze zwykłej ciekawości do wskazania im krzeseł na przeciwko jej biurka.
- Po co pani te informacje? - Zapytała łagodniej. - To co łączy mnie z Damienem nie ma nic wspólnego ze sprawą, którą tutaj prowadzę. - Broniła się? Nie chciała odpierać tych ataków, a wydawało się, że to dopiero początek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.cherietown.fora.pl Strona Główna -> Dzielnica przemysłowa Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 3 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island